Rozważania na wakacje

KS. TOMASZ STROYNOWSKI

Dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem?
 

2   L I P C A   2 0 0 0

Wsłuchaj się w dzisiejszą Ewangelię, o czym ona mówi? — o bezradności. Tego właśnie najbardziej nie znosimy. Nikt z nas, nie wyłączając mnie, nie chce być bezradny, ale tak w końcu jest. Jesteśmy bezradni w sytuacjach takich jak tej kobiety, która wszystko wydała na lekarzy. Leczyła się i z pewnością szukała tej pomocy wszędzie, a jednak  nic jej to nie pomogła i nawet czuła się jeszcze gorzej. Ona stoi pod murem, nie ma się już gdzie cofnąć, wyczerpała wszystkie ludzkie możliwości. Nic nie może już zrobić. Czy to coś nam obcego? Ile razy stawaliśmy w takiej samej sytuacji, gdy przychodził do  nas znajomy, kolega, sąsiad i mówił o kimś swoim bliskim, że ma raka. I co wtedy, co mogliśmy zrobić? — Nic. W takiej sytuacji jesteśmy bezradni. A może to właśnie nam samym się przydarzyło, że tak jak kobieta i Jair stawaliśmy oko w oko z chorobą lub śmiercią naszych ukochanych.

Tak, to jest trudna lekcja dla dzisiejszych ludzi. Bo tak często nam się wydaje, że technika pozwoliła nam zapanować nad światem. Niestety w momentach takich jak ten bardzo szybko zdajemy sobie sprawę, że nasze myślenie o tym jak bardzo staliśmy się niezależni i samowystarczalni było iluzją. Wobec choroby, cierpienia i śmierci jesteśmy bezsilni.

I właśnie dlatego Syn Boży stał się człowiekiem z powodu naszej bezsilności. Wobec tych, co tu ukrywać strasznych, rzeczy stajemy zdezorientowani i najpierw chcemy znaleźć jakieś wyjaśnienie. Pytamy o to skąd się to bierze. Nasza intuicja idzie w dobrą stronę, ale nie do końca. Czujemy, że cierpienie i śmierć ma związek ze złymi czynami, jakich się dopuszczamy, ale błędnie sądzimy, że to Bóg nas karze w ten sposób. Bóg mówi nam bowiem z całym przekonaniem, że to nie on nas karze, ale my sami siebie karzemy. Śmierć i cierpienie są na świecie z powodu grzechu, ale to nie Bóg je na ludzi zesłał, lecz diabeł. Jakże wspaniałe jest to zdanie, w którym Bóg objawia nam, że nie ma żadnego upodobania w śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących, bo dla nieśmiertelności ciebie i mnie stworzył. Zatrzymajmy się nad tym stwierdzeniem. Bóg stworzył nas dla nieśmiertelności.

Popatrz jaką perspektywę daje nam Pan. Wieczność dla ciebie i dla mnie. Ale ani ty ani ja nie możemy wejść do tej wieczności. Nie możemy, bo popełniamy grzechy, czyli stwarzamy duchowe więzy, których sami nie możemy rozerwać, a które nas zniewalają i zrywają więzy życiodajnej łączności z Bogiem. Są to pułapki zastawione na człowieka przez diabła. Pierwszą jest grzech, z którego człowiek nie może się sam uwolnić, a grzech prowadzi do śmierci. Śmierć jest również pułapką, bo człowiek nie umie wyjść ze śmierci. Cierpienie i choroba są zapowiedziami wiecznej udręki. Są znakami obecności i działania szatana w świecie. A zatem: — dlatego Syn Boży stał się człowiekiem?

Właśnie z powodu naszej bezradności, On przyszedł uczynić to czego jesteśmy świadkami w dzisiejszej Ewangelii. Kiedy Jezus mówił o śnie córki Jaira obecni w domu żałoby wyśmiewali Go. I dzisiaj słysząc naukę chrześcijańską wielu ludzi w duszy i na głos wyśmiewa się z niej. Tymczasem Jezus przynosi nam prawdziwą wolność, ponieważ On naprawdę ma władzę nad życiem i   śmiercią. Jezus przyszedł nas uwolnić w sposób ostateczny od cierpienia, choroby i śmierci.

I dlatego musimy sobie zadać jeszcze jedno pytanie: w jakiego Jezusa ja wierzę? Mam wrażenie, że wierzymy w Jezusa Nauczyciela, Etyka, Filozofa,  ale nie wierzymy w Jezusa Cudotwórcę. Czy to nie my ukuliśmy ironiczne powiedzenie: W cuda wierzysz?

Otóż owszem wierzę. Wierzę, bo je widziałem i widzę. Widzę jak Jezus uwalnia ludzi od zła, uzdrawia ich serca i ciała, jak posługuje się mną, uwalnia od demonów, przemawia przez Słowo. Tak wierzę, że Jezus, dziś, tu i teraz może w Twojej i mojej sprawie interweniować. On może Ciebie uzdrawiać, pomóc Ci znaleźć pracę, działać w Twoim i moim życiu. On może ponieważ jest Panem. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas, byśmy stanęli z wiarą przed Nim i powierzyli mu każdy nasz problem. Jeśli jesteś bezradny, jeśli nic już nie możesz zrobić to oddaj tę sprawę Jezusowi, z wiarą dotknij Go jak kobieta cierpiąca na upływ krwi. Cokolwiek strasznego dzieje się w Twoim życiu posłuchaj jak Jezus mówi do Ciebie: „Nie bój się, tylko wierz.” Nie ma rzeczy niemożliwych dla Pana. Zwróć się do Niego, poproś Go, powiedz, że wierzysz w Jego moc. On nie zostawi Twojej prośby bez odpowiedzi, nie zostawi Cię bezradnego. Syn Boży stał się człowiekiem właśnie po to, by wyprowadza nas z beznadziejności, by działać na naszą korzyść, by zbawiać nas od chorób, cierpień, śmierci potępienia.

Ks. Tomasz Stroynowski
tstroynowski@szczecin.opoka.org.pl

 

 

 

na początek strony
© 1996–2000 Mateusz