www.mateusz.pl/mt/jp

JACEK POZNAŃSKI SJ

Zaproszenie do refleksji nad czytaniami

III niedziela Adwentu

 

Wprowadzenie: Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Iz 35,1-6a.10): „Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, także skacząc i wykrzykując z uciechy.” Pustynia, spieczona ziemia i step – to dobre obrazy do opisania naszej codzienności. A do tego może jeszcze osłabłe ręce i omdlałe kolana – od ciągłego zabiegania i trosk życiowych. Czasami można zwątpić, czy coś twórczego i pięknego może z tego powstać. A jednak i pustynny krajobraz może stać się dla Boga miejscem nowego stworzenia, miejscem, gdzie wyrośnie piękny kwiat. Uleganie pokusie zwątpienia słusznie jest wypominane przez Izajasza: „Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się!” Czy daje ci radość i nadzieję owo gorące zapewnienie Izajasza, że „On sam (Bóg) przychodzi, aby was zbawić”? Jakże często popadamy w małoduszność, bardzo nisko myślimy o naszym Bogu, jakże Go niedoceniamy…

(Ps 146): „Bóg dochowuje wierności na wieki, uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
Chlebem karmi głodnych, wypuszcza na wolność więźniów. Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych. Pan kocha sprawiedliwych, Pan strzeże przybyszów.” Psalmista wylicza różne trudne sytuacje spotykające ludzi: bycie uciśnionym, głodnym, w więzieniu, bycie ociemniałym, poniżonym, sierotą lub wdową, czyli osobą bez ludzkiego wsparcia i pomocy. Jeżeli nawet fizycznie nie są one naszym udziałem, to często czujemy się, jak osoby w podobnych okolicznościach. Warto sobie uświadomić, które z tych sytuacji, w twoim wewnętrznym odczuciu są ci bliskie, których być może doświadczasz. Aby przyszedł Zbawiciel i Mesjasz, trzeba by człowiek Go potrzebował, tzn., by zidentyfikował swoją biedę, zaczął z tej biedy wołać do Boga. Wtedy dopiero nie tylko teoretycznie będziesz wiedział, że jest Zbawiciel, ale i stworzysz przestrzeń do tego, by Go doświadczyć. Jeżeli czujemy się samowystarczalni i zadowoleni, Bóg nie może stać się naszym Zbawcą.

(Jk 5, 7-10): „Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie.” Być może już spowszedniało ci czekanie na przyjście Boga, czekanie na mocne wejście Zbawcy. Czekanie powszednieje, gdy nie zauważa się i nie docenia owoców, które ze sobą niesie. Kształtuje ono bowiem w człowieku ważne rzeczywistości, istotne dla żywej wiary: głębokie pragnienie i tęsknotę oraz postawy wytrwałości i uważności. Samo oczekiwanie wewnętrznie nas przemienia. Dlatego apostoł Jakub zaprasza nas do cierpliwości. Jeśli w naszym odczuciu oczekiwanie się przedłuża, to być może dlatego, że potrzebujemy jeszcze być przemieniani, „przepracowani” przez moc oczekiwania.

(Mt 11,2–11): „Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Św. Jan Chrzciciel otrzymuje dzisiaj od Jezusa wielką pochwałę. Żył całkowicie Bożą obietnicą, zapowiadał ją swoim życiem i słowem. To jednak nie znaczy, że potrafił zidentyfikować jej realizowanie się. Potrzebuje potwierdzenia. Człowiek nigdy nie może przewidzieć, jak konkretnie Bóg zrealizuje to, co obiecał. Jedno jest pewne: zrealizuje to w sposób całkowicie przekraczający ludzkie oczekiwania, w sposób zaskakujący. Nie jest to zaskoczenie rozczarowania, ale zaskoczenie zdumienia i olśnienia.

Jacek Poznański SJ, Kraków
http://exercitia-spiritualia.blogspot.com/

 

 

 

© 1996–2010 www.mateusz.pl/mt/jp