Rekolekcje

Rekolekcje Adwentowe

Tydzień drugi

 

1 Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.
2 Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją.
3 Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla Niego prostujcie ścieżki!
4 Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów.
5 Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordanie, wyznając [przy tym] swe grzechy.
6 Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym.
7 I tak głosił: "Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów.
8 Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym".

(Mk 1,1-8)

Prorok wzywający do nawrócenia - to dla Żydów żadna nowość. Dotąd jednak wezwanie do przemiany życia zawierało w sobie zapowiedź kary i gniewu Bożego lub obietnicę zmiłowania. Tym razem "prostowanie dróg" odbywa się w obliczu mającej się wreszcie wypełnić obietnicy przyjścia Syna Bożego. Droga, po której ma nadejść - to droga prawdy o tych, którzy na niego czekają - stąd uznanie swoich grzechów. Gotowość przyjęcia nadchodzącego Mesjasza wyrażano przyjęciem chrztu nawrócenia, któremu towarzyszyło wyznanie grzechów.

Z kolejną niedzielą Adwentu - nowa refleksja. Skoro czekam, skoro czuwam, a przecież ciągle nie jestem gotów, to co pozostaje jeszcze nieprawdą we mnie?

A może właśnie jestem już gotów?

Jan mówi, że chrzest, którego udziela, to jeszcze nie wszystko. Czego oczekuje po tym chrzcie, który przyniesie Jezus?

 

ks. Robert Hetzyg roberth@bydg.pdi.net

 


Należałoby się zastanowić czym jest nawrócenie. Czy z chwilą chrztu jesteśmy już nawróceni? I co potem z naszą wiarą? Czy to już koniec drogi do miłującego nas do końca Zbawiciela? Jeżeli to już koniec, jeżeli sam chrzest wystarczy i potem już nie ma nic do zrobienia, to po co żyjemy? Nie. Nasze nawrócenie nie kończy się z chwilą chrztu. Chrzest jest tylko bramą przez jaką przechodzimy by wejść na szeroką drogę nawrócenia. Nawrócenie nasze kończy się z chwilą gdy tu na ziemi spełniliśmy wolę Bożą i możemy ją opuścić. Nawracanie się to ciągłe otwieranie naszych serc i sumień na Boga. Jest to wsłuchiwanie się w to co Bóg do nas mówi przez kapłanów, przez nasze myśli, przez medytacje, przez różne wydarzenia... Nawracanie się to ciągłe szukanie Boga, ciągłe poznawanie naszej własnej ludzkiej nędzy. Im bardzej bowiem poznamy w cierpieniach naszą nędzę, tym mniej liczymy na samych siebie, a im mniej liczymy na siebie tym więcej liczymy na Boga. Im więcej liczymy na Boga, tym gorliwiej Mu ufamy i tym gorliwiej go poznajemy. Ufność więc łączy nas z Jezusem jak żadna inna łaska. Żyjemy coraz bardziej w Nim, a on coraz lepiej może nami kierować. Oczywiście On kieruje nami zawsze, ale my poprzez nasz brak zaufania nie zawsze dajemy Panu wolną rękę. I właśnie gotowość oznacza uległość wobec Boga, a tą gotowość , to nawrócenie możemy uzyskać tylko przez ufność w Jego Miłosierdzie. Adwent zachęca nas właśnie do tego oczekiwania w pełni ufności którą szczególnie teraz musimy pielęgnować.

Robert Gujski gujski@iprolink.ch, Lozanna (Szwajcaria)
8-12-1996 godz. 03:17:23


Czas adwentu to czas oczekiwania. Teraz to oczekiwanie ma stac sie bardziej intensywna, niz tydzien temu. Trzeba sie pospieszyc, bo Pan jest blisko, coraz blizej. Jak to uczynic? W dzisiejsza niedziele w liturgi pojawili sie moi ulubieni "bohaterowie" adwentu prorok Izajasz, Jan Chrzciciel i ta najwazniejsza: Niepokalana. Coz oni mi mowia: "Przygotujecie droge Panu, prostujcie sciezki dla Niego" Przygotowac droge Panu… juz teraz musza zadawac sobie pytania: Jaka jest moja droga, moje zycie, przeciez niebawem ta droga przybedzie Pan. Pan sprawiedliwy, Pan milosierny, Pan, o ktorym sw. Piotr zapewnia (pewnie najbardziej ze swojego doswiadczenia, kiedy Pan po jego zaparciu spojrzal na niego, a po zmartwychwstaniu zapytal: "Czy kochasz mnie wiecej…"): ze pragnie nawrocenia wszystkich, a wiec takze i mojego!!! Nawrocic sie…, nie wystarczy jednorazowy akt nawrocenia. Raz dokonawszy wybor kazdej chwili wybierac musze. Bo chrzescijanin to czlowiek nieustannego nawracania, o czym sam Chrystus mnie przekonuje: "Nawracajcie sie i wierzcie w ewangelie" Trzeba mi w tym tygodniu wyjsc na pustynie". W moim swiecie tyle niepokoju, wielu ucieka w halas i zabawy. Dzien i noc zagluszajace swiecidelka i reklamy. Wszyscy robia "biznes" na Bozym Narodzeniu. Ale jakze niewielu mowi o Chrystusie. Tym bardziej musze wejsc do swej izdebki, by zapytac "Boze gdzie jestes?", by wolac: " Maran atha - przyjdz Jezu Panie, w swej chwale do nas zejdz"; wyjsc na spotkanie pana i jak maly Samuel: "Oto jestem, mow Panie, bo sluga Twoj slucha". I jeszcze slowa Pana prze Izajasza nam dane "Nie bój się!, przestań się lękać, bo Ten, ktory przychodzi, ktory juz jest On, jest Toim Pocieszycielem i Zbawicielem. On kocha i wyzwala! I wreszcie Niepokalana. W tym roku, tutaj na emigracji wkroczyla w nasz adwent jescze bardziej pokornie niz innymi latami. Ustapila miejsca Chrystusowi! Ona tak zawsze! I dzisiaj ze szczgolna sila pokornej milosci uczy nas jak aktywnie oczekiwac na Pana: "Oto ja sluebnica Panska, niech mi sie stanie wedlug slowa twego" Na kilka dni przed 15 rocznica zamachu na nasz narod. Prosze Was siostry i Bracia Polacy (POLACY) niech tegoroczny, tak bolesny czas adwentu, szczegolnie ten rocznicowy czas nam przypomni adwent sprzed 15 lat… jakesmy to czuwali w te ciemne noce grudniowe. Jacysmy wtedy byli solidarni w wierze i milosci Boga Kosciola i Ojczyzn. Jak pelnym tchem i goracym, choc zbolalym sercem z nadzeja spiewalismy Ota Pan Bog przyjdzie" I przyszedl! I przyniosl pokoj! I przyniosl wolnosc! Czy po takim przyjeciu Pana i po takim "sprzedaniu" poczetych dzieci, dokonanym przez "naszych (nie naszych!!!) wybrancow gwiazd", trzeba bedzie z drzacym sercem spiewac:"Nie bylo miejsca dla Ciebie"? Tak nie musi byc w naszych domach, katolickich rodzinach. Podczas, gdy herodowa cywilizacja smierci w naszej Ojczyznie trwa to w naszych prawdziwie polskich rodzinach mowmy i czynmy za Niepokalana: "FIAT, niech mi sie stanie wedlug slowa Twego" . Pamietacie te zapalane kazdego wieczora (po 13 grudnia) swiece w katolickich domach Kleskowa, Szczecina, Warszawy, Poznania, Krakowa i wszedzie. To bylo nasze czuwanie z Panem i dla Pana, aby Polska Ojczyzna Polakow byla!!!

ks. Andrzej Galant S.C. agalant.ix.netcom.com, Toronto-Scarborough (KANADA)
9-12-1996 godz. 23:14:39


Jan Chrzciciel byl pewnie wyrazeniem, uosobieniem tesknoty narodu wybranego do tego by Pan wreszcie wobec innych narodow potwierdzil to "wybranie", ta szczegolna role i funkcje narodu zydowskiego. Chciano by Bog wreszcie pokazal ze Jego obietnice nie sa pustym marzeniem ucisnionego, ale zbawcza realnoscia Bozej milosci. I Bog nie zawiodl ani Jana Chrzciciela, ani narodu wybranego !

