pobierz z Google Play
sierpień 2019
18 Niedziela - XX Niedziela zwykła (Jr 38, 4-6. 8-10); (Ps 40 (39), 2-3. 4. 18); (Hbr 12, 1-4); Aklamacja (J 10, 27); (Łk 12, 49-53);
19 Poniedziałek XX tydzień zwykły (Sdz 2, 11-19);(Ps 106 (105), 34-35. 36-37. 39-40. 43ab i 44);Aklamacja (Mt 5, 3);(Mt 19, 16-22);
20 Wtorek XX tydzień zwykły (Sdz 6, 11-24a);(Ps 85 (84), 9. 11-12. 13-14);Aklamacja (2 Kor 8, 9);(Mt 19, 23-30);
21 Środa XX tydzień zwykły (Sdz 9, 6-15);(Ps 21 (20), 2-3. 4-5. 6-7);Aklamacja (Hbr 4, 12);(Mt 20, 1-16);
22 Czwartek XX tydzień zwykły (Sdz 11, 29-39a);(Ps 40 (39), 5. 7-8a. 8b-10);Aklamacja (Ps 95 (94), 8a. 7d);(Mt 22, 1-14);
23 Piątek XX tydzień zwykły (Rt 1, 1. 3-6. 14b-16. 22);(Ps 146 (145), 5-6b. 6c-7. 8-9a. 9b-10);Aklamacja (Ps 25 (24), 4b. 5a);(Mt 22, 34-40);
24 Sobota - Święto św. Bartłomieja, apostoła (Ap 21, 9b-14);(Ps 145, 10-11. 12-13ab. 17-18);Aklamacja (J 1, 49b);(J 1, 45-51);

18 sierpnia 2019

Niedziela

Niedziela - XX Niedziela zwykła

Czytania

(Jr 38, 4-6. 8-10)
W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu, powiedzieli do króla: "Niech umrze ten człowiek, bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia". Król Sedecjasz odrzekł: "Oto jest w waszych rękach!" Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie. Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla: "Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście". Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: "Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze".

(Ps 40 (39), 2-3. 4. 18)
REFREN: Panie, mój Boże, pośpiesz mi z pomocą

Z nadzieją czekałem na Pana,
a On pochylił się nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady, z błotnego grzęzawiska,
stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.

Włożył mi w usta pieśń nową,
śpiew dla naszego Boga.
Wielu to ujrzy i przejmie ich trwoga,
i zaufają Panu.

Ja zaś jestem ubogi i nędzny,
ale Pan troszczy się o mnie.
Ty jesteś moim wspomożycielem i wybawcą,
Boże mój, nie zwlekaj!

(Hbr 12, 1-4)
Bracia: Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy na tronie Boga. Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi.

Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Łk 12, 49-53)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Święty Paweł zmagania na drodze ku chrześcijańskiej doskonałości nazywa zawodami. A zatem nie będzie lekko! Jezus potwierdza to z całą mocą. Mówi: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on zapłonął. Cóż to oznacza? Stary porządek, zbudowany na naszych złych przyzwyczajeniach, będzie musiał zostać zburzony. Czeka nas wewnętrzna walka i przeorganizowanie dotychczasowej hierarchii wartości, abyśmy osiągnęli obiecane dziedzictwo, które przewyższa wszelkie pragnienia.

Michał Piotr Gniadek, "Oremus" sierpień 2007, s. 89


Do góry

Patroni dnia:

Święty Albert Hurtado, prezbiter
urodził się 22 stycznia 1901 r. w Viña del Mar w Chile. Jako młodzieniec odwiedzał w każdą niedzielę najbiedniejsze dzielnice miasta. W 1917 r. chciał wstąpić do jezuitów - poradzono mu jednak, aby zaopiekował się matką. Albert podjął więc pracę, a jednocześnie zaczął studiować prawo. W sierpniu 1923 r. wstąpił do nowicjatu jezuitów. Studiował w Argentynie, Hiszpanii i Belgii, zdobywając m.in. doktorat z pedagogiki. Święcenia kapłańskie przyjął w Lowanium w dniu 24 sierpnia 1933 r. W 1942 został asystentem kościelnym młodzieżowej Akcji Katolickiej. Pełnił te misję przez dwa lata. Założył ruch społeczny "El Hogar de Cristo" (Ognisko Chrystusa), zajmujący się budową domów dla osób ubogich i bezdomnych. 1947 r. z inicjatywy o. Alberta w Chile powstały chrześcijańskie związki zawodowe. Po krótkiej chorobie zmarł 18 sierpnia 1952 r. w Santiago de Chile.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Panie, obym się opierał aż do przelewu krwi walcząc przeciw grzechowi (Hbr 12, 4)

Służba Boża rozumiana na serio nie zapewnia życia wygodnego i spokojnego, lecz często wystawia człowieka na ryzyko, na walkę i prześladowania. Taki jest temat liturgii dzisiejszej niedzieli, nakreślony już w pierwszym czytaniu (Jr 38, 4-6. 8-10). Jeremiasz głosił słowo Boże nie oglądając się na nikogo, dlatego „stał się mężem skargi i niezgody dla całego kraju” (Jr 15, 10). Przywódcy wojskowi, aby się od niego uwolnić, oskarżają go przed królem o podburzanie ludu, a otrzymawszy nad nim władzę, wrzucają go do błotnistej studni. Tutaj prorok tonął w błocie i byłby niewątpliwie zginął, gdyby Bóg nie przyszedł mu z pomocą przez pewnego nieznajomego, któremu udało się uzyskać u króla pozwolenie wydobycia Jeremiasza z miejsca śmierci. Psalm responsoryjny w dniu dzisiejszym wyraża dobrze to położenie proroka: „Złożyłem w Panu całą nadzieję; schylił się nade mną i wysłuchał mego wołania. Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota” (Ps 40, 2-3).

W drugim czytaniu (Hbr 12, 1-4) św. Paweł, mówiąc o niezłomnej wierze dawnych patriarchów i proroków, zachęca chrześcijan do współzawodniczenia z nimi: „I my zatem... winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (tamże 1-2). Na podstawie Starego Testamentu Apostoł kieruje chrześcijanina ku Jezusowi, którego nawet największe postacie starożytności — nie wyłączając Jeremiasza — są tylko nikłą figurą. On zaś jest boskim wzorem, do którego ma zdążać wierzący, On najwyższym zapaśnikiem o sprawę Boga. Aby wypełnić wolę Ojca, „przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę” (tamże). Pokładając swoją wiarę w Tym, który jest jej sprawcą, przyczyną, podporą, chrześcijanin nie powinien się lękać walki „przeciw grzechowi aż do przelewu krwi” (tamże 4), a także walki przeciw wszystkiemu, co może odciągać go od całkowitej wierności względem Boga.

Jezus ogłosiwszy błogosławionymi czyniących pokój i zostawiwszy uczniom swój pokój jako dziedzictwo, w dzisiejszej Ewangelii (Łk 12, 49-53) wyjaśnia bez ogródek, że nie przyszedł dać pokój, lecz rozłam (tamże 51). Twierdzenie na pierwszy widok wstrząsające, ale nie przekreśla tego, co powiedział gdzie indziej, lecz raczej wyjaśnia, że pokój wewnętrzny, znak zgody między człowiekiem a Bogiem, a zatem znak przylgnięcia do Jego woli, nie uwalnia od walki, od wojny przeciw wszystkiemu, co we własnym wnętrzu — jak namiętności, pokusy, grzechy — lub we własnym środowisku sprzeciwia się woli Boga, zagraża wierze, przeszkadza służbie Panu. Albowiem chrześcijanin, nawet najspokojniejszy, powinien stać się mężnym i nieustraszonym zapaśnikiem, nie lękającym się ani ryzyka, ani prześladowań, za przykładem Jeremiasza, a jeszcze więcej Chrystusa, który walczył przeciwko grzechowi aż do wylania krwi i do hańby krzyża. Lecz aby ta walka była słuszna i święta, nie powinien wchodzić w grę żaden czynnik lub cel ludzki, osobisty. Powinien do niej pobudzać jedynie ten ogień miłości, jaki Jezus przyszedł rozniecić na ziemi (tamże 49) w tym jedynie celu, aby zapłonął wszędzie na chwałę Ojca i zbawienie ludzi. Dzięki temu ogniowi miłości Jezus pragnął gorąco przejść przez chrzest krwi w swojej męce (tamże 50); dzięki temu ogniowi miłości chrześcijanin powinien być gotowy opierać się nawet najdroższej osobie i rozłączyć się z nią, jeśli ona przeszkadza mu wyznawać wiarę, wypełnić powołanie, wykonać wolę Boga. Gorzki rozłam jest krzyżem nadal uciążliwym, lecz skierowanym — jak krzyż Jezusa — do zbawienia tych, których się opuszcza z miłości do Boga.

  • Złożyłem w Tobie, o Panie, całą nadzieję; Ty schyliłeś się nade mną i wysłuchałeś mojego wołania. Wydobyłeś mnie z dołu zagłady i z kałuży błota. Stopy moje postawiłeś na skale i umocniłeś moje kroki. Włożyłeś w moje usta śpiew nowy, pieśń dla Ciebie, Boże mój... Błogosławiony mąż, który złożył swoją nadzieję w Tobie (Psalm 40, 2-5).
  • O Jezu, mój słodki Wodzu, podnosząc sztandar Krzyża, mówisz mi z miłością: „Weź krzyż, jaki ci ukazuję, i choćby ci się wydawał bardzo ciężki, pójdź za Mną, w nic nie wątpiąc.” Pragnąc odpowiedzieć na Twoje wezwanie, obiecuję Ci, o mój niebieski Oblubieńcze, że nie będę już opierała się Twojej miłości. Lecz widzę już, że zdążasz na Kalwarię, a Twoja oblubienica ochotnie idzie za Tobą... Rozporządzaj mną zawsze, jak Ci się podoba, bo ze wszystkiego jestem zadowolona, bylebym tylko szła za Tobą drogą na Kalwarię, a im bardziej będzie mi się jawiła ciernistą, a krzyż coraz cięższym, tym więcej będę się radowała, bo pragnę miłować Cię miłością cierpliwą... miłością mocną i bez podziału.
    Ochotnie oddaję moje serce na cierpienia, smutki i utrapienia. Raduję się, że nie doznaję radości, bo ten stół wieczności, który mnie oczekuje, winien poprzedzić post tutaj na ziemi.
    O Panie, Tyś na krzyżu dla mnie, a ja dla Ciebie. O, gdyby raz zrozumiano, jak słodko i jak warto jest cierpieć i milczeć dla Ciebie, Jezu! O drogie cierpienie, o dobry Jezu! (Św. Teresa Małgorzata Redi).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 73


Do góry

Książka na dziś

365 dni z aniołami

ks. Marcello Stanzione

365 dni z aniołami to zbiór inspirujących myśli i modlitw do aniołów na każdy dzień roku. To wspaniały wybór refleksji i rozważań świętych, papieży, Ojców Kościoła, teologów, filozofów, psychologów, pisarzy.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

19 sierpnia 2019

Poniedziałek

Poniedziałek XX tydzień zwykły

Czytania

(Sdz 2, 11-19)
Izraelici czynili to, co złe w oczach Pana, i służyli Baalom. Porzucili Boga swoich ojców, Jahwe, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za cudzymi bogami, którzy należeli do ludów sąsiednich. Oddawali im pokłon i drażnili Pana. Porzucili Pana i służyli Baalowi i Asztartom. Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemięzców, którzy ich złupili, wydał ich na łup nieprzyjaciół, którzy ich otaczali, tak że nie mogli im się oprzeć. We wszystkich ich poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście, jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak spadł na nich ucisk ogromny. Wówczas Pan wzbudził sędziów, by wybawili ich z ręki tych, którzy ich uciskali. Ale i sędziów swoich nie słuchali, gdyż uprawiali nierząd z cudzymi bogami, oddawali im pokłon. Zboczyli szybko z drogi, po której kroczyli ich przodkowie, którzy słuchali przykazań Pana: ci tak nie postępowali. Kiedy zaś Pan wzbudzał sędziów dla nich, Pan był z sędzią i wybawiał ich z ręki nieprzyjaciół, póki żył sędzia. Pan bowiem litował się, gdy jęczeli pod jarzmem swoich ciemięzców i prześladowców. Lecz po śmierci sędziego odwracali się i czynili jeszcze gorzej niż ich przodkowie. Szli za cudzymi bogami, służyli im i pokłon im oddawali, nie wyrzekając się swych czynów ani drogi zatwardziałości.

(Ps 106 (105), 34-35. 36-37. 39-40. 43ab i 44)
REFREN: Pamiętaj o nas i przyjdź nam z pomocą

Izraelici nie wytępili narodów,
jak im to Pan nakazał,
ale zmieszali się z poganami
i uczyli się postępować jak oni.

Poczęli czcić ich bałwany,
które stały się dla nich pułapką.
Składali w ofierze swych synów
i swoje córki złym duchom.

Splamili się swoimi czynami
i dopuścili się wiarołomstwa przez swoje występki.
Gniew Pana zapłonął przeciw Jego ludowi,
aż poczuł wstręt do własnego dziedzictwa.

Uwalniał ich wiele razy,
oni zaś buntowali się przeciw Jego zamysłom.
Lecz wejrzał na ich utrapienie,
wysłuchał ich modlitwy.

Aklamacja (Mt 5, 3)
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

(Mt 19, 16-22)
Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego". Odrzekł Mu młodzieniec: " Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Chrystus pragnie uczynić nas prawdziwie szczęśliwymi, podobnie jak młodzieńca, o którym jest mowa w dzisiejszej Ewangelii. Ów zamożny młodzieniec poprosił Jezusa o radę, jak osiągnąć życie wieczne. Odpowiedź nie spełniła jego oczekiwań. Pragnął pełni szczęścia, ale nie był jeszcze gotów rozstać się z tym, co już osiągnął. Mógł otrzymać wszystko, ale nie umiał pozostawić tego trochę , którym już się cieszył. W końcu odszedł zasmucony... Widząc nasze własne ograniczenia i brak gotowości do pójścia za Jezusem na całość , nie oddalajmy się od Niego! Powierzmy Mu się w Eucharystii i pozwólmy, aby wkroczył w nasze życie i sam dokonał w nas tego, czego my nie jesteśmy w stanie.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" sierpień 2008, s. 86


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Eudes, prezbiter
urodził się 14 listopada 1601 r. w rodzinie wieśniaków, w Ry (Francja). Ukończył kolegium jezuickiego w Caen, był bardzo dobrym uczniem. Po ukończeniu kolegium w 1623 roku wstąpił do głośnego wówczas we Francji "Oratorium Jezusa". W dwa lata potem Jan przyjął święcenia kapłańskie (1625). W 1627 r. powrócił do Argentan, kiedy dowiedział się, że panuje tam zaraza. Niósł pomoc zarażonym. Następnie powrócił do Caen. Powierzono mu obowiązki wędrownego kaznodziei, by głosił rekolekcje, misje, słowo Boże z okazji odpustów i świąt. Tę wyczerpującą pracę prowadził przez 44 lata (1632-1676). Co roku przeprowadzał 3 do 4 misji, a każda z nich trwała od 4 do 8 tygodni. Przez całe swe życie przeprowadził 110 misji. Za poradą spowiednika wystąpił z Oratorium (1643) i postanowił założyć własne zgromadzenie misyjne (eudystów) dla nauczania i katechizowania ludu. Największe zasługi Jan Eudes położył jako niezmordowany apostoł nabożeństwa do Serca Pana Jezusa i Serca Jego Matki. Jako pierwszy wystąpił publicznie z rozpowszechnianiem nabożeństwa, które było dotąd zarezerwowane tylko dla wybranych. Po śmierci Jana w 1681 r. ukazało się w druku dziełko Przedziwne Serce Najświętszej Matki Bożej, w którym Jan wyłożył naukę dotyczącą tego nabożeństwa.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIŁOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ

Jesteś sprawiedliwy, o Panie, i kochasz sprawiedliwość; ludzie, prawi będą oglądać Twoje oblicze (Ps 11, 7)

Miłość nie tylko „nie cieszy się z niesprawiedliwości” (1 Kor 13, 6), lecz cierpi z jej powodu i czyni wszystko, co możliwe, by bronić i szerzyć sprawiedliwość. Jezus przedstawił swoje posłannictwo jako dzieło zbawienia i sprawiedliwości przede wszystkim na rzecz ubogich, więźniów, uciśnionych, uwalniając ich z niewoli i ślepoty grzechu, a także spod przemocy możnych i wyniosłych (Mt 12, 18-20). Przyszedł założyć królestwo miłości i sprawiedliwości, otwarte dla wszystkich, bez żadnej różnicy; a jeśli istnieje jakieś wyróżnienie, to właśnie pokornych, potrzebujących, uciśnionych. Kościół idzie tą samą drogą: „oparty w swoich podstawach na miłości Zbawiciela, przyczynia się do tego, by szerzej krzewiła się sprawiedliwość i miłość” na całym świecie (KDK 76); i stara się „uczyć wiernych miłości całego Mistycznego Ciała Chrystusowego, szczególnie zaś jego członków ubogich, strapionych i tych, którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości” (KK 23).

Bez sprawiedliwości nie ma ani miłości, ani prawdziwego życia chrześcijańskiego. Św. Jakub karcił surowo wiernych, którzy na zebraniach przeznaczali miejsce zaszczytne dla bogatych, zaniedbując ubogich, „Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują? Wy zaś odmówiliście ubogiemu poszanowania... Jeżeli kierujecie się względem na osobę, popełniacie grzech” (Jk 2, 5-9). Jest to grzech niesprawiedliwości, którym nie może się splamić miłość chrześcijańska. „Kto ciemięży ubogiego, lży jego Stwórcę”, mówi Księga Przysłów (14, 31). Sobór Watykański II podkreślił mocno te zasady i pragnie, aby one przeniknęły „całe życie wiernych, także i życie świeckie, pobudzając ich do sprawiedliwości i miłości, zwłaszcza wobec cierpiących niedostatek” (KDK 21). Bardzo silnie odczuwał to pierwotny Kościół, w którym wierni pod wpływem samorzutnej miłości oddawali swoje dobra na wspólny użytek, tak że „nikt z nich nie cierpiał niedostatku” (Dz 4, 34). Św. Paweł w liście do Hebrajczyków poleca trwać w tym duchu: „Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami” (13, 16).

  • O miłości, ty rozszerzasz serce miłością Boga i bliźniego swego... Jesteś życzliwa, cicha i nie unosisz się gniewem; troszczysz się o to, co sprawiedliwe i święte, a nie o to, co niesprawiedliwe; jak troszczysz się o nie, tak też zachowujesz je w sobie, dlatego jaśnieje w tobie perła sprawiedliwości.
       O miłości, ty kochasz wszystkich czule jak dzieci... Jak matka poczynasz w duszy dzieci-cnoty i rodzisz je na chwałę Boga w bliźnim swoim...
       Dzięki światłu rozeznania, umiesz dać każdemu tyle, ile jest zdolny przyjąć; z wyrozumiałością poprawiasz, stając się słabą ze słabymi, równocześnie karcąc i pocieszając, jak tego wymaga sprawiedliwość i miłosierdzie (św. Katarzyna ze Sieny).
  • „Byłem głodny, a daliście Mi jeść”. O Panie, Ty dajesz nam w tych słowach prawdziwy powód jałmużny, najmocniejszy ze wszystkich. Są i inne: trzeba dawać jałmużnę, aby być posłusznym Twojemu nakazowi tyle razy powtarzanemu; trzeba być posłusznym, by naśladować Ciebie, bo Ty dajesz tak hojnie; trzeba dawać, albowiem Twoja miłość zobowiązuje nas rozlewać miłość, jaką mamy względem Ciebie, na ludzi, Twoje najmilsze dzieci; należy dawać z dobroci, jedynie w tym celu, by praktykować, pielęgnować tę cnotę, którą trzeba kochać dla niej samej, ponieważ jest jednym z Twoich przymiotów, jedną z Twoich boskich piękności i doskonałości, a w końcu Tobą samym, o mój Boże.
       Lecz ze wszystkich powodów, jakie możemy podać, tym który najwięcej nas pobudza... i ponad wszystko rozpala, jest ten, że wszystko, co uczynimy bliźniemu, Tobie uczynimy, o Jezu. To wystarczy, aby zmienić, odnowić całe nasze życie, nadać kierunek naszej działalności, naszym słowom i myślom. To wszystko, co uczynimy bliźniemu, uczynimy Tobie, o Jezu! (Ch. de Foucauld).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 76


Do góry

Książka na dziś

Wszystko o dekalogu

Jacek Molka

Chyba nie ma obecnie na świecie takiego miejsca, w którym ludzie nie słyszeliby o Dekalogu. Owych dziesięć Bożych słów (z greki: deka dziesięć, logoi słowa) stanowią zarówno dla Żydów, jak i chrześcijan punkt wyjścia w pobożnym wędrowaniu przez życie, by na końcu dojść do jego mety, którą jest Ten, Który Jest

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


20 sierpnia 2019

Wtorek

Wtorek XX tydzień zwykły

Czytania

(Sdz 6, 11-24a)
Oto przyszedł Anioł Pański i usiadł pod terebintem w Ofra, które należało do Joasza z rodu Abiezera. Gedeon, syn jego, młócił zboże w tłoczni, aby je ukryć przed Madianitami. I ukazał mu się Anioł Pański." Pan jest z tobą – rzekł mu – dzielny wojowniku!" Odpowiedział mu Gedeon: Wybacz, Panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzie są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: „Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu?” A oto teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów". Pan zaś zwrócił się ku niemu i rzekł do niego: " Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z rąk Madianitów. Czyż nie Ja ciebie posyłam?" "Wybacz, Panie mój! – odpowiedział Mu – jakże wybawię Izraela? Ród mój jest najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu mego ojca". Pan mu odpowiedział: "Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów, jakby to był jeden mąż". Odrzekł Mu na to: "Jeżeli darzysz mnie życzliwością, daj mi jakiś znak, że to Ty mówisz ze mną. Nie oddalaj się stąd, proszę Cię, aż wrócę do Ciebie. Przyniosę moją ofiarę i położę ją przed Tobą". A On na to: "Poczekam tu, aż wrócisz". Gedeon, oddaliwszy się, przygotował koźlę ze stada, a z jednej efy mąki przaśne chleby. Włożył mięso do kosza, a polewkę wlał do garnuszka i przyniósł to do Niego pod terebint i ofiarował. Wówczas rzekł do niego Anioł Pański: "Weź mięso i chleby przaśne, połóż je na tej skale, a polewkę rozlej". Tak uczynił. Wówczas Anioł Pański wyciągnął koniec laski, którą trzymał w ręku, dotknął nią mięsa i chlebów przaśnych, i wydobył się ogień ze skały. Strawił on mięso i chleby przaśne. Potem zniknął Anioł Pański sprzed jego oczu. Zrozumiał Gedeon, że to był Anioł Pański, i rzekł: ""Ach, Panie, Panie mój! Oto Anioła Pańskiego widziałem twarzą w twarz!" Rzekł do niego Pan: "Pokój z tobą! Nie bój się niczego! Nie umrzesz". Gedeon zbudował tam ołtarz dla Pana i nazwał go „Pan jest pokojem”.

(Ps 85 (84), 9. 11-12. 13-14)
REFREN: Pan głosi pokój swojemu ludowi

Będę słuchał tego,
co Pan Bóg mówi:
oto ogłasza pokój ludowi i swoim wyznawcom,
którzy się zwracają ku Niemu swym sercem.

Łaska i wierność spotkają się z sobą,
ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba.

Pan sam szczęściem obdarzy,
a nasza ziemia wyda swój owoc.
Sprawiedliwość będzie kroczyć przed Nim,
a śladami Jego kroków zbawienie.

Aklamacja (2 Kor 8, 9)
Jezus Chrystus, będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić.

(Mt 19, 23-30)
Jezus powiedział do swoich uczniów:" Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali:" Któż więc może być zbawiony?" Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr rzekł do Niego: " Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" Jezus zaś rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W kolekcie z dzisiejszego wspomnienia usłyszymy o św. Bernardzie (1090-1153), iż przejęty gorliwością o Bożą chwałę, płonął jak ogień i oświecał Kościół . Rzeczywiście, był jedną z najwybitniejszych postaci średniowiecza, wielkim mistykiem, kaznodzieją, reformatorem swojego zakonu i doradcą papieży. Do zakonu cystersów wstąpił w 1112 roku, a parę lat później został opatem Clairvaux. Dzięki jego zabiegom cystersi rozprzestrzenili się po całej Europie. W swoich płomiennych naukach szczególnie wiele miejsca poświęcał miłości Bożej oraz poznaniu Chrystusa; miał też głębokie nabożeństwo do Matki Najświętszej. Wiele pisał, pozostawił po sobie traktaty teologiczne, moralne, mistyczne, kazania, listy, utwory i wiersze liturgiczne. Do dziś karmią one dusze chrześcijan; ich fragmenty bywają czytane w modlitwie brewiarzowej, w godzinie czytań.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" sierpień 2008, s. 94-95


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIŁOŚĆ I PRAWDA

Daj mi, o Panie, nieobłudną miłość bratnią, abym gorąco miłował moich braci (1 P 1, 22)

Miłość „nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą” (1 Kor 13, 6). Oto dwa przymioty, których nie można oddzielać, ponieważ sprawiedliwość zakłada prawdę i odwrotnie, a niesprawiedliwość jest oszukiwaniem samego siebie, zdradą lub przynajmniej złudzeniem, że się żyje w prawdzie.

W Bogu miłość i prawda utożsamiają się bez reszty, ponieważ w Nim wszystko jest miłością i wszystko jest prawdą. Słowo ukazał Jan jako „światłość prawdziwą, która oświeca każdego człowieka” (1, 9); nie jako światło zimne, lecz jako światło, które jest płomieniem miłości, ponieważ „Bóg jest miłością” (1 J 4, 16). A światłość prawdziwą, czyli prawdę Bożą, przyniósł na świat Syn Boga przez posługę swojej miłości.

Bóg, ponieważ miłuje człowieka, stawia go w prawdzie i prowadzi do dobra. Miłość i dobroć względem bliźniego „nie mają nas bynajmniej czynić obojętnymi na prawdę i dobro. Przeciwnie, sama miłość przynagla uczniów Chrystusowych, aby głosić wszystkim ludziom zbawczą prawdę” (KDK 28). Ta nauka Soboru Watykańskiego II jasno ukazuje, że nigdy nie wolno zdradzić prawdy pod pozorem miłości. Zresztą nie byłaby prawdziwa miłość, która nie prowadziłaby do prawdy. Lecz równocześnie nie można narzucać prawdy siłą; trzeba raczej mieć cierpliwość, by z wielką miłością i stopniowo, przez akty miłości, torować drogę światłu. Trzeba również „odróżniać błąd, który zawsze winno się odrzucać, od błądzącego, który wciąż zachowuje godność osoby, nawet jeśli uległ fałszywym czy mniej ścisłym pojęciom religijnym” (tamże). Św. Paweł zachęca głosić „prawdę w miłości” (Ef 4, 15); obrona prawdy nie powinna nigdy obracać się na niekorzyść miłości. Nawet mimo różnicy sądów, wierni powinni zawsze starać się „w szczerej rozmowie oświecać się nawzajem, zachowując miłość jedni względem drugich i zatroskani przede wszystkim o dobro wspólne” (KDK 43). Pogodzić miłość i prawdę nie zawsze jest łatwo z powodu ograniczoności człowieka, lecz jest to cel, do którego należy dążyć ze spojrzeniem zwróconym na Boga. On jest prawdą i miłością i przez miłość prowadzi człowieka do prawdy i dobra.

  • O Panie, kiedy będę widziała bliźniego grzeszącego, będę usprawiedliwiała jego intencję, która jest ukryta i nie można jej zobaczyć, a nawet gdybym widziała jasno tę intencję jako fałszywą i złą, spraw, abym umiała tłumaczyć pokusę, od której żaden śmiertelnik nie jest wolny.
       Jeśli zaś ktoś będzie mi mówił o błędach bliźniego, ja, Panie mój, nie będę go słuchała i powiem mu, aby się modlił za niego i błagał Boga, abym ja sama pierwsza się poprawiła. Wytknę raczej bliźniemu błąd, jaki popełnia, niż gdybym miała mówić o nim z innymi, zamiast bowiem poprawić go, popełnia się wiele innych i cięższych niż te, o których się mówi (św. M. Magdalena de Pazzi).
  • O Panie, spraw, abym kochał grzesznika i współczuł mu, ale nie kochał jego grzechu, lecz karcił grzech z miłości ku niemu. Kiedy kocham chorego, zwalczam jego gorączkę, bo broniąc gorączki nie kochałbym chorego. Będę więc mówił mojemu bratu prawdę bez niedomówień. Tak, śmiało i jasno powiem mu to, co jest prawdą, lecz aż do chwili skarcenia będę trwał w cierpliwości wobec niego. Sprawiedliwy, gdy karci grzesznika, znosi z miłością jego grzechy, ponieważ miłość wszystko znosi. Będę karcił, o Panie, tak, będę karcił, lecz gdy z miłości będę stosował surowość, niech nie oddala się z mojego serca łagodność. Któż bardziej litościwy od lekarza, który używa noża? Lituje się, kiedy musi ciąć i rozcina, lituje się, gdy musi przypalać i przypala. Nie jest to jednak okrucieństwo. Nie ma litości względem rany, byle tylko wyzdrowiała osoba, ponieważ oszczędzając ranę zgubiłby osobę. Udziel mi również łaski, o Panie, abym kochał na wszelki sposób brata, który zgrzeszył, i nie wyrzucał z mojego serca miłości ku niemu, a równocześnie, jeśli zachodzi potrzeba, umiał go karcić (zob. św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 80


Do góry

Książka na dziś

Ewangelia 2020 (mały format, oprawa miękka)

Propozycja dla tych, którzy chcą zaprosić Boga i Jego słowo do swojego życia. I pragną robić to świadomie, systematycznie, zgodnie z rytmem roku liturgicznego. A tym samym chcą pełniej poznać Chrystusa i Jego naukę, znaleźć inspirację do przemiany własnego życia oraz wzbudzić w sobie tak potrzebną w takich razach refleksję

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


21 sierpnia 2019

Środa

Środa XX tydzień zwykły

Czytania

(Sdz 9, 6-15)
Wszyscy możni miasta Sychem oraz cały gród Millo zgromadzili się i przyszedłszy pod dąb, gdzie stała stela w Sychem, ogłosili Abimeleka królem. Doniesiono o tym Jotamowi, który poszedłszy, stanął na szczycie góry Garizim, a podniósłszy głos, tak do nich wołał: "Posłuchajcie mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: Króluj nad nami! Odpowiedziała im oliwka: Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami? Z kolei zwróciły się drzewa do figowca: Chodź ty i króluj nad nami! Odpowiedział im figowiec: Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami? Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: Chodź ty i króluj nad nami! Krzew winny im odpowiedział: Czyż mam się wyrzec mojego soku rozweselającego bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami? Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego: Chodź ty i króluj nad nami! Odpowiedział krzew cierniowy drzewom: Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i spali cedry libańskie".

(Ps 21 (20), 2-3. 4-5. 6-7)
REFREN: Król się weseli z Twej potęgi, Panie

Panie, król się weseli z Twojej potęgi
i z Twej pomocy tak bardzo się cieszy.
Spełniłeś pragnienie jego serca
i nie odmówiłeś błaganiom warg jego.

Pomyślne błogosławieństwo wcześniej zesłałeś na niego,
szczerozłotą koronę włożyłeś mu na głowę.
Prosił Ciebie o życie,
Ty go obdarzyłeś długimi dniami na wieki i na zawsze.

Wielka jest jego chwała dzięki Twej pomocy,
ozdobiłeś go dostojeństwem i blaskiem.
Gdyż błogosławieństwem uczyniłeś go na wieki,
napełniłeś go radością Twojej obecności.

Aklamacja (Hbr 4, 12)
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

(Mt 20, 1-16)
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dzięki zabiegom wspominanego dziś papieża Piusa X w Kościele upowszechniła się praktyka częstej Komunii świętej. Zrozumiał on, że Jezus chce być z nami nie tylko od święta, ale pragnie przenikać całą naszą codzienność, dodając nam sił do odnawiania jej zgodnie z Jego wolą. Skoro więc przyjęliśmy Jego zaproszenie na Ucztę eucharystyczną, okażmy się Go godni, przystępując do ołtarza z wiarą, uszanowaniem i gotowością przemiany życia.

Mira Majdan, "Oremus" sierpień 2003, s. 96


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIŁOŚĆ WSZYSTKO WYBACZA

Panie, spraw, abym nie ustawał czynić dobrze wszystkim (Ga 6, 9-10)

„Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów” (1 P 4, 8). Miłość naprawia i zakrywa grzechy własne, a także i drugich, W Księdze Przysłów czytamy: „Miłość wszelki błąd ukrywa” (10, 12). Do niewiasty grzesznej Jezus powiedział: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała” (Łk 7, 47). Miłość podobnie działa wobec grzechów bliźniego. Przede wszystkim stara się, jeśli to możliwe, wybaczać błędy innym, podobnie jak matka stara się wybaczać błędy dzieciom. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34), błagał Jezus na krzyżu za wszystkich, którzy przyczynili się do Jego męki. Nie był wykluczony z tej modlitwy apostoł zdrajca, który obcując z Jezusem w zażyłości znał zbyt dobrze Jego dobroć i wielkość, sędziowie, co skazali Go na śmierć, chociaż byli przekonani o Jego niewinności, lud, który słuchał Jego nauk i doznał tylu cudów, a żądał Jego śmierci. Miłość, zamiast wskazywać na odpowiedzialność innych, stara się pilnie szukać okoliczności łagodzących. Miłość uczy wykazywać taką samą troskę, jaką każdy samorzutnie wykazuje usprawiedliwiając własne błędy, również odnośnie do błędów innych ludzi.

Zakrywać winy lub błędy bliźniego, to także nie mówić o nich bez potrzeby, nie kierować na nie uwagi drugich, unikać ciekawości i nie doszukiwać się ich źródła. „Nie słuchaj nigdy o słabościach ludzkich — mówi św. Jan od Krzyża — a gdy się ktoś skarży, poproś, by ci nie mówiono o tym” (Ż. 68).

Lecz miłość nie zadowala się tym — pragnie uczynić coś większego: naprawić, wynagrodzić na wzór Chrystusa, który „w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo krzyża” (1 P 2, 24). Wziąć na siebie winy braci, jakby były własne, i wynagradzać za nie przez modlitwę i pokutę jest obowiązkiem tego, kto pragnie żyć miłością Zbawiciela i złączyć się z Jego wynagrodzeniem. Wówczas będzie mógł z Nim powiedzieć słusznie: „Ojcze, przebacz im”.

  • „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali”... To Twoje przykazanie, o Chryste, nazywa się miłością, a moc tej miłości gładzi grzechy...
       O Panie, napełnij mnie tak wielką miłością, abym nie tylko był gotów nie nienawidzić brata, lecz umrzeć za niego... Ty dałeś przykład takiej miłości umierając za wszystkich i modląc się za tych, którzy Cię krzyżowali, mówiąc: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”... To jest miłość doskonała,.. Ta miłość może już jest doskonała w chwili, gdy się rodzi? Zaczyna istnieć, lecz wymaga udoskonalenia; dlatego, o Panie, pomnażaj ją we mnie, wzmacniaj, aby osiągnęła doskonałość.
       O Panie, spraw, abym miłował, wówczas tylko będę mógł czynić dobrze. Jeśli mam kogoś skarcić? Miłość będzie działała we mnie, a nie zawziętość. Mam mu wymierzyć karę cielesną? To na to, aby go wychować. Miłość nie pozwoli mi źle obchodzić się z tym, kto jest niekarny... Naucz mnie, o Panie, nie zważać na słowa tego, kto schlebia i na pozorną surowość tego, kto karci; spraw, abym umiał patrzeć na źródło i szukał korzenia, z którego wynika taka postawa. Tamten schlebia, aby oszukać, ten zaś karci, aby poprawić...
       O miłości, twoja zasada, twoja siła, twoje kwiaty, twoje owoce, twoja piękność i urok, twój pokarm i napój, twoje pożywienie, twój uścisk nigdy nie znają sytości. Jeśli napełniasz nas rozkoszą, gdy jeszcze jesteśmy pielgrzymami na ziemi, jaką będzie nasza radość w ojczyźnie? (Św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 83


Do góry

Książka na dziś

Ewangeliczny radykalizm

ks. Tadeusz Dajczer

Wybór homilii wygłoszonych przez ks. Tadeusza Dajczera podczas Mszy świętych w niedziele i uroczystości, w okresie Jego posługi w parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Warszawie.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


22 sierpnia 2019

Czwartek

Czwartek XX tydzień zwykły

Czytania

(Sdz 11, 29-39a)
Duch Pana był nad Jeftem, który przebiegał dzielnice Gileadu i Manassesa, przeszedł przez Mispa w Gileadzie, z Mispa w Gileadzie ruszył przeciwko Ammonitom. Jefte złożył też ślub Panu: "Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną". Wyruszył więc Jefte przeciw Ammonitom, zmuszając ich do walki, i Pan wydał ich w jego ręce. Rozgromił ich na przestrzeni od Aroeru aż do okolic Minnit, co stanowi dwadzieścia miast, i dalej aż do Abel-Keramim. Była to klęska straszna. Ammonici zostali poniżeni przez Izraela. Gdy potem wracał Jefte do Mispa, do swego domu, oto córka jego wyszła na spotkanie, tańcząc przy dźwiękach bębenków, a było to dziecko jedyne; nie miał bowiem prócz niej ani syna, ani córki. Ujrzawszy ją, rozdarł swe szaty, mówiąc: "Ach, córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Ty też jesteś wśród tych, co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Panu ślub, którego nie będę mógł odmienić!" Odpowiedziała mu ona: "Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu, uczyń ze mną zgodnie z tym, co wyrzekłeś własnymi ustami, skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, Ammonitach!" Nadto rzekła do swego ojca: "Pozwól mi uczynić tylko to jedno: puść mnie na dwa miesiące, a ja udam się w góry z towarzyszkami moimi, aby opłakiwać moje dziewictwo". "Idź!" – rzekł do niej. I pozwolił jej oddalić się na dwa miesiące. Poszła więc ona i towarzyszki jej i w górach opłakiwała swoje dziewictwo. Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca, który wypełnił na niej swój ślub.

