pobierz z Google Play
listopad 2018
4 XXXI Niedziela zwykła (Pwt 6,2-6); (Ps 18,2-3a.3bc-4. 47 i 51ab); (Hbr 7,23-28); (J 14,23); (Mk 12,28b-34);
5 Poniedziałek XXXI tygodnia okresu zwykłego (Flp 2,1-4);(Ps 131,1.2-3);(J 8,31b-32);(Łk 14,12-14);
6 Wtorek XXXI tygodnia okresu zwykłego (Flp 2,5-11);(Ps 22,26b-27.28-30a.31-32);Aklamacja (Mt 11,28);(Łk 14,15-24);
7 Środa XXXI tygodnia okresu zwykłego (Flp 2,12-18);(Ps 27,1.4.13-14);Aklamacja (1 P 4,14);(Łk 14,25-33);
8 Czwartek XXXI tygodnia okresu zwykłego (Flp 3,3-8a);(Ps 105,2-3.4-5.6-7);Aklamacja (Mt 11,28);(Łk 15,1-10);
9 Piątek - Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej (Ez 47,1-2.8-9.12);(Ps 46,2-3.5-6.8-9);(1 Kor 3, 9b-11.16-17);Aklamacja (2 Krn 7,16);(J 2,13-22);
10 Sobota XXXI tygodnia okresu zwykłego (Flp 4,10-19);(Ps 112,1-2.5-6.8a.19);Aklamacja (2 Kor 8,9);(Łk 16,9-15);

04 listopada 2018

Niedziela

XXXI Niedziela zwykła

Czytania

(Pwt 6,2-6)
Mojżesz tak powiedział do ludu: „Będziesz się bał Pana, Boga swego, zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa, które ja tobie rozkazuję wypełniać, tobie, twym synom i wnukom, po wszystkie dni życia twego, byś długo mógł żyć. Słuchaj, Izraelu, i pilnie tego przestrzegaj, aby ci się dobrze powodziło i abyś się bardzo rozmnożył, jak ci przyrzekł Pan, Bóg ojców twoich, że ci da ziemię opływającą w mleko i miód. Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci nakazuję”.

(Ps 18,2-3a.3bc-4. 47 i 51ab)
REFREN: Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja

Miłuję Cię, Panie,
mocy moja,
Panie, Opoko moja i twierdzo,
mój wybawicielu.

Boże, skało moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono.
Wzywam Pana, godnego chwały,
i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół.

Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja Opoka.
Niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca.
Ty dajesz wielkie zwycięstwo królowi
i okazujesz łaskę Twemu pomazańcowi.

(Hbr 7,23-28)
Bracia: Wielu było kapłanów poprzedniego Przymierza, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu. Jezus, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, ustanawia Syna doskonałego na wieki.

(J 14,23)
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy.

(Mk 12,28b-34)
Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: "Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą". Drugie jest to: "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Nie ma innego przykazania większego od tych”. Rzekł Mu uczony w Piśmie: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. I już nikt więcej nie odważył się Go pytać.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Co czynić, aby nasze życie było udane? Słowo Boże podkreśla dziś znaczenie przykazań Bożych, a zwłaszcza przykazania miłości Boga i bliźniego. Skąd jednak czerpać motywację do ich przestrzegania, kiedy przytłacza nas własna słabość i grzeszność? Ostateczną odpowiedzią Boga na nasze poszukiwanie szczęścia nie jest przepis, lecz osoba Jezusa Chrystusa, który z miłości ofiarował samego siebie za nasze grzechy. Tylko przyjmując Jego miłość, możemy naprawdę kochać siebie i bliźnich, żyjąc w bliskości królestwa Bożego.

Mira Majdan, „Oremus” listopad 2006, s. 32


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Miłuję Cię, Panie, mocy moja, Boże mój, ostojo moja (Ps 18, 2-3)

Liturgia dzisiejsza wykazuje ciągłość między Starym a Nowym Testamentem a zarazem nowość tego ostatniego. W Księdze Powtórzonego Prawa (6, 2-6) czytamy pierwsze sformułowanie przykazania miłości: „Słuchaj, Izraelu: Pan jest naszym Bogiem — Pan jedyny. Będziesz miłował twojego Boga, Pana, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (tamże 4-5). Te same słowa powracają w dzisiejszej Ewangelii (Mk 12, 28-34) jako odpowiedź Jezusa dana uczonemu, pytającemu Go, „które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” (tamże 28). Słowa te były dobrze znane Żydom, powtarzali je bowiem dwa razy w ciągu dnia jako modlitwę ranną i wieczorną. Pierwsze słowo: „Słuchaj” — od którego ta modlitwa wzięła nazwę — było wezwaniem do rozważania przykazania Pańskiego i do odmierzania nim własnego życia. Istotnie, modlić się to nie znaczy tylko wzywać Boga i prosić Go o łaski, lecz przede wszystkim słuchać Go: słyszeć Jego słowo, rozważać je i być mu posłusznym. Jezus również położył nacisk na to pełne i życiowe pojęcie modlitwy: „Nie każdy, który mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7, 21).

Jezus podejmując dawne przykazanie nadaje mu nowe znaczenie. Przede wszystkim odłącza je od całokształtu drugorzędnych przepisów i stawia ponad wszelkie przykazania, a następnie łączy z przykazaniem miłości bliźniego i stwierdza z powagą: „Nie ma innego przykazania większego od tego” (Mk 12, 31). Uczony w Piśmie, który Go o to zapytał, stwierdza i wnioskuje mądrze, że miłować Boga ze wszystkich sił, bliźniego zaś jak siebie samego, „daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary” (tamże 33). W jego słowach brzmi głos proroków, którzy nieustannie stwierdzali bezużyteczność kultu, którego nie ożywiałaby miłość. Boga należy czcić modlitwą i ofiarami, lecz one nie są miłe Bogu, jeśli nie pochodzą z serc miłujących Go szczerze i razem z Nim kochających bliźniego.

Bóg jest miłością; całe stworzenie jest owocem Jego miłości. Człowiek stworzony z miłości, żyje dzięki miłości, która go zachowuje przy istnieniu i napełnia swoimi darami. Ponieważ miłość jest źródłem jego życia, człowiek nie może nie kochać, miłość jest dla niego zasadniczym wymaganiem i nierozłącznym obowiązkiem, odpowiednim do jego natury. Przede wszystkim powinien kochać Miłość, która go stworzyła, Boga Najświętszego; a otrzymawszy od Niego wszystko, logiczne jest, aby Go miłował nie tylko jakimś westchnieniem, lecz „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (tamże). Ponadto, stworzony na obraz Boga miłującego wszystkie stworzenia, człowiek powinien rozciągnąć swoją miłość na wszystkich do siebie podobnych. Jezus, istotnie łącząc miłość bliźniego z miłością Boga, uwolnił ją od wszelkiego zacieśnienia; uczył, że bliźni to nie tylko krewny, przyjaciel, sąsiad, współziomek, lecz także nieprzyjaciel, obcokrajowiec, nieznajomy, czyli każdy człowiek. Potwierdził to własnymi słowami, lecz jeszcze więcej własnym przykładem, oddając życie za wszystkich ludzi, umierając za nich, gdy jeszcze byli nieprzyjaciółmi (Rz 5, 8). „Jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować... Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4, 11-12). Słowa św. Jana pogłębiają wniosek uczonego w Piśmie i uzupełniają go. Apostoł zrozumiał całą doniosłość przykazania miłości i łączność Życiową między miłością ku Bogu a miłością ku bliźniemu — do tego stopnia, że twierdzi, iż pierwsza jest doskonała tylko wtedy, gdy towarzyszy jej druga. Kto tak żyje przykazaniem miłości, jest nie tylko „niedaleko od królestwa Bożego” (Mk 12, 34), jak powiedział Jezus do uczonego, lecz odnajduje je w swoim wnętrzu, ponieważ „kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16).

