www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

IV niedziela zwykła

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Pwt 18,15-20): „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś Pana, Boga swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego ognia, abym nie umarł.” Przesłanie Boże dociera do nas przede wszystkim przez pośredników. Może się to wydawać dziwne: dlaczego nie mogę jasno i wyraźnie rozmawiać z Nim twarzą w twarz, dlaczego naraża mój kontakt z Nim na szwank, posługując się ułomnymi, grzesznymi, słabymi pośrednikami. Iluż ludzi zraziło się do religii i Boga właśnie doświadczywszy nędzy pośredników. A mimo wszystko chrześcijaństwo opiera się na przekazywaniu wiary w taki właśnie sposób. To wymusza na nas tworzenie wspólnoty wiary, to zmusza nas do obudzenia i rozwijania w nas zaufania, budowania więzi, komunikowania się. Gdyby Bóg komunikował się z nami sam na sam, jasno i wyraźnie wielu z nas, bardzo wielu uległoby pokusie krańcowego indywidualizmu, całkowitego zamknięcia się w sobie, i wielkiej pychy.

(Ps 95): „Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego: ‘Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła’.” Twarde serce to takie, które zostało wyhodowane na pustyni, suchej i bez życia. Suche i twarde serce formuje się, gdy zapominamy o tym, by codziennie patrzeć na Boże dzieła we własnym życiu. Trzeba przychodzić każdego dnia, radośnie śpiewać Panu, gdy tylko się odkryje jakikolwiek przejaw jego dobroci, trzeba wznosić okrzyki, uwielbiać, padać na twarz, na kolana – wyrażać ciałem i duszą. To są krople ożywcze dla serca twardniejącego od ran zadawanych przez życie. Gdy o tym zapominamy, wtedy łatwo nam przychodzi kusić Boga, oskarżać Go o obojętność, o to, że się odwrócił, zapomniał, nie kocha. Jakże to jest niesprawiedliwe!

(1 Kor 7,32-35): „Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta.” Św. Paweł wie ze swojego życiowego doświadczenia, że sprawy Pana wymagają całkowitego zaangażowania siebie, i to nie tylko w sercu i duszy, w akcie zawierzenia, co może uczynić każdy człowiek, niezależnie od stanu, ale także jeśli chodzi o czas, siły, zaangażowanie, myśli itd. Sprawy Pana to sprawy innych ludzi, w których życiu Pan chce działać. Nie tylko sprawy żony czy męża, ale potencjalnie całego świata, każdego człowieka. Pan potrzebuje też takich, którzy będą całkowicie dyspozycyjni do tego, by w każdej chwili pójść tam, gdzie On chce działać, którzy będą myśleli tylko i wyłącznie o Jego sprawach, tzn. o wszystkim i o wszystkich – uniwersalnie.

(Mk 1,21-28): „Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą.” Dla wielu chrześcijan jest coś fascynującego w opętaniach. Często więcej wiedzą o szatanie, jego działaniu, a zwłaszcza efektach tego działania niż o Panu Jezusie, Bogu, Bożej miłości, Kościele. Często przy najlżejszych przypuszczeniach o opętaniu chcą już egzorcyzmów, szukają kontaktu z egzorcystami. Ale jakże bardzo zapominają o osobistym spotkaniu z Jezusem, jedynym egzorcystą, w … sakramentach. To spowiedź, komunia święta, namaszczenie chorych, są uprzywilejowanymi miejscami sakramentalnego, ale rzeczywistego spotkania się z Jezusem, tym samym, który głosił kiedyś naukę z mocą, i który także teraz rozkazuje duchom nieczystym i są Mu posłuszne. Troska o sakramentalne życie, jego pielęgnowanie to najlepszy egzorcyzm, do którego szeroki dostęp ma każdy chrześcijanin i to zawsze.

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl/mt/jp