pobierz z Google Play

09 listopada 2018

Piątek

Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej

Czytania: (Ez 47,1-2.8-9.12); (Ps 46,2-3.5-6.8-9); (1 Kor 3, 9b-11.16-17); Aklamacja (2 Krn 7,16); (J 2,13-22);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Cierpienie i siła Bożego Miłosierdzia

Czytania

(Ez 47,1-2.8-9.12)
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Anioł rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ ich woda przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”.

(Ps 46,2-3.5-6.8-9)
REFREN: Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła

Bóg jest dla nas ucieczką i siłą:
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry spadły w otchłań morza.

Nurty rzeki rozweselają miasto Boże,
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg jest w Jego wnętrzu, więc się nie zachwieje,
Bóg je wspomoże o świcie.

Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
zdumiewające dzieła, których dokonał na ziemi.

(1 Kor 3, 9b-11.16-17)
Bracia: Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten - który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

Aklamacja (2 Krn 7,16)
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię, aby moja obecność trwała tam na wieki.

(J 2,13-22)
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dziś, dla wyrażenia naszej jedności z papieżem, obchodzimy w całym Kościele rocznicę poświęcenia bazyliki laterańskiej, będącej katedrą Rzymu. Jest ona dla nas znakiem, że Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła, napełnia go swoim Duchem i obdarza pomocą w trudnościach. To Boża obecność stanowi o wartości każdej świątyni materialnej, a także Kościoła jako wspólnoty ochrzczonych. Również każdy z nas jest świątynią Boga. Jeśli uznamy obecność Ducha Świętego w sobie, jeśli z szacunkiem Go przyjmiemy, popłynie od nas ku innym Boża łaska i wsparcie.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 45-46


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ZWIĄZANI PRZEZ DUCHA

O Panie, niech mnie prowadzi Twój Duch (Rz 8, 14)

Paweł VI, mówiąc do kapłanów o modlitwie jako „poufnej rozmowie z Chrystusem”, ostrzegał przed niebezpieczeństwem mniemania, że taka rozmowa „opóźnia rozwój apostolstwa zewnętrznego i staje się pewnie również przyczyną unikania przykrej i uciążliwej pracy poświęcania się w służbie dla drugich... nie, jest ona bodźcem działalności kapłańskiej, źródłem energii apostolskiej; ona czyni skuteczną tajemniczą łączność między miłością ku Chrystusowi a oddaniem się pasterskim”. Kto by zaniedbywał modlitwę osobistą pod pozorem, że jest rzeczą donioślejszą przeżywać łączność z Bogiem w służbie braci, praktycznie stałby się niezdolnym do wykonania tego wszystkiego i ograniczyłby się do działalności czysto horyzontalnej. Biorąc pod uwagę ograniczenie człowieka, nie można urzeczywistnić osobistej łączności z Bogiem w życiu, jeśli nie poświęca się na tę łączność dostatecznej ilości czasu. Istnieje jednak też niebezpieczeństwo przeciwne, to jest zadowalanie się łącznością z Bogiem w modlitwie, zaniedbania zaś wysiłków, aby ją uczynić skuteczną w życiu. Przylgnięcie do Boga powinno być całkowite: Bóg żąda dla siebie apostoła całkowicie, a nie tylko w chwilach modlitwy. Chrześcijanin powinien przeżywać świadomie swoje „być w Chrystusie” tak na modlitwie, jak i w działalności, aby nie miał w nim miejsca ten opłakany rozłam „między wiarą wyznawaną a życiem codziennym”, jaki Kościół zalicza „do ważniejszych błędów naszych czasów” (KDK 43).

„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” — woła Apostoł (Rz 8, 35). Kto przez modlitwę jest naprawdę zjednoczony z Chrystusem, „przynaglany Duchem”, oddany woli Ojca, jest nim także w działalności, chociaż nie osiąga się tego bez wysiłku, pilności i osobistej gorliwości. Lecz kiedy, po krótkim trudzie, modlitwa do tego stopnia zharmonizuje się z życiem, że przelewa się na działalność, która z kolei prowadzi do modlitwy, wówczas dokonuje się ta głęboka jedność, dzięki której kontemplatywni stają się z konieczności apostołami, i to apostołami kontemplatywnymi. Kartuz i mniszka klauzurowa okazują swoją gorliwość apostolską przez modlitwę i coraz pełniejsze wyniszczenie się dla zbawienia braci, apostołowie zaś staną się prawdziwie kontemplatywni w działalności, niosąc Boga i przez Niego prowadzeni w każdej działalności.

