Jestem osoba poszukującą (pewnie jak każdy świadomy człowiek) sensu życia. Poszukującą w filozofii, nauce, religii. Ostatnio na mojej drodze pojawiła się osoba, która „zapoznała” mnie z Bogiem, ale tak naprawdę. Jak każdy człowiek, choćby najbardziej wierzący boję się śmierci, ale wiem, że jest nieunikniona, że może przyjść w każdej chwili, dlatego trzeba być zawsze na nią przygotowanym. Rozmawiając o życiu po śmierci dowiedziałam się, że kiedy odejdę, nawet jeśli będę mogła cieszyć się oglądaniem Boga, nie będę pamiętać życia ziemskiego, nie będę mogła „spotkać” ludzi których kochałam na ziemi, mojego dziecka, mojego męża, rodziców. To dla mnie jest straszne. Czy tak jest naprawdę?

 

Nauczanie Kościoła odnośnie do życia wiecznego jest odmienne od tego, co przekazała osoba, o której Pani wspomniała. Nie wiem, czyje nauczanie ona przekazywała. Ale z pewnością inne niż Kościoła Katolickiego.

Zachęcam do krótkiej lektury Katechizmu Kościoła Katolickiego. Proponuję lekturę tekstów:

– o Kościele: nr 759, 769;

– komunia Kościoła w niebie i na ziemi: nr 954-962;

– szczęście chrześcijańskie: nr 1720-1722;

– oraz o życiu wiecznym: nr 1042-1050.

Wskazane przeze mnie wypowiedzi Kościoła przeczą stwierdzeniom, że po śmierci nie będziemy pamiętać życia ziemskiego i nie będziemy mogli spotkać ludzi, których znaliśmy na ziemi. Dotychczasowy świat (i to, co go tworzyło) nie będzie zatracony, lecz odnowiony, a ludzie, jeśli nie znajdą się w stanie potępienia, będą we wspólnocie zbawionych. Nie wiem, dlaczego ktoś chciałby innym odbierać tę pewność, jaką daje wiara w Jezusa Chrystusa przekazywana przez Kościół Katolicki. Ale to już inna sprawa i inny temat do poszukiwań.

Ks. Tomasz Trzaskawka