Rekolekcje przed Zmartwychwstaniem

21 MARCA 2001, ŚRODA

 

Drogowskazy

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo…
Mt 5, 17–19

Bardzo dobrze, że w Kościele dużo mówi się obecnie o Bogu — Najlepszym Ojcu. Rzeczywiście „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany „. Czasami jednak trudno nie odnieść wrażenia, że zbyt powierzchownie interpretujemy słowa św. Augustyna: „Kochaj i czyń co chcesz”. Stają się one zachętą do zuchwałej wolności: „Wszystko mi wolno!”

Jezus dzisiaj wyraźnie przestrzega przed złą wolnością. Wolności każdy z nas powinien się nauczyć. Przez całe życie dorastamy do wolności. Chrześcijaństwo jest pochwałą wolności.

1. Człowiek potrzebuje prawa. Po grzechu pierwsi rodzice schowali się przed Bogiem w gąszczu ogrodu. Bóg szuka zagubionego człowieka. „Adamie, gdzie jesteś?”. Obecnie jeszcze łatwiej zaginąć w gąszczu współczesnego świata. Prawo dane przez Boga w raju opierało się na prostym zakazie. Obecnie my sami wprowadzamy wielki chaos, stanowiąc prawa wewnętrznie sprzeczne i skierowane przeciw człowiekowi, jego życiu, jego godności. Niestety, coraz więcej ludzi w zagubieniu daje się przekonać do złego prawa.

Prawo w zamyśle Boga spełnia rolę wychowawcy. Jest drogowskazem, aby pełniej żyć w jedności z innymi ludźmi, z sobą samym i z Bogiem. Prawo Boże jest proste i niezmienne, rozbrzmiewa w naszych sercach kategorycznym głosem sumienia: „Wszystko co chcesz, aby ci ludzie czynili, i ty im czyń!!!” Dlaczego nie chcemy słuchać tego prostego nakazu? Dlatego, że inni są mu nieposłuszni?

2. Prawo można uczynić jarzmem tak, że możemy mówić o przekleństwie prawa. Groźna jest jego absolutyzacja. Każdy godziwy nakaz prawny istnieje ze względu na dobro, które chroni. Prawo dla samego prawa jest puste i nie do zniesienia. Faktycznie niemożliwe jest także jego wypełnienie. Prawo, które nie chroni dobra, a wypływa tylko z zagubienia człowieka, nie może obowiązywać. Czy w swoim życiu przestrzegając (lub nie) prawa, myślę o owym dobru, czy raczej o własnej wygodzie?

Jeśli skupimy się na przepisach niechybnie popadniemy w niewolę. Chciejmy raczej zwracać uwagę na wartości, na których straży stoi dane prawo. I nie dajmy się łatwo zwieść „fałszywym prorokom” i ideologom.

3. Dobry chrześcijanin nie potrzebuje takiego prawa. Wychowany w szkole Jezusa kieruje się bowiem Prawem Ducha. Uczy się patrzenia i słuchania, postawy czujności i ciągłego rozeznawanie, szukając zawsze najlepszych rozwiązań. Prawo go nie pęta. Nie wchodzi wprawdzie w kolizję z prawem, ale nie ogranicza się jedynie do przestrzegania przepisów. Więcej od Boga otrzymał, więcej także może dać.

Jezus przyszedł wypełnić prawo. „Wypełnić” tzn. nadać prawu treść. Także i my winniśmy Go naśladować, aby uchronić się przed rytualizmem i niewolą. Prawo nie ma być piękne i doskonałe, ważne by chroniło całe piękno, które Bóg dał człowiekowi. Prawo Ducha ma jedną, zasadniczą „wadę”, nie można od nikogo żądać jego wypełniania. Postawienie takiego żądania niszczy go w jego istocie.

Paweł Szpyrka SJ

 

 

 

 

 

 

na początek strony
© 1996–2001 Mateusz