  • O Boski Ogniu, obudź w nas wszystkich, którzy mamy udział w Twoim apostolstwie, taki zapał, jaki przemienił Apostołów zebranych w Wieczerniku: wówczas nie będziemy prostymi głosicielami prawdy i moralności, lecz żywymi narzędziami przelewania Boskiej Krwi w dusze.
    O Duchu Światłości, wyryj niezatartymi zgłoskami w naszym umyśle tę prawdę, że nasze apostolstwo będzie skuteczne tylko w miarę, jak my sami będziemy żyli tym nadprzyrodzonym życiem wewnętrznym, którego Ty sam jesteś pierwszą zasadą, a Jezus Chrystus jego źródłem. O Miłości nieskończona, rozpal w naszej woli gorące pragnienie życia wewnętrznego; przeniknij nasze serca Twoim słodkim i potężnym wpływem, daj nam odczuć, że również tutaj na ziemi prawdziwe szczęście znajduje się tylko w naśladowaniu i uczestnictwie w Twoim życiu i życiu, jakim Serce Jezusa żyje na łonie Ojca wszelkiego miłosierdzia i wszelkiej czułości...
    O Jezu, Apostole w całym tego słowa znaczeniu, kto kiedykolwiek tak się poświęcił jak Ty w czasie swojego życia śmiertelnego? Ty dzisiaj dajesz się jeszcze obficiej przez swoje życie eucharystyczne, nie opuszczasz jednak łona Ojca! Spraw, abyśmy nie zapominali nigdy, że Ty nie przyjmiesz naszych trudów, jeśli nie będą ożywione prawdziwie nadprzyrodzonymi zasadami i jeśli nie zapuszczą swych korzeni w Twoim, godnym uwielbienia Sercu (G. B. Chautard).
  • Z łaski Twojej, o Panie, w moim obowiązku apostolstwa wszystko pochodzi z bezwarunkowego, serdecznego, cichego, powiedziałbym nawet, milczącego natchnienia Twojego, jakim darzysz swego biednego sługę, który bez żadnej ze swej strony zasługi prócz tej jednej, że niczego nie roztrząsał, lecz przyjmował i słuchał, stał się narzędziem, nie całkiem bezużytecznym dla przysporzenia chwały Tobie, o Jezu, i zbudowania wielu dusz... Obym umiał czekać i spełniać z wiarą, skromnością i ufną gorliwością dobre natchnienia Twojej łaski, o Jezu, który przewodniczysz rządom świata i prowadzisz go do najwyższych celów, zamierzonych przez stworzenie go i odkupienie, oraz do końcowej, wiekuistej chwały, która będzie udziałem dusz i narodów...
    Pragnę przede wszystkim dbać o pozostawanie w świętej zażyłości z Panem: bym trwał z Tobą, Panie, bym trwał na spokojnej i serdecznej rozmowie z Tobą, „Słowo Ojca, które stało się Ciałem”, centrum i życiem Ciała Mistycznego; a co za tym idzie, boskiego braterstwa, boskiego i ludzkiego, dzięki czemu jestem Twoim adoptowanym bratem, a wraz z Tobą synem Maryi, Matki Twojej (Jan XXIII: Dziennik duszy, rok 1961).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 419


Do góry

Książka na dziś

Cierpienie i siła Bożego Miłosierdzia

Ks. Mariusz Bernyś

Przemierzam szpitalne korytarze z Ewangelią w sercu i najlepszym komentarzem do Ewangelii, jakim jest Dzienniczek św. Faustyny. Gdy przed laty przyszedłem do szpitala, nie wiedziałem, że ta „wąska droga” będzie taka trudna, nie spodziewałem się w najśmielszych wyobrażeniach, że będzie również taka piękna

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.