(Ps 40 (39), 5. 7-8a. 8b-10)
REFREN: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

Szczęśliwy człowiek,
który nadzieję pokłada w Panu,
a nie naśladuje pysznych
i skłonnych do kłamstwa.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: "Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu".
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.

Aklamacja (Ps 95 (94), 8a. 7d)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

(Mt 22, 1-14)
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Kościół w dniu dzisiejszym wspomina Najświętszą Maryję Pannę, Królową. Choć tego tytułu nie znajdziemy na kartach Pisma Świętego, to jednak możemy odnaleźć w nim fragmenty, które wyraźnie podkreślają szczególną godność Matki Zbawiciela, pochodzącej z królewskiego rodu Dawida. Archanioł Gabriel i św. Elżbieta zwracają się do Niej słowami: Błogosławiona jesteś między niewiastami; (Łk 1,28; por. Łk 1,43). Maryja zaś mówi o sobie: Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia; (Łk 1,48). Ona od wieków prowadzi chrześcijan do swojego Syna, Chrystusa Króla.

Michał Piotr Gniadek, "Oremus" sierpień 2007, s. 101


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIŁOŚĆ WSZYSTKO ZNOSI

Naucz mnie, Panie, znosić wszystko przez wzgląd na Twoich wybranych (2 Tm 2, 10)

„Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe” (Ga 6, 2). Każdy człowiek musi nieść własny ciężar: słabości fizyczne i moralne, obowiązki, odpowiedzialność, trudy, cierpienia ciążące mu na barkach; i każdy odczuwa potrzebę przyjacielskiej ręki, aby mu pomogła nieść jego ciężar. „Prawo Chrystusowe”, które jest prawem miłości braterskiej, wymaga tej wzajemnej pomocy. Dzięki niej chrześcijanin ma zawsze serce otwarte dla innych, gotowe zapominać o sobie, by ofiarować braciom nieco pomocy i pociechy. „Weselcie się z tymi, którzy się weselą — mówi św. Paweł — płaczcie z tymi, którzy płaczą” (Rz 12, 15).

Miłość stara się być „wszystkim dla wszystkich” (1 Kor 9, 22) by zrównać się z braćmi nie tylko w ich potrzebach, lecz także dostosować się do ich mentalności, charakteru, upodobań, osobowości. Miłować bliźniego dla Boga, uznając w każdym człowieku obraz, stworzenie, dziecko Ojca niebieskiego, to nie znaczy odczłowieczyć miłość sprowadzając ją do jakiejś miłości zimnej, zawsze jednakowej, obejmującej wszystkich w masie, bez zwracania uwagi na poszczególne osoby. Prawda, że Jezus umiłował wszystkich ludzi miłością Bożą; jednak z Ewangelii można też się dowiedzieć, że Jego miłość przybierała rozmaite odcienie i sposoby, zależnie od osób, do jakich się zwracał. Nie była to miłość ujednolicona ani nawet obojętna na szczególne potrzeby każdego. Wystarczy pomyśleć np. o różnym Jego odnoszeniu się do każdego z uczniów albo też do przyjaciół w Betanii: nie odnosił się do Piotra tak jak do Jana, lub do Marty tak jak do Marii. Miłość zwraca uwagę na to, jak odnosić się do każdego brata, zależnie od jego osobistych walorów — temperamentu, uczuciowości, zalet, możliwości — by dać mu odczuć ciepło uczucia, które stara się dostosować do jego osoby i ulżyć jego ciężarom. „Bóg, który daje cierpliwość i pociechę — pisze św. Paweł — niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie... Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was — ku chwale Boga” (Rz 15, 5-7).

  • O Panie, jak mi jeszcze daleko do prawdziwej miłości i pokory!... Ty mnie pouczasz, że niewielka to sztuka obcować z dobrymi i łagodnymi ludźmi, to bowiem wszystkim z natury się podoba i każdy chętnie pokój miłuje i więcej kocha tych, co z nim się zgadzają. Ale umieć żyć spokojnie z szorstkimi i przewrotnymi albo niekarnymi lub nam przeciwnymi, wielka to jest łaska, rzecz nader chwalebna, czyn godny męża.
    Gdyby wszyscy byli doskonali, cóż wówczas mielibyśmy do zniesienia od innych dla miłości Twojej, o Boże mój? Lecz Ty taki porządek ustanowiłeś, żebyśmy się nauczyli „jeden drugiego ciężary nosić”; bo nie ma nikogo bez brzemienia, bez błędu, nikt sam sobie nie wystarczy, nikt dla siebie nie będzie dość mądry. A więc trzeba się wzajemnie znosić, wzajem pocieszać, zobopólnie wspomagać, nauczać i napominać (O naśladowaniu Chrystusa II, 3, 2; I, 16, 3-4).
  • O Panie, jeśli będę chętnie dzielił dary, jakie otrzymałem od Ciebie, z moimi braćmi, jeśli okażę się względem wszystkich usłużnym, łaskawym, wdzięcznym, miłym i pokornym, będę roztaczał wszędzie wonność miłosierdzia. Spraw więc, abym umiał nie tylko znosić cierpliwie słabości fizyczne i moralne moich braci, lecz ponadto, bym w granicach możliwych przynosił im ulgę przez moje usługi, pociechę przez słowo i dobre rady.
    Stwórz we mnie serce miłosierne, abym był hojny i wielkoduszny nie tylko względem moich krewnych i przyjaciół, tych, co czynią mi dobrze i od których oczekuję jakiegoś dobra, lecz względem wszystkich, bym nie odmawiał nigdy, z miłości ku Tobie, nawet nieprzyjacielowi miłosierdzia w postaci pomocy materialnej lub duchowej. Wówczas będę obfitował w ten najlepszy zapach i wylewał go nie tylko na Twoją głowę i stopy, lecz na całe Twoje ciało, którym jest Kościół (zob. św. Bernard).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 86


Do góry

Książka na dziś

Ojcze nasz. Dzieje i przesłanie Modlitwy Pańskiej

ks. Waldemar Chrostowski

Odmawialiśmy „Ojcze nasz” tysiące razy, od dziecka znamy na pamięć treść tej modlitwy – ale czy naprawdę dobrze ją rozumiemy? To pytanie staje się szczególnie aktualne w obliczu nowego tłumaczenia szóstej prośby Modlitwy Pańskiej: „i nie wódź nas na pokuszenie”

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


23 sierpnia 2019

Piątek

Piątek XX tydzień zwykły

Czytania

(Rt 1, 1. 3-6. 14b-16. 22)
W czasach, gdy rządzili sędziowie, nastał głód w kraju. Z Betlejem judzkiego wyszedł pewien człowiek ze swoją żoną i swymi dwoma synami, aby osiedlić się w ziemi Moabu. Człowiek ten, imieniem Elimelek, mąż Noemi, zmarł, a Noemi pozostała ze swymi dwoma synami. Oni wzięli sobie za żony Moabitki: jedna nazywała się Orpa, druga nazywała się Rut. Mieszkali tam około dziesięciu lat. Obaj synowie również zmarli, a kobieta pozostała, przeżywszy obu swych synów i swego męża. Wyruszyła więc Noemi i z nią jej synowe, aby wrócić z ziemi Moabu, ponieważ usłyszała w ziemi Moabu, że Pan nawiedził swój lud, dając mu chleb. Orpa ucałowała swoją teściową i wróciła do swego narodu, a Rut pozostała przy niej. "Oto twoja szwagierka wróciła do swego narodu i do swego boga – powiedziała Noemi do Rut – wracaj i ty za twą szwagierką". Odpowiedziała Rut: "Nie nalegaj na mnie, abym opuściła ciebie i abym odeszła od ciebie, gdyż: gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem". Wróciła więc Noemi, a z nią była Rut Moabitka, jej synowa, która przyszła z ziemi Moabu. Przyszły zaś do Betlejem na początku żniw jęczmiennych.

