www.mateusz.pl/10 sposobów na głupotę

O. DOMINIK

Dziesięć sposobów na głupotę – lekarstwo czwarte

NIE OBWINIAJ

 

Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka nieczystym. (Mt 15, 19)

 

Każdy z nas potrafi wskazać wiele okoliczności, które przyczyniły się do popełnianych przez nas błędów i krzywd. Najczęściej przecież jest właśnie tak, że ranimy w podobny sposób, jak sami zostaliśmy zranieni. Lub też raz nadużyci, pozwalamy nadużywać się ponownie następnym oprawcom. Bywa też i tak, że ofiara staje się katem, a kat ofiarą.

Powielamy schematy zachowań, którymi nasiąkliśmy w rodzinnych domach. Nasz obecny niedorozwój w miłości pozostaje w ścisłym związku z wszelkimi niedostatkami sięgającymi daleko w przeszłość. Dawid psalmista ujmuje to w zwięzłym słowach: jako grzesznika poczęła mnie matka Ps 51, 7. Już w łonie naszych matek, jesteśmy obciążeni całym ponurym bagażem ich własnych zranień i ograniczeń. W świetle psychologii prenatalnej wiadomo, że nawet emocje rodziców towarzyszące naszemu poczęciu mają swój ogromny wpływ na kształtujące się poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Wszelkie nadużycia doznane w dzieciństwie stają się głębokimi ranami w naszej psychice i ciele.

Chociaż jednak Dawid wspomina o swoim „dziedzicznym obciążeniu” najpierw robi rachunek sumienia samemu sobie. Na początku pokutnego Psalmu modli się słowami: uznaję nieprawość moją. ..Ps 51, 5. Rozumienie uwarunkowań naszych osobistych ułomności jest bardzo istotne i pomocne w pracy nad sobą. Nie może jednak zamienić się w robienie innym rachunku sumienia. Musimy przyjrzeć się własnemu sercu i jego zawartości.

Zwichrowane spojrzenie na rzeczywistość, fantomy złudzeń i potworki naszych czynów mają swoje źródło w deformacjach naszych serc. Co nam po samej wiedzy, że zniekształcenia mają swój początek w uderzeniu? Potrzebujemy zejść pod pokład statku, który uderzył o rafę, aby zobaczyć efekty kolizji. Zbyt już długo poprzez własne zaniedbania, wygodnictwo lub strach unikaliśmy zajrzenia w głąb siebie. Byłoby głupotą trwać nadal w niewiedzy. Byłoby niepoważne wypompowywać wodę, nie zatkawszy dziury przez którą się wlewa. Uczciwość i odwaga w zrobieniu inwentury zniszczeń jest właśnie kolejnym lekarstwem na głupotę.

Katechizmowo ten rodzaj zniekształceń, dziur i braków zwykło się nazywać wadami. Mówiąc inaczej – mamy w sobie szereg utrwalonych złych zwyczajów, nawyków, odruchów, sposobów postępowania. Skutek jest taki, że cały ten cudowny system – jakim jest człowiek szwankuje, działa wadliwie. Wiele razy – bez mądrej diagnozy usiłowaliśmy coś tam wymacać podkręcić, lub poluzować. W efekcie zyskiwaliśmy jedynie złudzenie, że oto teraz wszystko już będzie dobrze.

Anzelm Grun napisał świetny artykuł zatytułowany: Manię zamienić w tęsknotę.

Zasadniczą tezą jego tekstu jest przekonanie, że wszelkie szaleństwa i paranoje w jakie wpadamy grzęznąc w nich po uszy, są w zasadzie napędzane zniekształconym instynktem szukania Boga. Na przykład namiastką zjednoczenia z Absolutem może być ekstatyczne uniesienie wywołane jakąś substancją, bądź euforycznym przeżyciem.

Tak więc zajęcie się wadami charakteru, które zniekształcają nasze najgłębsze dążenia nie jest ekskluzywnym zajęciem dla pięknoduchów. Od naszej odwagi i uczciwości zależy czy nasze pragnienie szczęścia i spełnienia stanie się źródłem dramatów, czy też będzie siłą zdolną wynieść nas na wyżyny człowieczeństwa. Przy czym owe wyżyny nie oznaczają wyniosłości porządnego, uładzonego moralnego estety, ale pokorę otwarcia się na boskie dary i spełnienie w objęciach Jego Miłości.

Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię.

 

Lekarstwo piąte – Wyznawaj swoje przewinienia

 

 

 

© 1996–2004 www.mateusz.pl