pobierz z Google Play

07 listopada 2018

Środa

Środa XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania: (Flp 2,12-18); (Ps 27,1.4.13-14); Aklamacja (1 P 4,14); (Łk 14,25-33);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: O Dolindo, który chciał zostać księdzem

Czytania

(Flp 2,12-18)
Umiłowani moi, skoro zawsze byliście posłuszni, zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma. Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem. A jeśli nawet krew moja ma być wylana przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi: a także i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną.

(Ps 27,1.4.13-14)
REFREN: Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?

O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu,
przez wszystkie dni mego życia;
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

Aklamacja (1 P 4,14)
Błogosławieni jesteście, jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch Boży na was spoczywa.

(Łk 14,25-33)
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Wszystko się ułoży, słyszymy czasem od innych. Doświadczenie wskazuje jednak, że zwykle nic nie rozwiązuje się samo. Bóg, będąc sprawcą naszego chcenia i działania, nie przekreśla ludzkiego rozumu i woli. Życie wiarą w środowisku niechętnym chrześcijaństwu, także w naszych własnych rodzinach, wymaga dużej determinacji i dystansu do opinii otoczenia. Módlmy się więc do Boga o światło i moc do mężnego podejmowania właściwych wyborów, nawet gdyby miały one znaleźć zrozumienie i pochwałę tylko w Jego oczach.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 42


Do góry

Patroni dnia:

Święty Willibrord, biskup
urodził się w Northumbrii około 658 r. Jego ojciec, Wilgilis, po śmierci małżonki udał się na pustelnię i tam zamieszkał z kilku towarzyszami. Willibrord również został benedyktyńskim mnichem, wstąpił do opactwa w Ripon. W wieku 30 lat otrzymał święcenia kapłańskie. Z kilkoma towarzyszami ok. 690 r. pojechał do Fryzji (Holandia), gdzie podjął pracę misyjną. Pracę misjonarzy wspierał św. Amand, biskup Utrechtu. Został biskupem w roku 695. Zamieszkał na stałe w Utrechcie. Dużą zasługą Willibrorda dla kultury średniowiecznej było założenie szkoły katedralnej w Utrechcie. Zachęcony powodzeniem misji we Fryzji, wraz ze swoimi towarzyszami udał się do Szlezwigu i Danii. Tu jednak spotkało go niepowodzenie, omal nie stracił życia. Willibrord powrócił do Utrechtu. Zmarł w opactwie w Echternacht 7 listopada 739 r. w wieku 81 lat.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

TO, NA CO PATRZYLIŚMY

Panie, spraw, abym mógł Cię poznać tak, jak zostałem przez Ciebie poznany (1 Kor 13, 12)

Kiedy Sobór twierdzi, że kapłani powinni dążyć „ku coraz większej świętości” poprzez troski, utrapienia, a nawet niebezpieczeństwa apostolstwa, wskazuje zarazem do tego drogę: „żywiąc i wspierając swą działalność obfitością kontemplacji” (KK 41). Aby kontemplacja nie była pustym słowem lub synonimem złudzeń wyobraźni, trzeba wiernie oddawać się modlitwie osobistej. Jeśli sprawowanie Eucharystii i innych sakramentów jest szczytem łączności z Bogiem, jeśli w szczególny sposób czynią Go obecnym w chrześcijaninie, to jednak trzeba te łączność przeżywać świadomie. „Jeśli my — pisze św. Teresa — przyjąwszy Go w Komunii nie zważamy na Jego obecność [w Eucharystii], zwracamy się ku szukaniu rzeczy poziomych, cóż On ma czynić? Czy może siłą ma nas pociągnąć, abyśmy na Niego patrzyli, czy też gwałtem ma nas przytrzymywać, abyśmy od Niego nie odchodzili, aby nam mógł objawić siebie?... Ale żeby komu jawnie bez zasłony ukazał siebie i dopuścił go do uczestnictwa w wielmożnościach swoich i użyczył mu skarbów swoich, tego uczynić nie zechce, tylko takim, o których wie, ze żarliwie Go pragną” (Dr.d. 34, 13).

Apostoł spragniony poznać Pana, spragniony zażyłości z Nim, nie daje się porwać działalności, lecz tak ją układa, aby każdego dnia móc poświęcić dość czasu na modlitwę osobistą, pamiętając o upomnieniu Jezusa: „Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego!” (Łk 10, 41). Istotną, jedynie potrzebną rzeczą dla siebie i dla innych jest ścisła łączność z Bogiem, bez której nie ma prawdziwej łączności w miłości z braćmi, bez której prace apostolskie stają się zwykłą działalnością ludzką. Prawda, że na mocy święceń kapłańskich kapłan, nawet jeśli nie posiada głębokiego życia duchowego lub jeśli jest pozbawiony łaski poświęcającej, udziela ważnie sakramentów; jednak jest również prawdą, że jego słowo, przykład, działalność osobista mają zbyt mały wpływ i skuteczność. Jakkolwiek by było, samo udzielanie łaski innym przez wykonywanie najświętszej posługi nie zdoła go uświęcić. Każdy apostoł musi być człowiekiem modlitwy do tego stopnia, by osiągnąć „obfitość kontemplacji na pociechę całemu Kościołowi Bożemu” (KK 41).

  • O Chryste, naucz mnie podnosić oczy i serce do Ciebie, przyzywać na siebie i na świat wody miłości, gasić moje pragnienie w modlitwie, żyć nią, kierować jej strumień ku wszystkim duszom spragnionym...
    O mój Panie Jezu, patrzę na Ciebie w Twoich podróżach w poszukiwaniu dusz naszych: jesteś zmęczony, szedłeś w skwarze południa po gorącym piasku pustyni, a oto siedzisz przy studni Jakuba. Odczuwasz pragnienie i raczysz prosić nas o trochę wody. Nie prosisz dla siebie, lecz dla nas: pragniesz dać siebie samego, ponieważ woda, jaką dotychczas piliśmy, nie gasi pragnienia naszego na cały dzień, a Ty otwierasz nam źródło wieczystej wiosny, z której wypływa napój Życia wiecznego... O, gdybyśmy poznali Twój dar!...
    Lecz aby zgłębić te cuda, trzeba by być Duchem Świętym i czytać w Twoich boskich głębokościach... Ty udzielasz swoim apostołom, o Panie, łaski poznania tych tajemnic. Duch naszego apostolstwa nie jest duchem świata, lecz pochodzi od Ciebie i objawia nam Boże skarby Twojej łaski... Dlatego na próżno człowiek, który rozporządza jedynie zasobami przyrodzonymi, usiłowałby przyswoić sobie sprawy Twojego Ducha... Spraw, o Panie, abym był uległy Twojemu Duchowi... i nie opierał się na innych sądach, jak tylko na sądach Ducha Świętego. Obym mógł zrozumieć i dać się przeniknąć mojemu posłannictwu apostoła, obym mógł posiąść Twojego Ducha, o Chryste, i żyć Nim! (D. Mercier).
  • O Jezu, Ty pragniesz, aby serce Twojego kapłana było przepełnione miłością, pragniesz także, aby umysł jego oświecała prawda i nauka. O Jezu, daj mi miłość ku Tobie, miłość żarliwą, pobożną, żywo pulsującą i otwartą na wszystkie łaski mistycznej zażyłości, które praktykę pobożności kapłańskiej czynią tak pociągającą, modlitwy... której oddawać się jest rozkoszą, jest smakowitym i mocnym pokarmem dla duszy; jest nieustannym źródłem męstwa, pociechy w trudnościach, niekiedy w przykrościach życia oraz posługi kapłańskiej i pasterskiej.
    Daj mi miłość Kościoła świętego i dusz, szczególnie tych powierzonych moim troskom i moim najświętszym odpowiedzialnym obowiązkom: dusz należących do wszystkich grup społecznych; lecz ze szczególnym zainteresowaniem i troską dusz grzeszników, ubogich wszelkiego rodzaju... ożywiając wszystko tchnieniem miłości ewangelicznej (Jan XXIII).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 412


Do góry

Książka na dziś

O Dolindo, który chciał zostać księdzem

Małgorzata Pabis

Mała Rita bardzo lubiła chodzić do przedszkola. Pewnego dnia zachorowała i smutna została w domu. Jakby tego było mało, za oknem była bardzo brzydka pogoda, padał ulewny deszcz. Ritka od razu poszła do pokoju babci Zosi

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.