pobierz z Google Play
czerwiec 2022
19 XII Niedziela zwykła (Za 12,10-11;13,1 ); (Ps 63,2.3-4.5-6.8-9); (Ga 3,26-29); Aklamacja (Łk 9,23)); (Łk 9,18-24);
20 Poniedziałek XII tydzień zwykły (2 Krl 17,5-8.13-15a.18);(Ps 60,3-5.12-14);Aklamacja (Hbr 4,12);(Mt 7,1-5);
21 Wtorek XII tydzień zwykły (2 Krl 19,9b-11.14-21.31-35a.36);(Ps 48,2-4.10-11);Aklamacja (Ps 25,4b.5);(Mt 7,6.12-14);
22 Środa XII tydzień zwykły (2 Krl 22, 8-13; 23, 1-3);(Ps 119 (118), 33-34. 35-36. 37 i 40);Aklamacja (J 15, 4a. 5b);(Mt 7, 15-20);
23 Czwartek - Uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela (Iz 49,1-6);(Ps 139,1-3.13-15);(Dz 13,22-26);Aklamacja (Łk 1,76);(Łk 1,57-66.80);
24 Piątek - Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (Ez 34,11-16);(Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6);(Rz 5,5b-11);Aklamacja (J 10,14);(Łk 15,3-7);
25 Sobota XII tydzień zwykły (Iz 61, 9-11);(1 Sm 2, 1. 4-5, 6-7, 8abcd);Aklamacja (Łk 2, 19);(Łk 2, 41-51);

19 czerwca 2022

Niedziela

XII Niedziela zwykła

Czytania

(Za 12,10-11;13,1 )
To mówi Pan: ”Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo”.

(Ps 63,2.3-4.5-6.8-9)
REFREN: Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Boże, mój Boże, szukam Ciebie
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą,
jak ziemia zeschła i łaknąca wody.

Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni,
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska cenniejsza od życia,
więc sławić Cię będą moje wargi.

Będę Cię wielbił przez całe me życie
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie,
a usta Cię wielbią radosnymi wargami.

Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
Do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.

(Ga 3,26-29)
Bracia: Wszyscy dzięki wierze jesteście synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą dziedzicami.

Aklamacja (Łk 9,23))
Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

(Łk 9,18-24)
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Przez wiarę w Jezusa Chrystusa staliśmy się dziećmi Bożymi i w Nim jesteśmy wszyscy jedno. Uwierzyliśmy w Niego, zostaliśmy ochrzczeni w Nim i przyoblekliśmy się w Niego. Należymy już tylko do Chrystusa i słuchamy już tylko Jego głosu. Iść za Nim to zaprzeć się samego siebie i stracić swe życie z Jego powodu. Jedynie w Nim jest prawdziwe życie, które otrzymują wszyscy wierzący w Niego.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Romuald, opat
- urodził się ok. 951 r. W młodym wieku wstąpił do benedyktynów, jednak życie wspólne mu nie odpowiadało. Tęsknił za życiem samotnym. Dlatego po trzech latach opuścił ów klasztor. Spragniony doskonalszego skupienia, podjął życie pustelnicze. Wraz ze swym przyjacielem, Marynem, udał się na pogranicze Francji i Hiszpanii i wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego w Cuxa. Za zezwoleniem opata, nawiązując do pierwotnej reguły św. Benedykta, zakonnicy ci żyli w oddzielnych domkach, uprawiali ziemię i gromadzili się tylko na wspólny posiłek i pacierze. Po kilku latach Romuald wrócił do Rawenny, gdzie w pobliżu opactwa benedyktyńskiego założył sobie pustelnię. Wkrótce zaczął zakładać podobne pustelnie w całej Italii. Takich eremów-pustelni Romuald miał założyć kilkanaście. Uczniów i naśladowców nie brakowało. Romuald zmarł w klasztorze Val di Castro, niedaleko Ankony, 19 czerwca 1027 r., mając 75 lat.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Prorok Zachariasz najprawdopodobniej pochodził z rodziny kapłańskiej i urodził się w trakcie deportacji babilońskiej w VI wieku przed Chr. Te dwa autobiograficzne fakty wyznaczają zarazem dosłowne przesłanie całej Księgi: Zachariasz bowiem wzywa swych rodaków, w chwili ustania wygnania, do powrotu do Ziemi Obiecanej oraz dopinguje ich, by jak najprędzej odbudowali świątynię i wznowili kult. Ponadto, motywy zaczerpnięte od Zachariasza dość często, i to w kluczowych miejscach, pojawiają się na kartach Ewangelii, odkrywając wówczas właściwy, duchowy sens Księgi: gdy Jezus wjeżdża na osiołku do Jerozolimy (zob. Za 9, 9 i Mt 21, 5); gdy Judasz przyjmuje 30 srebrników za wydanie Mistrza (zob. Za 11, 12n i Mt 26, 15; 27, 5); wreszcie, gdy setnik przeszywa włócznią bok martwego Jezusa (zob. J 19, 34.37) – ten ostatni motyw stanowi zarazem treść obecnego czytania. Połączmy teraz oba te sensy, korzystając z intuicji Katechizmu, który na interesujący nas motyw powołuje się w kontekście sakramentu pokuty i pojednania, mówiąc o skrusze serca, czyli pokucie wewnętrznej: „Bóg daje nam siłę zaczynania od nowa. Odkrywając wielkość miłości Boga, nasze serce zostaje wstrząśnięte grozą i ciężarem grzechu; zaczyna obawiać się, by nie obrazić Boga grzechem i nie oddalić się od Niego. Serce ludzkie nawraca się, patrząc na Tego, którego zraniły nasze grzechy (por. J 19, 37; Za 12, 10)” (KKK 1432). A zatem, pierwsze czytanie nakłania nas do zdiagnozowania naszej „ziemi wygnania” – co nią jest; dlaczego tam trafiliśmy; czemu wciąż w niej tkwimy? Prorok pragnie, byśmy odbudowali „świątynię” naszego serca – bynajmniej nie własnymi siłami, lecz kontemplując przebite serce Jezusa.


Komentarz do psalmu

Szukam… Pragnę… Tęsknię… Odbierzmy otwierającą dzisiejszy psalm zwrotkę jako wołanie wygnanych do Babilonii Żydów oraz nasz jęk w chwili próby, pokusy i faktycznego grzechu. Wpatruję się w Ciebie w świątyni! W drugiej strofie przenieśmy się wyobraźnią do Jerozolimy, gdy ci sami Żydzi już cieszą się, że zaufali Zachariaszowi, decydując się na powrót i odbudowę przybytku; zwróćmy się także ku samym sobie, wspominając momenty, gdy ośmieleni spojrzeniem i dobrym słowem przyjaciół, decydowaliśmy się „wpuścić” ich w swoją biedę, a nieraz także wyznać ją – czy to jako umyślny postępek, czy to jako toczącą nas słabość – w sakramentalnej spowiedzi. Sycę się… – Następną część utworu przyjmijmy jako wskazówkę, by zawsze dawać sobie czas na ciche smakowanie odbytej dobrej rozmowy oraz otrzymanego rozgrzeszenia, np. idąc na samotny spacer bądź udając się na dłuższą adorację eucharystyczną. Lgnę do Ciebie! – Kończące psalm wersety niech będą dla nas pouczeniem, by z umawianiem się na spotkanie z bliskimi i planowaniem spowiedzi nie czekać, aż coś się stanie, tylko dbać o ich regularność.


Komentarz do drugiego czytania

Zapewne każdy z nas – celowo albo przypadkowo – uczestniczył kiedyś w obrzędzie chrztu dziecka. Kończy się on słowami celebransa, skierowanymi do całego zgromadzenia (nie tylko chrzczonego człowieczka ani rodziców i chrzestnych): „Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Alleluja, alleluja! (dosł. «Chwalmy Pana!»)”. Nie przewiduje się po nich żadnej odpowiedzi; nie jest to również formuła „zagrzewająca” do czegoś. To raptem jednokrotnie złożone zdanie oznajmujące – oznajmujące jednak sam tajemniczy, bo właśnie sakramentalny, rdzeń chrześcijaństwa. Podczas gdy Żydzi i grzesznicy z komentarzy do pierwszego czytania i psalmu zakończenie swojego wygnania do geograficznej i moralnej Babilonii bez problemu zauważyli, nowoochrzczony człowiek wcale nie „świeci”. A jednak, zostaje realnie przyobleczony w Chrystusa: zostaje w nim trwale „zainstalowany” „program” łaski – nade wszystko cnót wiary, nadziei i miłości – naprostowujący ich wolę ku Bogu. Odtąd, cały widz polega na tym, by tej prawdzie metafizycznej stworzyć dogodne warunki do ekspresji egzystencjalnej: we własnym, dojrzewającym życiu psychicznym i relacyjnym. Jeżeli to się dokona, Nowe Prawo, o którym będziemy słuchać od jutra do środy w Ewangeliach, okaże się czymś doprawdy życiowym i „namacalnym”; jeżeli zaś nie, to to samo Nowe Prawo będzie tylko kolejnym przykazaniem, apelującym do naszej samodzielności. A jak jest dziś ze mną – od ilu to już lat jestem obiektywnie przyobleczony w Chrystusa? Czy skłania mnie to do wzniesienia spontanicznej radosnej aklamacji „Alleluja, alleluja!” czy raczej utyskiwania, w jakiż to twardy reżim się „wkopałem”?