Dariusz Plewczynski darman@saka.ichf.edu.pl, Warszawa (Polska)
11-12-1996 godz. 12:15:11


Nawrocenie i obietnica przyjscia Syna Bozego. W niedziele - jedyny czas w ktorym niby poswiecam Bogu wiecej uwagi-siedzialem w kosciele i . Slucham kolejnego listu biskupow i zaczalem sie wewnatrz siebie pytac: Panie gdzie jestes, nie mam usprawiedliwienia i wymowki, ze list jest jakby bezosobowy i ja nie musze sie do Ciebie zwracac. Musze chciec sie z Toba spotkac inne nie wazne. Moj najwiekszy problem to czy "znajde dla Ciebie troche czasu"!

Mirek
12-12-1996 godz. 23:58:56


Dzis rano "wspolspaczka" w akademiku wlaczyla radio, a spiker zapytal: "Czy wyslales juz kartke do sw. Mikolaja? Jesli nie, to masz jeszcze 6 minut, bo tyle trwa piosenka. Wez wiec pioro kulkowe i pisz" I nadali piosenke "Kartka do sw.Mikolaja" A tam taki tekst: "Mikolaju! Bez Ciebie nie ma swiat, wiec przyjdz!!!!" W pierwszej chwili to mnie rozbawilo. Adwent ktory jest oczekiwaniem na przyjscie dziadka z prezentami. Czasem zwanego sw. Mikolajem, ale pamietam i te czasy, gdy nazywalo sie go Gwiazdorem. I zaczelam sie zastanawiac jak to jest z tym naszym czekaniem. Na czyje przyjscie czekamy? Dotad myslalam, ze czekam na przyjscie Chrystusa i nadal tak mysle, ale ta piosenka uswiadomila mi, ze wielu ludzi nie na Chrystusa czeka a wlasnie na Mikolaja. Nie chodzi mi w tej chwili o osadzanie innych. Przeciez wiele lat temu i dla mnie Bog byl malo wazny i czekajac na Boze Narodzenie a wlasciwie czekajac na Wigilie (bo w Polsce bardziej na Wigilie sie czeka niz na Swieta Bozego Narodzenia) wcale o Chrystusie, Bogu Zyjacym, nie myslalam. Zaczelam sie zastanawiac, robic rachunek sumienia z mojego czekania. Tyle jest przygotowan. Dlaczego? Dla kogo? Prezenty. Dlaczego? Hmmmm.. u mnie w domu znajduja sie pod choinka niepostrzezenie i podrzuca je niewidzialnie wlasnie sw. Mikolaj :-) Nie jestem juz dzieckiem, wiec chyba pakunki pod choinka nie przeslaniaja mi sensu swiat, ale gdzie jest istota rzeczy? Ks. Andrzej napisal, ze wielu chce robic biznes na Bozym Narodzeniu... Lubie atmosfere Wigilii (kto jej nie lubi) najwazniejszym momentem jest chyba dla mnie lamanie sie oplatkiem. Lubie po kolacji wigilijnej zamknac sie w swoim pokoju i duchowo dzielic sie oplatkiem z przyjaciolmi, z ktorymi nie moglam spotkac sie osobiscie, skladac im zyczenia, ktore sa modlitwa.. Przygotowania do Swiat... chyba jednak z milosci :-) Wigilia jest pieknym pretekstem aby powiedziec najblizszym ze sie ich kocha. Prezenty - chyba tez - Boze Narodzenie jest pieknym pretekstem by sie wzajemnie obdarowywac. Zeby tylko nie przegapic Jego Przyjscia, kiedy bedziemy siedzieli wspolnie przy stole... Nie wiem czy potrafilabym wstac od stolu i otworzyc, gdyby Jezys zapukal przebrany za bezdomnego. Nie zdarzylo mi sie to, ale czasem sie boje, ze bym nie potrafila Ze zbyt rodzinna, zbyt zamknieta atmosfera Swiat sprawi, ze obcy, przechodzien, po prostu "nie bedzie pasowal" Ale moze boje sie na zapas?:-) Moje mieszkanie jeszcze nie posprzatane - nie bylo kiedy Ale moje wnetrze juz jest wymiecione i przyozdabiane. Na razie jeszcze skromnie, malo dobrych czynow, moze jeszcze zdaze :-)? Najwazniejsze, ze juz jest czysto i jasno w srodku mnie. Panie Jezu! Bez Ciebie nie ma Swiat, wiec przyjdz!!!

Ania zgierun@cc.uni.torun.pl, Torun (Polska)
14-12-1996 godz. 16:09:52


 

 

początek strony
© 1996-1997 Mateusz