  • Miłuję Cię, Panie, mocy moja! Udziel mi łaski, abym strzegł dróg Twoich i nie odchodził przez grzech od Ciebie. Spraw, abym miał przed sobą wszystkie Twoje przykazania i nie odrzucał od siebie Twoich poleceń. Droga Twoja, o Boże, jest nieskalana; słowo Twoje jest czyste; Tyś jest tarczą dla wszystkich, którzy do Ciebie się chronią.
    Niech żyje Pan! Moja skała niech będzie błogosławiona! Niech będzie wywyższony Bóg, mój zbawca (zob. Psalm 18, 2.22-23. 31. 47).
  • Szerokie jest bardzo Twe przykazanie, Panie... Ty mnie pouczasz, że szerokością tego przykazania jest miłość, bo gdzie jest miłość, tam nie ma ciasnoty.,. O Panie, daj mi mieszkać w tej szerokości... Daj mi miłować to, czemu człowiek nie potrafi zaszkodzić. Daj mi kochać Ciebie, Boże mój, kochać braterstwo, kochać Twoje prawo, kochać Twój Kościół, daj, abym kochał miłością, która będzie wieczna...
    Udziel nam łaski, o Boże, abyśmy miłowali się wzajemnie. Spraw, abyśmy miłowali wszystkich ludzi, również naszych nieprzyjaciół, nie jakoby byli już braćmi, lecz aby nimi się stali. Spraw, abyśmy zawsze zapalali się w braterskiej miłości, czy to względem tego, który już jest naszym bratem, czy to względem wroga, aby się stał bratem przez miłość. Daj mi zrozumieć, że zawsze, ilekroć kocham brata, kocham przyjaciela. Jest on już ze mną, jest już złączony ze mną w jedności rozciągającej się na wszystkich ludzi... Spraw, o Panie, abym ze swej strony kochał, a kochał miłością prawdziwie braterską... Cała moja miłość niech zwraca się ku chrześcijanom, ku wszystkim Twoim członkom, o Chryste Jezu... Spraw, aby moja miłość ogarnęła z miłości ku Tobie cały świat, bo członki Twoje rozpościerają się po całym świecie (św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 397


Do góry

Książka na dziś

Film Bóg NIE umarł 3 (DVD + książeczka)

Kontynuacja pasjonującego cyklu, szukającego odpowiedzi na najważniejsze pytania. Czy fakt, że większość nie wierzy, znaczy, że jesteś w błędzie? Czy można zakazać wiary, miłości i nadziei?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

05 listopada 2018

Poniedziałek

Poniedziałek XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Flp 2,1-4)
Bracia: Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie, dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich.

(Ps 131,1.2-3)
REFREN: Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie

Panie, moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to, co przerasta moje siły.

Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę,
Jak dziecko na łonie swej matki,
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki.

(J 8,31b-32)
Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

(Łk 14,12-14)
Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bywa, że dowartościowujemy się kosztem innych, tych gorszych, obdarzonych trudniejszym charakterem czy mniejszymi możliwościami. Dzisiejsza liturgia uczy nas, abyśmy czerpiąc poczucie wartości jedynie z miłości Jezusa, w pokorze oceniali się nawzajem „za wyżej stojących od siebie”. Wtedy nie będziemy odtrącać innych, lecz przeciwnie, zapraszać ich do siebie, wdzięczni za zaszczyt przyjmowania w ich osobach samego Pana – Tego, z którym za chwilę spotkamy się w Jego słowie oraz Ciele i Krwi, a kiedyś, przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych, twarzą w twarz.

Mira Majdan, „Oremus” listopad 2006, s. 36


Do góry

Patroni dnia:

Święty Gerald, biskup
urodził się około roku 1080, a około roku 1101 przyjął święcenia kapłańskie. W 1105 r. został wybrany przeorem opactwa Cassan (Francja). Opat Gerald był bardzo pobożny i poświęcał wiele czasu biednym i chorym. W 1121 r. został biskupem Beziers. Zmarł 5 listopada 1123 roku. W Roujan zachował się srebrny pierścień św. Geralda, uważany za cudowny, ponieważ przywrócił wzrok wielu dzieciom

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JAM ZWYCIĘŻYŁ ŚWIAT

O Panie, Tyś mnie umiłował i udzieliłeś mi dobrej nadziei, pociesz i utwierdź moje serce we wszelkim czynie i dobrej mowie (2 Tes 2,16-17)

Jezus doznawał także przeciwności i niepowodzeń. Kiedy zakończył swoje przemówienie w synagodze, nazaretanie oburzeni „wyprowadzili Go aż na stok góry... aby Go strącić” (Łk 4, 29); kiedy indziej, i to aż dwa razy. Żydzi zgorszeni Jego słowami „porwali kamienie, aby Go ukamienować” (J 10, 31); faryzeusze zaś spiskowali przeciw Niemu, aby Go skazać na śmierć; Judasz Go zdradził, uczniowie opuścili, a On stawszy się igraszką żołdactwa został ubiczowany, cierniem ukoronowany, okryty szatą królewską na pośmiewisko, spoliczkowany i opluty; był postawiony poniżej Barabasza; zawleczony na Kalwarię z dwoma złoczyńcami i wśród nich ukrzyżowany. Po ludzku rzecz biorąc, można słusznie powiedzieć, że apostolstwo Jezusa zakończyło się głośnym niepowodzeniem: śmiercią złoczyńcy. To wszystko powinno wyryć się głęboko w myśli apostola, aby nie gorszył się, kiedy coś podobnego zacznie dziać się w jego życiu: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20).

W prześladowaniach, upokorzeniach, niepowodzeniach apostoł nauczy się nie ufać własnym siłom i przekona się o własnej niewystarczalności i o niewystarczalności wszystkich środków ludzkich, a zatem pokładać tylko w Bogu swoją nadzieję. Nauczy się pracować jedynie z miłości ku Bogu bez szukania pociechy, jaką daje powodzenie, uwolni się od sądów ludzkich, działać będzie niezależnie od uznania lub potępienia, zważając jedynie na sąd Boga. Utrapienia, jakie napotyka w działalności apostolskiej, są dla niego ciemną nocą, porównywalna z nocą dusz kontemplatywnych, nocą bolesną, lecz bardzo cenną, ponieważ jest przeznaczona na to, aby go oczyścić ze wszystkich resztek miłości własnej, próżności, przywiązania do stworzeń i do ich względów. Jeśli dobrze przyjmie tę noc, doprowadzi go ona do coraz większej czystości wewnętrznej, a więc do głębszego zjednoczenia z Bogiem oraz do skuteczniejszego apostolstwa. Apostoł powinien więc trwać mocny w nadziei i mimo wszystko być pewnym powodzenia, tak jeśli chodzi o zbawienie powierzonych mu dusz, jak i osobiste uświęcenie. „Przeto, bracia moi najmilsi — zachęca św. Paweł — bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15, 58).