Komentarz do Ewangelii

Inaczej niż u pozostałych synoptyków (zob. Mk 8, 31nn; Mt 16, 21nn), po pierwszej zapowiedzi swojej męki przez Jezusa św. Łukasz nie przywołuje Jego ostrego konfliktu z Piotrem, tylko natychmiast przechodzi do pouczenia skierowanego do wszystkich. Skąd to pominięcie? Otóż, wydaje się, że każdy z Ewangelistów adresuje swe dzieło do uczniów innego typu. Marek, którego tekst jest najstarszy i na którym bazują pozostali, pisze do tych, którzy dopiero nawracają się na chrześcijaństwo, przed którymi dopiero stoi wybór Jezusa; ich wyobrażenia o Zbawicielu, jak u Piotra, wprost zderzają się z perspektywą cierpienia. Mateusz, którego tekst jest młodszy, pisze do tych, którzy już tę podstawową decyzję podjęli, i zaczynają życie w Kościele; ci, z kolei, zderzają się właśnie ze swoimi wyobrażeniami o idealnej wspólnocie, podczas gdy „real” jest zgoła inny. Wreszcie, Łukasz pisze do uczniów, którzy pomału podejmują odpowiedzialność za formację innych i na tej drodze potrzebują własnego „doewangelizowania”; oni więc w jakiejś mierze mają już za sobą i wybór Jezusa jako cierpiącego Mesjasza, i wybór Kościoła jako Jego Ciała, które też cierpi, też bywa rozdzierane, a nawet – już nie „też” – dopuszcza się skandali i zgorszeń… W każdym razie, przed każdym z tych domyślnych adresatów – którym odpowiadają nasze serca z ich kondycją – rozpościera się horyzont naśladowania Jezusa ukrzyżowanego. W rozpoczętym dziś tygodniu, niech ten horyzont ziszcza się w pobożniejszym wykonywaniu porannego znaku krzyża: „Chrześcijanin rozpoczyna swój dzień, swoje modlitwy i działania znakiem krzyża: «W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen». Ochrzczony poświęca cały swój dzień chwale Bożej i prosi Zbawiciela o łaskę, która pozwala mu działać w Duchu Świętym jako dziecku Ojca. Znak krzyża umacnia nas w chwilach pokus i trudności” (KKK 2157).

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Wielbimy Cię, Jezu. Adoracje dla dzieci

Sabine du Mesnil

Ta ilustrowana książeczka zaprasza dzieci do uwielbiania Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

20 czerwca 2022

Poniedziałek

Poniedziałek XII tydzień zwykły

Czytania

(2 Krl 17,5-8.13-15a.18)
Król asyryjski Salmanassar najechał cały kraj, przyszedł pod Samarię i oblegał ją przez trzy lata. W dziewiątym roku [panowania] Ozeasza król asyryjski zdobył Samarię i zabrał Izraelitów w niewolę do Asyrii, i przesiedlił ich do Chalach, nad Chabor - rzekę Gozanu, i do miast Medów. Stało się tak, bo Izraelici zgrzeszyli przeciwko Panu, Bogu swemu, który ich wyprowadził z Egiptu, spod ręki faraona, króla egipskiego. Czcili oni bogów obcych i naśladowali obyczaje ludów, które Pan wypędził przed Izraelitami, oraz królów izraelskich, których wybrali. Pan jednak ciągle ostrzegał Izraela i Judę przez wszystkich swoich proroków i wszystkich "widzących", mówiąc: Zawróćcie z waszych dróg grzesznych i przestrzegajcie poleceń moich i postanowień moich, według całego Prawa, które nadałem waszym przodkom i które przekazałem wam przez sługi moje - proroków. Lecz oni nie słuchali i twardym uczynili swój kark, jak kark ich przodków, którzy nie zawierzyli Panu, Bogu swojemu. Odrzucili przykazania Jego i przymierze, które zawarł z przodkami, oraz rozkazy, które im wydał. Wtedy Pan zapłonął gwałtownym gniewem przeciw Izraelowi i odrzucił go od swego oblicza. Pozostało tylko samo pokolenie Judy.

(Ps 60,3-5.12-14)
REFREN: Usłysz nas, Panie, wspomóż Twą prawicą

Odrzuciłeś nas i złamałeś, Boże,
rozgniewałeś się, lecz powróć do nas.
Wstrząsnąłeś i rozdarłeś ziemię,
ulecz jej rozdarcia, albowiem się chwieje

Ludowi Twemu zgotowałeś los twardy,
napoiłeś nas winem, które moc odbiera.
Czyż nie Ty, o Boże, nas odrzuciłeś
i już nie wychodzisz, Boże, z naszymi wojskami?

Daj nam pomoc przeciw nieprzyjacielowi,
bo ludzkie wsparcie jest zawodne.
Dokonamy w Bogu czynów pełnych mocy,
a On podepcze naszych nieprzyjaciół.

Aklamacja (Hbr 4,12)
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

(Mt 7,1-5)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Prorok widzi przenikliwie swoje ułomności, a faryzeusz widzi przenikliwie cudze braki i błędy. Upodobanie w krytykowaniu, potępianiu, osądzaniu jest znakiem, że belka ma się dobrze w naszym oku.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Niegdyś obie Księgi Królewskie, podobnie zresztą do Ksiąg Samuela, tworzyły jedno dzieło – zostały jednak podzielone na dwie części w ramach ich tłumaczenia na język grecki w III lub II wieku przed Chr. Toteż należy je czytać łącznie i bez zatrzymywania. Swą treścią Księgi Królewskie obejmują monarchiczną historię starożytnego Izraela: począwszy od Salomona i jego synów, za panowania których doszło do podziału kraju na dwa królestwa (północne i południowe), przez równoległe opisy dziejów tych królestw, aż do ich upadków w VIII i VI wieku za sprawą potęg Asyrii i Babilonii. Księgi Królewskie powstały właśnie w trakcie 40-letniego wygnania babilońskiego (~ 587-539), ich odbiorcami są więc deportowani Żydzi oraz ich młodzi potomkowie, zadający sobie krótkie, rozpaczliwie pytanie: „Dlaczego?!”. Odpowiedź na nie przekazuje dzisiejsze czytanie: Stało się tak, bo Izraelici zgrzeszyli przeciwko Panu, Bogu swemu… Czcili oni cudzych bogów i naśladowali obyczaje ludów, które Pan wypędził przed Izraelitami… Pan jednak ciągle ostrzegał Izraela i Judę (…), mówiąc: «Zawróćcie z waszych dróg grzesznych i przestrzegajcie moich przykazań…!». Lecz oni nie słuchali… Odrzucili przykazania Jego i przymierze, które zawarł z przodkami, oraz prawa, które im nadał. Wtedy Pan zapłonął gwałtownym gniewem przeciw Izraelowi i odrzucił go sprzed swego oblicza. Pozostało tylko samo pokolenie Judy. Wczujmy się w serca południowych Judejczyków, którzy słuchają zapowiedzi ukarania niewierności rodaków z północy. Pomyślmy też, czy mamy wokół siebie osoby, na błędach których sami moglibyśmy się uczyć?


