pobierz z Google Play

01 czerwca 2019

Sobota

Sobota szóstego tygodnia okresu Wielkanocnego

Czytania: (Dz 18,23-28); (Ps 47,2-3.8-10); Aklamacja (J 16,28); (J 16,23b-28);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Duchowa podróż w głąb Mszy Świętej

Czytania

(Dz 18,23-28)
Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów. Pewien żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą. A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia żydów, wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

(Ps 47,2-3.8-10)
REFREN: Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi

Wszystkie narody klaskajcie w dłonie,
radosnym głosem wykrzykujcie Bogu,
bo Pan Najwyższy jest straszliwy,
jest wielkim Królem nad całą ziemią.

Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi,
hymn zaśpiewajcie!
Bóg króluje nad narodami,
Bóg zasiada na swym świętym tronie.

Połączyli się władcy narodów
z ludem Boga Abrahama.
Bo możni świata należą do Boga:
On zaś jest najwyższy.

Aklamacja (J 16,28)
Wyszedłem od Ojca i na świat przyszedłem, znowu opuszczam świat i wracam do Ojca.

(J 16,23b-28)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Proście w imię moje, a otrzymacie, jakże wymagająca wiary jest ta nauka. Nasze doświadczenie wydaje się jej przeczyć. Tyle błagań w sprawach ważnych, i wydaje się, że nic z tego. Może nie prosimy w imię Jezusa, ale w swoje własne lub jakiegoś bożka z naszej wyobraźni. Albo Jezus się pomylił, albo do tej pory nie rozumiemy Jego nauki. W imię Jego, może oznaczać: żyję jak On, kocham jak On, uobecniam królestwo Boże, głoszę prawdziwą miłość Ojca i do końca biorę moje życie w swoje ręce, aby oddać je Ojcu.

Andrzej Kuśmierski OP, "Oremus" kwiecień/maj 2007, s. 168


Do góry

Patroni dnia:

Święty Justyn, męczennik

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WARTOŚĆ ZNAKU

Obym żył w miłości tak jak Chrystus, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ef 5, 2)

Chrześcijanin, który żyje dla Boga i pragnie Go miłować ze wszystkich swoich sił, musi być pewien, że jego miłość dla Niego nie jest złudzeniem, lecz w jaki sposób może się o tym upewnić? Odpowiada apostoł Jan: „Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 5, 12). Wielkim sprawdzianem prawdziwej miłości Boga jest miłość bliźniego. Sprawdzian to niezawodny, miłość teologiczna bowiem jest jedna i jeśli trudno jest stwierdzić ją w obcowaniu z Bogiem, to łatwo przekonać się o niej w obcowaniu z bliźnim. Nie trzeba wielkiej spostrzegawczości, by zdać sobie sprawę z tego, czy miłość braterska ogranicza się. do słów, czy też jest rzeczywistością konkretną, stwierdzoną czynami. Św. Teresa od Jezusa poucza swoje córki: „Mimo wielu dowodów stwierdzających, że Go miłujemy, na pewno jednak nigdy wiedzieć nie możemy; ale łatwo jest poznać, czy kochamy bliźniego. Im wyższy ujrzycie w sobie postęp w tej cnocie miłości bliźniego, tym mocniej, miejcie to za rzecz pewną, będziecie utwierdzone w miłości Boga” (T. V, 3, 8). Jeśli miłość braterska jest szczera, serdeczna, uczynna, nie może wątpić, że „miłość ku Bogu jest w nas doskonała” (1 J 4, 12). Apostoł posuwa się jeszcze dalej i mówi: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci” (tamże 3, 14). Chrześcijanin uczestniczy w życiu Boga, jeśli żyje w miłości, „bo Bóg jest miłością” (tamże 4, 8).

Żyć w miłości i żyć w Bogu to jedno i to samo. Odrzucać miłość to znaczy odrzucać życie; zamykać się dla miłości to zamykać się dla Boga. Wystarczy odmówić miłości jednemu człowiekowi, by zerwać więzy miłości, a zatem i życie z Bogiem. „Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (tamże 3, 15). Życie w Bogu, miłość i łaska to trzy wartości współzależne, które nie mogą istnieć jedna bez drugiej. Miłość względem bliźniego jest pewnym znakiem prawdziwej miłości Boga, a zatem życia w Bogu, życia łaski, wstępem do życia wiecznego.

  • O Panie, żeby poznać, czy wypełniam obydwa przykazania miłości, wystarczy zobaczyć, z jaką doskonałością zachowuję przykazanie miłości bliźniego... Ty tak wielką masz miłość ku nam, Panie, że w nagrodę za miłość, jaką okażemy bliźniemu, pomnożysz w nas miłość ku sobie.
    O Panie, daj mi prawdziwie doskonałą miłość bliźniego... jeśli ze swej strony będę się starała i usiłowała uczynić wszystko, co jest w mojej możności, gwałt zadając woli własnej, a czyniąc we wszystkim wolę sióstr, chociażby z uszczerbkiem tego, co mi się należy, nie dbając o pożytek własny, a myśląc tylko o ich pożytku, choćby się na to wzdragała moja natura, i biorąc na siebie, ile razy się zdarzy ku temu sposobność, trud i pracę, by oszczędzić ich drugim, Ty mi dasz więcej, niż sama zapragnąć zdołam. Nie mogę jednak sądzić, by nabycie miłości nic mnie nie kosztowało i by przyszła mi gotowa. Zresztą, o Panie, ile Ciebie kosztowała miłość, jaką nas umiłowałeś! Aby wybawić nas od śmierci, sam poniosłeś najokrutniejszą śmierć na krzyżu (św. Teresa od Jezusa: Twierdza wewnętrzna, V, 3, 8. 12).
  • O, jak to jest słodkie! Na każdym kroku, Panie, spotykam Ciebie. Dzięki temu cudownemu naszemu wszczepieniu w Twoją świętą osobę nie mogę uczynić najmniejszego ruchu, aby nie pozostawiać w Twojej obecności.
    Zwracam oczy ku sobie, Ty tu jesteś, patrzę na bliźniego, Ty w nim jesteś. Gdziekolwiek i na cokolwiek spoglądam, widzę, że jestem otoczony żywymi tabernakulami!... Każdy z nas jest związany — faktycznie lub przynajmniej w możliwości — z Tobą, o Chryste Jezu, i przez Twoje pośrednictwo uczestniczy w życiu Boga. Wszyscy bowiem żyjemy lub powinniśmy żyć tym samym boskim życiem w Tobie. Najsłodsza miłość powinna królować wśród nas. Co za cud, że Ty, o Panie, dałeś jako szczególny wyróżniający znak życia prawdziwie chrześcijańskiego, jako cechę Twoich wiernych, to: „Miłujcie się wzajemnie”! Po takim znaku można poznać, że jesteśmy Twoimi uczniami (R. Plus: Jezus Chrystus w naszych braciach s. 65-66).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 93


Do góry

Książka na dziś

Duchowa podróż w głąb Mszy Świętej

Christopher Carstens

Po co chodzić na mszę świętą? Co zrobić z ciszą podczas Eucharystii? Czym tak naprawdę jest ofiara? Niewidzialny Bóg objawia się człowiekowi za pośrednictwem znaków dostępnych dla zmysłów. By poznać sens mszy świętej, trzeba je wyostrzyć. Słuchaj, by usłyszeć; patrz, by zobaczyć.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.