(Ps 146 (145), 5-6b. 6c-7. 8-9a. 9b-10)
REFREN: Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego

Szczęśliwy ten, kogo wspiera Bóg Jakuba,
kto pokłada nadzieję w Panu Bogu.
On stworzył niebo i ziemię, i morze
ze wszystkim, co w nich istnieje.

Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.

Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.

Ochrania sierotę i wdowę,
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki,
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.

Aklamacja (Ps 25 (24), 4b. 5a)
Naucz mnie, Boże, chodzić Twoimi ścieżkami, prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń.

(Mt 22, 34-40)
Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Piękną ilustracją nadrzędnej roli przykazania miłości Boga i bliźniego jest starożytne opowiadanie o Moabitce Rut, która z miłości do swojej teściowej, Noemi, pozostaje jej wierna i włącza się w życie narodu wybranego. Prawo miłości okazuje się silniejsze od wszelkiego prawa tradycji plemiennych. A Rut przybywając do Betlejem nie wie jeszcze, że jej imię zostanie włączone do długiego łańcucha postaci tworzących rodowód narodzonego w Betlejem Syna Bożego.

Ks. Jan Konarski, "Oremus" sierpień 2005, s. 89


Do góry

Patroni dnia:

Święta Róża z Limy, dziewica
Izabela Flores urodziła się w Limie, stolicy Peru, 20 kwietnia 1586 r.Od młodości odznaczała się głęboką wiarą i pobożnością. Róża była dumą i radością rodziców, pełna miłości i posłuszeństwa. Jako dziecko złożyła Bogu ślub dozgonnej czystości. Rodzice za wszelką cenę chcieli ją wydać za bogatego człowieka. Ona jednak stanowczo odmówiła. W dwudziestym roku życia wstąpiła do Trzeciego Zakonu św. Dominika. Jako tercjarka nadal pozostawała w domu rodzinnym, zajmując osobny domek z ogródkiem. Zwiększyła swoje posty i umartwienia, modlitwy, czuwania, surowe pokuty i wyrzeczenia. Róża żyła niezwykle surowo. Praktykowała najrozmaitsze pokuty i umartwienia. W nagrodę za takie życie cieszyła się poufnym przestawaniem ze swoim Aniołem Stróżem i Matką Bożą. Przez piętnaście lat doświadczała zupełnego opuszczenia. Nie odczuwała żadnego pociągu do modlitwy, żadnej pociechy ani poczucia bliskości Boga. Ostatnie trzy lata życia spędziła u małżonków Gonzaleza della Maza i Marii Uzategui, którzy darzyli ją pełną miłością. W ich domu zmarła w wieku 31 lat, 24 sierpnia 1617 r., w dniu, który przepowiedziała.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ABY BYLI JEDNO

Panie, dopomóż mi, „abym oddawał się temu, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu” (Rz 14, 19)

Jezus zostawiając Apostołom nowe przykazanie, powiedział: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej!” (J 15, 19); miłości, która z Ojca wylewa się na Syna, przez Syna zaś dochodzi do uczniów, wezwanych, aby „trwali” w niej zachowując się w sposób odpowiedni do Jego boskich wymagań, które zresztą wyraźnie formułuje: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” (tamże 10); wśród nich zaś Chrystus stawia w pierwszym rzędzie „swoje” przykazanie: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (tamże 12). Uczniowie powinni kochać się wzajemnie miłością, która jest przedłużeniem miłości, jaką Chrystus ich umiłował, a równocześnie świadectwem ich miłości dla Chrystusa rozpoznanego i miłowanego w każdym bracie. Ta miłość powinna ich skupić, zjednoczyć, tworzyć z nich jedno, o co Pan będzie się modlił w swojej kapłańskiej modlitwie: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu... aby tak jak My stanowili jedno” (J 17, 11). Złość świata będzie zagrażała jedności uczniów, wysili całą swoją przebiegłość, by ich poróżnić zrywając więzy miłości wzajemnej. Jezus przewidział to i modlił się, aby ich jedność była tak doskonała i nadprzyrodzona, by stała się odblaskiem nierozerwalnego zjednoczenia istniejącego między Nim a Ojcem. Prosił o to zjednoczenie nie tylko dla małej garstki uczniów żyjących z Nim, lecz dla wszystkich wierzących, którzy przyjdą po nich, dla całego Kościoła: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno... aby i oni stanowili jedno w Nas, tak jak My jedno stanowimy” (tamże 20-22). Sobór Watykański II przytaczając te słowa oświadcza: „Pan Jezus... otwierając przed rozumem ludzkim niedostępne perspektywy, daje znać o pewnym podobieństwie między jednością Osób Boskich, a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości” (KDK 24). Trudno o wznioślejszy ideał zjednoczenia. Należy zawsze dążyć do niego, żyjąc w tej jedynej prawdzie, to jest w wierze w Chrystusa i w Jego Ewangelię; i w jednej miłości: miłości dla Chrystusa i dla Ojca.

  • Upadamy do Twoich nóg, o Panie, błagamy Cię... byś się okazał miłosiernym i wybaczył nam, i przywiódł nas z powrotem do świętego i czystego życia miłości braterskiej. Oto brama otwarta ku życiu... Spośród wielu bram otwartych ta jest bramą świętą, która jest bramą Twoją, o Chryste. Błogosławieni wszyscy, który przez nią wchodzą i idą prosto drogą swoją w świętości i sprawiedliwości...
       Więzy miłości Twojej, o mój Boże, któż zdoła wypowiedzieć? Wspaniałość jej piękności któż mocen opiewać? Wyżyna, na którą prowadzi miłość, jest niewysłowiona, miłość łączy nas z Tobą. Miłość pokrywa mnóstwo grzechów. Miłość wszystko wytrzymuje, wszystko cierpliwie znosi. Nic pospolitego w miłości, nic w niej wyniosłego. Miłość nie zna rozdwojenia, miłość nie podnosi buntu, miłość wszystko w jednej czyni myśli; w miłości doskonałymi stali się wszyscy Twoi wybrańcy, bez miłości bowiem nic nie jest Tobie przyjemne (św. Klemens Rzymski).
       O Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty! Uznaję, że we wszystkim i przez wszystko zostałem stworzony na Twój obraz... bo nawet jedność, jaką chcesz ustanowić między nami, ludźmi, jest niedoskonałym obrazem Twojej doskonałej jedności. O miłości! wzrastaj i pomnażaj się do nieskończoności w nas, ponieważ wzorem jedności i łączności, jaka została ci ukazana, jest wzór, którego doskonałości nie osiągniesz nigdy.
       O Jezu, ponieważ nieustannie nam zalecasz tę jedność, spraw, abyśmy zwracali wszystkie nasze myśli, pragnienia i wysiłki ku utrwaleniu jej w naszym sercu... Spraw, abyśmy ze swej strony starali się stanowić jedno nawet z tymi, którzy nie chcą być jedno z nami... Niech napełnia nas smutkiem świadomość, że nie możemy dzielić w pełni z innymi tego, co posiadamy i czym jesteśmy...
       O miłości! ukochanie, współczucie, łaskawości, cierpliwości! Szczodrobliwości, jałmużno, pociecho, wnętrzności miłosierdzia, pokoju braterski w Bogu Ojcu naszym i w Jezusie Chrystusie, pragnę was z całego serca i nie pragnę niczego innego. Amen (J. B. Bossuet).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 90