Komentarz do psalmu

W historycznej literaturze Starego Testamentu, wielokrotnie miarę wierności narodu wybranego wobec przymierza z Bogiem wyznaczały sukcesy bądź porażki militarne: wierność skutkowała zwycięstwami, a niewierność była ujawniana przez klęski. Po tej linii idzie dzisiejszy psalm, który śmiało możemy włożyć w usta pobitych przez Asyrię Izraelitów z północy: Odrzuciłeś nas i złamałeś, Boże… Czyż nie Ty, Boże, który nas odrzuciłeś i już nie wychodzisz z naszymi wojskami? Daj nam pomoc przeciw nieprzyjacielowi! Choć z naszej perspektywy, takie przełożenia mogą wydawać się naiwne – niegodne wręcz chrześcijańskiej idei uwewnętrzniania relacji z Bogiem – wypada je dowartościować przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, w rozwoju duchowym praktycznie każdy z nas przechodzi przez etap postrzegania życiowych dokonań i niepowodzeń jako znaków Bożego błogosławieństwa lub przekleństwa; na ile więc dzisiaj mój obraz Boga uległ oczyszczeniu, czyli upodobnieniu do wzorcowej relacji między Jezusem a Ojcem? Po drugie, trafna idea uwewnętrzniania wiary ma tendencję do wypaczania się w stronę jej prywatyzacji (hermetyzacji), przez co wiara przestaje się jakkolwiek wyrażać na zewnątrz, a i sam Bóg przestaje być czytany przez znaki czasu; na ile więc dzisiaj moja wiara zasila moje działanie, zaś kondycja mojego życia i społeczeństwa, w którym żyję, ujawnia ich przepojenie wiarą? Może nieraz faktycznie należałoby zawołać: Boże, powróć do nas!


Komentarz do Ewangelii

Dziś i jutro słuchamy zakończenia Jezusowego Kazania na Górze (zob. Mt 5 – 7), które wraz z sakramentami dającymi łaskę, stanowi wyraz Nowego Prawa objawionego przez Chrystusa (zob. KKK 1965n i 1983). Natychmiast więc zapytajmy siebie uczciwie, w jakim stopniu to Nowe Prawo przyswoiłem: zarówno od strony „litery” (= znajomości treści Kazania na Górze), jak też od strony „ducha” (= autentycznego odwoływania się do łaski sakramentalnej przy codziennych wyborach, próbach, spotkaniach, zajęciach…). Właśnie ono nas znamionuje jako chrześcijan: Prawo Nowe! Oczywiście, Stare Prawo zogniskowane wokół przykazań Dekalogu i samodzielnej ascezy nadal obowiązuje – lecz jest to zaledwie minimalistyczny punkt wyjścia, ostrzegający przed przepaścią grzechu, natomiast naszym powołaniem jest droga doskonałości. Przechodząc już do dzisiejszego fragmentu, odnotujmy, iż drugi akapit wyjaśnia pierwszy: aby adekwatnie sądzić i mierzyć sprawy innych, trzeba mieć najpierw oczyszczone własne oko. Co byłoby tym „oczyszczaniem”? Spośród wielu propozycji wybierzmy chyba najprostszą: tym „oczyszczaniem” są wszystkie dotychczasowe pouczenia Kazania na Górze: paradoks błogosławieństw (Mt 5, 3-12), uwewnętrznienie przykazań Dekalogu (Mt 5, 17-48), czystość intencji przy wykonywaniu uczynków pobożnych (Mt 6, 1-18), wolność od nieuporządkowanych przywiązań i zbytnich trosk (Mt 6, 19-34). Pamiętajmy przy tym, że Kazanie na Górze „działa” jedynie wespół z łaską – inaczej stanie się „śrubowaniem” wymagań, tyleż neurotycznym, ileż odwołującym się nade wszystko do opresyjnej siły woli.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Nasza tożsamość: zrośnięci z Chrystusem (CD-MP3 audiobook)

Marko Ivan Rupnik SJ

Od dnia chrztu jesteśmy tożsami z Chrystusem; jesteśmy z Nim zroś­nięci (por. Rz 6, 5). Ojciec wyznaje w naszej duszy: „Tyś jest moje dziecko umiłowane, w tobie mam upodobanie”, zaś Duch Ojca, który zanurzył nas w Chrystusie, modli się w nas i wzdycha: „Abba, Ojcze”

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


21 czerwca 2022

Wtorek

Wtorek XII tydzień zwykły

Czytania

(2 Krl 19,9b-11.14-21.31-35a.36)
Sannacheryb, król asyryjski, wyprawił posłów do Ezechiasza, polecając: Tak powiecie Ezechiaszowi, królowi judzkiemu: Niech twój Bóg, w którym położyłeś nadzieję, nie zwodzi cię zapewnieniem: Nie będzie wydana Jerozolima w ręce króla asyryjskiego! Oto ty słyszałeś, co zrobili królowie asyryjscy wszystkim krajom, przeznaczając je na zagładę, a ty miałbyś ocaleć? Ezechiasz wziął list z rąk posłów i przeczytał go, następnie poszedł do świątyni Pańskiej i rozwinął go przed Panem. I zanosił modły Ezechiasz przed obliczem Pańskim, mówiąc: Panie, Boże Izraela! Który zasiadasz na cherubach, Ty sam jeden jesteś Bogiem wszystkich królestw świata. Tyś uczynił niebo i ziemię. Nakłoń, Panie, Twego ucha, i usłysz! Otwórz, Panie, Twoje oczy, i popatrz! Słuchaj słów Sennacheryba, które przesłał, by znieważać Boga żywego. To prawda, o Panie, że królowie asyryjscy wyniszczyli narody i ich kraje. W ogień wrzucili ich bogów, bo ci nie byli bogami, lecz tylko dziełem rąk ludzkich - z drzewa i z kamienia - więc ich zniszczyli. Teraz więc, Panie, Boże nasz, wybaw nas z jego ręki! I niech wiedzą wszystkie królestwa ziemi, że Ty sam jesteś Bogiem, o Panie! Wówczas Izajasz, syn Amosa, posłał Ezechiaszowi oświadczenie: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Wysłuchałem tego, o co modliłeś się do Mnie w sprawie Sennacheryba, króla Asyrii. Oto wyrocznia, jaką wydał Pan co do niego. Gardzi tobą, szydzi z ciebie Dziewica, Córa Syjonu. Za tobą potrząsa głową Córa Jeruzalem. Albowiem z Jeruzalem wyjdzie Reszta, i z góry Syjon garstka ocalałych. Zazdrosna miłość Pana tego dokona! Dlatego tak mówi Pan o królu asyryjskim: Nie wejdzie on do tego miasta ani nie wypuści tam strzały, nie nastawi przeciw niemu tarczy ani nie usypie przeciwko niemu wału. Drogą, tą samą, którą przybył, powróci, a do miasta tego nie wejdzie - Wyrocznia Pana. Otoczę opieką to miasto i ocalę je przez wzgląd na Mnie i na sługę mego, Dawida. Tejże samej nocy wyszedł Anioł Pański i pobił w obozie Asyryjczyków sto osiemdziesiąt pięć tysięcy ludzi. Sennacheryb, król asyryjski, zwinął więc obóz i odszedł. Wrócił się i pozostał w Niniwie.

(Ps 48,2-4.10-11)
REFREN: Bóg swoje miasto umacnia na wieki

Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie,
radością jest całej ziemi.

Góra Syjon, kres północy,
jest miastem wielkiego Króla.
Bóg w jego zamkach
okazał się twierdzą obronną.

Rozważamy, Boże, Twoją łaskawość
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże,
tak i chwała Twoja sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.

Aklamacja (Ps 25,4b.5)
Naucz mnie, Boże mój, chodzić Twoimi ścieżkami, prowadź mnie w prawdzie, według Twych pouczeń.

(Mt 7,6.12-14)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co ma, nie może być uczniem Jezusa. Wąska jest droga, która prowadzi do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują. To droga wielu ucisków i prześladowania z powodu Chrystusa i Ewangelii. Nie można iść drogą Chrystusa i drogą tego świata.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Alojzy Gonzaga, zakonnik

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Wczorajsze pierwsze czytanie zakończyła lakoniczna wzmianka: Pozostało tylko samo pokolenie Judy… (2 Krl 17, 18). Pozostawiła nas ona w zawieszeniu: „I co dalej? Judejczycy nawrócą się czy raczej podzielą los rodaków z północy?”. Dzisiejszy urywek przypomina, że imperium asyryjskie bynajmniej nie zamierzało poprzestać na zdobyciu Izraela, lecz „łakomiło się” także na Judę. Na szczęście, w tej ostatniej rządził akurat jeden z najszlachetniejszych królów w historii, czyli Ezechiasz, którego serce – wielokrotnie próbowane – pozostało oddane Bogu. Także w chwili bieżącego zagrożenia władca nie posiłkuje się kalkulacjami lub wątpliwymi sojuszami, tylko idzie do świątyni Pańskiej i rozwija przed Panem list agresora, wyznając wiarę i ufność w ocalenie. I choć Pan zapowiada ustąpienie zagrożenia, które rzeczywiście następuje, kluczowym zdaniem Jego wypowiedzi pozostaje wyznanie: Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona! Warto pochylić się dziś nad tym zdaniem, przeglądając się w jego głębi. Zazdrość bowiem, o której mowa, to inaczej „żarliwość, gorliwość, płomienność” (hebr. qinah). Stosunek Boga do Żydów – czy to już upadłych jak Izraelici, czy to na skraju upadku jak Judejczycy – pozostaje do cna jednoznaczny: On ich wybrał, oni należą do Niego jak oblubienica do Oblubieńca! Skądinąd wiemy, że ten stosunek ujawnia nastawienie Boga do człowieka w ogóle, które swój szczyt osiąga na krzyżu Chrystusa. Sam Jezus powiada: „Gorliwość – zapał, pobożność, ferwor, wrzenie (gr. zelos) – o dom Twój mnie pożera!” (J 2, 17 cyt. Ps 69, 10). Bez wymuszania na sobie czegokolwiek, pobądźmy dziś sercem przy zazdrosnej miłości Pana – do nas.


Komentarz do psalmu

Jak wczorajszy psalm odzwierciedlał przygnębione wnętrza mieszkańców królestwa północnego, tak dzisiejszy utwór pasuje do przepełnionych ulgą i radością dusz Judejczyków z południa. W końcu, to u nich znajduje się Jerozolima, czyli miasto Boga, miasto wielkiego Króla, który zamieszkuje świątynię na górze Syjon; to właśnie w tym zamku – w obliczu najazdu asyryjskiego – Bóg okazał się obroną. Czytając ten psalm w kluczu chrześcijańskim, napotykamy Jezusa i Kościół, którzy tworzą nowe „miasto” i nową „świątynię” (por. Ap 21, 1-27): jest nimi samo ciało Chrystusa – to osobiste, umęczone na krzyżu i uwielbione w zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu (por. J 2, 19-22), i to mistyczne, w którym to my stanowimy „żywe kamienie” (por. 1 P 2, 4n), i to my sprawujemy „rozumny kult” współofiarując się z Jezusem Ojcu (por. Rz 12, 1n). Z taką optyką w sercu przeczytajmy ten utwór jeszcze raz: na ile naprawdę chlubię się ofiarą Chrystusa i na ile naprawdę podłączam się do niej, ilekroć podczas Eucharystii słyszę rozróżniające wezwanie celebransa: „Módlcie się, aby moją (= sakramentalne uobecnienie krzyża Jezusa) i waszą ofiarę (= zawierzenie siebie: więzi, radości i trosk, obowiązków…) przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący…”?


Komentarz do Ewangelii

Dzisiejszy urywek zakończenia Kazania na Górze zawiera serię trzech pouczeń, które niekoniecznie tworzą logiczny ciąg; toteż lepiej rozważać je oddzielnie. I tak, początkowy wątek o marnowaniu świętości przypomina nam, by roztropnie dzielić się tym, co dla nas najcenniejsze (czy to będzie dawanie rzeczy materialnych, czy dopuszczanie do sakramentów, czy udostępnianie własnych intymnych przeżyć). Z kolei, następuje uzupełnienie tzw. srebrnej zasady („Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”) przez tzw. złotą zasadę (Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie); uzmysławia ona, by nie poprzestawać na „byciu w porządku” i „nie robieniu niczego złego”, tylko wychodzić naprzeciw potrzebom innych (por. Ga 6, 2: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”). Tym samym, studzący zapał ton pierwszego pouczenia zostaje skontrastowany przez drugie pouczenie. Wreszcie, ostatnia myśl podpowiada, by nie zrażać się wewnętrznymi i zewnętrznymi przeciwnościami, jakie towarzyszą realizacji Kazania na Górze (np. własnym zniechęceniem, oporem i słabością, a także szykanami i wyśmiewaniami ze strony innych), lecz praktykować cnotę wytrwałości. Być może, pomocne tu się okaże odwołanie do wyobraźni: w chwili takiej czy innej próby bądź pokusy można po prostu zwizualizować sobie samego siebie przeciskającego się przez wąską bramę, co uczuciom potrafi przynieść chwilową ulgę z racji zrozumienia swojej sytuacji, umysłowi zaś stworzyć przestrzeń do decyzyjnego oparcia się na łasce i „odciążenia” woli. „Lepiej bowiem – jeżeli taka wola Boża – cierpieć czyniąc dobrze, aniżeli źle czyniąc” (1 P 3, 17).

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Pewność wiary

św. John Henry Newman

Pewność wiary – to wznowienie po ponad stu latach Przyświadczenia Wiary, wyboru pism Johna Henry’ego Newmana autorstwa Stanisława Brzozowskiego i w jego tłumaczeniu pod redakcją Leopolda Staffa.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


22 czerwca 2022

Środa

Środa XII tydzień zwykły

Czytania

(2 Krl 22, 8-13; 23, 1-3)
Arcykapłan Chilkiasz powiedział do pisarza Szafana: "Znalazłem księgę Prawa w świątyni Pańskiej". I dał Chilkiasz księgę Szafanowi, który ją czytał. Następnie pisarz Szafan poszedł do króla i zdał mu sprawę z tego zdarzenia w słowach: "Słudzy twoi wybrali pieniądze znajdujące się w świątyni i wręczyli je kierownikom robót, nadzorcom świątyni Pańskiej". I pisarz Szafan oznajmił królowi: "Kapłan Chilkiasz dał mi księgę" – i Szafan odczytał ją wobec króla. Kiedy król usłyszał słowa księgi Prawa, rozdarł szaty. Następnie król rozkazał kapłanowi Chilkiaszowi i Achikamowi, synowi Szafana, Akborowi, synowi Micheasza, i pisarzowi Szafanowi, a także urzędnikowi królewskiemu, Asajaszowi: "Idźcie poradzić się Pana co do mnie, co do ludu i całego pokolenia Judy w związku ze słowami tej znalezionej księgi. Bo wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, że nasi przodkowie nie słuchali słów tejże księgi, by spełniać wszystko, co jest w niej napisane". Wtedy król polecił przez posłów, by zebrała się przy nim cała starszyzna Judy i Jerozolimy. I wszedł król do świątyni Pańskiej, a wraz z nim wszyscy ludzie z Judy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, kapłani i prorocy oraz cały lud, od najmniejszych aż do największych. Odczytał głośno całą treść księgi przymierza, znalezionej w świątyni Pańskiej. Następnie król stanął przy kolumnie i zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze. I cały lud przystąpił do przymierza.

(Ps 119 (118), 33-34. 35-36. 37 i 40)
REFREN: Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw

Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw,
bym ich przestrzegał do końca.
Ucz mnie, bym przestrzegał Twego prawa
i zachowywał je całym sercem.

Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań,
bo radość mi przynoszą.
Nakłoń me serce do Twoich napomnień,
a nie do zysku.

Odwróć me oczy, niech na marność nie patrzą,
udziel mi życia przez swoje słowo.
Oto pożądam Twoich postanowień,
według swej sprawiedliwości zapewnij mi życie.

Aklamacja (J 15, 4a. 5b)
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

(Mt 7, 15-20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc: poznacie ich po ich owocach".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jeżeli trwamy w w Chrystusie, przynosimy owoc obfity. Dobry owoc jest dowodem, że naprawdę trwamy w Chrystusie. Po owocach bowiem jesteśmy poznani. Jeżeli nie wydamy dobrego owocu, będziemy wrzuceni w ogień.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Napotykamy dziś kolejnego bogobojnego i praworządnego władcę południowego królestwa Judy, choć niewymienionego z imienia: Jozjasza. Za jego panowania przystąpiono do naprawy świątyni jerozolimskiej i właśnie wtedy, jak słyszymy, odnaleziono księgę Prawa (czyli prawdopodobnie wstępną wersję obecnej Księgi Powtórzonego Prawa). Reakcją króla na ten fakt było rozdarcie szat i trwoga: Wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, że nasi przodkowie nie słuchali słów tejże księgi, by spełniać wszystko, co jest w niej napisane! W postawie i wyznaniu Jozjasza daje o sobie znać zarówno osobista wiara, jak i poczucie odpowiedzialności za powierzonych sobie rodaków; w efekcie, władca decyduje się na uroczyste odnowienie przymierza: Król zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze (por. Pwt 6, 5). Spójrzmy teraz na całe to zajście oczyma Boga. Wydaje się bowiem, że z Jego strony odnalezienie księgi Prawa to nie tyle wyrzut i oskarżenie pod adresem Judejczyków, ile ofiarowane im miłosierdzie: bardziej niż ich przodkowie księgę Prawa zgubili, On pozwolił im właśnie ją odnaleźć; bardziej niż ich przodkowie nie słuchali słów tejże księgi, On pozwolił im właśnie przystąpić do przymierza. Te subtelności możemy dziś śmiało przenieść na nasze doświadczenie rachunku sumienia i spowiedzi; spróbujmy!


Komentarz do psalmu

To fragment najdłuższego psalmu w Biblii: w całości składa się z dwudziestu dwóch zwrotek zbudowanych z ośmiu wersetów (łącznie: 176 wersetów!), z których każda rozpoczyna się od kolejnej litery hebrajskiego alfabetu (stąd nazwa: psalm alfabetyczny; niestety, polskie tłumaczenia – jakiekolwiek, zresztą – nie są w stanie oddać tego zabiegu). Co ważne, każda z tych liter inicjuje zarazem słowo wzięte wprost z pisemnej Tory (= „Prawa”), czyli Pięcioksięgu (Rdz, Wj, Pwt, Kpł, Lb). Ponadto, treściową esencją tego utworu jest uwielbienie objawionego Prawa Pańskiego (stąd powtarzające się synonimy: „prawo, przykazanie, wyrok, postanowienie, ustawa”, ale także „słowo, napomnienie, droga, ścieżka” oraz „światło, lampa”). Dzięki tej wstępnej wiedzy staje się w pełni jasne, dlaczego akurat cząstkę tego utworu przyporządkowano do pierwszego czytania. Warto kiedyś zapoznać się z nim w całości, np. przeznaczając lekturę jednej zwrotki na dzień. Medytując nad nią, dobrze jest przenosić wzrok z treści objawionego Prawa (czy to w Dekalogu, czy to w Kazaniu na Górze) na osobę samego Prawodawcy. Dobrze jest również co rusz stawiać sobie przed oczami Jezusa, będącego wszakże Bożym Słowem Wcielonym: On pierwszy doskonale zachowywał Prawo Pańskie całym sercem, On pierwszy do końca dał się poprowadzić ścieżką Pańskich przykazań, Jemu pierwszemu Pan zapewnił życie według swej sprawiedliwości; a teraz, to nas Jezus uczy przestrzegania tego Prawa, to nasze serca nakłania do Pańskich napomnień, to nasze oczy odwraca od marności…


Komentarz do Ewangelii

Po tym, jak we wczorajszym fragmencie zakończenia Kazania na Górze Jezus przestrzegał nas przed pochopnym użyczaniem innym tego, co dla nas najbardziej drogocenne (zob. Mt 7, 6), dziś ostrzega przed naiwnym przyjmowaniem darów od innych. I tak, jak poprzednim razem nie zdefiniował wprost przedmiotu owego dzielenia się, tak też i tym razem nie precyzuje, czym to mogą nas skrzywdzić fałszywi prorocy. Musi wystarczyć nam sama ta ogólna uwaga przypominająca o granicy między prawdą i fałszem oraz wsparcie jej kryterium owocowania. Z pomocą przychodzi nam Katechizm, podpowiadając, że doprowadzenie kogoś – zwłaszcza pod przykrywką dobra – do popełnienia zła (= wydania złego owocu) to kwintesencja zgorszenia: „Zgorszenie jest postawą lub zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła. Ten, kto dopuszcza się zgorszenia, staje się kusicielem swego bliźniego. Narusza cnotę i prawość; może doprowadzić swego brata do śmierci duchowej. Zgorszenie jest poważnym wykroczeniem, jeśli uczynkiem lub zaniedbaniem dobrowolnie doprowadza drugiego człowieka do poważnego wykroczenia. (…) Zgorszenie może być spowodowane przez prawo lub instytucje, przez modę lub opinię publiczną” (KKK 2284 i 2286). Rozważmy na spokojnie te zdania, by zdemaskować fałszywych proroków wokół siebie, a także określić ich faktyczny wpływ na nas i na naszych najbliższych (w przeszłości, obecnie lub w przyszłości).

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Mistyczka czy oszustka? Prawda o Marcie Robin

Pierre Vignon

Ponad 50 lat żyła tylko Komunią św., nie przyjmując innych pokarmów. Obdarzona m.in. darem stygmatów w każdy piątek współuczestniczyła zarówno duchowo, jak i cieleśnie w męce i śmierci Jezusa na krzyżu.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


23 czerwca 2022

Czwartek

Uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela

Czytania

(Iz 49,1-6)
Wyspy, posłuchajcie mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: „Tyś sługą moim, w tobie się rozsławię”. Ja zaś mówiłem: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą”. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. I rzekł mi: „To zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela. Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

(Ps 139,1-3.13-15)
REFREN: Sławię Cię, Panie, za to, żeś mnie stworzył

Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.

Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył,
godne podziwu są Twoje dzieła.

I duszę moją znasz do głębi.
Nie tajna Ci istota,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi.

(Dz 13,22-26)
W synagodze w Antiochii Pizydyjskiej Paweł powiedział: „Bóg dał ojcom naszym Dawida na króla, o którym też dał świadectwo w słowach: "Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę". Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: "Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach". Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu”.

Aklamacja (Łk 1,76)
Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogę.

(Łk 1,57-66.80)
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: „Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”. Odrzekli jej: „Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się. zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: „Kimże będzie to dziecię?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim. Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Bóg jest Panem każdego człowieka i wszystkich narodów. Bóg przeznacza i wybiera, powołuje i posyła. On według swego upodobania sprawia w nas i chcenie i wykonanie. Stworzył nas do wolności określonej i wyznaczonej Jego absolutnie suwerenną wolą. Wszystko jest od Niego i dla Niego, zgodnie z Jego odwieczną mądrością. Nasze istnienie i życie ma Boży sens i cel. Mamy tu na ziemi zadanie do wykonania: uwierzyć w Chrystusa i osiągnąć cel wiary, zbawienie duszy.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Józef Cafasso, prezbiter
urodził się w Castelnuovo d"Asti w Piemoncie 15 stycznia 1811 r. Wychowany w duchu żywej wiary, po ukończeniu szkoły średniej w Chieri udał się do miejscowego niższego seminarium, a potem na studia teologiczne do Turynu. 22 września 1833 r. został wyświęcony na kapłana. Nie piastował żadnych urzędów, był zawsze kapłanem cichym, a jednak miał wpływ na cały kler piemoncki. Był przewodnikiem duchowym św. ks. Jana Bosko i wspierał w powołaniu swojego siostrzeńca, bł. Józefa Allamano. Z własnej woli nawiedzał więzienia, które w tamtych czasach były miejscami strasznymi. Opowiadał więźniom o Bożej miłości i miłosierdziu. Przez ponad 20 lat towarzyszył skazańcom w drodze na szafot. Po krótkiej chorobie Józef pożegnał ziemię 23 czerwca 1860 r. w wieku zaledwie 49 lat. Pius XI z okazji beatyfikacji w 1925 r. nazwał Józefa Cafasso "perłą kleru Italii"

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Utwór ten to fragment drugiej z czterech tzw. pieśni sługi Pańskiego, których obecnością Księga Izajasza wyróżnia się na tle innych ksiąg Starego Testamentu – pieśni te bowiem w niedwuznaczny sposób zapowiadają Mesjasza, który nie dość, że będzie Zbawicielem uniwersalnym (nie tylko żydowskim), to jeszcze będzie cierpiał i tak właśnie dokona odkupienia. A zatem, pieśni te należy czytać w kluczu chrystologicznym. Tymczasem, dzisiejszy urywek dopasowany jest ewidentnie do osoby Jana Chrzciciela. Dlaczego? Gdyż jego postać niemalże we wszystkim wskazuje na Jezusa (zob. KKK 523) – toteż również dzisiejszy tekst możemy bez przeszkód odnieść do Chrystusowego kuzyna: począwszy od cudownego poczęcia (Pan mnie powołał już z łona mej matki), przez bezżenny stan życia (Pan ukrył mnie w cieniu swej ręki), orędzie nawrócenia i pokuty, z którego czerpiemy do dziś (Ostrym mieczem uczynił me usta… Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną…) i które utorowało drogę powszechnej misji Jezusa (Ustanowię cię światłością dla pogan); w zasadzie, aktualny tekst nie wspomina jedynie o Chrzciciela męczeńskiej śmierci. Jako pokarm dla osobistej modlitwy, przyjmijmy ostatnie zdanie czytania: …aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi. Co jest „moją” ziemią (serce, relacje, praca, zajęcia)? Do których z jej krańców zbawienie już dotarło, a do których jeszcze nie; dlaczego?