  • O Chryste, myślę o Twoim królestwie, którego jestem niegodny. Nie pragnę niczego innego jak Twojej woli. Uczyń ze mną, co chcesz, lecz kiedyś ukaż mi jasno swoje oblicze, o jedyny mój Umiłowany!...
    Niechaj przeniknie mnie optymizm chrześcijański, świadectwo najbardziej niezłomnej wiary w Twoje zwycięstwo, o Chryste. Mogę cierpieć na ciele i na duszy, o Chryste, lecz to niewiele znaczy, bo Ty jesteś uwielbiony. Któż mógłby przeszkodzić, abyś Ty nie zmartwychwstał? Czy istnieje jakie zło, które nie mogłoby zostać zwyciężone? Czy istnieje jaki smutek, którego radość nie mogłaby pokonać?
    To jest moja radość! Żyję już nie ja: moja radość, o Chryste, jest Twoją, o Synu Boży, zwycięzco przez swój krzyż. Nie chcę sprawić Ci przykrości poddając się zniechęceniu; gdybym szukał poza Tobą zwycięstwa, znaczyłoby to uznawać, że zostałeś zwyciężony.
    O Chryste, nawet gdyby wszystko mnie opuściło i gdyby wydawało się, że Ty mi już nie odpowiadasz, spraw, abym pamiętał przynajmniej, że Ty udzielisz mi jeszcze wiary, abym wyznał, że tylko Tyś jest Nauczycielem, że tylko Tyś jest Panem, że tylko Tyś jest Najwyższy, Jezu Chryste, Boże wieczny zwycięzco, i że w Tobie jestem w każdej chwili pewien mojego zwycięstwa (P. Lyonnet).
  • O męko Chrystusowa w świetle nie kończącej się wieczności!... O Jezu ukrzyżowany spraw, aby życie moje, które mi jeszcze pozostaje na tej ziemi, ożywiało się u stóp Twojego krzyża, zroszonego Twoją Krwią Przenajdroższą i gorzkimi łzami Matki Bożej Bolesnej, Matki Twojej i mojej...
    Wobec Ciebie, Panie, jestem grzesznikiem i prochem: przy życiu utrzymuje mnie Twoje miłosierdzie, któremu wszystko zawdzięczam i od którego wszystkiego się spodziewam; Tobie się poddaję, choćby mnie miały ogarnąć Twoje bóle i cierpienia, w bezwzględnym posłuszeństwie i w zgodności z Twoją wolą. Teraz bardziej niż kiedykolwiek, póki mi życia stanie, we wszystkim posłuszeństwo i pokój. Błagam Cię, daj mi gotowość na życie i na śmierć, Piotrową czy Pawłową, na przyjęcie wszystkiego, nawet więzienia, cierpień, klątwy i męczeństwa, za Kościół święty i za wszystkie dusze przez Ciebie odkupione. Zdaję sobie sprawę z powagi mego zobowiązania i drżę wiedząc, że jestem słaby i lichy. Lecz ufność pokładam w Tobie, o Chryste ukrzyżowany, i w Twojej Matce i patrzę w wieczność (Jan XXIII: Dziennik duszy, rok 1961).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 405


Do góry

Książka na dziś

Epicentrum ewangelii. Mała książeczka o wielkiej miłości

o. Michał Legan OSPPE

Bardzo mnie przekonuje zawarte w książce ojca Michała stwierdzenie, że gdyby zaistniała konieczność wybrania z Ewangelii tylko jednego fragmentu, który byłby syntezą całego nauczania Jezusa, to powinien to być 15 rozdział św. Łukasza. Rozdział, który stanowi całość - to jest bardzo ważne.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


06 listopada 2018

Wtorek

Wtorek XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Flp 2,5-11)
Bracia: Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi i w tym, co zewnętrzne, uznany za człowieka. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.

(Ps 22,26b-27.28-30a.31-32)
REFREN: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu

Wypełnię moje śluby wobec bojących się Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
„Serca wasze niech żyją na wieki”.

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie,
bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi.

Potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie,
a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
„Pan to uczynił”.

Aklamacja (Mt 11,28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię.

(Łk 14,15-24)
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym”. Jezus mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: "Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe". Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: "Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Drugi rzekł: "Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Jeszcze inny rzekł: "Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść". Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: "Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych". Sługa oznajmił: "Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce". Na to pan rzekł do sługi: "Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

To boli, kiedy ktoś nie doceni naszej pracy, poświęcenia, prezentu, w który włożyliśmy wiele serca. A przecież tak często właśnie my sami zachowujemy się w ten sposób wobec Jezusa, z byle powodu odmawiając Mu swojej uwagi, myśli, uczuć, serca. Kiedyś każde kolano zegnie się przed Jezusem i każdy język wyzna, że On jeden jest godzien uwielbienia. Błogosławiony ten, kto uczyni to już teraz, świadomie i dobrowolnie przynosząc Mu dar swego czasu i swojej wdzięczności, gdyż to właśnie on zostanie umocniony i pokrzepiony.

Mira Majdan, Oremus listopad 2006, s. 39


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Józefa Naval Girbes, dziewica
urodziła się 11 grudnia 1820 roku w Algemesi (Hiszpania). Była najstarszą z pięciorga rodzeństwa. W trzynastym roku życia straciła matkę, która zmarła na gruźlicę. Rodzina przeprowadziła się do babci. 4 grudnia 1838 roku, za zgodą proboszcza, przysięgła Bogu wieczne dziewictwo. Później stała się świecką karmelitanką - wstąpiła do Trzeciego Zakonu. Swoje życie poświęciła je modlitwie i pracy ewangelizacyjnej w swojej parafii. Prowadziła pracownię haftu, otworzyła szkołę, w której oprócz szycia uczyła modlitwy i pracy nad cnotami ewangelicznymi. Wstąpiła do Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo, które działało na rzecz biednych. Przez całe życie dokuczało jej słabe zdrowie. Zmarła 24 lutego 1893 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JAK DOBRY PASTERZ

O Jezu, Pasterzu i Stróżu dusz naszych, spraw, abym mógł iść Twoimi śladami (1 P 2, 21. 25)

Św. Paweł czerpał swoją żarliwą miłość apostolską w nieustannym rozważaniu i kontemplacji tajemnicy Chrystusa, zawsze obecnego w jego duszy, dzięki czemu zrozumiał „szerokość, długość, wysokość i głębokość i poznał miłość Chrystusa” (Ef 3, 18-19). To uczyniło go zdolnym do oddania się dla zbawienia braci z miłością podobną do miłości Zbawiciela. „Serce Pawła jest sercem Chrystusa”, powiedział Chryzostom.

„Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem drogimi staliście się dla nas” (1 Tes 2, 7. 5). W takim stylu św. Paweł przedstawia się i działa pośród wiernych. Nie wysuwa swojego apostolskiego autorytetu, lecz swoją miłość, która ma obowiązek nie tylko ojcowski, lecz wprost macierzyński. A kiedy powinien upominać i karcić, czyni to mocno, lecz umie także posługiwać się słowami ożywionymi miłością: „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje!” — pisze do Galatów, którzy zaczynają schodzić z prawej drogi (4, 19).