Do góry

Książka na dziś

Pudełko - Błogosławieństwa - ogrzeją serce (50 kart z wersetami z Pisma Świętego)

Usiądź wygodnie, weź łyk ciepłej herbaty i okryj się kocem błogosławieństw płynących wprost z serca kochającego Ojca. Dodadzą Ci one otuchy i wypełnią prawdą.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


24 sierpnia 2019

Sobota

Święto św. Bartłomieja, apostoła

Czytania

(Ap 21, 9b-14)
Anioł tak się do mnie odezwał: "Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka". I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu. Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.

(Ps 145, 10-11. 12-13ab. 17-18)
REFREN: Niech wierni Twoi sławią Twe królestwo

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę
i wspaniałość chwały Twojego królestwa.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków,
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.

Aklamacja (J 1, 49b)
Nauczycielu, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela.

(J 1, 45-51)
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu". Rzekł do niego Natanael: "Czyż może być co dobrego z Nazaretu?" Odpowiedział mu Filip: "Chodź i zobacz". ezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Spotkanie Jezusa z Natanaelem, utożsamianym przez Kościół z Apostołem Bartłomiejem; było wyjątkowe. Mesjasz wypowiada do swojego przyszłego ucznia pochwałę, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu. Zbawiciel nigdy nie przedkładał kurtuazji ponad prawdę. Zwracając się do nas, wie, jakie mamy słabości, i na jakie pokusy jesteśmy narażeni. Pójście za Nim to obranie właściwego kierunku życia, wejście na drogę do odnalezienia głębokiego sensu swego istnienia. To także przygotowanie do apostolstwa. Wyznajmy więc dziś, jak Natanael, że Chrystus jest naszym Panem!

Michał Piotr Gniadek, "Oremus" sierpień 2007, s. 110


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WARTOŚĆ ZNAKU

Obym żył w miłości tak jak Chrystus, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ef 5, 2)

Chrześcijanin, który żyje dla Boga i pragnie Go miłować ze wszystkich swoich sił, musi być pewien, że jego miłość dla Niego nie jest złudzeniem, lecz w jaki sposób może się o tym upewnić? Odpowiada apostoł Jan: „Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 5, 12). Wielkim sprawdzianem prawdziwej miłości Boga jest miłość bliźniego. Sprawdzian to niezawodny, miłość teologiczna bowiem jest jedna i jeśli trudno jest stwierdzić ją w obcowaniu z Bogiem, to łatwo przekonać się o niej w obcowaniu z bliźnim. Nie trzeba wielkiej spostrzegawczości, by zdać sobie sprawę z tego, czy miłość braterska ogranicza się. do słów, czy też jest rzeczywistością konkretną, stwierdzoną czynami. Św. Teresa od Jezusa poucza swoje córki: „Mimo wielu dowodów stwierdzających, że Go miłujemy, na pewno jednak nigdy wiedzieć nie możemy; ale łatwo jest poznać, czy kochamy bliźniego. Im wyższy ujrzycie w sobie postęp w tej cnocie miłości bliźniego, tym mocniej, miejcie to za rzecz pewną, będziecie utwierdzone w miłości Boga” (T. V, 3, 8). Jeśli miłość braterska jest szczera, serdeczna, uczynna, nie może wątpić, że „miłość ku Bogu jest w nas doskonała” (1 J 4, 12). Apostoł posuwa się jeszcze dalej i mówi: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci” (tamże 3, 14). Chrześcijanin uczestniczy w życiu Boga, jeśli żyje w miłości, „bo Bóg jest miłością” (tamże 4, 8).

Żyć w miłości i żyć w Bogu to jedno i to samo. Odrzucać miłość to znaczy odrzucać życie; zamykać się dla miłości to zamykać się dla Boga. Wystarczy odmówić miłości jednemu człowiekowi, by zerwać więzy miłości, a zatem i życie z Bogiem. „Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (tamże 3, 15). Życie w Bogu, miłość i łaska to trzy wartości współzależne, które nie mogą istnieć jedna bez drugiej. Miłość względem bliźniego jest pewnym znakiem prawdziwej miłości Boga, a zatem życia w Bogu, życia łaski, wstępem do życia wiecznego.

  • O Panie, żeby poznać, czy wypełniam obydwa przykazania miłości, wystarczy zobaczyć, z jaką doskonałością zachowuję przykazanie miłości bliźniego... Ty tak wielką masz miłość ku nam, Panie, że w nagrodę za miłość, jaką okażemy bliźniemu, pomnożysz w nas miłość ku sobie.
    O Panie, daj mi prawdziwie doskonałą miłość bliźniego... jeśli ze swej strony będę się starała i usiłowała uczynić wszystko, co jest w mojej możności, gwałt zadając woli własnej, a czyniąc we wszystkim wolę sióstr, chociażby z uszczerbkiem tego, co mi się należy, nie dbając o pożytek własny, a myśląc tylko o ich pożytku, choćby się na to wzdragała moja natura, i biorąc na siebie, ile razy się zdarzy ku temu sposobność, trud i pracę, by oszczędzić ich drugim, Ty mi dasz więcej, niż sama zapragnąć zdołam. Nie mogę jednak sądzić, by nabycie miłości nic mnie nie kosztowało i by przyszła mi gotowa. Zresztą, o Panie, ile Ciebie kosztowała miłość, jaką nas umiłowałeś! Aby wybawić nas od śmierci, sam poniosłeś najokrutniejszą śmierć na krzyżu (św. Teresa od Jezusa: Twierdza wewnętrzna, V, 3, 8. 12).
  • O, jak to jest słodkie! Na każdym kroku, Panie, spotykam Ciebie. Dzięki temu cudownemu naszemu wszczepieniu w Twoją świętą osobę nie mogę uczynić najmniejszego ruchu, aby nie pozostawiać w Twojej obecności.
    Zwracam oczy ku sobie, Ty tu jesteś, patrzę na bliźniego, Ty w nim jesteś. Gdziekolwiek i na cokolwiek spoglądam, widzę, że jestem otoczony żywymi tabernakulami!... Każdy z nas jest związany — faktycznie lub przynajmniej w możliwości — z Tobą, o Chryste Jezu, i przez Twoje pośrednictwo uczestniczy w życiu Boga. Wszyscy bowiem żyjemy lub powinniśmy żyć tym samym boskim życiem w Tobie. Najsłodsza miłość powinna królować wśród nas. Co za cud, że Ty, o Panie, dałeś jako szczególny wyróżniający znak życia prawdziwie chrześcijańskiego, jako cechę Twoich wiernych, to: „Miłujcie się wzajemnie”! Po takim znaku można poznać, że jesteśmy Twoimi uczniami (R. Plus: Jezus Chrystus w naszych braciach s. 65-66).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 93


Do góry

Książka na dziś

Agenda Biblijna 2020 duża bordowa

Książkowy terminarz dla duchownych i świeckich, którego istotnym elementem są komentarze do codziennych czytań. Oprócz Ewangelii na każdy dzień, znajdziemy tu również czytelne kalendarium skrócone na 2020 i 2021 rok, obowiązkowe święta kościelne

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.