Komentarz do psalmu

To jeden z tych utworów, których wydźwięk w znakomitej mierze zależy od wewnętrznej postawy odbiorcy: Przenikasz i znasz mnie, Panie… Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję… Z daleka przenikasz moje myśli… Przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę… Znasz moje wszystkie drogi… I duszę moją znasz do głębi… Słowa te albo wzbudzają poczucie bezpieczeństwa i ośmielają do otwarcia serca przed Panem niezależnie od jego kondycji, albo powodują poczucie zagrożenia i nakłaniają do ucieczki przed Nim; w pierwszym wypadku Bóg jawi się jako Ojciec, w drugim zaś jako Śledczy. Co istotne, Kościół katolicki powołuje się na ten psalm, gdy opowiada się za bezwzględną nienaruszalnością niewinnego życia człowieka: „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia. Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię (Jr 1, 5). Nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi (Ps 139, 15)” (KKK 2270). Połączmy te dwa wątki: niewykluczone, że tylko ten, kto rozpoznaje w Bogu Ojca rozmiłowanego w życiu swoich przybranych ludzkich dzieci – niezależnie od ich kondycji ani kontekstu ich poczęcia – będzie również adwokatem ich godności. „Przyda” mu się wówczas – i to podwójnie – szczególne nabożeństwo do Jana Chrzciciela: z racji jego osobistego cudownego poczęcia oraz bezkompromisowości gotowej na więzienie i śmierć.


Komentarz do drugiego czytania

Słuchamy fragmentu kazania św. Pawła, które wygłosił kilkanaście lat po swoim nawróceniu. Z perspektywy dzisiejszej uroczystości, ważna jest w nim wyraźna wzmianka o Janie Chrzcicielu. Jego misja okazała się nader owocna, choć sam Jan za życia nie doczekał się jej ziszczenia. Postarajmy się wczuć w cytowane słowa Jana: Po mnie przyjdzie… Zbawiciel Jezus przyjdzie po mnie… W tych słowach zawiera się dramat: by przyszedł Zbawiciel Jezus, Chrzciciel Jan musi odejść – nie tyle „usunąć się w cień” czy „przejść na emeryturę”, ile dosłownie umrzeć, i to śmiercią męczeńską. Jan był na to gotów, uwięzienie przez Heroda i nagły, kapryśny wręcz rozkaz ścięcia nie zaskoczyły go, bo swego boskiego Kuzyna „do końca umiłował” (por. J 13, 1). Taka sekwencja zdarzeń – samemu umrzeć po to, by utorować drogę umiłowanemu – nie omija nikogo z nas, jest wpisana w chrześcijańską drogę życia: małżonków wobec siebie i rodziców wobec dzieci, przyjaciół w ich wzajemności, pracowników z powołania wobec swych zadań, osoby konsekrowane i sakramentalnie wyświęcone wobec samego Boga i Kościoła… Przypatrując się dziś Janowi Chrzcicielowi, któremu Paweł zawdzięcza też jakoś własne nawrócenie i misję, zastanów się: kto umarł dla ciebie i dla kogo ty umierasz? Z czyjej życiowej ofiary ty żyjesz i komu zapewniasz życie swoją życiową ofiarą?


Komentarz do Ewangelii

W dzisiejszym ustępie Ewangelii sąsiedzi i krewni Elżbiety i Zachariasza oraz mieszkańcy całej górskiej krainy Judei uporczywie wypatrują przyszłości: już nakarmili się cudownym poczęciem ich syna, już zaspokoili swoje zaintrygowanie specyficznym imieniem dziecka, już nasycili się tajemniczym uzdrowieniem Zachariasza z niemoty… teraz tylko korci ich przyszłość: Kimże będzie to dziecię?! Kimże będzie to dziecię?! A tu, żądza sensacji zderza się z koniecznością normalnego rozwoju dziecka, potem nastolatka, potem młodzieńca, potem mężczyzny… aż do dnia ukazania się przed Izraelem. Poddaniem się tej prawidłowości, noworodek Jan zapowiada także analogiczne dojrzewanie samego Jezusa. Pan Bóg szanuje naturę swojego stworzenia, czy to będzie świat przyrodniczy, czy świat ludzki. To my przyspieszamy wzrost i niewspółmiernie wzmagamy efektywność; to my wymagamy od dzieci dorosłego wykształcenia i ogłady. I to my dziwimy się dziecinnością dorosłych, podczas gdy nikt im nie zaoferował należytego wychowania, zwłaszcza uczuciowego. Przyglądając się więc dojrzewającemu w swoim tempie Janowi, powróćmy pamięcią do własnego dorastania: czy na jakimś etapie nie tkwimy aż dotąd albo któregoś etapu nie przeskoczyliśmy zbyt szybko?

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Między Chrystusem a Antychrystem

ks. Robert Skrzypczak

W najnowszej książce KS. ROBERT SKRZYPCZAK analizuje tajemniczą postać ANTYCHRYSTA. Powracając do znamiennych zapowiedzi biblijnych, objawień maryjnych i spostrzeżeń wybitnych postaci czasów współczesnych, stara się odczytać konkretne znaki czasów

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


24 czerwca 2022

Piątek

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

Czytania

(Ez 34,11-16)
To mówi Pan Bóg: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”.

(Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

(Rz 5,5b-11)
Bracia: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez Krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to, ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.

Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

(Łk 15,3-7)
Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Przez krew Chrystusa zostaliśmy uniewinnieni. Przez Jego śmierć zostaliśmy pojednani z Bogiem, a przez Jego życie dostąpiliśmy zbawienia. On jest dobrym pasterzem, który miłuje nas, i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją. Chrystus umarł za nas bezbożnych - kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, On za nas umarł.
Marek Ristau


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Niewątpliwie, Księga Ezechiela obfituje w ważne rozdziały, których uniwersalne znaczenie przekracza własną treść Księgi; dla przykładu: rozdz. 2. i 3. opowiadają o powołaniu proroka i jego relacji do Słowa Bożego, w rozdz. 18. zostaje odrzucona idea zbiorowej i pokoleniowej odpowiedzialności za grzech, rozdz. 36. zwiastuje zjednoczenie Izraela i dar nowego serca, a rozdz. 37. zapowiada powszechne zmartwychwstanie umarłych. Wśród nich, rozdz. 34. zajmuje szczególne miejsce z punktu widzenia odczytującego go Kościoła, jako że poświęcony jest w całości urzędowi lub funkcji pasterza ludu, oryginalnie piastowanej przez kapłanów, proroków i królów. Rozdział ten dzieli się na dwie części: w pierwszej dokonuje się potępienia pasterzy przewrotnych i fałszywych (ww. 2-10), a następna zapowiada czasy, gdy ich miejsce zajmie sam Bóg (ww. 11-31). Akurat z tego powodu ustęp drugiej części wybrano na dzisiejsze pierwsze czytanie – mamy je włożyć w usta Jezusa Chrystusa, którego czczone dziś mesjańskie Serce jest właśnie pasterskie, skupiające w sobie wszystkie trzy wspomniane funkcje; co więcej, w tym Sercu mają sakramentalny udział nie tylko chrześcijanie wyświęceni, ale na swój sposób po prostu wszyscy ochrzczeni i bierzmowani (zob. KKK 436, 783-786, 888-913). W efekcie, Kościół objawia się jako „owczarnia, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus”, i jako „trzoda, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem, i której owce, chociaż rządzone przez pasterzy – ludzi, są jednak nieustannie prowadzone i karmione przez samego Chrystusa, Dobrego Pasterza i Księcia pasterzy, który oddał swoje życie za owce” (KKK 754).


Komentarz do psalmu

Utwór ten kontynuuje motyw pasterski, będąc zarazem jednym z najbardziej rozpoznawalnych psalmów. W jego kontekście, zwróćmy uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, wzmiankuje on o rycie namaszczenia (Namaszczasz mi głowę olejkiem), który w Nowym Przymierzu znamionuje cztery sakramenty: chrzest, bierzmowanie i święcenia oraz namaszczenie chorych; w przypadku trzech pierwszych, oprócz łaski Ducha Świętego, na duszy namaszczanej osoby zostaje realnie (!) odciśnięta tzw. pieczęć, która uzdalnia do uczestnictwa w liturgii na zasadzie pasywnego odbioru łask (= kapłaństwo wspólne na mocy chrztu i bierzmowania) lub aktywnego ich szafowania (= kapłaństwo służebne/hierarchiczne na mocy święceń). Co istotne, sam namaszczający nas w ten sposób Dobry Pasterz jest Namaszczonym: wszak to jest kwintesencją Mesjasza/Chrystusa (dosł. właśnie „Namaszczonego”), że posiada pełnię Ducha Świętego, którą się z nami dzieli (zob. KKK 436, 695). Po drugie, zauważmy, iż Psalm 23 poprzedza utwór mówiący o straszliwej męce – utwór, którym posłużył się sam ukrzyżowany Jezus (zob. Mt 27, 46; Mk 15, 34); pomedytujmy nad tą kolejnością… Namaszczający nas olejkiem Ducha Dobry Pasterz jest zarazem Cierpiącym Pasterzem…


Komentarz do drugiego czytania

Odczytajmy ten urywek jako kontynuację wątków z poprzednich czytań. W Jezusie rozpoznajemy Boga jako naszego Dobrego Pasterza. Po pierwsze, Jezus spełnia wobec nas – czy to osobiście, czy to przez pośrednictwo wyświęconych sług – funkcje kapłańskie, prorockie i królewskie (o czym traktowało pierwsze czytanie). Po drugie, Jezus namaszcza nas Duchem Świętym, którego sam – jako Mesjasz, czyli Chrystus – w pełni posiada (o czym mówił psalm). Oba te działania wobec nas Jezus podejmuje, ponieważ nas uprzednio umiłował. Kropka! Tu właśnie zaczyna się dzisiejsze drugie czytanie: niczym bowiem nie zasłużyliśmy na status Jego wybranych i przezeń zaopiekowanych, przeciwnie, Bóg okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, Jego nieprzyjaciółmi, gdy jeszcze byliśmy bezsilni (dosł. niby „wyczerpana” bateria). Takie jest najświętsze Serce Dobrego Pasterza – i to na co dzień! Dlatego zaaranżujmy sobie jeszcze dzisiaj następujące pisemne ćwiczenie: przepiszmy zacytowaną kompilację zdań z bieżącego czytania, zmieniając jednak liczbę mnogą na pojedynczą i czas przeszły na teraźniejszy: „Bóg okazuje mi swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus – Dobry Pasterz – umiera za mnie, gdy bywam grzesznikiem, Jego nieprzyjacielem, gdy jeszcze jestem bezsilny («rozładowany»)”. Czy w takich chwilach istotnie mam w zwyczaju odnosić się do Niego wprost? Czy w takich momentach próbuję na swój sposób (poprzez wyobraźnię, gest, postawę ciała, spojrzenie na ikonę czy pójście do kościoła) zanurzyć się w pasterskim sercu Jezusa?


Komentarz do Ewangelii

Finałem naszego zaglądania do serca Dobrego Pasterza – przez pryzmat Jego stosunku do nas – jest ewangeliczna przypowieść o zagubionej i odnalezionej owcy. Ponieważ komentując drugie czytanie de facto odnieśliśmy już podstawowe przesłanie tej historii do siebie – zastanawiając się nad tym, czy pozwalamy się odnaleźć Jezusowi (bo czasem warto po prostu tak się modlić, z opadłymi od bezradności albo poirytowania sobą rękami: „Jezu, znajdź mnie…”) – zajmijmy się teraz jej przesłaniem wtórnym. Ujmijmy je w następujących pytaniach: czy pragnę, by Jezus odnalazł także innych; czy również innym pozwalam odnaleźć Jezusa; czy, poza własnym, dopuszczam też nawracanie się innych? To całkiem niebagatelne kwestie! Żyjemy bowiem w kulturze i społeczeństwie o wewnętrznej sprzeczności: z jednej strony, za sprawą potwierdzonych przez Kościół objawień prywatnych św. Faustyny rozpropagowano Boski przymiot miłosierdzia – zaiste, każdy może na nie liczyć! „Żaden grzech ludzki nie przewyższa Boskiej mocy przebaczania ani jej nie ogranicza. Ograniczyć ją może tylko od strony człowieka brak dobrej woli, brak gotowości nawrócenia, czyli pokuty, trwanie w oporze i sprzeciwie wobec łaski i prawdy, a zwłaszcza wobec świadectwa krzyża i zmartwychwstania Chrystusowego” (św. Jan Paweł II, Dives in Misericordia, 13); „Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem nam; to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie” (Franciszek, Evangelii Gaudium, 3). Z drugiej strony, przywykliśmy też do publicznego „prania brudów” i towarzyszącego mu medialnego ostracyzmu wobec grzeszników (zwłaszcza osób duchownych dopuszczających się skandali seksualnych) – „tych” ludzi należałoby z miejsca skreślić i potępić! A zatem, „ja” mogę być zabłąkaną owcą, „oni” nie mogą. Jeżeli zaś przyjmujemy dzisiejszą przypowieść – wraz z pasterskim sercem Jezusa, które ona objawia – to tylko w całości i wobec wszystkich. Przekujmy to na modlitwę: z czyjego nawrócenia miałbyś dziś najmniejszą radość? To właśnie o nie poproś!

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Maryja Niepokalana Matka Boga i Matka nasza. Księga 3

ks. Dolindo Ruotolo

Świat potrzebuje zmartwychwstania, świat musi się podnieść w jaśniejącym świetle nadprzyrodzoności, świat potrzebuje pełni Ducha Świętego, którego tak bardzo mu brakuje. Przyjdź, o Maryjo, otoczona chwałą w niebie w Twym nieskalanym ciele, w blasku Twego dziewictwa; przyjdź, o Królowo nieba i ziemi, i uchroń nas przed grożącym nam upadkiem

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


25 czerwca 2022

Sobota

Sobota XII tydzień zwykły

Czytania

(Iz 61, 9-11)
Plemię narodu mego będzie znane wśród narodów i między ludami ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są szczepem błogosławionym Pana. Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów.

(1 Sm 2, 1. 4-5, 6-7, 8abcd)
REFREN: Całym swym sercem raduję się w Panu

Raduje się me serce w Panu,
moc moja dzięki Panu się wznosi,
rozwarły się me usta na wrogów moich,
gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą.

Łuk mocarzy się łamie,
a słabi przepasują się mocą.
Za chleb najmują się syci, a głodni odpoczywają,
niepłodna rodzi siedmioro, a więdnie bogata w dzieci.

To Pan daje śmierć i życie,
w grób wtrąca i zeń wywodzi.
Pan uboży i wzbogaca,
poniża i wywyższa.

Z pyłu podnosi biedaka,
z barłogu dźwiga nędzarza,
by go wśród możnych posadzić,
by dać mu stolicę chwały.

Aklamacja (Łk 2, 19)
Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, zachowałaś słowa Boże i rozważałaś je w sercu swoim.

