www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

II niedziela po Narodzeniu Pańskim

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Syr 24,1-2.8-12): „Wtedy przykazał mi Stwórca wszystkiego, Ten, co mnie stworzył, wyznaczył mi mieszkanie i rzekł: W Jakubie rozbij namiot i w Izraelu obejmij dziedzictwo! Przed wiekami, na samym początku mię stworzył i już nigdy istnieć nie przestanę.” Nie może istnieć mądrość bez odniesienia do transcendencji. Każda „mądrość” zamknięta na to, co przekracza dotykalną i ujmowalną w pojęcia rzeczywistość, jest w istocie po prostu czysto ludzką kalkulacją, suchą wiedzą, która może usprawni życia, ale nie da poczucia pełni i radości. Wiedza, poznanie, doświadczenie syntezują się w mądrość, gdy zostanie poznany i doświadczony wymiar rzeczywistości przekraczający to, co zamknięte jest w immamencji. Tam, gdzie to się dokonuje mądrość rozbija swój namiot.

(Ps 147): „Śle swe polecenia na krańce ziemi i szybko mknie Jego słowo. Oznajmił swoje słowo Jakubowi, Izraelowi ustawy swe i wyroki. Nie uczynił tego dla innych narodów. Nie oznajmił im swoich wyroków.” Z jednej strony psalmista mówi, że słowo Pana jest posłane na krańce ziemie, czyli do wszystkich narodów. Z drugiej strony, jest mowa o tym, że tylko Jakubowi oznajmił swoje słowo i nie uczynił tego innym narodom. Zapewne chodzi tu o dwa różne sposoby egzystowania Bożego Słowa. Bóg mówi do wszystkich w stworzeniu: to w Słowie Odwiecznym wszystko zostało stworzone. Ale Bóg wypowiedział także słowo do szczególnego narodu, w szczególnym miejscu i czasie. Bóg mówi do wszystkich, to znaczy, wszyscy są w stanie zrozumieć jego mowę, mają w sobie taką naturalna predyspozycję. Ta mowa objawiła się także konkretnie i wyraźnie w pewnym wybranym narodzie i wyraziła się w ludzkim języku. Bóg po prostu nie chce mówić ogólnikami i abstrakcjami. Jego mowa jest wcielona, konkretna. Trzeba, aby teraz została wypowiedziana przez człowieka i obudziła tkwiące w człowieku możliwości jej zrozumienia.

(Ef 1,3-6.15-18) „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych.” Oprócz zmysłów cielesnych mamy też zmysły duchowe. Są one często bardzo upośledzone, a może nawet u wielu osób zanikają. Jest tak gdyż nasze zmysły cielesne są bardzo zajęte. Jest nieskończona liczba dźwięków, kolorów, i innych bodźców zmysłowych, które ciągle nas atakuje, którym ciągle się poddajemy, na które wciąż się wystawiamy. Są to impulsy bardzo mocne i łatwe do zauważenia. Niestety, w ten sposób zamiera świat wewnętrzny, zanikają zmysły duchowe. Praca nad nimi wymaga bowiem aktywności i zaangażowania. Dlatego, nie dziwmy się, że nie jesteśmy w stanie postrzegać wartości duchowych: godności osoby ludzkiej, świętości życia, bezinteresownej miłości itd. Musimy robić wszystko, by pielęgnować te zmysły. Od tego może zależeć poziom moralny ludzkości. Pielęgnuje się te zmysły przede wszystkim w ciszy i milczeniu.

(J 1,1-18): „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.” Ojcowie Kościoła mówili o Słowie, które wyłania się z ciszy Wszechmogącego. Dzięki temu, że było to Słowa wypływające z ciszy, z głębokiej ciszy, było Ono i jest brzemiennym Słowem, potężnym, stwórczym, pełnym życia i światła. My ludzie, mówimy bardzo wiele słów, ale często wynikają one z naszej pustki albo chaosu wewnętrznego. Dlatego musi być ich dużo. Wtedy są one niczym wióry, nic ze sobą nie niosą, są po prostu gadaniem, które nic nie stwarza, a często jeszcze powoduje poczucie niesmaku, przynosi ból i powiększa chaos. Słowo twórcze i pełne życia, które daje światło i pociechę rodzi się z ciszy, z milczenia, z kontemplacji. Jak bardzo nam brakuje dzisiaj takiego właśnie słowa!

Jacek Poznański SJ, Dublin
www.jezuici.pl/dublin

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp