www.mateusz.pl

TOMASZ KOGUT

Kilka myśli o Dorosłych Dzieciach Alkoholików

 

 

DDA… skrót który dla jednych brzmi jak wyrok, dla niektórych nic nie znaczy, dla innych brzmi jak wyzwanie. Dlaczego tak jest i co kryje się za tym skrótem?

DDA – czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików. Mówiąc prosto, osoba z wyglądem dorosłego człowieka, który może mieć 20, 30, 40 i więcej lat… lecz w środku, w sercu kryjące przerażone dziecko, bojące się życia, spragnione ciepła, miłości i potwierdzenia swojej jedyności i wartości.

Dlaczego tak się dzieje? Powodem jest dorastanie w domu, gdzie jedno lub dwoje z rodziców jest uzależnione od alkoholu. Nie ma tutaj znaczenia czy rodzic pije tylko piwo i jest prostym człowiekiem, czy też dzieci są wychowywane przez niezmiernie inteligentnego prawnika, który sączy tylko drogie trunki… Jedno jest ważne, jest to osoba chora na chorobę alkoholową, powodującą, że rodzic nie wywiązuje się ze swoich obowiązków wobec dziecka i nie daje mu tego, czego tak naprawdę potrzebuje. Dramat polega na tym, iż dziecko przeżywa pasmo cierpień i dźwiga na swoich barkach problemy dorosłych ludzi… na które zupełnie nie jest przygotowane… Dramat jest tym większy, iż zabierane zostaje mu coś najbardziej cennego – beztroskie dzieciństwo, w zamian otrzymuje role, w dorosłego… rolę, za którą płaci cenę własnego zdrowia, poczucia godności a czasami nieudanego życia. Bywa też tak, iż wyrasta z dziecka alkoholika ktoś niezmiernie wartościowy, osoba idąca przez życie z podniesionym czołem, przeżywając jego głębię, osoba ze szlachetną duszą i ogromną wrażliwością.

Można wobec tego zapytać – czy DDA to szansa, czy tez piętno na całe życie? Dlaczego tak się dzieje, że niektórym udaje się przeżyć swoje życie w sposób satysfakcjonujący, bogaty, wartościowy, gdzie nikt nawet nie domyśla się, że w tle kryje się DDA… niektórym zaś nie wychodzi właściwie nic a w dodatku wpadają w pułapkę uzależnienia i kontynuują dramat wyniesiony z domu…

Odpowiedzi można doszukiwać się w historii swojego życia, w tym co tak naprawdę wydarzyło się w moim domu. To jednak jest trudne… ponieważ trzeba stanąć w prawdzie o swoim pijącym rodzicu, i zaakceptować fakt, iż jest on alkoholikiem… niestety nie wszystkich na to stać. Dlatego dalej żyją w nieprawdzie, cierpiąc i szukając winnych… Drugi problem pojawia się, gdy ktoś uświadamia sobie, iż jego trudności wynikają z alkoholizmu rodzica i wszystkich mechanizmów związanych z tą chorobą, lecz nie wie co z tą wiedzą zrobić… Dobrze, jeśli taka osoba zaczyna szukać, pytać, czytać literaturę o dda. Najlepiej jeśli trafi na profesjonalną terapię, gdzie pod fachowym okiem może zacząć proces uzdrawiania własnych uczuć, brać odpowiedzialność za swoje życie, w końcu wybaczyć alkoholikowi.

Niestety zdarzają się osoby nieuświadamiające sobie, że są dorosłym dzieckiem alkoholika a jednak doskonale radzi sobie w życiu, z którego jest zadowolony. Jest to jakiś dar losu, ale niewielu tego doświadcza…

Jakie problemy mają DDA?

Przede wszystkim ogromne poczucie winy… że to przeze mnie tato pije… że to ja jestem do niczego. Kolejna rzecz – niskie poczucie własnej wartości, które zwyczajnie utrudnia życie, które jak na złość nie chce sobie pójść. Dodajmy także ciągłe poczucie niepewności, szukanie uznania swojej wartości w oczach innych… Następnie cała gama lęków, które zabijają radość z życia, kontakty z innymi, zwłaszcza wchodzenie w bliskie relacje. Do tego poczucie inności, bezradności, niezrozumienia, pewna życiowa sztywność, nieufność wobec ludzi, poczucie ogromnego osamotnienia i niesprawiedliwości. Można tutaj wyliczać jeszcze wiele. Oczywiście nie każdy ma takie trudności i nie u każdego występują one w takim samym stopniu. Z takim bagażem jest zwyczajnie trudno żyć a jeszcze trudniej być szczęśliwym… „tylko” dlatego, że ktoś w domu pił ponad miarę….

Uczciwość jednak nakazuje podać pozytywne cechy DDA, bo takich jest wiele. Przede wszystkim wielka wola walki, o swoje życie, o innych. Ogromna wrażliwość i głębia, pracowitość, zaradność i umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych, gdzie inni już dawno potracili głowy… ale nie DDA, którzy takie sytuacje przerabiali wcześniej w rodzinnym domu. DDA są z reguły dobrymi pracownikami, przyjaciółmi którzy potrafią słuchać. Dużo w nich empatii i poświęcenia dla innych, dlatego też duża cześć z nich wybiera zawody wymagające poświęcenia… te cechy, a także wiele niewymienionych to piękny dar, to perła która wyrosła z cierpienia, z ogromnych trudów i traumatycznych doświadczeń.

Mimo tych wszystkich przykrych doświadczeń, bagażu, braku wsparcia i małego wyposażenia na życie wiele DDA potrafi żyć pięknie, co jest ich największym bogactwem i osobistym zwycięstwem w walce o własne życie.

Te kilka akapitów to jedynie lekkie dotknięcie tematyki DDA, na szczęście we wszelkich mediach coraz więcej mówi się tych, którzy niewinnie doświadczyli dramatu czyjegoś alkoholizmu.

Tomasz Kogut

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl