KWADRANS SZCZEROŚCI  

 

7. Postanowić poprawę przy Jego łasce

 

ZGRZESZYŁEM PRZECIWKO BOGU

Ponieważ grzech dotyka wszystkich płaszczyzn ludzkiego życia, stąd też jego bolesne skutki dają się odczuć także we wszystkich płaszczyznach.

Można żałować za popełniony czyn, ponieważ spowodował on szkody na zdrowiu, straty materialne, podważył dobrą opinię lub spowodował jakieś inne cierpienia. I choć taki żal nie jest żalem religijnym, nie należy go jednak lekceważyć, ponieważ może on naprowadzać człowieka na głębszą refleksję o konsekwencjach ludzkich decyzji. Dostrzeżenie w grzechu zagrożenia dla własnego dobra i szczęścia oraz dla dobra i szczęścia innych ludzi jest pierwszym krokiem do nawrócenia.

O religijnym żalu za grzechy możemy mówić dopiero wówczas, kiedy człowiek przeżywa swój grzech oraz jego bolesne skutki w relacji do miłości Boga, kiedy wyznaje: "zgrzeszyłem przeciwko Bogu". Jakość naszego żalu za grzechy mierzy się jakością doświadczanego bólu. Z kolei rodzaj bólu zależy od głębi naszego związku z Bogiem. Jeżeli człowiek byłby związany z Bogiem bardziej więzami lęku niż miłości, wówczas jego żal będzie koncentrował go na nim samym. Będzie to żal niedoskonały.

Żal niedoskonały wcale nie oznacza żalu nieautentycznego i nieprawdziwego. Jest on prawdziwy, tyle że jeszcze niedoskonały. Tak jak miłość młodych ludzi w okresie zakochania jest autentyczna, ale dopiero życie pokazuje, jak daleko jest jej do doskonałości. Pełna świeżości gorliwość neofity jest także autentyczna, ale on sam jednak szybko odkrywa jak daleki jest od doskonałej miłości Boga.

Niedoskonałość naszego żalu ukazuje nam niedoskonałość naszego związania z Bogiem. Im więcej człowiek skupiony jest na lęku o siebie, na własnej poprawności, tym bardziej żal jest niedoskonały. Żal za grzechy doskonali się w człowieku wraz z doskonaleniem się miłości do Boga.

Robiąc codzienny rachunek sumienia czy przygotowując się do spowiedzi być może mniej należy koncentrować się na własnym żalu, a bardziej na miłości. Każdy z nas winien zaakceptować z pokorą ten żal za grzechy, do którego jest zdolny na swoim etapie życia duchowego. Jeżeli bowiem jest w nas wiele koncentracji na sobie, poczucia zagrożenia, poczucia winy, wówczas oderwanie się od siebie, konieczne do żalu doskonałego, jest jeszcze niemożliwe i żal z motywów miłości do Boga jest także niemożliwy. Żal jest niedoskonały, ponieważ miłość do Boga jest niedoskonała.

Wraz z niedoskonałym żalem za grzechy może jednak współistnieć pragnienie żalu doskonalszego, o który winniśmy szczerze prosić. Bóg spełni nasze pragnienie. W swej Boskiej pedagogice będzie stawiał na naszej drodze życia doświadczenia, które będą nas oczyszczać z koncentracji na sobie i lęku o siebie. Dzięki temu będziemy zdolni coraz pełniej powierzać się Bogu i Jego miłosierdziu.

Żal za grzechy, który zawiera w sobie pragnienie odwrócenia się od grzechu, nie oznacza bynajmniej ucieczki od grzesznej przeszłości. W autentycznym żalu za grzechy człowiek akceptuje swoją przeszłość i bierze za nią pełną odpowiedzialność. Próba wymazywania jej jest zwykle przejawem nieakceptacji własnego grzechu. Taki żal ma charakter urazowy i nie wnosi w życie człowieka pokoju, ale pogłębia jedynie skutki grzechu. Przyjęcie odpowiedzialności za grzech i jego skutki jest jednym z kryteriów prawdziwego żalu.

Przyjęcie odpowiedzialności za swoje grzechy nie oznacza "auto-ekspiacji". Człowiek nie jest w stanie sam ukarać się za swoje grzechy.

Nikt przecież nie może samego siebie wykupić,
ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.
Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy,
i nigdy mu na to nie starczy,
aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie. (Ps 49)

Odpowiedzialność za grzechy wiąże się z uznaniem ścisłego związku pomiędzy moim grzechem a moją wolnością. Mój grzech nie jest koniecznością, której nie mogłem uniknąć, nie jest też zbiegiem niekorzystnych okoliczności, na które nie miałem wpływu. Mój grzech jest moim wyborem, moją decyzją.

Żal za grzechy "nie kwestionuje niezaprzeczalnego faktu, że nawet zły uczynek z przeszłości miał w swoim zamierzeniu coś dobrego." (K. Rahner) Zasadniczy problem w grzechu polega na tym, że to "coś dobrego" zostało postawione na miejscu absolutnego dobra, jakim jest sam Bóg.

