www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

Wniebowstąpienie Pańskie

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania, w razie potrzeby inspirując się poniższą refleksją. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Dz 1,1-11): „Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.” Uczniowie zachowują się jak wielu innych ludzi: pytają po prostu o władzę, o ostateczne oznaki zwycięstwa, o ziemskie panowanie, poczucie potęgi i dumy. Jezus cierpliwie jeszcze raz im przypomina, że nie jest to krąg spraw, którymi winni się zajmować. Uczniowie Jezusa, czyli również my, oczywiście, mają być świadkami mocy, ale mocy Ducha Bożego w nich, Ducha, który przemienia serce człowieka, który kształtuje człowieka na jedyny wzór – wzór Jezusa. Przedziwna moc Ducha polega właśnie na tym, że w najbardziej niesprzyjających warunkach, w najmniej spodziewanych sytuacjach, jest coś w człowieku, co trzyma go przy nadziei, co uruchamia w nim miłość i dobro. I to jest największe świadectwo dla świata, kiedy w naszej słabości i niemocy potrafimy w sobie odnaleźć tę iskierkę i rozpalać ją. Królestwo Boże będzie rozrastać się wtedy, kiedy nauczymy się dzięki temu ziarnu zmartwychwstania w nas, mówić „nie” złu w naszym życiu, przezwyciężyć lenistwo, nałóg, przebaczyć, pojednać się, zacząć nowe życie…

(Ps 47): „Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi, hymn zaśpiewajcie. Bóg króluje nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie.” Co mogłoby się lepszego przytrafić światu niż Boże nad nim panowanie? Dlaczego jednak dla wielu ludzi jest to przerażająca perspektywa, wizja, której panicznie się boją, której na wszelkie sposoby chcą uniknąć? Przecież nawet w sercach wielu ateistów, ludzi nie wierzących w Boga, jest pragnienie by Bóg był, i nawet żałują, że – jak im się wydaje – Boga, który nad wszystkim panuje, nie ma. Czy może dlatego ludzie nie chcą Bożego królowania, że my, jako Kościół, ukazujemy Boga w jakiś sposób, który ich zniechęca? Tłumaczenie tej niechęci działaniem złego ducha, może być zbyt łatwym rozgrzeszaniem nas samych.

(Ef 1,17-23): „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły.” Bardzo nam są potrzebne światłe oczy serca, by rozpoznać, w jak wielkiej mocy życia jesteśmy zakorzenieni, by wszczepić się w tę moc, i by ona w nas działała. Doświadczywszy tej mocy w nas możemy obudzić nadzieję, podjąć nasze powołanie. Powołaniem tym jest wyzbycie się lęku, przyłączenie się do Jezusa, któremu jest poddana pod stopy „Zwierzchność i Władza, i Moc, i Panowanie, i wszelkie inne wzywane imię”. Nie ma nic wyjętego spod Jego panowania. Czego więc jeszcze się lękamy? Przecież razem z nim mamy panować. Nie możemy się już lękać innych mocy! Jezus Chrystus wstąpił do nieba i stał się głową wszelkiego stworzenia i napełnia wszystko wszelkimi sposobami.

(Łk 24,46-53): „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka.” Już kolejny raz w dzisiejszych czytaniach jest mowa o mocy, o tym, że Jezus obdarza swą mocą uczniów i zaprasza, by byli jej świadkami. O tej „mocy z wysoka” jest mowa po tym, jak Jezus przypomniał uczniom, że w Pismach napisane jest, iż Mesjasz będzie cierpiał i zmartwychwstanie. Tak! Paradoksalnie, moc Boga ukazała się najpełniej w wydarzeniach paschalnych, czyli całkowicie inaczej niż ktokolwiek z nas mógłby przewidywać, czy pragnąć, by się okazała. Boża moc nie jest przemocą! Boża moc wyrasta tam, gdzie człowiek odkrywa własną niemoc. Moc Boga mogła się okazać dopiero wówczas, gdy sam Jezus jako człowiek zrezygnował z okazywania swojej ludzkiej mocy. Zgodził się na to, by Jego moc pochodziła wyłącznie „z wysoka”. Zaufał. Czy już doświadczyłem (-łam) tej mocy w mojej niemocy? Czy jestem na tyle wolny (-a) od swojego ego, by pozwolić jej działać w moim życiu?

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp