pobierz z Google Play

06 listopada 2018

Wtorek

Wtorek XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania: (Flp 2,5-11); (Ps 22,26b-27.28-30a.31-32); Aklamacja (Mt 11,28); (Łk 14,15-24);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: To Bóg uzdrawia i czyni cuda. O marzeniach, słabości i potędze Bożego działania

Czytania

(Flp 2,5-11)
Bracia: Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi i w tym, co zewnętrzne, uznany za człowieka. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.

(Ps 22,26b-27.28-30a.31-32)
REFREN: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu

Wypełnię moje śluby wobec bojących się Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
„Serca wasze niech żyją na wieki”.

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie,
bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi.

Potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie,
a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
„Pan to uczynił”.

Aklamacja (Mt 11,28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię.

(Łk 14,15-24)
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym”. Jezus mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: "Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe". Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: "Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Drugi rzekł: "Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Jeszcze inny rzekł: "Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść". Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: "Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych". Sługa oznajmił: "Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce". Na to pan rzekł do sługi: "Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

To boli, kiedy ktoś nie doceni naszej pracy, poświęcenia, prezentu, w który włożyliśmy wiele serca. A przecież tak często właśnie my sami zachowujemy się w ten sposób wobec Jezusa, z byle powodu odmawiając Mu swojej uwagi, myśli, uczuć, serca. Kiedyś każde kolano zegnie się przed Jezusem i każdy język wyzna, że On jeden jest godzien uwielbienia. Błogosławiony ten, kto uczyni to już teraz, świadomie i dobrowolnie przynosząc Mu dar swego czasu i swojej wdzięczności, gdyż to właśnie on zostanie umocniony i pokrzepiony.

Mira Majdan, Oremus listopad 2006, s. 39


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Józefa Naval Girbes, dziewica
urodziła się 11 grudnia 1820 roku w Algemesi (Hiszpania). Była najstarszą z pięciorga rodzeństwa. W trzynastym roku życia straciła matkę, która zmarła na gruźlicę. Rodzina przeprowadziła się do babci. 4 grudnia 1838 roku, za zgodą proboszcza, przysięgła Bogu wieczne dziewictwo. Później stała się świecką karmelitanką - wstąpiła do Trzeciego Zakonu. Swoje życie poświęciła je modlitwie i pracy ewangelizacyjnej w swojej parafii. Prowadziła pracownię haftu, otworzyła szkołę, w której oprócz szycia uczyła modlitwy i pracy nad cnotami ewangelicznymi. Wstąpiła do Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo, które działało na rzecz biednych. Przez całe życie dokuczało jej słabe zdrowie. Zmarła 24 lutego 1893 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JAK DOBRY PASTERZ

O Jezu, Pasterzu i Stróżu dusz naszych, spraw, abym mógł iść Twoimi śladami (1 P 2, 21. 25)

Św. Paweł czerpał swoją żarliwą miłość apostolską w nieustannym rozważaniu i kontemplacji tajemnicy Chrystusa, zawsze obecnego w jego duszy, dzięki czemu zrozumiał „szerokość, długość, wysokość i głębokość i poznał miłość Chrystusa” (Ef 3, 18-19). To uczyniło go zdolnym do oddania się dla zbawienia braci z miłością podobną do miłości Zbawiciela. „Serce Pawła jest sercem Chrystusa”, powiedział Chryzostom.

„Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem drogimi staliście się dla nas” (1 Tes 2, 7. 5). W takim stylu św. Paweł przedstawia się i działa pośród wiernych. Nie wysuwa swojego apostolskiego autorytetu, lecz swoją miłość, która ma obowiązek nie tylko ojcowski, lecz wprost macierzyński. A kiedy powinien upominać i karcić, czyni to mocno, lecz umie także posługiwać się słowami ożywionymi miłością: „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje!” — pisze do Galatów, którzy zaczynają schodzić z prawej drogi (4, 19).

