Mateusz -- Rozważania na wakacje
Jak się modlić

 

Pewnie każdy z nas jakoś się modli, ale czy umiemy się modlić? Człowiek, który wierzy w Boga musi się modlić, nawet, jeśli czasowo poważnie zaniedba modlitwę, to i tak w chwilach szczególnych będzie się modlił. Tak to już jest, jeśli wierzysz, to się modlisz! Usiądźmy dziś wśród uczniów Jezusa i pozwólmy się wprowadzić w świat modlitwy, posłuchajmy jak Jezus mówi o modlitwie.

Mówcie: Ojcze...

Jezus najpierw zwracam nam uwagę na naszą relacje do Boga. Przypomnij sobie, co mówisz do Boga, kiedy zaczynasz się modlić? Jak się do Niego zwracasz, jak Go nazywasz: Ojcze?! A może: Boże, Panie, Panie Boże? Zwrot, którym posługujemy się w modlitwie, najlepiej określa kim jest dla mnie Bóg i kim ja czuję się wobec Niego. Jezus chce nam najpierw uzmysłowić, że kiedy rozpoczynamy modlitwę stajemy przed kimś, kto nas kocha. ON sam zwracał się do Boga: "Abba". Jest to słowo, które nie ma odpowiednika w języku polskim, a które wyraża wielką czułość i szacunek, moglibyśmy przetłumaczyć je jako: dobry Ojcze, kochany tato, tatusiu. Jezus objawia nam najpierw cudowna prawdę: "Bóg chce twojego dobra, kocha cię tak jak dobry ojciec, a ty jesteś jego dzieckiem".

Bóg jest kim niesłychanie dobrym. Pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, jeżeli chcemy się dobrze modlić, to zaakceptować prawdę o Bogu. On jest Dobrocią. On chce być -- ba, On jest -- naszym Ojcem.

Wyzwólmy się z lęku przed Bogiem, z nieufności w stosunku do Niego, z fałszywego przekonania, ze musimy zrobić coś nadzwyczajnego, by zostać przez Niego usłyszanym i wysłuchanym. Nie , tak wcale nie jest. Bóg już Cię kocha. Kiedy więc stajesz na modlitwie nie bój się, nie drżyj jak niewolnik, lecz zwróć się do niego bezpośrednio, prosto, ufnie jak dziecko do swojego Taty. Nazwij Boga: "OJCZE", ponieważ ON chce, byś tak się zwracał do Niego.

Bądź wola twoja...

Ojciec niebieski pragnie naszego dobra i dlatego jego sprawy są na pierwszym miejscu. Często przeciwstawia się sprawy Boże sprawom ludzkim, ale to przeciwstawienie jest fałszywe. To, co jest Boże, nie zagraża człowiekowi. Bóg nie jest rywalem ludzkiego szczęścia, dopiero żyjąc po Bożemu człowiek odnajduje prawdziwe szczęście. Przecież jedyne, czego chce Bóg, to zbawienie człowieka. Bóg chce dla człowieka tego, co jest dla niego najlepsze. Jeśli więc stajesz na modlitwie zastanawiaj się nad tym, czy żyjesz zgodnie z wolą Boga. Modlitwa nie jest po to, by zmusić lub przebłagać Boga, aby odstąpił od swoich planów, ale modlimy się właśnie o to, by żyć zgodnie z Jego wolą , by Ją przyjąć i zrealizować.

U wielu ludzi istnieje jednak przekonanie -- wmawiane od 200 lat przez wojujących ateistów -- że człowiek żyjący sprawami Bożymi jest oderwany od rzeczywistości; że nie obchodzą go inni, że zajmuje się tylko jakimiś mrzonkami. Gdyby wierzyć w te -- przepraszam -- brednie, to należałoby sądzić, że człowiek modlitwy jest po prostu mydłkiem, lalusiem, skończonym ciamajdą uciekającym przed kłopotami życia lub w najlepszym razie niepoprawnym idealistą żyjącym w chmurach. Popatrzmy jednak choćby na naszego Papieża. Czy to jest mydłek, ciamajda, człowiek żyjący w obłokach i nieświadomy tego, co się wokół niego dzieje?

Prawdę mówiąc nie dziwię się temu, wypaczonemu pojmowaniu przez ateistów życia modlitewnego, opisują przecież coś, czego nie znają. Gorzej, że wielu ludzi, uważających się za wierzących, wierzy w tego typu rzeczy i zniechęca się do modlitwy. Modlitwa zaś uszlachetnia człowieka, dodaje siły w dążeniu do wielkich rzeczy. Wszyscy święci, to ludzie głębokiej modlitwy i dlatego dokonywali rzeczy niezwykłych. Przypomnijmy św. Maksymiliana, który w ciągu zaledwie kilku lat stworzył najbardziej poczytne czasopismo w Polsce; albo brata Alberta, który nie mając nic karmił tysiące ubogich; lub śp. M. Teresę z Kalkuty -- to właśnie modlitwa dała jej tę wrażliwość na los bezdomnych nędzarzy i rozpaliła w niej tak wielkie pragnienie niesienia im pomocy, że bez grosz przy duszy rozpoczęła działalność, która obejmuje dziś wszystkie kontynenty. Tak więc możemy porzucić nasze lęki i fałszywe obawy, troska o sprawy Boże: o świętowanie niedzieli, zachowywanie przykazań, znajomość Bożej miłości i dzieła zbawienia -- wcale ludziom nie przeszkodzi w wykonywaniu ich codziennych obowiązków , a może im jeszcze pomoże i uskrzydli w okazywaniu dobroci i angażowaniu się w pomoc bliźniemu.

