„Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć”

DARIUSZ PIÓRKOWSKI SJ

Czwartek, 26.XII.2002

 

„Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia” (J 1, 11).

Bitwa o życie

 

Historia św. Szczepana, męczennika zdaje się jakoś nie pasować do całej Bożonarodzeniowej scenerii. Dopiero co zanurzyliśmy się w błogiej, familijnej atmosferze, a tu nagle liturgia zgotowuje nam zimny prysznic: przed naszymi oczyma rozgrywa się wstrząsający dramat człowieka, który konsekwentnie opowiadając się za Jezusem, wpada w ogień krytyki i szaleńczej nienawiści. Małe Dziecię z szopki staje się bowiem kiedyś dorosłym mężczyzną, który w najdosłowniejszym tego słowa znaczeniu, przewraca świat do góry nogami. Jego nauka rodzi w jednych zadziwienie i pragnienie naśladowania, innych doprowadza do wściekłości i przyprawia o mdłości. Czyny i słowa Jezusa rozdwajają ludzkie serca. Dlaczego? Szczepan w ślad za swoim Mistrzem zaświadczył, że w życiu w gruncie rzeczy nie chodzi o drobnostki i poboczne marginalia. Stawką w „życiowej grze” jest bowiem sam człowiek. Prawdziwa walka rozgrywa się nie o to, kto i ile posiada, albo co pozostaje jeszcze do zdobycia. Rzeczywisty bój toczy się wokół „jak” mojego życia. „Jak” ludzkiej egzystencji rozstrzyga się, wedle słów ostatniego Soboru, w „dramatycznej walce pomiędzy dobrem i złem, między światłem a ciemnością”. Skoro tak się rzeczy mają, nie można przymknąć oka na fakt, że decyzja pójścia za Jezusem musi liczyć się z gotowością poniesienia określonych konsekwencji. Jedną z nich jest właśnie narażenie się niezrozumienie, odrzucenie, wyśmianie czy nawet jak pokazują nam liczne zastępy męczenników – utratę życia.

Przewaga Szczepana polegała na tym, że widział on głębiej i dalej niż wszyscy Jego przeciwnicy. W swoim życiu wpatrzony był w swojego Nauczyciela, który wspierał go nieustraszoną odwagą i mocą. To, na którą stronę przechyli się szala zwycięstwa zależy nie od zewnętrznych okoliczności, drugiego człowieka, siły argumentów czy upodobań, lecz w pierwszym rzędzie od mojej wolności i zadzierzgniętej więzi z Jezusem. Sołżenicyn pisze, że „linia oddzielająca dobro od zła nie przebiega pomiędzy klasami lub partiami, lecz w poprzek ludzkiego serca”. Przemiana świata zaczyna się zatem w naszym wnętrzu. I za tę prawdę oddał życie św. Diakon.

Dariusz Piórkowski SJ

 

 

© 1996–2002 www.mateusz.pl