Rozważania na wakacje

 
KS. TOMASZ STROYNOWSKI

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

 

Niedziela, 15 sierpnia

 

Dzisiejsza uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (NMP) powinna napełnić nas wielką radością — przypomina nam pewną ważną prawdę, o której często zapominamy. W szczególny sposób powinniśmy pamiętać o tej prawdzie, kiedy stajemy nad grobami naszych bliskich. Niestety, wtedy najczęściej, smutek po śmierci kogoś bliskiego przesłania nam tę, jakże ważną prawdę naszej wiary. Zacznijmy jednak nasze rozważanie od sprawy najbardziej podstawowej: co to znaczy, że Maryja została Wniebowzięta?

Mówiąc najprościej Kościół czci dzisiaj dzień, w którym Maryja została zabrana — wzięta — z ciałem i duszą do nieba. W przeciwieństwie do wszystkich innych ludzi, którzy w niebie są tylko duszą, Maryja jest w niebie z duszą i ciałem, tak jak Jej Syn. Pomiędzy Maryją a Jezusem jest jednak ogromna, olbrzymia różnica. Jezus sam, własną mocą, wszedł do nieba. Maryja została tam zabrana — nie własną mocą, lecz potęgą Boga. I właśnie dlatego ten dzień jest tak radosny. Maryja jest takim samym człowiekiem jak my. Tak jak my, potrzebowała zbawienia i została zbawiona. Jeśli więc ona jest w niebie z duszą i ciałem to znaczy, że pokonała barierę śmierci, tak jak Jezus. To, że Jezus to uczynił nie jest niczym „nadzwyczajnym”, ponieważ On jest Synem Bożym, ale Maryja jest tylko człowiekiem a uczestniczy już w zmartwychwstaniu ciał. Patrząc na nią możemy więc pocieszać się, że tak jak Ona dostąpimy zmartwychwstania ciał. Ona jest dla nas znakiem nadziei, że i my będziemy uczestnikami zmartwychwstania umarłych.

Możemy oczywiście pytać dlaczego Maryja już jest uczestnikiem zmartwychwstania, a my dopiero nimi będziemy. I to pytanie jest jak najbardziej uzasadnione, ale odpowiedź na nie jest nieco skomplikowana. Po pierwsze Maryja cieszy się szczególnym przywilejem od Boga ze względu na swoją rolę w dziejach Zbawienia. Polega on na tym, że została ona zbawiona przez Boga w sposób cudowny już w momencie poczęcia. Maryja tak jak i my dziedziczy grzech pierworodny, ale z powodu przewidzianej przez Boga roli: zostania matką Syna Bożego — już w momencie poczęcia została zbawiona. Dlatego właśnie mówimy o jej niepokalanym poczęciu. Maryja została zbawiona w ten sam sposób, co wszyscy ludzie, tylko na innych zasadach. Maryję — tak jak nas — zbawił Jezus na Krzyżu, ale owoce męki Jezusa zostały podarowane Maryi jeszcze zanim się ona wydarzyła. Myślę, że dobrym wytłumaczeniem tego problemu będzie porównanie go do zaliczki. Tak jak robotnik dostaje zaliczkę za pracę, choć jeszcze nic nie zrobił, tak samo Maryja otrzymała uwolnienie od grzechu pierworodnego, choć Jezus jeszcze nie umarł na Krzyżu. Wielkość Maryi polega jednak nie tylko na tym, że poczęła się bez grzechu, ale także na tym, że mogąc zgrzeszyć, nie zgrzeszyła. Jedyną przeszkodą do zbawienia i powodem śmierci naszego ciała jest grzech. Jeśli więc Maryja poczęła się niepokalanie — bez grzechu — i nigdy nie zgrzeszyła, to w konsekwencji po śmierci jej ciało nie umarło, zostało zbawione.

