Uwierzyć w Kościół
C Z Ę Ś Ć   I :   T A J E M N I C A   KO Ś C I O Ł A
21. CZY ZBAWIENIE JEST TYLKO W KOŚCIELE?

 

 

Ktokolwiek głębiej zastanowi się nad poleceniem Jezusa: Idąc na cały świat nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, stanie przed pytaniem: Czy zbawienie jest tylko w Kościele? Czy miliardy ludzi, którzy nigdy nie słyszeli nic o Chrystusie i Kościele, mają zamkniętą bramę nieba? Czy miliardy ludzi żyjące przed przyjściem Chrystusa nie miały szans uczestniczenia w zbawieniu? Pytanie to nurtuje każdego, kto spotkał się bliżej z dziełem misyjnym. Czy rzeczywiście trzeba iść z Chrystusem do ludów, które w wielu wypadkach dysponują znacznie większą kulturą i głębszym życiem religijnym, aniżeli chrześcijańscy misjonarze, którzy do nich idą? Adoracyjna postawa Hindusów zdumiewa, zaskakuje głęboka wiara wyznawców Allacha, z trudem można znaleźć w Kościele ludzi tak głęboko religijnych.

Jaki jest zatem sens pracy misyjnej? Czyżby inne religie nie dawały zbawienia? Już kiedyś wspominałem, że wszystkie religie świata to są ludzkie ręce wyciągnięte do nieba, ale te ręce są za krótkie, nie potrafią sięgnąć klamki domu Ojca Niebieskiego. Natomiast w chrześcijaństwie, w Kościele, mamy Rękę Boga wyciągniętą do ludzi. Stosunkowo łatwo można więc podejść i uchwycić tę Rękę.

Czy jednak tylko oficjalna przynależność do Kościoła umożliwia zbawienie? Czy trzeba wiedzieć wiele o Chrystusie, o Kościele, o Tajemnicy Trójcy Świętej, aby mieć udział w szczęściu wiecznym? Nie trzeba. Można osiągnąć zbawienie bez oficjalnej zewnętrznej przynależności do Kościoła. Bóg pragnie zbawić każdego człowieka. Chrystus odkupił każdego człowieka. Bóg każdemu człowiekowi udziela łaski wystarczającej do zbawienia. Są to dogmaty naszej katolickiej wiary. Bóg ofiarowuje każdemu człowiekowi możliwość zbawienia. Z tym, że ludzie w innych religiach nie mają żadnej pewności, czy rzeczywiście tę łaskę odbierają, czy nie. Przynależność do Kościoła daje taką pewność. Ta pewność jest wielkim skarbem.

Człowiek może osiągnąć zbawienie nie należąc oficjalnie do Kościoła, nie wiedząc nic o nim, o ile żyje zgodnie ze swoim sumieniem. Czyli pragnie tego wszystkiego, co jest dobre, bo w tym pragnieniu jest zawarta gotowość na przyjęcie Chrystusa i Jego Kościoła, o ile by tylko taka szansa zaistniała. Z tego jednak, iż twierdzimy, że dostąpienie zbawienia jest możliwe bez znajomości Chrystusa i Kościoła, nie wynika, że człowiek, który zostanie zbawiony w hinduizmie, w islamie, konfucjonizmie, buddyzmie, nie należy do Kościoła. Innymi słowy, jest możliwość zbawienia poza instytucją kościelną, ale nie ma możliwości zbawienia poza Kościołem.

Kościół jest rzeczywistością Bosko-ludzką. Widzialna organizacja nie sięga tak daleko jak Boża łaska. Zasięg łaski zbawienia jest szerszy niż zakres widzialnej struktury Kościoła. Z tej łaski skorzystali: Abel, Noe, Abraham, Izaak, Jakub, prorocy Starego Przymierza, oni należą do Kościoła. Łaska życia nadprzyrodzonego przekracza bariery czasu i przestrzeni, przekracza również granice zakreślone przez Kościół jako instytucję.

Dla ukazania tej prawdy posłużę się porównaniem. Nie ma życia bez wody. Woda jest absolutnie potrzebna do tego, by mogło rozwijać się życie. Woda może być rozprowadzana z różnych zbiorników przez kanały, wodociągi, może być rozwożona w pojemnikach. Woda może być ukryta w formie wilgoci głęboko w ziemi tak, że nie da się nawet oddzielić jej od ziemi. Na pustyniach piaszczystych można obserwować roślinki, które nad piaskiem mają trzy centymetry, a korzeń tej rośliny ma trzydzieści metrów sięgając w głąb, szukając wilgoci. Aby ta roślina mogła żyć, musi zapuścić korzeń głęboko, aż do wilgotnej warstwy ziemi w poszukiwaniu wody. Inny sposób przekazywania wody to rosa. Jedna z tajemnic przyrody. Wiele organizmów żywych potrafi egzystować dzięki rosie.

Otóż Kościół jako instytucja rozprowadza wodę łaski przy pomocy kanałów i wodociągów. Ale sama woda może być przekazana albo w formie wilgoci, i jeśli komuś na tym zależy, to do niej dotrze, albo w formie rosy spadającej na ziemię.

Gdziekolwiek jest Boże życie, życie łaski, tam jest Kościół. Zbawienie polega nie tylko na nawiązaniu kontaktu z Bogiem, ale na włączeniu do tej wielkiej rodziny żyjącej życiem Bożym. Czy ta roślina żyje przy pomocy rosy, czy przy pomocy wody płynącej w strumyku, to jest obojętne, ale ona rośnie dzięki wodzie. O ile rośnie, o ile żyje, należy do Kościoła. Dlatego kiedy mówimy, że "poza Kościołem nie ma zbawienia", to chcemy stwierdzić, że nie istnieje inna forma życia Bożego, jak tylko ta w Kościele. Gdziekolwiek się pojawi życie Boże w duszy człowieka, ten człowiek natychmiast należy do Kościoła, do tej wielkiej duchowej wspólnoty wielbiącej Boga. Ktokolwiek żyje duchowo, już należy do Kościoła.

W oparciu o ten obraz łatwo zrozumieć, że nie można pozostawiać ludzi w innych religiach tylko i wyłącznie na łaskę rosy. Ich egzystencja może być tysiące razy piękniejsza i pełniejsza, jeśli doprowadzi się do nich strumień łaski. Dzieło misyjne Kościoła zmierza do tego, aby ta woda łaski Bożej dotarła do każdego. Pan Jezus wyraźnie zaznacza: idąc na cały świat, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, czyli zanurzając w wodzie dającej życie, podłączając do źródła, które ciągle bije w Kościele.

Modląc się o zbawienie ludzkości prosimy o to, by wszyscy doświadczyli łaski rosy docierającej jeszcze przed przyjściem do nich Kościoła, aby odkryli wartość Bożego życia. Następnie prosimy, aby pragnęli dotarcia do źródła, czyli do chrzcielnicy. Wreszcie pragniemy, aby odkryli, co to znaczy należeć do wspólnoty ludzi żyjących Eucharystią, do Kościoła. To ostatnie nasze pragnienie, ukryte w modlitwie o zbawienie wszystkich ludzi, winno być poparte naszym zaangażowaniem i przykładem życia.

Dziękujemy dziś Bogu za naszą przynależność do Kościoła. Nie musimy czekać na rosę łaski, zawsze możemy podejść do konfesjonału, codziennie możemy podejść do ołtarza, gdzie bije źródło wszelkiej łaski Bożej.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
KOŚCIÓŁ JEST MISYJNY WYŁĄCZENIE Z KOŚCIOŁA

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz