pobierz z Google Play

25 listopada 2020

Środa

Środa XXXIV tygodnia zwykłego

Czytania: (Ap 15,1-4); (Ps 98,1.2-3ab.7-8.9); (Ap 2,10c); (Łk 21,12-19);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Żyć Bogiem. Adwent, Boże Narodzenie

Czytania

(Ap 15,1-4)
Ja, Jan, ujrzałem na niebie znak inny, wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga. I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka w słowach: „Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny. Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne”.

(Ps 98,1.2-3ab.7-8.9)
REFREN: Dzieła Twe wielkie i godne podziwu

Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica
i święte ramię Jego.

Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
dla domu Izraela.

Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.

W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.

(Ap 2,10c)
Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia.

(Łk 21,12-19)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Życie Mistrza powtarza się w życiu uczniów... Świat nienawidzi i prześladuje uczniów Jezusa. Dzieje chrześcijaństwa to dzieje męczenników... Jezus powiedział: Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Każdy wierzący jest jak owca między wilkami...


Do góry

Patroni dnia:

Alojzy Quattrocchi i Maria Corsini
pierwsza beatyfikowana para małżeńska. Maria Ludwika Corsini urodziła się we Florencji 24 czerwca 1884 roku. Wielką rolę w jej wychowaniu, a później w kształtowaniu jej dzieci, odegrali dziadkowie. Ukończyła szkołę handlową. Wyróżniała się nieprzeciętną inteligencją. Podobnie jak mąż, Maria działała w Akcji Katolickiej i innych stowarzyszeniach, oddawała się także pracy charytatywnej, zwłaszcza opiece nad chorymi. Urodziła 4 dzieci. Zmarła 14 lat po mężu, w roku 1965. Przeżyła 81 lat. Alojzy Beltrame Quattrocchi urodził się w Katanii 12 stycznia 1880 roku. Po ukończeniu nauki został adwokatem. Obejmował coraz to wyższe, prestiżowe stanowiska w instytucjach państwowych. W 1939 roku odrzucił propozycję objęcia urzędu adwokata generalnego. Zaraz po wojnie wraz z żoną, Marią Corsini, zaangażował się w ruch "Odrodzenie chrześcijańskie" oraz "Front rodzinny". Zmarł w Rzymie 9 listopada 1951 roku. Maria i Alojzy byli rodzicami czworga dzieci: Filipa (1906 r.), Stefanii (1908 r.), Cezarego (1909 r.) i Enrichetty (1914 r.). W uroczystości beatyfikacji uczestniczyło ich troje dzieci: 95-letni Filip (ksiądz Tarcisio), 92-letni Cezar (ojciec Paolino, trapista), 87-letnia Enrichetta. Brakowało Stefanii (siostry Cecylii, benedyktynki) zmarłej w 1993 r. Enrichetta wybrała życie samotnej konsekrowanej osoby świeckiej.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Moja owieczko i mój baranku, możecie dziś się przerazić: słyszycie wszak o plagach ostatecznych dopełniających gniew Boga; do waszej wyobraźni dobija się obraz rozognionego morza; wzdrygacie się pewnie na myśl o Bestii… Takie oszołomienie jest zupełnie na miejscu, pozwólcie sobie na nie, nie zgrywajcie chojraków. Mam nadzieję, że – jak dzieci – instynktownie odwrócicie się od tych makabrycznych zwid i wpadniecie w ramiona zwycięzców, i usłyszycie ponad waszymi głowami pieśń Mojżesza i Baranka. To ważny duchowy moment: zło świata przeraża i paraliżuje; jest skandalem – jak może tak długo ostawać się przed Bogiem?! Jeżeli w ostatnich dwóch dniach przemogliście się i wtuliliście wasze rany w ukrzyżowane serce Baranka, po nastałej wtedy uldze (może łzach) przychodzi wyrzut: „Dlaczego?! Dlaczego cierpię: dlaczego tak, dlaczego w ogóle...?!”. Przerażenie złem ustępuje miejsca zgorszeniu nim – tąpnięciu wiary. Ponownie, otwierając wasze rozgoryczone serca przed Barankiem, postarajcie się wsłuchać w dzisiejszą pieśń. Mowa w niej o dziełach – godnych podziwu, o drogach – sprawiedliwych i wiernych, o wyrokach – słusznych. Bóg usprawiedliwia zły świat przedziwnie, bo od wewnątrz. Nic na to nie poradzimy, nie wyperswadujemy Mu tego. Możemy albo przerazić się i zgorszyć, albo dołączyć do śpiewających zwycięzców. Nie, nie na siłę. W swoim tempie. Ale na bazie głębokiej decyzji serca.


Komentarz do psalmu

Podobnie jak wczoraj, mamy do czynienia z motywem sprawiedliwego (słusznego) sądu nad światem, wymierzanego przez nadchodzącego Pana. Dziś jednak dołącza się do tego wątek paradoksu: zbawienie, czyli wierność Pana wobec domu Izraela, dokonuje się poprzez sprawiedliwość objawioną na oczach pogan. Potraktujmy to jako wskazówkę, jak mamy nastawić się na przyszłotygodniowy Adwent: przez dobrowolnie wyrażoną gotowość do bycia zaskoczonym przez Pana.


Komentarz do Ewangelii

Założę się, że mało kto z nas – sam z siebie – ze zjawiska prześladowań wyprowadziłby wniosek o sposobności do składania świadectwa. A to właśnie stąd wzięło się zrównanie terminów „świadek” i „męczennik” (gr. marturion). Podobnie, mało kto z nas, w jednakowych okolicznościach, postanowiłby sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. A to właśnie stąd – z zawierzenia zamiast zabezpieczenia – wzięli się pierwsi święci. Wreszcie, mało kto z nas, przyprawiony o śmierć, obstawałby jednak przy tym, że włos mu z głowy nie spadł. A to właśnie stąd wzięło się zmartwychwstanie pierworodnego Świadka i Męczennika – z oddania się w ręce Ojca. Dobro ze zła może wyprowadzić jedynie Bóg i, bynajmniej, nie oczekuje, że Go zaczniemy w tym wyręczać. Czego zaś oczekuje od nas, to wytrwałości, czyli elementu składowego cnoty męstwa, która nie polega na tym, by się nie bać, lecz, by – właśnie bojąc się, nieraz śmiertelnie – rozumnie moderować własny lęk.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Żyć Bogiem. Adwent, Boże Narodzenie

Gabriel od św. Magdaleny OCD

By móc rozmawiać serdecznie z Bogiem, trzeba nawiązać z Nim łączność. Do tego pomaga „przygotowanie", polegające na stawieniu się w obecności Bożej i skierowaniu do Niego swych myśli. Chcąc przekonać się o miłości Boga ku nam, obieramy za temat rozważania jakąś prawdę wiary

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.