Stąd też z psychologicznego punktu widzenia doświadczenie żalu może być trudne: jak odczuć wstręt wobec doświadczeń, z którymi człowiek emocjonalnie wiąże jakieś dobro.

"W takim wypadku - pisze K. Rahner - lepszą drogą do żalu będzie bezwarunkowe zdanie się na Boga i Jego przebaczenie, jakiego udziela On w miłości, zamiast analitycznej refleksji nad przeszłością."

Istotą żalu nie jest doświadczenie emocjonalne, ale zdanie się na Boga i powierzenie się Jego miłosierdziu, które przychodzi do nas w Jezusie Chrystusie.

POSTANOWIENIE POPRAWY

Postanowienie poprawy jest owocem prawdziwego żalu za grzechy. Św. Ignacy zwraca nam jednak uwagę, by "postanawiać poprawę przy Jego łasce". Takie stwierdzenie ukazuje nam istotę postanowienia poprawy. Nie chodzi w nim tylko o decyzję woli, ale na równi z nią konieczne jest powierzenie naszej przyszłości łasce Boga. Mocna decyzja woli wraz z powierzeniem przyszłości Bogu - to dwa nieodłączne elementy postanowienia poprawy.

Co oznacza mocna decyzja woli? Na pewno nie chodzi tylko o odczucie emocjonalne, które nam każe wierzyć, że "już nigdy tego nie uczynię". Takie właśnie emocjonalne odczucie może płynąć nie tyle z faktu posiadania silnej woli, co z wielkiej nieakceptacji swojej słabości.

Wielka niezgoda na siebie łączy się zwykle z brakiem realizmu i rzeczywistej oceny własnych ludzkich sił. Człowiek skłonny jest wówczas na przemian przeceniać i niedoceniać siebie i swoich możliwości. Przesadna pewność siebie Piotra płynąca z emocjonalnego tylko odczucia, że nigdy nie zaprze się Jezusa, choćby się wszyscy zaparli, nie uratowała go przed upadkiem. Piotr nie wiedział, co mówi, ponieważ nie znał siebie. Silna decyzja woli musi liczyć się z ludzkimi ograniczeniami. Musi ona brać pod uwagę grzeszne nawyki i przyzwyczajenia, głęboko zakorzenione w człowieku.

Mocna decyzja woli odnosi się najpierw nie do samego grzechu, ale do "unikania" okoliczności, które wprowadzają człowieka w stan namiętności, a w konsekwencji w grzech. Jeżeli człowiek wchodzi w "okoliczności" rodzące grzech, sam grzech praktycznie staje się nieuniknioną konsekwencją. Postanowienie poprawy domaga się więc od człowieka analizy "okoliczności" prowadzących do grzechu. Walka z grzechem musi być przeniesiona do tego momentu, w którym rozbudza się w nas namiętność. Dialog z namiętnością jest już w jakimś sensie przegraną człowieka.

Jak postanowić poprawę, kiedy chodzi o grzechy, które są bardziej owocem odruchowych, kompulsywnych reakcji, niż świadomej decyzji woli? Takie słabości zwalczamy nieraz latami, a one "towarzyszą" nam jak cień. Im bardziej ich nie akceptujemy i chcemy się ich pozbyć, tym bardziej "łaszą się do nas." (por. Rdz 4, 7) Grzechy mające charakter odruchowych i kompulsywnych reakcji zwykle mają silne powiązanie z głębszymi zranieniami, które wynosi się często z wczesnego okresu życia.

Najpierw trzeba stwierdzić, iż tego typu grzechy, według wyrażenia wielkiego teologa moralnego Bernarda Häringa, są "pomieszaniem cierpienia z egoizmem, który nie został jeszcze pokonany w nas". W sytuacji słabości mających charakter kompulsywny trzeba mieć też świadomość, że za tego typu pojedynczymi grzechami kryje się zwykle głębsza koncentracja na sobie i swoich zranieniach. Towarzyszy jej także najczęściej nieakceptacja całej swojej życiowej sytuacji.

Wszelkiego typu działania odruchowo kompulsywne mają wówczas jedynie charakter zastępczy. Człowiek w takiej sytuacji winien zmierzyć się nie tylko z tym pojedynczym odruchem kompulsywnym, ale z całą swoją życiową sytuacją. Postanowienie poprawy winno wówczas dotyczyć całego życia, nie tylko tego odcinka, z którego jesteśmy najbardziej niezadowoleni.

Należy przyjąć jako pewne założenie moralne potrzebę zaakceptowania z całą cierpliwością i ufnością w miłosierdzie Boga tych kompulsywnych odruchów, których na razie człowiek nie jest w stanie przezwyciężyć. Akceptacja nie oznacza jednak bierności. Stąd też akceptując swoją słabość człowiek winien usiłować z całą szlachetnością zdobywać coraz większą dojrzałość i ofiarność na wszystkich innych polach ludzkiego życia. (Por. B. Häring, Liberi e fedeli in Christo, Roma 1980, vol. 2, str. 677)

Zmiana w człowieku dokonuje się zawsze na zasadzie naczyń połączonych. Jeżeli dojrzewamy duchowo w jednej dziedzinie, to tym samym dojrzewamy w całej naszej duchowej postawie.

