www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

IV Niedziela Wielkanocna

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Dz 2,14a.36–41): „Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan, Bóg nasz”. Boża obietnica jest skierowana do każdego człowieka. Jej spełnienia doświadcza każdy, kto pragnie się szczerze nawrócić i przylgnąć do Jezusa Chrystusa. Jest to obietnica zbawienia, które może stać się moim udziałem, udziałem moich krewnych, także tych, którzy nieraz są daleko od Boga i Kościoła. Bóg obejmuje każdego człowieka swoją obietnicą, i wciąż trzyma ją otwartą, czekając aż człowiek ją przyjmie, i zawierzy jej siebie. Jeżeli obietnica jest dla mnie, jak długo mogę zwlekać z jej przyjęciem?

(Ps 23): „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.” Jak wiele ciemnych dolin (dokładniej tłumacząc „cienistych dolin śmierci”) jest w naszym życiu. Mogą to być z zewnątrz normalnie wyglądające sprawy, jak operacja, pobyt w szpitalu, załatwienie trudnej sprawy, konflikt w pracy, rozpad jakiejś relacji. Ale przeżywamy je jako ciemne doliny, śmiertelnie się ich boimy, jak najdalej odkładamy przyjęcie ich do wiadomości. Warto wtedy ufać Bogu, że nawet jeśli jakieś fizyczne czy psychiczne cierpienie mnie spotka, to mimo to zło tego cierpienia nie zniszczy mnie, bo On jest ze mną. On mnie ochroni od tego, co by mnie zniszczyło, a z tego, co mnie spotka potrafi wyciągnąć dobro dla mojego życia.

(1P 2,20b–25): „On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie.” Często jesteśmy bezsilni wobec zła, które nam wyrządzono. Trudno czasami się sprzeciwić, czy zwrócić uwagę, czy domagać się swego, gdy inni ludzie mają nad nami miażdżącą przewagę jakiegoś rodzaju. Wtedy wypełnia nas gniew, złość, może nawet wściekłość, a wszystko to z bezsilności. Warto wtedy wspomnieć na Jezusa. On stał się bezsilny z miłości do nas, On chciał tej bezsilności doświadczyć. Warto to konkretne cierpienie przyłączyć do jego cierpienia i tak jak On oddać to Bogu, który będzie sprawiedliwie sądził, który jest naszą nadzieją na sprawiedliwość ostateczną.

(J 10,1–10): „Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”. Warto te zdania potraktować jako kryterium rozeznawania we własnym życiu. Ulegamy często różnym osobom, różnym wpływom, sugestiom. Wydają nam się one dobre i mądre. Ale warto mieć otwarte oczy, warto nieustannie i trzeźwo pytać siebie: czy ta osoba, która mnie fascynuje, czy której ulegam, czy ona czasem mnie nie niszczy, nie okrada, nie zabija w jakiś sposób? A z drugiej strony, warto stawiać pytania, kto mi daje życie, kto pomnaża moje poczucie, że żyje, kogo wpływ w moim życiu sprawia, że doświadczam pełni życia? Kto jest moim dobrym pasterzem?

o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp