www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

XXI niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Iz 22,19–23): „Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce; on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy.” Władza – rzeczywistość obecna prawie na każdym poziomie życia społecznego – jest darem Boga. Jest to dar ukierunkowany na dobro innych ludzi. Ma im pomóc, jako społeczności, wchodzić przez właściwe drzwi, żyć we wspólnocie. Tekst łączy władzę z byciem ojcem. W ten sposób władza nabiera cech ludzkich, jest umieszczona w pewnych ludzkich ramach. Bycie ojcem to bycie tym, kim Bóg jest dla swojego stworzenia. Władza ma być władzą na wzór Boga-Ojca: łaskawa, cierpliwa, miłosierna, szukająca dobra innych…

(Ps 138): „Pan, który jest wysoko, patrzy łaskawie na pokornego, pyszałka zaś dostrzega z daleka.” Żyjemy gdzieś pomiędzy dwoma biegunami: pokorą a pychą. Nasze życie daje nam impulsy w obydwu kierunkach: raz tu, raz tam. Ale częściej raczej ciążymy w kierunku pychy. Ona wydaje się dawać nam autonomię, niezależność, pozycję, szacunek innych, moc. Często się jednak okazuje, że pycha to stanie na kruchych nogach. Tak więc musimy żyć za cenę oszukiwania siebie, byle tylko nie uznać z pokorą złudzeń, co do siebie i swojego życia. Wydaje nam się, że razem z pychą stracilibyśmy wszystko. Jednak psalmista mówi: „pomnożyłeś moc mojej duszy”; mówi to wtedy, gdy z pokorą wszystko zawierzył Bogu.

(Rz 11,33–36): „Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana albo kto był Jego doradcą?” Jakże łatwo przychodzi nam osądzać Boga. Łatwo orzec, że jest niesprawiedliwy, obojętny, a nawet, że nie istnieje. Orzekamy w ten sposób często tylko dlatego, że Bóg nie dał się wepchnąć w nasze myślowe kategorie, że umknął naszym zbyt ziemskim Jego obrazom. Wtedy zamiast zakwestionować siebie, we własnej pysze kwestionujemy Boga. Warto się zapytać siebie: cóż byłyby to za Bóg – Nieskończoność, Transcendencja – jeślibyśmy mogli Go i Jego zamiary objąć naszymi skończonymi umysłami?

(Mt 16,13–20): „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.” Do poznania Boga, do zrozumienia Chrystusa nie dojdziemy nigdy naszymi naturalnymi środkami. Nawet gdy coś nam się uda zrozumieć, odkryć o Bogu, będzie to zawsze daleko nieadekwatne do Rzeczywistości, którą On jest. Oczywiście, wysiłek „ciała i krwi”, rozumu i woli, jest ważny, jakoś przygotowuje grunt. Jednak koniecznie potrzebujemy Objawienia, czyli tego, aby Bóg wyszedł nam naprzeciw. Wiara jest łaską – ale łaską wciąż na nowo nam ofiarowaną, dzięki Jezusowi, w którym Bóg radykalnie wyszedł do nas.

o. Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2008 www.mateusz.pl/mt/jp