W Maryi Bóg okazał swoją potęgę. Dlatego cieszymy się i wysławiamy Boga, naszego Zbawiciela. Uwielbiamy dziś Jego potęgę większą od śmierci. Wysławiamy jego dobroć, że się nami interesuje i pragnie obdarzyć nas nowym życiem w ciele. Podziwiamy cuda, których dokonuje, dziękujemy za dar zmartwychwstania. To co uczynił dla Maryi — Bóg chce uczynić i dla nas. ON chce naszego zmartwychwstania. I choć co niedziela wyznajemy naszą wiarę w zmartwychwstanie umarłych, to jednak stając nad grobami naszych bliskich, często o tym zapominamy. Płaczemy jakbyśmy nie wierzyli, że kiedyś umarli znów obleką się w ciało. A przecież Maryja jest żywym dowodem, że Bóg dotrzymuje swoich obietnic. Wierzymy, że Chrystus przyjdzie na świat po raz drugi. Przyjdzie nie w ukryciu jak to było w Betlejem, lecz jawnie i w majestacie. Wówczas umarli wstaną z grobów, dusze zbawionych i potępionych przyodzieją się ciałem, a ciała ludzi żywych zostaną odmienione. Odbędzie się Sąd Ostateczny. Dobrzy i źli zostaną rozdzieleni. Na wieki. Na zawsze.

Maryja, przypomina nam prawdę o zmartwychwstaniu ciała i daje powód do nadziei. Równocześnie jednak Wniebowzięta woła do nas o szacunek dla ludzkiego ciała, o uszanowanie jego godności. Dziś zbyt mało o tym mówimy. Przypomnijmy więc: ciało człowieka jest święte, ponieważ jest dziełem Bożym, ponieważ Syn Boży stał się człowiekiem, ponieważ jest święcone przez sakrament chrztu. Ciało człowieka ochrzczonego jest świątynią Trójcy Przenajświętszej i jest stałe uświęcane gdy przyjmujemy Ciało Chrystusa. Ciałem wielbimy Boga, modlimy się przecież śpiewając, składając ręce, stojąc, klęcząc. Ciało nie jest do zabawy, ale jego przeznaczeniem jest udział w chwale Boga. Tymczasem szerzy się moda, której głównym zadaniem zdaje się być takie ubranie ciała, by ekscytowało, podrażniało zmysły i wyobraźnię erotyczną. Mam wrażenie, że filozofia wielu projektantów mody brzmi: „Tak zakryć, żeby odkryć, nie pokazać tak, żeby było widać”. Moda sprowadza człowieka wręcz do wymiaru tylko prokreacyjnego. Piękno ciała nie powinno służyć rozpuście. Trzeba postawić tamę nieskromności, bo jej ofiarami padają młodzi, niedoświadczeni życiowo ludzie, często poddani burzy hormonów i nawałnicom namiętności.

Maryja wniebowzięta pokazuje nam pełnię przeznaczenia ludzkiego ciała. Pociesza, że śmierć jest bramą do wieczności. Daje nadzieję, że skoro ona — taka jak my — już ma udział w zmartwychwstaniu, to my również w nim uczestniczyć będziemy. Wypada więc zadać sobie pytanie o to jak reaguję na modę, czy nie poddaję się jej bezwolnie? Jak dbam o zdrowie mojego ciała? Czy przejmuję się prawdą o zmartwychwstaniu? I wreszcie czy przeżywam ją w odniesieniu do moich bliskich zmarłych?

Zachęcam wszystkich, by bardzo poważnie potraktowali prawdę o zmartwychwstaniu, by się nią szczerze ucieszyli. Zmartwychwstanie jest czymś więcej niż wskrzeszeniem ciała — zmartwychwstali nie będą już naznaczeni kalectwem, chorobą ani żadną niedoskonałością. Warto więc żyć dla Boga, warto nawet dla Niego cierpieć, jeśli po doczesności czeka nas tak fantastyczna wieczność.

Ks. Tomasz Stroynowski

 

Teksty czytań znajdziesz na stronie Czytania na każdy dzień.

 

 

 

 

na początek strony
© 1996-1999 Mateusz