pobierz z Google Play

03 listopada 2019

Niedziela

Niedziela - XXXI Niedziela zwykła

Czytania: (Mdr 11, 22–12, 2); (Ps 145 (144), 1-2. 8-9. 10-11. 13cd-14); (2 Tes 1, 11 –2, 2); Aklamacja (J 3, 16); (Łk 19, 1-10);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Najpiękniejsze modlitwy do aniołów

Czytania

(Mdr 11, 22–12, 2)
Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty nie powołał do bytu? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia. Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.

(Ps 145 (144), 1-2. 8-9. 10-11. 13cd-14)
REFREN: Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu

Będę Ciebie wielbił, Boże mój i Królu,
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę Ciebie błogosławił
i na wieki wysławiał Twoje imię.

Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich,
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach
i we wszystkich dziełach swoich święty.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.

(2 Tes 1, 11 –2, 2)
Bracia: Modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, a wy w Nim, za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa. W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

Aklamacja (J 3, 16)
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

(Łk 19, 1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu". Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to szemrali: "Do grzesznika poszedł w gościnę". Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie". Na to Jezus rzekł do niego: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Ziarnko piasku nie jest zbyt małe ani poranna rosa zbyt ulotna, żeby nie mogły zachwycić i rozradować Boga. Ta radość Boga jest Jego królowaniem; roztaczającym się wszędzie, gdzie jesteśmy. Choćbyśmy nie wierzyli, bo nasze są serca zbyt ciasne, zapał łatwo gasnący i pamięć o grzechach niebezpiecznie uciska. Właśnie to Boże królowanie głosili Apostołowie. Królestwo Bożego zachwytu nad stworzeniem, nade mną. Nic dziwnego, że ta prawda leczy wszelkie choroby.

O. Wojciech Czwichocki OP, "Oremus" listopad 2007, s. 28


Do góry

Patroni dnia:

Święty Marcin de Porres, zakonnik
urodził się 9 grudnia 1569 r. w Limie, w Peru. Gdy miał 15 lat zgłosił się do dominikańskiego klasztoru w Limie. Spotkał go jednak zawód: był mulatem, a jego ojciec był nieznany, dlatego dominikanie według ówczesnego zwyczaju nie mogli go przyjąć. Został więc tercjarzem dominikańskim. Dominikanie widząc w nim tak wielki skarb, przyjęli go wreszcie do zakonu w charakterze brata zakonnego i pozwolili mu złożyć śluby. Uroczystą profesję złożył 2 czerwca 1603 r., gdy miał 24 lata. Marcin wyróżniał się nie tylko pokorą i posłuszeństwem zakonnym, ale również niezwykłą pobożnością. Pan Bóg obdarzył go także darem proroctwa, czytania w sercach i w sumieniach, a nawet rzadkim darem bilokacji. Głównym zajęciem brata Marcina był szpitalik klasztorny. Jego żywot wspomina o kilku cudownych uleczeniach za jego przyczyną. Zmarł na malarię 3 listopada 1639 r. w wieku 70 lat

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Panie, Ty „nad wszystkim masz litość” (Mdr 11,23)

Nie dziwi nas, że temat o miłosierdziu powraca tak często w liturgii niedzielnej, ponieważ Bóg jest miłosierdziem nieskończonym, niewyczerpanym, a człowiek bardzo potrzebuje miłosierdzia. Bóg, stwarzając go jednym aktem miłości, poszukuje go z dnia na dzień nieustannym aktem miłosierdzia naprawiając jego słabość, przebaczając winy, wybawiając od złego. Tę myśl wyraża pierwsze czytanie: „Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś” (Mdr 11, 23-24). Żaden człowiek nie może istnieć bez wszechmocnego miłosierdzia Bożego, które nie przestaje miłować go i utrzymywać przy życiu mimo jego grzechów, niewierności i idzie za nim bez przerwy, by doprowadzić go do zbawienia.