Apostoł z macierzyńską czułością i troskliwością wydaje siebie samego za swoje dzieci duchowe: rodzi ich dla Chrystusa w utrapieniach i trudach apostolskich, zawsze będąc przy nich i otaczając ich wszelkim staraniem. Czyni to chętnie, a nawet z radością, pamięta bowiem, że wszystko, co stanowi dla niego ofiarę, jest życiem dla nich. Taki jest styl zapewniający skuteczność apostolstwa-Wszystkie metody i sposoby ludzkie zawodzą, jeśli nie towarzyszy im tak wielkoduszna miłość, dzięki której apostoł nie tylko chętnie spieszy z pomocą i działaniem, lecz także chętnie oddaje siebie samego z miłością, która stała się żywym odblaskiem miłości Chrystusa. To jest właśnie „miłość Dobrego Pasterza” pobudzająca apostołów, a szczególnie kapłanów, „aby dawali duszę swoją za owce swoje... idąc za przykładem kapłanów, którzy nie wahali się, także i w dzisiejszych czasach, oddać swojego życia” (DK 13).

  • Błagam Cię, o Boże mój, abyś wzbudził we mnie względem ubogich i grzeszników wielkie współczucie, którego podstawą jest miłość. Bez tego duchowego współczucia nie potrafię nic uczynić. Rozpal we mnie tę boską miłość, abym mógł wyjść naprzeciw nędzom bliźniego i mówić jak Ty, o Jezu: „Przyjdźcie do Mnie, a Ja was pokrzepię”.
    Spraw, abym naśladował Twoją dobroć względem dzieci, przywołując je do Ciebie i dając im szczególne dowody czułości i miłości. Pragnę być dla nich ojcem i matką, zajmując się nimi ze szczerą miłością, by zdobyć ich dusze dla Ciebie... Wyry j na mym sercu to Twoje słowo, o Boski Mistrzu: „Miłosierdzia chcę raczej niż ofiary”, i naucz mnie zyskiwać serca miłością, a nie twardością i surowością... Dopomóż mi, abym nigdy nie odmawiał komukolwiek posługi z radością i weselem, uważając się dzięki miłości za sługę wszystkich. Obieram jako hasło te Twoje słowa: „Bierzcie i jedzcie”, uważając się za chleb duchowy, który ma pożywiać wszystkich słowem, przykładem i zaparciem się siebie (A. Chèvrier).
  • Ty, o Chryste, chciałeś kapłana pojednawcy, orędownika; został on wyświęcony w tym celu, aby modlić się za świat, aby go zjednoczyć z Bogiem, składać ofiarę pojednania, składać siebie samego w ofierze razem z Tobą, Ofiaro, przebaczać grzesznikom w Twoim imieniu. Jakaż powinna mnie ożywiać miłość! Ty chcesz, aby serce Twojego kapłana było sercem pożeranym, palonym, pragnącym, cierpiącym, udręczonym, zdruzgotanym, żertwą, sercem wielkodusznym, delikatnym, współczującym...
    Doświadczam prawdziwej udręki: o Miłości, nie jesteś miłowana! Trzeba by tyle pracować! Chciałbym być wszędzie, głosić światu Twoją miłość, być nade wszystko Twoim obrazem... o Panie, Ty nie przeszkodzisz mi zdobywać dla Ciebie moich braci (P. Lyonnet).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 409


Do góry

Książka na dziś

To Bóg uzdrawia i czyni cuda. O marzeniach, słabości i potędze Bożego działania

Marcin Zieliński

Zapraszamy czytelników do fascynującej lektury wywiadu z pełnym pasji człowiekiem, który zamarzył, by w jego małym mieście wydarzyły się cuda znane z Dziejów Apostolskich. Historia niestrudzonego dążenia Marcina Zielińskiego do spełnienia marzenia o osobistym doświadczeniu mocy Ducha Świętego to jednak nie sensacyjny materiał dla świata mediów

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.