(Łk 2, 41-51)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca»? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Ogromnie się weselimy w Panu, radujemy się w Bogu, bo nas przyodział w szaty zbawienia. Całym sercem radujemy się w Panu, gdyż zawsze możemy cieszyć się Jego pomocą. Z radością w dzień i w nocy rozważamy Jego Słowo i w każdych warunkach opływamy w pociechę Ducha Świętego. Radość w Panu jest naszą potężną siłą na tym upadłym świecie.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Dorota z Mątowów, wdowa
urodziła się 25 stycznia 1347 r. w Mątowach Wielkich koło Malborka jako siódme z kolei dziecko. Rodzice Doroty, osadnicy holenderscy: Wilhelm Schwartze i Agata, cieszyli się szacunkiem otoczenia. Byli bowiem prawi, pracowici i bardzo religijni. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat, do pierwszej Komunii świętej w 10 roku życia. Gorącym pragnieniem Doroty było życie zakonne. Nie miała jednak szczęścia spełnić tego pragnienia. Miała zaledwie 16 lat, kiedy rodzice wydali ją za starszego od niej o prawie 20 lat płatnerza gdańskiego, Adalberta. W rok po ślubie, Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska. Małżeństwo okazało się niedobrane. Mąż był typowym zamożnym mieszczaninem owych czasów. Jako rzemieślnik i kupiec lubił wystawne życie towarzyskie. Bywało, że przychodził pijany. Kiedy więc Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą, kiedy nadal oddawała się modlitwie i uczynkom pokutnym, a korzystając ze znacznego majątku męża - również uczynkom miłosierdzia, mąż często tracił równowagę. Heroiczna cierpliwość i łagodność żony zwyciężyła. Adalbert stawał się coraz spokojniejszy i łagodniejszy, zaczął i on częściej przystępować do sakramentów. Pierwsza epidemia w roku 1373 zabrała im troje dzieci, druga epidemia w roku 1382 zabrała im pięciorodzieci. Na dziewięcioro dzieci przeżyła rodziców tylko jedna córka - Gertruda, która wstąpiła do klasztoru mniszek benedyktynek w Chełmnie. Razem z mężem Dorota nawiedziła w roku 1384 Akwizgran, by uczcić relikwie męki Pańskiej potem byli w sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln. Pobyt tam wywarł na nich tak silne wrażenie, że sprzedali warsztat i dom, i udali się z nową pielgrzymką do sanktuariów europejskich. Wreszcie Dorota w roku 1389-1390 udała się sama z pielgrzymką do Rzymu na rok jubileuszowy, ogłoszony właśnie przez papieża Urbana VI. W tym czasie zmarł jej mąż. Teraz wolna, mogła oddać się na wyłączną służbę Bożą. Po powrocie zamieszkała w Kwidzynie w ciasnej komórce u pobożnej niewiasty. Dorota otrzymała od władz kościelnych pozwolenie na całkowite odcięcie się od świata przez zamurowanie w celi przy tamtejszym kościele katedralnym. Przez zakratowane okienko od strony kościoła przynoszono jej Komunię świętą i dawano pokarm. W celi tej przebywała 14 miesięcy. W tym czasie otworzyły się jej stygmaty, do tej pory tylko bolesne, ale niewidoczne. Wyczerpana niezwykłą pokutą, zmarła 25 czerwca 1394 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Sięgnijmy najpierw do początku rozdziału, z którego pochodzi to czytanie – znajdują się tam słowa, którymi posłużył się Jezus, inaugurując swoją publiczną działalność. Oto one: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych” (Iz 69, 1n; por. Łk 4, 16-21). W tych słowach Jezus rozpoznaje siebie jako oczekiwanego Zbawiciela. Właśnie dlatego ich dalszy ciąg przypisujemy Maryi: Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim! Jak oblubienicę strojną w swe klejnoty przyodział mnie w szaty zbawienia! Zaiste (…), Pan Bóg sprawi, że sprawiedliwość i chwała rozpleni się wobec wszystkich narodów! Radość Maryi i Jej pewność co do życzliwości Boga biorą się z Jej więzi z Jezusem jako Namaszczonym Bożym Duchem. Tej więzi nie przyćmiewa żaden grzech, wątpliwość albo ból, ponieważ serce Maryi jest czyste – niepokalane. Inaczej jest z nami: choć na poziomie prawidłowego acz abstrakcyjnego wyznania uznajemy, że Jezus już dokonał zbawienia, karmi nas jego owocami w sakramentach i daje uzasadnioną nadzieję na życie wieczne, to na poziomie egzystencjalnym nieraz chwiejemy się i wątpimy. Podczas dzisiejszej osobistej modlitwy, najlepiej adoracyjnej, zdobądźmy się więc na odwagę, by zwierzyć się Maryi z własnych lub cudzych strapień, które czynią nasze serce wstrząśniętym lub zamglonym. I poprośmy, byśmy w Jej sercu dostrzegli także nasze przystrojenie w szaty zbawienia; w ten sposób także w naszych sercach rozpleni się sprawiedliwość i chwała.


Komentarz do psalmu

Utwór ten ma swoją konkretną „biografię” – stoi za nim konkretna kobieca historia, z jej rozedrganym sercem i niezrozumieniem ze strony mężczyzn (własnego męża i kapłana świątynnego) oraz wyświadczoną przez Boga łaską (zob. 1 Sm 1, 1-28); ponadto, utwór ten stanowi prototyp Maryjnego hymnu Magnificat (zob. Łk 1, 46-55). Jednakże, odczytajmy go w kluczu ogólnego wprowadzenia w tajemnicę modlitwy. Po pierwsze więc, dzisiejszy psalm objawia jej źródło: „Skąd pochodzi modlitwa człowieka? Niezależnie od tego, jaki byłby język modlitwy (gesty, słowa), zawsze modli się cały człowiek. Aby jednak określić miejsce, z którego wypływa modlitwa, Pismo święte mówi niekiedy o duszy lub o duchu, najczęściej zaś o sercu (ponad tysiąc razy). Modli się serce. Jeśli jest ono daleko od Boga, modlitwa pozostaje pusta” (KKK 2562). I tak, parafrazujemy w refrenie pierwszy wers: Całym swym sercem raduję się w Panu! Po drugie, dzisiejszy psalm wskazuje na ostateczny cel modlitwy, czyli adorację Boga: „Adorować Boga oznacza wychwalać Go, wielbić i uniżać samego siebie (…) wyznając z wdzięcznością, że On uczynił wielkie rzeczy i że święte jest Jego imię. Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia się w sobie, z niewoli grzechu i bałwochwalstwa świata” (KKK 2097). I tak, w centrum dzisiejszego utworu pozostaje Pan: to w Nim raduje się serce, to dzięki Niemu moc moja się wznowi, to Jego pomocą mogę się cieszyć, to Pan daje śmierć i życie, uboży i wzbogaca, poniża i wywyższa… Tak musiała modlić się Maryja: cały sercem zorientowana ku Panu. Co więcej, Ona wciąż tak się modli w tajemnicy Kościoła: „Maryja jest doskonałą «Orantką», figurą Kościoła. (…) Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi. Jest z Maryją zjednoczona w nadziei (…), aby razem z Nią uwielbiać wielkie rzeczy, które Bóg uczynił w Niej, oraz by powierzać Jej błagania i uwielbienia ” (por. KKK 2679 i 2682).


Komentarz do Ewangelii

Potraktujmy dzisiejszą Ewangelię jako dopełnienie komentarza do pierwszego czytania, w którym stwierdzono, że „więzi Maryi z Jezusem nie przyćmiewa żaden grzech, wątpliwość albo ból, ponieważ Jej serce jest czyste – niepokalane”. Tymczasem, w usta Bożej Matki Ewangelista wkłada gorzkie słowa: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie! Użyte tu słowo greckie mówi dosłownie o doświadczeniu wewnętrznego „schodzenia” vel „zstępowania” (niczym słońce, które „zachodzi”), czym wskazuje na serce wprost „zżerane” przez cierpienie albo wręcz żałobę. Czy jednak takie doznanie z konieczności przekreśla więź i, jako się rzekło, „przyćmiewa” ją? Nie rozstrzygajmy teraz tego „na sucho” (czysto intelektualnie). Zamiast tego, pozwólmy wprowadzić się biblijnemu słowu w tajemnicę życia wewnętrznego, notując przy tym dwie rzeczy. Po pierwsze, epizod umyślnego pozostania Jezusa w jerozolimskiej świątyni – od naszej strony tradycyjnie określany mianem „zgubienia się” – odsłania synowskie serce Jezusa, które jest oddane boskiemu Ojcu aż po krzyż; wobec Maryi zaś, odsłania misterium „przeniknięcia Jej duszy mieczem” (zob. Łk 2, 35). Czy to dziś – w świątyni, czy to za dwadzieścia lat – pod krzyżem, Maryja przyznaje się do Jezusa. Po drugie, w tym epizodzie Maryja nie jest sama: Oto ojciec Twój i ja… Bóg upodobał sobie „pociąganie nas do siebie ludzkimi więziami miłości” (por. Oz 11, 4); czasem te więzi są słodkie, a czasem gorzkie; czasem w tym relacyjnym „sakramencie” Bóg trwa jawnie, a czasem skrycie. Czy to dziś – z Józefem, czy to za dwadzieścia lat – z „siostrą, Marią, żoną Kleofasa, i Marią Magdaleną oraz umiłowanym uczniem” (zob. J 19, 25), Maryja trwa przy Jezusie poprzez ludzkie więzi. Jako podsumowanie rozważań nad tym epizodem, przyjmijmy poświęconą mu przenikliwą refleksję św. Jana Pawła II: „Objawienie w Jezusie tajemnicy Syna całkowicie oddanego sprawom Ojca jest zapowiedzią ewangelicznego radykalizmu, który w obliczu bezwzględnych wymogów Królestwa wykracza ponad najserdeczniejsze nawet więzi ludzkie. Nawet Józef i Maryja, zatrwożeni i zaniepokojeni, «nie zrozumieli tego, co im powiedział» (Łk 2, 50). (…) Maryja prowadzi nas do zrozumienia, w czym leży sekret radości chrześcijańskiej, przypominając nam, że chrześcijaństwo to przede wszystkim euhangelion, «dobra nowina», która ma swe centrum, a nawet całą swoją treść w Osobie Chrystusa, Słowa, które stało się ciałem, jedynego Zbawiciela świata” (Rosarium Virginis Mariae, 20).

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna


Do góry

Książka na dziś

Księga Gomory

św. Piotr Damiani

"Księga Gomory nie jest „krucjatą antygejowską” lecz jednym z przejawów prowadzonej przez świętego Piotra Damianiego, kardynała i doktora Kościoła, systematycznej i wytrwałej walki o czystość seksualną kleru. (…) Damiani uważał sodomię za grzech o wiele bardziej niebezpieczny dla Kościoła niż inne popełniane przez duchownych i świeckich katolików występk

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.