To, co Księga Mądrości stwierdza ogólnie, ewangelia dzisiejsza (Łk 19, 1-10) ukazuje w konkretnym i bardzo wymownym zdarzeniu: w nawróceniu Zacheusza celnika. Zanim Jezus wszedł do Jerycha, spotkał niewidomego, który wystąpił spośród tłumu i głośno wołając ku Niemu, prosił o łaskę odzyskania wzroku. Nieco później przechodził przez miasto i oto niewielkiego wzrostu Zacheusz przeciska się przez tłum i wdrapuje na drzewo, pragnąc również zobaczyć Jezusa. Pragnie poznać Mistrza, o którym tyle słyszał z opowiadań, a może nawet opisów Jego dobroci względem celników. Była to w istocie rzecz niesłychana, aby nauczyciel Izraela zajmował się tymi ludźmi, których unikali i nienawidzili wszyscy z powodu ich zawodu urzędników cesarstwa rzymskiego, i uważali za nieprzyjaciół ludu. Zacheusz jako ich naczelnik był bardziej znany i nienawidzony niż inni; nie mógł zatem przejść nie zauważony. Lecz on nie przejmuje się ludem ani nie obawia się narazić na pośmiewisko i drwiny; usiłuje jedynie zobaczyć Pana i czeka na Jego przejście, śledząc wszystko z wysokości drzewa figowego: „Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (tamże 5). Jezus wie dobrze, kim jest Zacheusz: to celnik, który wzbogacił się na pieniądzach wyłudzonych od ludu. A jednak nie gardzi nim i nie gani go, co więcej, zwraca się do niego przyjaźnie i zamierza odwiedzić jego dom. Zacheusz, który nigdy nawet nie śnił o czymś podobnym, schodzi pospiesznie z drzewa i przyjmuje słowa Chrystusa z wielką radością. Ludzie zgorszeni szemrają; on jednak nie zwraca na to uwagi; z Mistrzem, który poruszył jego serce, ma załatwić sprawy o wiele ważniejsze: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie” (tamże 8). Jest to całkowite nawrócenie. Wystarczyła obecność i dobroć Pana, by oświecić sumienie człowieka bez skrupułów, przyzwyczajonego do nieuczciwego zysku. Lecz Zacheusz okazał dobre przygotowanie, które otwarło go na łaskę: szczere pragnienie zobaczenia, spotkania Jezusa. A teraz słyszy, jak do niego mówi: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu... Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (tamże 9-10). Celnikowi, którego faryzeusze uważali za grzesznika nieodwołalnie straconego, zostało dane zbawienie, a on je przyjął otwierając swój dom i serce Zbawicielowi. Chrystus czyni bezustannie ten sam dar każdemu człowiekowi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20). Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu nie zadowala się nawracaniem ludzi i przebaczaniem, lecz ofiaruje im swoją przyjaźń, zapraszając do zjednoczenia z sobą.

Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty sam możesz udzielić swoim wiernym łaski służenia Tobie w sposób godny Twojej chwały: dozwól nam, abyśmy zdążali bez przeszkód do osiągnięcia dóbr, jakie nam obiecałeś.
Ta Eucharystia, którą Kościół Ci składa, niech stanie się dla Ciebie, Panie, ofiarą doskonałą, a nam wyjedna Twoje miłosierdzie (Mszał Polski: kolekta i modlitwa nad darami).

O Ojcze miłosierny i sędzio sprawiedliwy, chociaż znam własne winy, nie chcę oddalać się od Twojej obecności... lecz właśnie dlatego, Panie, że jestem grzesznikiem, przychodzę do Ciebie jako chory do lekarza wyznając... własne winy, abyś mi udzielił całkowitego przebaczenia.
O najsłodszy Jezu, spojrzyj na mnie łaskawie i nie odwracaj nigdy swych miłosiernych oczu ode mnie, bo od tego zależy, bym ja nigdy nie oddalił się od Ciebie... O najsłodszy i najmiłosierniejszy Jezu, orędowniku i ucieczko grzeszników, jak potrafię Ci odpłacić miłość i troskę, jaką mnie otaczasz? Któż będzie śmiał mnie oskarżyć i potępić, jeśli Ty mnie usprawiedliwiasz i czynisz wolnym? Jakże mógłbym nie ufać Twojemu miłosierdziu, gdy w Twojej obecności znika moja nędza? Ty mnie bronisz przed oszczerstwami ludzi i oskarżeniami moich nieprzyjaciół, przebaczając mi tak łaskawie winę, aby nie było powodu do potępienia mnie i kary; a ponieważ niezmierzone jest Twoje miłosierdzie, nie przestanę nigdy chwalić Cię ani nie ustanę służyć Tobie (L, da Ponte).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 401


Do góry

Książka na dziś

Najpiękniejsze modlitwy do aniołów

ks. Marcello Stanzione

W życiu świętych aniołowie odgrywali ważną rolę: dodawali otuchy, wspierali w cierpieniu, udzielali Komunii Świętej, a czasami nawet… dostarczali listy. Bóg posługuje się duchami anielskimi, by pomagać nam w codziennych problemach, chronić przed niebezpieczeństwami oraz działaniem Złego.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.