pobierz z Google Play

13 listopada 2019

Środa

Środa XXXII tydzień zwykły

Czytania: (Mdr 6,1-11); (Ps 82,3-4.6-7); Aklamacja (1 Tes 5,18); (Łk 17,11-19);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Liban. Przewodnik biblijny

Czytania

(Mdr 6,1-11)
Słuchajcie, królowie, i zrozumiejcie, nauczcie się, sędziowie ziemskich rubieży. Nakłońcie ucha, wy, co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi. Będąc bowiem sługami Jego królestwa, nie sądziliście uczciwie aniście prawa nie przestrzegali, ani poszli za wolą Boga, przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy nad panującymi. Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie, ale mocnych czeka mocna kara. Władca wszechrzeczy nie ulęknie się osoby ani me będzie zważał na wielkość. On bowiem stworzył małego i wielkiego i jednakowo o wszystkich się troszczy, ale możnym grozi surowe badanie. Do was więc zwracam się, władcy, byście się nauczyli mądrości i nie upadli. Bo ci, co świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia, a którzy się tego nauczyli, ci znajdą słowa obrony. Pożądajcie więc słów moich, pragnijcie, a znajdziecie naukę.

(Ps 82,3-4.6-7)
REFREN: Powstań, o Boże, osądź Twoją ziemię

„Ujmijcie się za sierotą i uciśnionym,
oddajcie sprawiedliwość ubogim i nieszczęśliwym.
Uwolnijcie uciśnionego i nędzarza,
wyrwijcie go z rąk występnych”.

Ja rzekłem: „Jesteście bogami,
jesteście wszyscy synami Najwyższego.
Lecz wy pomrzecie jak ludzie,
poupadacie wszyscy jak książęta”.

Aklamacja (1 Tes 5,18)
Za wszystko dziękujcie Bogu, taka jest bowiem wola Boża względem was w Jezusie Chrystusie.

(Łk 17,11-19)
Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W tradycji Kościoła wyróżniano różne rodzaje męczeństwa, które symbolicznie wiązano z kolorami. Męczeństwo czerwone było związane z przelaniem krwi. Białe; to ofiara mnichów i dziewic. Zielone oznaczało apostołów, którzy opuszczali swoją ziemię rodzinną, by jako obcy głosić Chrystusa. Pięciu Braci Męczenników; Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn, którzy w 1003 roku na naszych ziemiach oddali swe życie za Chrystusa łączyło w sobie te trzy rodzaje męczeństwa: przelali swoją krew, byli mnichami, a dwóch z nich pochodziło z dalekiej Italii.

O. Hieronim Kaczmarek OP, "Oremus" listopad 2008, s. 61


Do góry

Patroni dnia:

Święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn
W 1001 r. zaprzyjaźniony z księciem Bolesławem Chrobrym cesarz niemiecki Otton III zaproponował założenie na naszych ziemiach klasztoru, który głosiłby Słowianom Słowo Boże. Cesarz postanowił wykorzystać do zamierzonego dzieła swego krewniaka - biskupa Brunona z Kwerfurtu. Brunon wybrał do pomocy w przeprowadzeniu misji brata Benedykta, Jana z Wenecji. Benedykt i Jan założyli pustelnię we wsi Święty Wojciech (obecnie Wojciechowo) pod Międzyrzeczem. Wkrótce dołączyli do nich Polacy Mateusz i Izaak oraz klasztory sługa Kryspin. Eremici zobowiązali się do pustelniczego trybu życia, a przede wszystkim do prowadzenia pracy misyjnej. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i wymordowani. Pierwsze ciosy mieczem otrzymał Jan, po nim zginął Benedykt. Izaaka zamordowano w celi obok. Mateusz zginął przeszyty oszczepami, gdy wybiegł z celi w stronę kościoła. Mieszkający oddzielnie Krystyn próbował jeszcze bronić klasztoru, ale i on podzielił los towarzyszy. Kult męczenników zaczął się już od ich pogrzebu, na który przybył biskup poznański Unger.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

OBŁOK CIEMNY I JASNY

Ty, o Panie, bądź mi za dnia osłoną, a światłem wśród nocy (Mdr 10, 17)

W czasie podróży przez pustynię Izrael nie był pozostawiony sam sobie; Pan go prowadził: „Szedł przed nim podczas dnia jako słup obłoku... podczas nocy zaś jako słup ognia” (Wj 13, 21). Był to ten sam obłok, za dnia ciemny, w nocy świetlany, mający wskazywać drogę. W tym obłoku, znaku obecności Bożej wśród swojego ludu, mistycy widzieli symbol wiary prowadzącej człowieka w poszukiwaniu Boga. Wiara, mówi św. Jan od Krzyża, „jest obłokiem ciemnym i mrocznym dla duszy, [a jednak] oświeca i przynosi światło ciemnościom duszy” (Dr. II, 3, 9). Wiara jest jasna o tyle, o ile oświeca człowieka oznajmiając mu Boga i Jego tajemnice; lecz równocześnie, nie mogąc dać mu bezpośredniego widzenia, jest podobna do obłoku, który wskazywał Żydom obecność Boga, lecz jej nie odsłaniał. W pustyni obecnego życia człowiek nie ma bezpieczniejszego przewodnika niż wiara; aby jednak mógł się jej powierzyć, powinien wyzbyć się swego sposobu pojmowania Boga, Bóg bowiem jest niewysłowiony i niewyrażalny za pomocą idei i pojęć ludzkich oraz nieuchwytny dla wszelkich odczuć zmysłowych. „Jak długo pozostajemy w ciele — mówi św. Paweł —. .. postępujemy według wiary, a nie dzięki widzeniu” (2 Kor 5, 6-7). Nie znaczy to, że Boga poznać nie można, owszem, Bóg dał się poznać przez Objawienie, przez swojego Syna, który stał się człowiekiem. Chodzi tu jednak o poznanie niedoskonałe: „Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak zostałem poznany” (1 Kor 13, 12). Im bardziej człowiek postępuje w wierze, tym lepiej rozumie, że tutaj na ziemi może mieć tylko częściowe poznanie Boga, że nieskończone tajemnice przewyższają go w sposób niepojęty. Aby odsunąć od człowieka pokusę sprowadzania Boga do wymiarów swoich pojęć i odczuć, Bóg sam stawia go w próżni, w wewnętrznej oschłości, wyrywając go w ten sposób z jego własnego, tak bardzo ograniczonego sposobu pojmowania, przedstawiania sobie rzeczy Bożych i zmuszając go do postępowania w czystej wierze, „która jest jedynym najbliższym i proporcjonalnym środkiem zjednoczenia duszy z Bogiem” (J.K.: Dr. II, 9, 1).

  • O Słowo Pana, o Słowo Boga... Ty sam, nie kto inny, idziesz z nami i kierujesz wszystkimi krokami naszymi: kieruj naszym odpoczynkiem i naszą drogą; spraw, abyśmy odpoczywali i szli z Tobą. Kiedy będziesz odpoczywał wśród nas, my również będziemy odpoczywali, czuwając na modlitwie, na rozważaniu Twoich słów i na oczekiwaniu Twojej woli; kiedy Ty wśród nas będziesz się poruszał, my również będziemy się poruszali z Tobą, nie lękając się niczego w Twojej obecności i pod Twoim przewodnictwem. Owszem, bądź tym, o Słowo Boga, który nakazując nam spokój sprawiasz, że również miłujemy i wybieramy; a kiedy nakażesz nam powstać i pracować, uczyń nas gotowymi, ochotnymi i silnymi do podjęcia trudów drogi... Nie wystarcza nam, abyś Ty — jak narodowi żydowskiemu — przypominał nam i ukazywał swoją wolę, lecz oczekujemy od Ciebie więcej: abyś zdziałał w nas to wszystko, o czym wspominasz, co nam ukazujesz i rozkazujesz; inaczej będziesz musiał, niestety, żalić się na nas, jak żaliłeś się na swój dawny naród, a może jeszcze bardziej... Nic więcej nie możesz oczekiwać od nas, lecz my o wiele więcej oczekujemy od Ciebie, ponieważ Ty nie tylko jesteś Słowem prawa, to jest Drogą, którą powinniśmy iść, lecz jesteś ponadto Prawdą, która wykonuje prawo, i Życiem, które nagradza wypełnienie prawa: nie jesteś dawnym obłokiem ciemnym i świecącym, lecz jesteś Słowem, które stało się ciałem z miłości ku nam (A. Rosmini).
  • O, kiedy nadejdzie ten szczęśliwy czas, że pójdę do Ciebie, Boże mój, a myśli i podziw dla rzeczy stworzonych nie będą mnie powstrzymywały; że stworzenia nie rozproszą mnie ani nie pokrzyżują mojego zjednoczenia z Tobą, a ja, nie pozwalając się zgnębić niczemu, pójdę do Ciebie z prostotą, zawsze i we wszystkim?... Niechaj dążę do Ciebie, Boże mój, Ty bowiem jesteś moim życiem, jedynym życiem; niechaj dążę do Ciebie z wiarą żywą, pokorną, niezłomną... Kiedyż wreszcie, o Panie, dokonasz we mnie wszystkiego?... to znaczy, kiedy moja wola, moje myśli, moje działanie, moja modlitwa stanie się jedno z Twoją wolą, z Twoją myślą, z Twoim działaniem, z Twoją modlitwą?... kiedyż będziesz Ty działał we mnie, a ja będę tylko narzędziem... przez Ciebie ożywionym. Wówczas będę żyła już nie ja, lecz raczej Ty we mnie...
       A żyjąc we mnie, Panie, Ty sam dokonasz swego dzieła, bo Twoja wszechmocna łaska wspomagać mnie będzie, abym we wszystkim i zawsze zwyciężyła naturę. Tej laski jedynie pragnę na ziemi i do niej wzdycham! Pragnę wznieść się spośród wszystkich rzeczy do Ciebie, nie zatrzymując się na niczym ani na sobie samej (bł. M. Teresa de Soubiran).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 442


Do góry

Książka na dziś

Liban. Przewodnik biblijny

ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik

Marzącym o podróży do ojczyzny św. Szarbela polecamy kolejną pozycję ks. Mariusza Rosika, w której opowiada o krajach Bliskiego Wschodu, wspominając nie tylko o popularnych atrakcjach turystycznych, ale o miejscach związanych z Pismem Świętym i historią chrześcijaństwa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.