Apostoł z macierzyńską czułością i troskliwością wydaje siebie samego za swoje dzieci duchowe: rodzi ich dla Chrystusa w utrapieniach i trudach apostolskich, zawsze będąc przy nich i otaczając ich wszelkim staraniem. Czyni to chętnie, a nawet z radością, pamięta bowiem, że wszystko, co stanowi dla niego ofiarę, jest życiem dla nich. Taki jest styl zapewniający skuteczność apostolstwa-Wszystkie metody i sposoby ludzkie zawodzą, jeśli nie towarzyszy im tak wielkoduszna miłość, dzięki której apostoł nie tylko chętnie spieszy z pomocą i działaniem, lecz także chętnie oddaje siebie samego z miłością, która stała się żywym odblaskiem miłości Chrystusa. To jest właśnie „miłość Dobrego Pasterza” pobudzająca apostołów, a szczególnie kapłanów, „aby dawali duszę swoją za owce swoje... idąc za przykładem kapłanów, którzy nie wahali się, także i w dzisiejszych czasach, oddać swojego życia” (DK 13).

  • Błagam Cię, o Boże mój, abyś wzbudził we mnie względem ubogich i grzeszników wielkie współczucie, którego podstawą jest miłość. Bez tego duchowego współczucia nie potrafię nic uczynić. Rozpal we mnie tę boską miłość, abym mógł wyjść naprzeciw nędzom bliźniego i mówić jak Ty, o Jezu: „Przyjdźcie do Mnie, a Ja was pokrzepię”.
    Spraw, abym naśladował Twoją dobroć względem dzieci, przywołując je do Ciebie i dając im szczególne dowody czułości i miłości. Pragnę być dla nich ojcem i matką, zajmując się nimi ze szczerą miłością, by zdobyć ich dusze dla Ciebie... Wyry j na mym sercu to Twoje słowo, o Boski Mistrzu: „Miłosierdzia chcę raczej niż ofiary”, i naucz mnie zyskiwać serca miłością, a nie twardością i surowością... Dopomóż mi, abym nigdy nie odmawiał komukolwiek posługi z radością i weselem, uważając się dzięki miłości za sługę wszystkich. Obieram jako hasło te Twoje słowa: „Bierzcie i jedzcie”, uważając się za chleb duchowy, który ma pożywiać wszystkich słowem, przykładem i zaparciem się siebie (A. Chèvrier).
  • Ty, o Chryste, chciałeś kapłana pojednawcy, orędownika; został on wyświęcony w tym celu, aby modlić się za świat, aby go zjednoczyć z Bogiem, składać ofiarę pojednania, składać siebie samego w ofierze razem z Tobą, Ofiaro, przebaczać grzesznikom w Twoim imieniu. Jakaż powinna mnie ożywiać miłość! Ty chcesz, aby serce Twojego kapłana było sercem pożeranym, palonym, pragnącym, cierpiącym, udręczonym, zdruzgotanym, żertwą, sercem wielkodusznym, delikatnym, współczującym...
    Doświadczam prawdziwej udręki: o Miłości, nie jesteś miłowana! Trzeba by tyle pracować! Chciałbym być wszędzie, głosić światu Twoją miłość, być nade wszystko Twoim obrazem... o Panie, Ty nie przeszkodzisz mi zdobywać dla Ciebie moich braci (P. Lyonnet).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 409


Do góry

Książka na dziś

To Bóg uzdrawia i czyni cuda. O marzeniach, słabości i potędze Bożego działania

Marcin Zieliński

Zapraszamy czytelników do fascynującej lektury wywiadu z pełnym pasji człowiekiem, który zamarzył, by w jego małym mieście wydarzyły się cuda znane z Dziejów Apostolskich. Historia niestrudzonego dążenia Marcina Zielińskiego do spełnienia marzenia o osobistym doświadczeniu mocy Ducha Świętego to jednak nie sensacyjny materiał dla świata mediów

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


07 listopada 2018

Środa

Środa XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Flp 2,12-18)
Umiłowani moi, skoro zawsze byliście posłuszni, zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma. Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem. A jeśli nawet krew moja ma być wylana przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi: a także i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną.

(Ps 27,1.4.13-14)
REFREN: Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?

O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu,
przez wszystkie dni mego życia;
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

Aklamacja (1 P 4,14)
Błogosławieni jesteście, jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch Boży na was spoczywa.

(Łk 14,25-33)
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Wszystko się ułoży, słyszymy czasem od innych. Doświadczenie wskazuje jednak, że zwykle nic nie rozwiązuje się samo. Bóg, będąc sprawcą naszego chcenia i działania, nie przekreśla ludzkiego rozumu i woli. Życie wiarą w środowisku niechętnym chrześcijaństwu, także w naszych własnych rodzinach, wymaga dużej determinacji i dystansu do opinii otoczenia. Módlmy się więc do Boga o światło i moc do mężnego podejmowania właściwych wyborów, nawet gdyby miały one znaleźć zrozumienie i pochwałę tylko w Jego oczach.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 42


Do góry

Patroni dnia:

Święty Willibrord, biskup
urodził się w Northumbrii około 658 r. Jego ojciec, Wilgilis, po śmierci małżonki udał się na pustelnię i tam zamieszkał z kilku towarzyszami. Willibrord również został benedyktyńskim mnichem, wstąpił do opactwa w Ripon. W wieku 30 lat otrzymał święcenia kapłańskie. Z kilkoma towarzyszami ok. 690 r. pojechał do Fryzji (Holandia), gdzie podjął pracę misyjną. Pracę misjonarzy wspierał św. Amand, biskup Utrechtu. Został biskupem w roku 695. Zamieszkał na stałe w Utrechcie. Dużą zasługą Willibrorda dla kultury średniowiecznej było założenie szkoły katedralnej w Utrechcie. Zachęcony powodzeniem misji we Fryzji, wraz ze swoimi towarzyszami udał się do Szlezwigu i Danii. Tu jednak spotkało go niepowodzenie, omal nie stracił życia. Willibrord powrócił do Utrechtu. Zmarł w opactwie w Echternacht 7 listopada 739 r. w wieku 81 lat.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

TO, NA CO PATRZYLIŚMY

Panie, spraw, abym mógł Cię poznać tak, jak zostałem przez Ciebie poznany (1 Kor 13, 12)

Kiedy Sobór twierdzi, że kapłani powinni dążyć „ku coraz większej świętości” poprzez troski, utrapienia, a nawet niebezpieczeństwa apostolstwa, wskazuje zarazem do tego drogę: „żywiąc i wspierając swą działalność obfitością kontemplacji” (KK 41). Aby kontemplacja nie była pustym słowem lub synonimem złudzeń wyobraźni, trzeba wiernie oddawać się modlitwie osobistej. Jeśli sprawowanie Eucharystii i innych sakramentów jest szczytem łączności z Bogiem, jeśli w szczególny sposób czynią Go obecnym w chrześcijaninie, to jednak trzeba te łączność przeżywać świadomie. „Jeśli my — pisze św. Teresa — przyjąwszy Go w Komunii nie zważamy na Jego obecność [w Eucharystii], zwracamy się ku szukaniu rzeczy poziomych, cóż On ma czynić? Czy może siłą ma nas pociągnąć, abyśmy na Niego patrzyli, czy też gwałtem ma nas przytrzymywać, abyśmy od Niego nie odchodzili, aby nam mógł objawić siebie?... Ale żeby komu jawnie bez zasłony ukazał siebie i dopuścił go do uczestnictwa w wielmożnościach swoich i użyczył mu skarbów swoich, tego uczynić nie zechce, tylko takim, o których wie, ze żarliwie Go pragną” (Dr.d. 34, 13).

Apostoł spragniony poznać Pana, spragniony zażyłości z Nim, nie daje się porwać działalności, lecz tak ją układa, aby każdego dnia móc poświęcić dość czasu na modlitwę osobistą, pamiętając o upomnieniu Jezusa: „Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego!” (Łk 10, 41). Istotną, jedynie potrzebną rzeczą dla siebie i dla innych jest ścisła łączność z Bogiem, bez której nie ma prawdziwej łączności w miłości z braćmi, bez której prace apostolskie stają się zwykłą działalnością ludzką. Prawda, że na mocy święceń kapłańskich kapłan, nawet jeśli nie posiada głębokiego życia duchowego lub jeśli jest pozbawiony łaski poświęcającej, udziela ważnie sakramentów; jednak jest również prawdą, że jego słowo, przykład, działalność osobista mają zbyt mały wpływ i skuteczność. Jakkolwiek by było, samo udzielanie łaski innym przez wykonywanie najświętszej posługi nie zdoła go uświęcić. Każdy apostoł musi być człowiekiem modlitwy do tego stopnia, by osiągnąć „obfitość kontemplacji na pociechę całemu Kościołowi Bożemu” (KK 41).

  • O Chryste, naucz mnie podnosić oczy i serce do Ciebie, przyzywać na siebie i na świat wody miłości, gasić moje pragnienie w modlitwie, żyć nią, kierować jej strumień ku wszystkim duszom spragnionym...
    O mój Panie Jezu, patrzę na Ciebie w Twoich podróżach w poszukiwaniu dusz naszych: jesteś zmęczony, szedłeś w skwarze południa po gorącym piasku pustyni, a oto siedzisz przy studni Jakuba. Odczuwasz pragnienie i raczysz prosić nas o trochę wody. Nie prosisz dla siebie, lecz dla nas: pragniesz dać siebie samego, ponieważ woda, jaką dotychczas piliśmy, nie gasi pragnienia naszego na cały dzień, a Ty otwierasz nam źródło wieczystej wiosny, z której wypływa napój Życia wiecznego... O, gdybyśmy poznali Twój dar!...
    Lecz aby zgłębić te cuda, trzeba by być Duchem Świętym i czytać w Twoich boskich głębokościach... Ty udzielasz swoim apostołom, o Panie, łaski poznania tych tajemnic. Duch naszego apostolstwa nie jest duchem świata, lecz pochodzi od Ciebie i objawia nam Boże skarby Twojej łaski... Dlatego na próżno człowiek, który rozporządza jedynie zasobami przyrodzonymi, usiłowałby przyswoić sobie sprawy Twojego Ducha... Spraw, o Panie, abym był uległy Twojemu Duchowi... i nie opierał się na innych sądach, jak tylko na sądach Ducha Świętego. Obym mógł zrozumieć i dać się przeniknąć mojemu posłannictwu apostoła, obym mógł posiąść Twojego Ducha, o Chryste, i żyć Nim! (D. Mercier).
  • O Jezu, Ty pragniesz, aby serce Twojego kapłana było przepełnione miłością, pragniesz także, aby umysł jego oświecała prawda i nauka. O Jezu, daj mi miłość ku Tobie, miłość żarliwą, pobożną, żywo pulsującą i otwartą na wszystkie łaski mistycznej zażyłości, które praktykę pobożności kapłańskiej czynią tak pociągającą, modlitwy... której oddawać się jest rozkoszą, jest smakowitym i mocnym pokarmem dla duszy; jest nieustannym źródłem męstwa, pociechy w trudnościach, niekiedy w przykrościach życia oraz posługi kapłańskiej i pasterskiej.
    Daj mi miłość Kościoła świętego i dusz, szczególnie tych powierzonych moim troskom i moim najświętszym odpowiedzialnym obowiązkom: dusz należących do wszystkich grup społecznych; lecz ze szczególnym zainteresowaniem i troską dusz grzeszników, ubogich wszelkiego rodzaju... ożywiając wszystko tchnieniem miłości ewangelicznej (Jan XXIII).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 412


Do góry

Książka na dziś

O Dolindo, który chciał zostać księdzem

Małgorzata Pabis

Mała Rita bardzo lubiła chodzić do przedszkola. Pewnego dnia zachorowała i smutna została w domu. Jakby tego było mało, za oknem była bardzo brzydka pogoda, padał ulewny deszcz. Ritka od razu poszła do pokoju babci Zosi

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


08 listopada 2018

Czwartek

Czwartek XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Flp 3,3-8a)
Bracia: My jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym, my, którzy oddajemy cześć w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele. Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa faryzeusz, co do gorliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej stałem się bez zarzutu. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.

(Ps 105,2-3.4-5.6-7)
REFREN: Niech się weselą szukający Pana

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.

Rozważajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił,
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy. On,
Pan, jest naszym Bogiem,
Jego wyroki obejmują świat cały.

Aklamacja (Mt 11,28)
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię.

(Łk 15,1-10)
Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadani wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W dwóch obrazach z dzisiejszej Ewangelii; pasterza szukającego zagubionej owcy oraz kobiety starannie szukającej drachmy; rozpoznajemy Boga z troską szukającego grzesznika. Grzesznika, czyli tego, kto zgrzeszył, uznaje to i potrzebuje nawrócenia. Stańmy dziś przed Panem w prawdzie o sobie i swoim życiu. Pozwólmy Mu jeszcze raz się odnaleźć. Obok słów o ogromnej trosce o los człowieka jest mowa o wielkiej radości z nawrócenia grzesznika. Niech ta radość stanie się także naszym udziałem.

Anna Nowak, "Oremus" listopad 2007, s. 41


Do góry

Patroni dnia:

Św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej, dziewica
urodziła się 18 lipca 1880 r. w Avor (Francja). Kiedy miała 7 lat, zmarł jej ojciec. Z mamą przeprowadziła się do Dijon. Przełomowym dniem w życiu Elżbiety był dzień jej pierwszej Komunii Świętej. W swoim dzienniczku zapisała niezwykłe doświadczenie miłości i bliskości Boga, a także pragnienie oddania Mu się całą duszą. W 1893 roku wygrała konkurs fortepianowy. Mając 14 lat złożyła w sercu śluby czystości i postanowiła wstąpić do Karmelu. W 1901 r. Elżbieta Catez wstąpiła do klasztoru karmelitanek bosych w Dijon. Ostatni etap życia Elżbiety to choroba Addisona, która zaatakowała ją w 1906 roku. Elżbieta przeżyła ją jako wstępowanie przez krzyż ku Bogu. Była to niezwykle bolesna choroba. 8 listopada wypowiedziała ostatnie słowa, jakie zdołano zrozumieć: "Idę do Światła, do Miłości, do Życia". Nazajutrz, 9 listopada 1906 r. o szóstej rano, zmarła. Miała wówczas 26 lat.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WEDŁUG WOLI BOŻEJ

Udziel mi, Panie, pełnego poznania Twojej woli, aby Ci się podobać we wszystkim (Kol 1, 9-10)

Apostoł może „zespolić w jedno swoje życie wewnętrzne z działalnością zewnętrzną, idąc w wypełnianiu posługi za przykładem Chrystusa Pana, którego pokarmem było czynić wolę Tego, który Go posłał, by wypełnić swe dzieło”. W tym znaczeniu kapłani powinni „łączyć z Chrystusem siebie samych w uznawaniu woli Ojca i w oddawaniu się za trzodę im powierzoną” (DK 14). Poznać i wypełnić wolę Ojca, to znaczy jednoczyć się z Nim, żyć w nieustannej łączności z Nim. Cała asceza chrześcijanina, a zatem i apostoła, zmierza do ogołocenia go z egoizmu, miłości własnej, przywiązania do własnych zapatrywań i własnej woli, aby był całkowicie uległym woli Bożej, nie tylko w modlitwie, lecz w całym swoim życiu i działalności.

Jezus zajmował się jedynie dziełem, które powierzył Mu Ojciec, i kierował jego rozwojem według „godzin” i sposobów, jakie ustalił Ojciec. „Jeszcze nie nadeszła godzina moja”, mówi w Kanie (J 2, 4). On nie chce uprzedzać ani opóźniać woli Ojca, lecz żyje w oczekiwaniu „swojej godziny”: godziny życia ukrytego czy cudów, działalności apostolskiej czy samotnej modlitwy, a w końcu godziny Męki. Nie chce wypełniać swojego posłannictwa w inny sposób, niż postanowił Ojciec, dlatego odrzuca szatana, który ukazuje Mu mesjanizm chwały ziemskiej (Łk 4, 3-12) i podobnie odnosi się do Piotra, gdy ten sprzeciwia się Jego Męce.

Całkowita zgodność Chrystusa z Ojcem jest wzorem dla każdego życia chrześcijańskiego, a w szczególności życia apostolskiego. Nie można jednak tego osiągnąć, jeśli się nie wnika „coraz głębiej przez modlitwę w tajemnicę Chrystusa” (DK 14). A modlitwa osobista jest słuchaniem Pana, przyjacielskim obcowaniem z Nim, które stwarza w modlącym się bliskość duchową z Chrystusem i Jego tajemnicą. Modlitwa udziela mu światła, aby poznał wolę Boga i odróżnił ją od woli własnej, od głosów pokusy, natury, pychy. W modlitwie apostoł nabędzie ponadto miłości i siły, by wypełniać wolę Ojca.

  • Spraw, o Panie, niech modlitwa budzi we mnie pragnienie dawania, a moje dawanie niech budzi żarliwe pragnienie skupiania się, by móc otrzymywać od Ciebie; niech żyję tą jednością i tą głęboką harmonią, która stanowi samą jedność miłości... Niechaj moja modlitwa zrodzi dar, a dar siebie samego niech zrodzi modlitwę... Dopomóż mi, Panie, abym przyzwyczaił się do głębokiej prawdy, do żarliwego życia, do wyniszczającej ofiary miłości, tej, która na modlitwie budzi pragnienie czynów, a przez rozmaitość czynów budzi nieugaszone pragnienie Jedynego (G. Canovai).
  • Panie, spraw, abym był obojętny; wydaje mi się, że już nim jestem, a jeśli nim jestem, to dzięki Tobie. Błagam Cię pokornie, abyś sprawił, by obojętność moja stała się stałym moim usposobieniem. Udziel mi wielkiej lojalności, prostego i całkowicie prawego spojrzenia.
    Błagam Cię, udziel mi prawdziwego ducha posłuszeństwa, abym potrafił przedstawiać i ukazywać rzeczy ze spokojem, być gotowym wyrzekać się dobrowolnie moich pragnień i zapatrywań z całą mocą woli, której jedynym celem jest posłuszeństwo (P. Lyonnet).
  • Twoja wola, Panie, jest moją, Tobie się oddaję w ofierze. Ty chcesz zawsze dobra, a to, czego ja chcę, nie zawsze nim jest. Moja wola winna się ugiąć przed Twoją; panuj nad nią, oczyszczaj ją, przekształcaj.
    Aniołowie i Święci w niebie widzą i wychwalają Twoją nieskończoną mądrość; ja jej nie widzę, lecz wierzę w nią. Błogosławię Twoją wolę przeszłą i obecną, oczekuję z pełną ufnością miłości Twojej woli na przyszłość. Nie ma ani jednego wydarzenia, które nie przyniosłoby mi w imię Twoje ofiary przyjaźni, wezwania do zjednoczenia, zadatku szczęśliwości. Wszystkie plany Twojej Opatrzności są miłosierne i wierne... lecz by je przeżyć, spraw, abym wyszedł naprzeciw Twojego boskiego przymierza i pragnął zebrać z niego owoce... Niech imię Twoje, Panie, będzie błogosławione, teraz i zawsze! (D. Mercier).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 416


Do góry

Książka na dziś

Ojciec Pio i Raffaelina Cerase. Wybór listów

Ojciec Pio i Raffaelina Cerase zanim po raz pierwszy spotkali się osobiście, przez trzy lata regularnie wymieniali listy. Zaskakują one szczerością, łatwością poruszania spraw najbardziej istotnych, dotyczących wiary oraz relacji do najbliższych ludzi.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


09 listopada 2018

Piątek

Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej

Czytania

(Ez 47,1-2.8-9.12)
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Anioł rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ ich woda przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”.

(Ps 46,2-3.5-6.8-9)
REFREN: Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła

Bóg jest dla nas ucieczką i siłą:
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry spadły w otchłań morza.

Nurty rzeki rozweselają miasto Boże,
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg jest w Jego wnętrzu, więc się nie zachwieje,
Bóg je wspomoże o świcie.

Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
zdumiewające dzieła, których dokonał na ziemi.

(1 Kor 3, 9b-11.16-17)
Bracia: Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten - który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.

Aklamacja (2 Krn 7,16)
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię, aby moja obecność trwała tam na wieki.

(J 2,13-22)
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dziś, dla wyrażenia naszej jedności z papieżem, obchodzimy w całym Kościele rocznicę poświęcenia bazyliki laterańskiej, będącej katedrą Rzymu. Jest ona dla nas znakiem, że Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła, napełnia go swoim Duchem i obdarza pomocą w trudnościach. To Boża obecność stanowi o wartości każdej świątyni materialnej, a także Kościoła jako wspólnoty ochrzczonych. Również każdy z nas jest świątynią Boga. Jeśli uznamy obecność Ducha Świętego w sobie, jeśli z szacunkiem Go przyjmiemy, popłynie od nas ku innym Boża łaska i wsparcie.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 45-46


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ZWIĄZANI PRZEZ DUCHA

O Panie, niech mnie prowadzi Twój Duch (Rz 8, 14)

Paweł VI, mówiąc do kapłanów o modlitwie jako „poufnej rozmowie z Chrystusem”, ostrzegał przed niebezpieczeństwem mniemania, że taka rozmowa „opóźnia rozwój apostolstwa zewnętrznego i staje się pewnie również przyczyną unikania przykrej i uciążliwej pracy poświęcania się w służbie dla drugich... nie, jest ona bodźcem działalności kapłańskiej, źródłem energii apostolskiej; ona czyni skuteczną tajemniczą łączność między miłością ku Chrystusowi a oddaniem się pasterskim”. Kto by zaniedbywał modlitwę osobistą pod pozorem, że jest rzeczą donioślejszą przeżywać łączność z Bogiem w służbie braci, praktycznie stałby się niezdolnym do wykonania tego wszystkiego i ograniczyłby się do działalności czysto horyzontalnej. Biorąc pod uwagę ograniczenie człowieka, nie można urzeczywistnić osobistej łączności z Bogiem w życiu, jeśli nie poświęca się na tę łączność dostatecznej ilości czasu. Istnieje jednak też niebezpieczeństwo przeciwne, to jest zadowalanie się łącznością z Bogiem w modlitwie, zaniedbania zaś wysiłków, aby ją uczynić skuteczną w życiu. Przylgnięcie do Boga powinno być całkowite: Bóg żąda dla siebie apostoła całkowicie, a nie tylko w chwilach modlitwy. Chrześcijanin powinien przeżywać świadomie swoje „być w Chrystusie” tak na modlitwie, jak i w działalności, aby nie miał w nim miejsca ten opłakany rozłam „między wiarą wyznawaną a życiem codziennym”, jaki Kościół zalicza „do ważniejszych błędów naszych czasów” (KDK 43).

„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” — woła Apostoł (Rz 8, 35). Kto przez modlitwę jest naprawdę zjednoczony z Chrystusem, „przynaglany Duchem”, oddany woli Ojca, jest nim także w działalności, chociaż nie osiąga się tego bez wysiłku, pilności i osobistej gorliwości. Lecz kiedy, po krótkim trudzie, modlitwa do tego stopnia zharmonizuje się z życiem, że przelewa się na działalność, która z kolei prowadzi do modlitwy, wówczas dokonuje się ta głęboka jedność, dzięki której kontemplatywni stają się z konieczności apostołami, i to apostołami kontemplatywnymi. Kartuz i mniszka klauzurowa okazują swoją gorliwość apostolską przez modlitwę i coraz pełniejsze wyniszczenie się dla zbawienia braci, apostołowie zaś staną się prawdziwie kontemplatywni w działalności, niosąc Boga i przez Niego prowadzeni w każdej działalności.

  • O Boski Ogniu, obudź w nas wszystkich, którzy mamy udział w Twoim apostolstwie, taki zapał, jaki przemienił Apostołów zebranych w Wieczerniku: wówczas nie będziemy prostymi głosicielami prawdy i moralności, lecz żywymi narzędziami przelewania Boskiej Krwi w dusze.
    O Duchu Światłości, wyryj niezatartymi zgłoskami w naszym umyśle tę prawdę, że nasze apostolstwo będzie skuteczne tylko w miarę, jak my sami będziemy żyli tym nadprzyrodzonym życiem wewnętrznym, którego Ty sam jesteś pierwszą zasadą, a Jezus Chrystus jego źródłem. O Miłości nieskończona, rozpal w naszej woli gorące pragnienie życia wewnętrznego; przeniknij nasze serca Twoim słodkim i potężnym wpływem, daj nam odczuć, że również tutaj na ziemi prawdziwe szczęście znajduje się tylko w naśladowaniu i uczestnictwie w Twoim życiu i życiu, jakim Serce Jezusa żyje na łonie Ojca wszelkiego miłosierdzia i wszelkiej czułości...
    O Jezu, Apostole w całym tego słowa znaczeniu, kto kiedykolwiek tak się poświęcił jak Ty w czasie swojego życia śmiertelnego? Ty dzisiaj dajesz się jeszcze obficiej przez swoje życie eucharystyczne, nie opuszczasz jednak łona Ojca! Spraw, abyśmy nie zapominali nigdy, że Ty nie przyjmiesz naszych trudów, jeśli nie będą ożywione prawdziwie nadprzyrodzonymi zasadami i jeśli nie zapuszczą swych korzeni w Twoim, godnym uwielbienia Sercu (G. B. Chautard).
  • Z łaski Twojej, o Panie, w moim obowiązku apostolstwa wszystko pochodzi z bezwarunkowego, serdecznego, cichego, powiedziałbym nawet, milczącego natchnienia Twojego, jakim darzysz swego biednego sługę, który bez żadnej ze swej strony zasługi prócz tej jednej, że niczego nie roztrząsał, lecz przyjmował i słuchał, stał się narzędziem, nie całkiem bezużytecznym dla przysporzenia chwały Tobie, o Jezu, i zbudowania wielu dusz... Obym umiał czekać i spełniać z wiarą, skromnością i ufną gorliwością dobre natchnienia Twojej łaski, o Jezu, który przewodniczysz rządom świata i prowadzisz go do najwyższych celów, zamierzonych przez stworzenie go i odkupienie, oraz do końcowej, wiekuistej chwały, która będzie udziałem dusz i narodów...
    Pragnę przede wszystkim dbać o pozostawanie w świętej zażyłości z Panem: bym trwał z Tobą, Panie, bym trwał na spokojnej i serdecznej rozmowie z Tobą, „Słowo Ojca, które stało się Ciałem”, centrum i życiem Ciała Mistycznego; a co za tym idzie, boskiego braterstwa, boskiego i ludzkiego, dzięki czemu jestem Twoim adoptowanym bratem, a wraz z Tobą synem Maryi, Matki Twojej (Jan XXIII: Dziennik duszy, rok 1961).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 419


Do góry

Książka na dziś

Cierpienie i siła Bożego Miłosierdzia

Ks. Mariusz Bernyś

Przemierzam szpitalne korytarze z Ewangelią w sercu i najlepszym komentarzem do Ewangelii, jakim jest Dzienniczek św. Faustyny. Gdy przed laty przyszedłem do szpitala, nie wiedziałem, że ta „wąska droga” będzie taka trudna, nie spodziewałem się w najśmielszych wyobrażeniach, że będzie również taka piękna

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


10 listopada 2018

Sobota

Sobota XXXI tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Flp 4,10-19)
Bracia: Bardzo się ucieszyłem w Panu, że wreszcie rozkwitło wasze staranie o mnie, bo istotnie staraliście się, lecz nie mieliście do tego sposobności. Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku. Wy, Filipianie, wiecie przecież, że na początku głoszenia Ewangelii, gdy opuściłem Macedonię, żaden z Kościołów poza wami jednymi nie miał ze mną otwartego rachunku przychodu i rozchodu, bo do Tesaloniki nawet raz i drugi przysłaliście na moje potrzeby. Mówię zaś to bynajmniej nie dlatego, że pragnę daru, lecz pragnę owocu, który wzrasta na wasze dobro. Stwierdzam, że wszystko mam, i to w obfitości: jestem w całej pełni zaopatrzony, otrzymawszy przez Epafrodyta od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu. A Bóg według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę.