Chleba naszego...

Jezus każe nam prosić Ojca o sprawy naszej doczesności. i znowu musimy z całą mocą podkreślić kolejną prawdę o modlitwie. Boga możesz prosić o wszystko, bo modlitwa dotyczy twojego prawdziwego życia! Rzeczywistość w której żyjemy nie jest zaprogramowana, my ją tworzymy, a Bóg jest po naszej stronie. On chce byśmy Go zapraszali do niej, On chce nam pomagać tworzyć lepszy świat. Bóg interesuje się naszymi małymi i błahymi problemami, ponieważ dla nas są one poważne. Nie myśl, ze Bóg interesuje się tylko wojnami, katastrofami czy innymi strasznymi nieszczęściami. Bóg interesuje się tobą i to jest kolejna prawda o modlitwie.

I odpuść nam...

Nie można się modlić z nienawiścią, nie można komuś życzyć źle, a samemu liczyć na przebaczenie u Boga. A czy często tak nie jest? Popatrzmy uczciwie na nasze życie. Jak często my żywimy żal do innych, ale chcemy, by Bóg nam wybaczył. Modlitwa ma moc wyzwalającą z nienawiści. Jezus wie, że mogą nas spotkać różne niesprawiedliwe krzywdy od ludzi i chce, byśmy tym wszystkim dzielili się z naszym Ojcem. To u Niego jest moc i siła. Jezus nie chce, abyśmy udawali, że nic się nie stało, ale pragnie byśmy doświadczali miłości Ojca i uwalniał się od nienawiści. Prośba o odpuszczenie win naszym winowajcom jest w rzeczywistości prośbą o miłość większą od nienawiści, którą zostaliśmy zranieni. Jeżeli ktoś Cię skrzywdził i czujesz nienawiść, nie ukrywaj jej, lecz wołaj do Ojca o uzdrowienie Twojego serca.

Proście...Szukajcie... Kołaczcie...

Modlitwa jest trudnym doświadczeniem dla każdego z nas. Dzieje się tak, ponieważ w modlitwie wchodzimy w świat duchowy. Dlatego Jezus zachęca nas do wytrwałości. Na modlitwę musisz mieć czas. Twoja modlitwa zawsze będzie kiepska, jeśli nie będziesz jej poświęcał wystarczająco dużo czasu. Jak możesz oczekiwać, że twoja modlitwa przyniesie ci głębokie doświadczenia duchowe, jeśli nigdy nie pozwalasz nasycić się twojej duszy ciszą i odejściem od gwaru lub przystępujesz do modlitwy wyczerpany pracą całego dnia? Modlitwa musi mieć swoją porę i swój czas, dlatego spróbuj zaplanować sobie modlitwę, sam wyznacz porę i długość twojej modlitwy. Spróbuj poświęcić przynajmniej 10 minut swojego popołudnia.

Bądź wytrwały, nie zniechęcaj się i nie poddawaj się przy pierwszych trudnościach, modlitwa wymaga także wysiłku z twojej strony. Jeśli będziesz próbował, wkrótce sam zobaczysz, że w tym wysiłku nie jesteś sam, a twoja modlitwa stanie się rozmową z Bogiem, żywym, osobowy kontaktem z Kimś kto cię słucha i kto się tobą interesuje.

ks. Tomasz Stroynowski

 

niedziela, 26 lipca

(Rdz 18,20-32) Bóg rzekł do Abrahama: Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się. Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie? Pan odpowiedział: Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich. Rzekł znowu Abraham: Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto? Pan rzekł: Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu. Abraham znów odezwał się tymi słowami: A może znalazłoby się tam czterdziestu? Pan rzekł: Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu. Wtedy Abraham powiedział: Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu? A na to Pan: Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu. Rzekł Abraham: Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu? Pan odpowiedział: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu. Na to Abraham: O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu? Odpowiedział Pan: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu.
(Ps 138,1-3.6-8) Będę Cię sławił, < Panie >, z całego mego serca, < bo usłyszałeś słowa ust moich > : będę śpiewał Ci wobec aniołów. Oddam Ci pokłon ku Twemu świętemu przybytkowi. I będę dziękował Twemu imieniu za łaskę Twoją i wierność, bo wywyższyłeś ponad wszystko Twoje imię i obietnicę. Kiedym Cię wzywał, wysłuchałeś mnie, pomnożyłeś siłę mej duszy. Prawdziwie, Pan jest wzniosły i patrzy łaskawie na pokornego, pyszałka zaś dostrzega z daleka. Gdy chodzę wśród utrapienia, Ty zapewniasz mi życie, wbrew gniewowi mych wrogów; wyciągasz swą rękę, Twoja prawica mnie wybawia. Pan za mnie [wszystkiego] dokona. Panie, na wieki trwa Twoja łaska, nie porzucaj dzieła rąk Twoich!
(Kol 2,12-14) Z Chrystusem pogrzebani jesteście w chrzcie, w Nim też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania waszego /grzesznego/ ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.
(Rz 8,15) Otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze!
(Łk 11,1-13) Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie. Dalej mówił do nich: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

 


poczatek strony
(c) 1996-1998 Mateusz