Tak doświadczony żal za grzechy i postanowienie poprawy staje się źródłem wolności wewnętrznej. Najpierw wolności wobec przeszłości, gdyż przeszłość nie ciąży już nad człowiekiem i nie determinuje jego sposobów reagowania, myślenia, postępowania. Następnie wolności wobec przyszłości, której człowiek przestaje się lękać, ponieważ powierzył ją Bogu. Do Boga należy czas człowieka, każdy czas: przeszły, teraźniejszy i przyszły.

ĆWICZENIE 1

Powróć do twoich przeżyć związanych z praktyką sakramentu pojednania, czy do codziennego rachunku sumienia, jeżeli go odprawiasz. Na czym polega twój żal za grzechy? Dlaczego "żałujesz", że zgrzeszyłeś? O kim najpierw myślisz, kiedy uświadamiasz sobie, że postąpiłeś źle: o sobie czy o bliźnich i Panu Bogu?

a) Najpierw pytaj siebie, czy naprawdę przyznajesz się otwarcie do swoich grzechów? Czy nie próbujesz się usprawiedliwiać, wybielać, zrzucać winę na innych? Czy rzeczywiście mówisz prosto (jak Dawid): "Zgrzeszyłem przeciwko Bogu?" Czy przed bliskimi ci osobami umiesz przyznać się szczerze do błędu, który popełniłeś?

b) Czy w twoim żalu umiesz oderwać swoją uwagę od twoich grzechów, by zwrócić ją ku Miłosierdziu Boga? O czym więcej myślisz w przygotowaniu do spowiedzi: o własnych grzechach czy o dobroci Boga, który przebacza ci hojnie twoje grzechy? Czy odchodzisz od spowiedzi (lub od codziennego rachunku sumienia) nasycony Miłosierdziem Boga?

c) Czy po żalu za grzechy czujesz się rzeczywiście bardziej uspokojony, napełniony nadzieją i świadomością, że Pan Bóg cię kocha z twoimi wszystkimi grzechami? Czy drogie ci jest wewnętrzne przekonanie, że Bóg nigdy, nawet w największych grzechach, tobą nie gardził, nie brzydził się ciebie, nie odrzucał cię? Czy świadomość, że grzechy są ci odpuszczone, napawa cię rzeczywiście radością wewnętrzną? Jak sądzisz, czy twoja radość udziela się całemu niebu. (por. Łk 15, 1nn)

ĆWICZENIE 2

A teraz spróbuj najpierw zobaczyć grzechy, które powtarzały się w ciągu twojej historii życia wiele razy: jakieś silne grzeszne przyzwyczajenia i przywiązania lub może nawet grzechy nałogowe. Przypomnij sobie przeżycia bezradności i zagubienia po popełnieniu pewnych grzechów oraz "mocne" postanowienia poprawy czynione wielekroć, iż "tego" więcej nie uczynię.

Następnie zobacz powtarzające się tyle razy rozczarowanie swoją własną "silną wolą" oraz rodzącą się niechęć do siebie samego. Może nawet dochodziłeś do granic rozpaczy w kolejnych faktach grzechu powtarzających się pomimo wysiłków wewnętrznych czy też wykonywanych praktyk religijnych.

Przypomnij sobie własne zdziwienie małą owocnością twojej pracy nad sobą. Czy choć raz uświadomiłeś sobie dogłębnie, że Twój grzech cię przerasta i właśnie dlatego nie jesteś w stanie nad nim zapanować? Czy doświadczyłeś Boga jako "jedynej deski ratunku" w twojej sytuacji grzesznika? A może nadal próbowałeś zbawiać się sam odwołując się tylko do swojego działania?

Co chciałbyś powiedzieć Bogu na temat twojej walki z grzechem oraz na temat zaufania Jego łasce?

ĆWICZENIE 3

Powróć do grzechów, które najczęściej powtarzają się w twoim życiu a które - w twoim odczuciu - najbardziej przeszkadzają ci w pełniejszym oddaniu się Bogu i ofiarniejszej służbie bliźnim. Przypatrz się tym grzechom.

Spróbuj przeanalizować twoje nastroje wewnętrzne i okoliczności zewnętrzne, w których grzechy te najczęściej się zdarzają? Przypatrz się im z uwagą.

Czy dostrzegasz powtarzanie się pewnych "schematów" w uleganiu pokusie, które ostatecznie kończą się popełnianiem grzechu? Czy dostrzegasz "momenty krytyczne", w których przestajesz już walczyć z pokusą i poddajesz się jej? Sam grzech staje się już tylko odruchowym spełnieniem tego, czego pragnie twoja rozbudzona przez pokusę namiętność

Czy jesteś konsekwentny w unikaniu okoliczności prowadzących cię do grzechu? Czy zastanawiałeś się kiedyś głębiej, dlaczego popełniasz te właśnie grzechy i jaka jest tego przyczyna?

Porozmawiaj z Bogiem o owocach twoich refleksji?

 

 

 

P O P R Z E D N I
6. Prosić Boga, Pana naszego, o przebaczenie win

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz