Daj mi pić

WPROWADZENIA DO KONTEMPLACJI EWANGELICZNYCH

XII. BŁOGOSŁAWIENI JESTEŚCIE — BIADA WAM

 

On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy Królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom (Łk 6, 20–26).

Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa nauczającego, który ogłasza swoje błogosławieństwa. Wsłuchajmy się w Jego głos pełen mocy, stanowczości, ale także pełen miłosierdzia i dobroci. Zauważmy tłumy, które słuchają Jezusa z zachwytem i fascynacją. Dostrzeżmy ich podziw dla nauki Jezusa.

Prośba o owoc rozmyślania: Prośmy o łaskę rozumienia błogosławieństw Jezusa oraz o łaskę odkrycia przestróg zawartych w Jezusowych biada. Módlmy się także, byśmy w błogosławieństwach odkryli osobisty styl życia samego Jezusa, do którego zaprasza również i nas.

1. Kim jest bogacz, a kim ubogi?

Według Jezusowego biada, człowiek bogaty posiada wszelką obfitość materialnych dóbr. Jest też zawsze syty. Nie tylko nigdy nie brakuje mu chleba, ale także zażywa pod dostatkiem wszelkich ziemskich uciech. Bogacz bawi się i śmieje. Zajmuje uprzywilejowaną pozycję w hierarchii społecznej. Dzięki swojemu bogactwu posiada władzę i wpływy. Doznaje więc czci, otacza go powszechny szacunek. Ludzie liczą się z jego opinią i zdaniem.

Dla określenia pojęcia ewangelicznego bogacza posiadanie materialne czy pozycja społeczna nie są jednak najważniejsze. O wiele więcej znaczy postawa serca wobec Boga, wobec bliźnich i wobec siebie.

W duszy ewangelicznego bogacza miejsce Boga zajmuje bogactwo. Bogacz nie liczy się z Bogiem. Nie liczy się też z ludźmi. Całą nadzieję pokłada w nagromadzonych dobrach materialnych. One stają się jego siłą. One — w jego mniemaniu — dają mu poczucie bezpieczeństwa. Fałszywie bowiem sądzi, iż bogactwo jest źródłem życia.

Ewangeliczny bogacz z pogardą odnosi się do ubogich, choć nierzadko swoje bogactwa zdobywa przez wyzyskiwanie ich. Dobrym przykładem bogacza w Ewangelii jest głupi bogacz, który — pełen pychy — przemawia do siebie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! (Łk 12, 19).

Kim natomiast jest według Ewangelii człowiek ubogi?

Ubogi to ten, któremu brakuje wszystkiego. Nie może zaspokoić swoich podstawowych potrzeb materialnych. Ponieważ brakuje mu chleba, doświadcza głodu. Człowiek ubogi nierzadko cierpi choroby; człowiek ubogi jest prześladowany; człowiek ubogi płacze.

Nie posiadając żadnego bogactwa, nie może też zdobyć jakiegokolwiek uznania społecznego. Ubogi łatwo staje się przedmiotem pogardy i odrzucenia. Ludzie nie liczą się z jego zdaniem i opinią. Przykładem człowieka ubogiego według Ewangelii jest Łazarz, który leży u bram bogacza. Nie tylko głoduje, ale dotyka go także powszechna pogarda i lekceważenie. Pragnie nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, lecz nikt nie chce mu usłużyć. Tylko psy przychodzą i liżą jego wrzody (por. Łk 16, 21).

Pojęcie ewangelicznego ubóstwa nie dotyczy jednak najpierw materialnego posiadania i pozycji społecznej. Istotę ewangelicznego ubóstwa stanowi postawa serca wobec Boga i wobec ludzi; ewangeliczne ubóstwo polega na złożeniu całej nadziei w Bogu; chodzi w nim o posiadanie wszystkiego u Boga.

Ewangeliczny człowiek ubogi nie kieruje się żądzą posiadania. Nie odbiera też bogaczom dóbr przemocą. W swoim niedostatku i nieszczęściu woła o miłosierdzie do Pana. Wierzy bowiem, że tylko On może go wysłuchać: Oto biedak zawołał, a Jahwe go usłyszał, i wybawił ze wszystkich ucisków (Ps 34, 7).

Rozważając postawę bogacza i ubogiego pytajmy siebie: ku której z nich ciąży nasze serce? Nie nazywajmy siebie zbyt łatwo ubogimi, nawet jeżeli doznajemy od czasu do czasu pewnych braków materialnych.

świecie, w którym tak wielu ludzi umiera z głodu, nikt nie może pochopnie przywłaszczać sobie tytułu ubogiego (Dekrety XXXII Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego). Nie twierdźmy zbyt szybko, iż nie mamy nic wspólnego ze światem bogatych. Żądza posiadania, uczucie zazdrości, wielkie pragnienie dóbr konsumpcyjnych demaskują nasze serce bogacza; serce, które może nieraz pragnęłoby powtórzyć za ewangelicznym bogaczem: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; jedz, pij i używaj (Łk 12, 19).

Prośmy o oczyszczenie nas ze wszelkiej żądzy posiadania. Prośmy o wewnętrzne pragnienie ewangelicznego ubóstwa, dzięki któremu ubogie życie Jezusa moglibyśmy uznać za nasz życiowy ideał.

2. Błogosławieni ubodzy — biada bogaczom

Oryginalność błogosławieństw w Ewangelii św. Łukasza wyraża się w tym, iż są one podane w opozycji do przestrogi: biada. Każde błogosławieństwo ma swoje negatywne odbicie w biada: błogosławieni jesteście, wy, ubodzy — biada wam, bogacze; błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie — biada wam, którzy teraz jesteście syci; błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie — biada wam, którzy teraz się śmiejecie; błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą — biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą.

Opozycja świata ubogich, głodnych, płaczących i prześladowanych w stosunku do świata bogatych, sytych, śmiejących się i chwalonych nie posiada w Ewangelii charakteru społecznego czy politycznego. Jezus nie głosi walki klas. Nie stosuje też zasady wielkich tego świata: dziel i rządź. Nie wzywa ludzi wydziedziczonych do rewolucyjnego przewrotu społecznego.

Wszystkie rewolucje w historii ludzkości były jedynie zarzewiem przemocy, gwałtu i ludobójstwa. Jezus był tego faktu świadom bardziej niż ktokolwiek inny. Wojny, rozlew ludzkiej krwi, gwałtowne przewroty społeczne osądził jednym zdaniem: Wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną (Mt 26, 52).

Gniew rodzi gniew, nienawiść rodzi nienawiść, gwałt rodzi gwałt, przemoc rodzi przemoc, krew rodzi krew, śmierć rodzi śmierć. Jezusowe błogosławieństwa i biada objawiają nam przede wszystkim opozycję, jaka istnieje w płaszczyźnie duchowej.

Chrystus przynosi rewolucję duchową, rewolucję religijną. Dąży do wywrócenia istniejącego nieporządku społecznego, ale nie poprzez gwałt i przemoc. Jezus usiłuje zmienić świat poprzez pokonanie w ludzkim sercu grzechu, szczególnie zaś grzechu pychy, nienawiści i niewiary. Tak więc to, co Jezus pokazuje nam na płaszczyźnie społecznej, odzwierciedla jednocześnie sytuację każdego ludzkiego serca.

Jezusowe biada opisuje starego człowieka zranionego grzechem; człowieka, który mieszka w każdym z nas. Całym swoim jestestwem człowiek ten dąży do zmysłowej uciechy, do posiadania, do chwały i do pychy. I choć dążenia te obiecują mu szczęście, są one jednak złudne i kłamliwe. Dążenie do nieograniczonej przyjemności i chwały kończy się nieszczęściem, płaczem, goryczą, cierpieniem i śmiercią.

Jezusowe błogosławieństwa opisują natomiast nowego człowieka. Tkwi on w nas jednak jako nasze wyzwanie, jako nasze zadanie, jako nasza odpowiedzialność, jako nasze powołanie. Nowy człowiek w nas jest ziarnem Słowa Bożego wrzuconym w glebę serca. Ten nowy człowiek w nas wzrasta wspomagany zarówno łaską Boga jak również naszym wysiłkiem, wewnętrzną pracą i ofiarą.

Nowy człowiek musi bowiem przekroczyć egocentryczne, zmysłowe, pełne pychy i lęku dążenia starego człowieka. Jest to doświadczenie trudne i bolesne. Wiąże się z odczuciem głodu, smutku, płaczu, poniżenia. Jest to jednak doświadczenie chwilowe i przejściowe. Głód przemienia się bowiem w sytość, smutek w radość, płacz w śmiech, pogarda i poniżenie w chwałę i uznanie. W ten sposób uczeń Jezusa, który żyje błogosławieństwami, uczestniczy w Misterium Paschalnym swojego Mistrza.

Jezus wzywa nas, abyśmy brali na siebie jarzmo błogosławieństw, a wówczas dopiero doświadczymy, iż Jego brzemię jest lekkie, a gorycz jest słodka (por. Mt 11, 29–30). Jeżeli bierzemy na serio nasze pójście za Jezusem, winniśmy odkryć w nas oba sposoby myślenia. One nieustannie w nas walczą o pierwsze miejsce. O wyniku tej walki decyduje jednak serce — centrum życia człowieka.

Autentyczne życie Ewangelią staje się źródłem prawdziwej rewolucji we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia, także w dziedzinie społecznej. W Jezusowej rewolucji nie ma jednak cienia przemocy i gwałtu. Bogaci stają się braćmi ubogich i dobrowolnie dzielą się z nimi tym, co posiadają. Czynią tak dlatego, że przyjmują Jezusa jako Pana swego życia. Ci wszyscy, co uwierzyli (w Jezusa), przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby (Dz 2, 44–45). Czyż ten nowy styl życia nie jest wywróceniem porządku społecznego starożytnego świata?

3. Ubóstwo Jezusa

Jezus jako pierwszy wprowadził w życie głoszone przez siebie błogosławieństwa. Życie Jezusa było życiem człowieka biednego — pisze H. Daniel–Rops. Mieszkał zapewne w domu bardzo skromnym, podobnym do tego, w którym anioł odwiedził Maryię, a Józef umieścił swoją rodzinę. Jego pożywienie było pożywieniem ludu galilejskiego; składało się z jęczmiennego chleba, z małej ilości mięsa, z jaj, kwaśnego mleka, jarzyn, a w dni świąteczne z pieczonych ryb, które użyźniają ciało człowieka — jak mówili rabini. Czytając przypowieści ewangeliczne widzimy, że Jezus nigdy nie zbliżył się do bogatych i możnych tej ziemi; o zbytku mówi z tą tendencją do upraszczania, jaką mają ludzie biedni. A gdy będzie opowiadał o zgubionej drachmie, zapewne przypomni sobie, jak Jego Matka z lampą w ręku szukała w biednym domku małej zagubionej monety i jak się cieszyła, gdy ją znalazła. Było to życie przedziwnie proste i o tym nie należy zapominać, gdy się patrzy na Mesjasza pełnego chwały i pociągającego za sobą tłum.

Jezus, człowiek ubogi, przychodzi jako Mesjasz ubogich i w nich uznaje uprzywilejowanych dziedziców Królestwa niebieskiego. Wypełnia w ten sposób proroctwo psalmu 22: Ubodzy będą jedli i nasycą się, chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają. Wzywa ich na ucztę w Królestwie niebieskim: Wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych (Łk 14, 21). Znakiem autentyczności mesjańskiej misji Jezusa jest wypełnienie zapowiedzi proroctwa Izajasza: Duch Pański spoczywa na Mnie (...), abym ubogim niósł dobrą Nowinę (Łk 4, 18). Jezus, Mesjasz ubogich, pozostaje ubogi przez całe życie — od narodzenia aż po śmierć.

W obecnej kontemplacji przypomnijmy sobie ze czcią najważniejsze ewangeliczne sceny ubogiego życia Jezusa: ubóstwo Jego narodzenia w betlejemskiej grocie dla zwierząt, niedostatek i braki materialne w czasie wygnania do Egiptu, ubogie dzieciństwo i młodość Jezusa, ciężką pracę ubogiego robotnika w Nazarecie, skromne posiłki człowieka biednego, tułaczy styl życia w czasie publicznej działalności. Przedstawmy sobie wreszcie największe ubóstwo Jezusa: Jego odarcie ze wszystkiego — także z szat — w czasie męki i śmierci krzyżowej. Jezus w ten sposób przyjął na siebie los wszystkich ubogich w całej historii ludzkości. Upodobnił się do nich we wszystkim oprócz ich grzechów.

Istotą ubóstwa Jezusa nie jest przede wszystkim skromny czy wręcz biedny, w sensie materialnym, styl życia. Ubóstwo materialne Jezusa symbolizuje Jego bogactwo wewnętrzne — to znaczy Jego całkowite powierzenie się Ojcu i braciom. Miłość do Ojca jest istotą ubóstwa Jezusa. I właśnie dlatego św. Paweł stwierdzi, że Jezus ubogaca nas swoim ubóstwem. Ubóstwo Jezusa jest miejscem Jego służby. Ubóstwo Chrystusa czyni Go Sługą Jahwe.

Wzywając swoich uczniów do powierzenia się Bogu w sprawach troski o codzienny pokarm, napój i odzienie, Jezus opisuje jednocześnie swoje całkowite zawierzenie Ojcu we wszystkich sprawach życia. Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? (...) A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? (Mt 6, 25–28)

Jeżeli człowiek powierzy się całkowicie Bogu, wówczas wszystko co go otacza potwierdza słuszność jego zaufania do Stwórcy. Cała przyroda, rośliny i zwierzęta, mówią mu o prawdzie jego decyzji: Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?(...) Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? (Mt 6, 26–31)

Prośmy gorąco, abyśmy w błogosławieństwach Jezusa odkryli Jego osobisty styl życia. Nauka Chrystusa odpowiada bowiem stylowi Jego własnego życia. Jezus w swoich błogosławieństwach opowiada o sobie samym. Doświadczenie miłości Jezusa do nas oraz naszej miłości do Niego może wzbudzić w nas pragnienie nie tylko poznawania Jego stylu życia, ale także naśladowania go we wszystkim.

Prośmy także o wielką miłość do Jezusa ubogiego. Módlmy się, aby miłość ta stała się źródłem naszej siły i odwagi w naśladowaniu Jego zaufania Ojcu. Prośmy, abyśmy — patrząc na świat oczami Jezusa — umieli odkrywać wezwanie do zaufania Bogu, wpisane zarówno w nasze serce, jak też w cały otaczający nas świat przyrody.

4. Misterium Paschalne

Ubóstwo i związane z nim łzy, cierpienie, poniżenie i głód, o których wspomina Jezus w błogosławieństwach, nie są jednak wiecznym i nieodwracalnym stanem człowieka. Również bogactwo i płynąca z niego ludzka chwała oraz przyjemności zmysłowe nie trwają bez końca.

Każde błogosławieństwo i każde biada wypowiedziane przez Jezusa zapowiada radykalne odwrócenie sytuacji: ubodzy otrzymają Boże Królestwo, bogaczom natomiast zostanie ono odebrane; głodujący będą nasyceni, a bogacze głód będą cierpieli; płaczący śmiać się będą, śmiejący się zaś będą się smucić i płakać.

W hymnie Magnificat Maryia ukazuje nam Boga, który dokonuje radykalnego przewrotu w świecie ustanowionym przez człowieka: Rozprasza ludzi pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia (Łk 1, 51–53). Ten radykalny przewrót w hierarchii wartości ustalonej ludzkim sposobem myślenia i działania znajduje się w centrum objawienia Bożego.

Przewrót ten zapowiada przede wszystkim Misterium Paschalne. Chrystus uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię (Flp 2, 8–9).

Ubóstwo, odrzucenie, poniżenie Syna Bożego staje się miejscem Jego wywyższenia i chwały. Jezus powieszony na drzewie hańby zmartwychwstaje i zasiada po prawicy swojego Ojca.

Oto jak Izajasz zapowiada tę radykalną przemianę w życiu Sługi Jahwe: On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. (...) Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że siebie na śmierć ofiarował (Iz 53, 5.12).

W obecnej modlitwie prośmy ubogiego Jezusa, aby słuchanie Jego Słowa, kontemplacja Jego Osoby, uczestnictwo w Jego Misterium Paschalnym było dla nas źródłem dokonującej się w nas przemiany w naszym sposobie myślenia, odczuwania, wartościowania i działania. Prośmy także, abyśmy umieli demaskować w nas mentalność bogacza, ufającego jedynie sobie, by móc wolnym sercem wiązać się z Jezusem ubogim i razem z Nim powierzać się Ojcu.

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
XI. CHRZEST JEZUSA XIII. ODWAGI, JA JESTEM!
 
na początek strony
© 1996–2000 Mateusz