(Ps 112,1-2.5-6.8a.19)
REFREN: Błogosławiony, kto się boi Pana

Błogosławiony człowiek, który boi się Pana
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach
Potomstwo jego będzie potężne na ziemi,
dostąpi błogosławieństwa pokolenie prawych.

Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza
i swymi sprawami zarządza uczciwie.
Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje
i pozostanie w wiecznej pamięci.

Jego wierne serce lękać się nie będzie.
Rozdaje i obdarza ubogich,
Jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze,
wywyższona z chwałą będzie jego potęga.

Aklamacja (2 Kor 8,9)
Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić.

(Łk 16,9-15)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Uznaj swoją godność, chrześcijaninie!; wołał żyjący w V wieku papież Leon Wielki, zachęcając wiernych do porzucenia przyziemnych dążeń. Jako dobry pasterz, konsekwentnie bronił Kościoła przed herezjami, zdołał także swoim autorytetem odwieść barbarzyńskiego wodza Attylę od najazdu na Rzym. Oby jego żarliwe wołanie skłoniło nas wszystkich, odkupionych krwią Chrystusa, do większego poszanowania godności własnej oraz tych, z którymi wiąże nas nasze powołanie.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 51


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WEZWANI DO ZJEDNOCZENIA Z BOGIEM

Panie, ponieważ Ty pierwszy mnie umiłowałeś, spraw, abym i ja mógł odpłacić Ci miłością (1 J 4, 19)

Bóg „udzielił wam drogocennych i największych obietnic, abyście się przez nie stali uczestnikami boskiej natury” (2 P 1, 4). Od Starego aż do Nowego Testamentu, wszystkie obietnice Boże, a nawet przyjście Zbawiciela, kończą się uczestnictwem człowieka, już stworzonego na Jego obraz, w samej Jego naturze, a zatem w Jego życiu boskim. Jest to tajemnica łaski Chrystusa, który wprowadza człowieka do rodziny Boga, we wspólnotę życiową z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Tylko na tej podstawie można mówić o zjednoczeniu, o wspólnocie z Bogiem. Św. Jan od Krzyża zauważa, że nie wszystkie dusze posiadają takie dary — grzesznicy na przykład utracili je — lecz „również te, które są w stanie łaski, nie są w nim w równym stopniu, bo jedne są na wyższym, inne na niższym stopniu miłości. Bóg szczodrzej udziela się tej duszy, która więcej postąpiła w miłości, to znaczy bardziej złączyła swą wolę z wolą swojego Stwórcy” (Dr. II, 5, 4).

Warunkiem zjednoczenia z Bogiem jest inicjatywa Boża, dzięki której człowiek dostępuje łaski i miłości. Bez tych darów człowiek nie może miłować Boga miłością przyjaźni ani nie może pragnąć zjednoczenia z Nim. „My miłujemy, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19). Dlatego miłość człowieka ku Bogu nie jest nigdy inicjatywą, lecz odpowiedzią; lecz odpowiedzią konieczną, aby człowiek mógł wzrastać w łasce i w miłości, jakie otrzymał, do tego stopnia, że cały jego byt i całe życie zostaną nimi przeniknięte, uświęcone, przekształcone. Między początkowym stanem łaski i miłości a życiem w pełnym zjednoczeniu z Bogiem istnieje przestrzeń, którą sam Bóg chce wypełnić udzielając coraz obfitszych darów, pod warunkiem jednak, że człowiek stara się odpowiedzieć na nie. „Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym!” — woła św. Paweł (1 Kor 1, 9). O wierności Boga nie można wątpić: On przecież wezwał człowieka do zjednoczenia z sobą i pragnie urzeczywistnić swój plan; lecz aby to uczynić, czeka na wielkoduszną i wierną odpowiedź swojego stworzenia. Dlatego udziela się człowiekowi tylko w takiej mierze, w jakiej ten postąpił w miłości.

  • O Panie, muszę Cię posiąść w pełni, aby zaspokoić moje gorące pragnienie miłości... A Ty, o Panie, przez swą łaskawość wysłuchaj i patrz na to pragnienie, które sam we mnie wzbudziłeś. Ty chcesz i możesz zadowolić to serce stworzone na to, by Cię posiadać. Jedynie nieskończonością, którą jesteś sam, możesz zaspokoić tę nienasyconą potrzebę życia i miłości.
    Ty, jak najczulsza matka, pragniesz tego boskim ogniem. Któż może zmierzyć i przeniknąć miłość nieskończoną, jaką masz dla człowieka, który jest dziełem rąk Twoich?... O tak! Muszę Cię posiadać w pełni, by nasycić serce moje i zaspokoić nieskończoną potrzebę miłości, która je pożera... Serce człowieka jest przepaścią. Ty sam, o Boże, znasz jej głębię i sam możesz ją wypełnić; wszelkie stworzenie jest marne, nie dorasta do tego. Nie ma w nim oparcia ani pełności, ani nasycenia, ani prawdziwego dobra, ani bezinteresowności, ani skutecznej woli, by zaspokoić nasze biedne serce... Gdzie znajdę tak wielka miłość i tyle życia, które zaspokoiłyby tę nienasyconą potrzebę miłości i życia, jaką Ty, o Panie, wszczepiłeś we mnie? Ach! Potrzeba centrum, prawdziwego i doskonałego ogniska, abym posiadła wolną przestrzeń i wzajemność. A gdzie je znajdę, jeśli nie w Tobie jedynie, o Panie, dla Ciebie bowiem serce nasze zostało stworzone (bł. M. Teresa de Soubiran).
  • O Jezu, kto mi udzieli łaski, by być jednym duchem z Tobą? Ja niewątpliwie, o Panie, odrzucając mnóstwo stworzeń, pragnę jedynie Twojej jedności! O Boże, Ty jeden tylko jesteś samą jednością, jakiej potrzebuje dusza moja! O drogi przyjacielu mojego serca, zjednocz tę jedyną biedną duszę moją z jedyną Twoją dobrocią! Ty jesteś cały mój, kiedyż ja będę cały Twój? Magnes przyciąga żelazo i spaja je ze sobą. Panie Jezu... bądź magnesem mojego serca, przyciśnij, pociągnij, złącz na zawsze z ojcowskim sercem swoim mojego ducha! O, ponieważ stworzyłeś mnie dla siebie, dlaczego nie jestem w Tobie? Zanurz tę kroplę, jaką jest mój duch, którego mi dałeś, w morzu swojej dobroci, z której pochodzi, Panie. Ponieważ Twoje serce miłuje mnie, dlaczego nie porywa mnie do siebie, skoro tak gorąco tego pragnę? Pociągnij mię, a pobiegnę za Twoim urokiem, by rzucić się w Twoje ramiona i nie odchodzić już stamtąd na wieki wieków (św. Franciszek Salezy).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 423


Do góry

Książka na dziś

Święty Juda Tadeusz

Kim był św. Juda Tadeusz? Zgodnie z tradycją to krewny Jezusa i jeden z dwunastu apostołów. Przed okresem średniowiecza czczony był w wielu częściach Europy. W Azji Mniejszej i Syrii jeszcze dziś można znaleźć poświęcone mu kościoły i klasztory.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.