Czytanie Pisma Świętego
Rozdział 3

SŁUCHANIE
Otóż w tym samym dniu dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwartej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali razem, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz wzrok ich doznawał przeszkody w poznaniu Go.

Na to On rzekł do nich: "O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, żeby tak wejść do swej chwały?" I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im wszystkie miejsca Pisma, które odnoszą się do Niego.

Gdy następnie zajął z nimi miejsce u stołu, wziąwszy chleb, pobłogosławił go, połamał i dawał im. Oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: "Czy serce w nas nie pałało, kiedy w drodze rozmawiał z nami i Pisma nam wyjaśniał?"

(Łk 24, 13-16; 25-27, 30-32)

Możemy przyjąć, że uczniowie Jezusa znali dobrze swoje Pisma - księgi, które dziś znamy pod nazwą Starego Testamentu. Studiowali te księgi i czynili wielkie wysiłki, by zrozumieć słowo i prawa Boże. Jednak mimo tych studiów i głębokiego ich związku z Jezusem Chrystusem nie dostrzegli, że On wypełnił ich Pismo.

Jezus w oparciu o ich znajomość Pisma, wyjaśnił swoją własną misję. Wyjaśniał znaczenie Pism, rzucając nowe światło na znane fragmenty, wykazując związek między przepowiadaniem proroków, a swoim życiem. Dzięki wyjaśnieniom Jezusa dwaj Jego uczniowie nie tylko lepiej zrozumieli Stary Testament, ale także Jego samego.

Słowa Jezusa nie tylko dawały im światło i wiedzę, ale dotykały serc. "Czyż nasze serca nie rozpalały się w nas, gdy mówił do nas na drodze i wyjaśniał nam Pisma". Słowa Jezusa nie były abstrakcyjne, nie związane z ich życiem. Były słowami życia, które się zapadały w nich głęboko i zmieniały ich życie.

Jezus często wyjaśniał uczniom znaczenie Pisma. W Ewangelii Łukasza, pierwsze kazanie Jezusa w Nazarecie jest wyjaśnieniem fragmentu proroctwa Izajasza. Jezus odważnie stwierdził: "Ten tekst wypełnia się teraz, kiedy wy słuchacie" (Łk 4, 21). Często musiał wyjaśniać uczniom przypowieści:

"Wtedy pytali Go uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli" (Łk 8, 9-10). A pouczenia, które dał swym uczniom przed wstąpieniem do nieba, zaczynały się od ostatecznego wyjaśnienia znaczenia Starego Testamentu.

"Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami: Wszystko musi się spełnić, co napisane jest o mnie w Prawie Mojżeszowym, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, żeby zrozumieli Pisma" (Łk 24, 44-45).

W takich wypadkach słowa Jezusa przynosiły uczniom więcej niż tylko nowe zrozumienie. Były słowami życia, słowami, które wnikały w ich serca i zmieniały ich życie. Kiedy Jezus przemawiał, coś się działo. Kiedy powiedział do chorego "Bądź uzdrowiony", człowiek ten został uzdrowiony. Kiedy powiedział "Idź za mną", jego życie zmieniało się. Kiedy mówił apostołom o miłości Ojca i Jego trosce o nich, możemy sobie wyobrazić jak płonęły w nich serca.

Nasze serca także płonęłyby w nas, gdyby Jezus szedł obok nas, wyjaśniając nam znaczenie Pisma. Możemy czytać Jego słowa w Nowym Testamencie, lecz czasami wydają się nam one martwe - być może zbyt znane i używane, może zbyt niejasne. Czasami także słuchamy, ale nic nie czujemy, czytamy, ale nie rozumiemy. Chcielibyśmy móc czytać słowa Starego Testamentu, tak by Jezus przez nie jaśniał, by dane nam było tak je rozumieć, jak rozumieli Jego dwaj uczniowie w drodze do Emaus.

Jezus jest obok nas, tak jak szedł obok uczniów drogą do Emaus. Objaśni nam słowa Pisma i poruszy nasze serca, jeżeli nauczymy się czytając, słuchać Go. Dlatego musimy podejść do czytania Pisma Świętego tak, by On mógł mówić zarówno do naszych serc jak i umysłów. Trzeba nam nauczyć się słuchać natchnień Ducha Świętego.

POSTAWY

By usłyszeć głos Pana tak jak uczniowie, musimy podejść do Pisma Świętego we właściwy sposób, tak sercem jak i umysłem. By usłyszeć słowo Boga w Piśmie, musimy czytać Pismo Święte jako prawdziwe słowo Boga z szacunkiem i czcią Mu należną. Musimy podejść do Pisma Świętego z otwartym sercem i pragnieniem posłuszeństwa wobec tego słowa, które usłyszymy i z wiarą, że usłyszymy słowo Boże przeznaczone tylko dla nas.

Czytając Pismo w ten sposób, nasze studia muszą być perspektywiczne. Trzeba nam studiować księgi biblijne tak jak wszystkie inne księgi - w celu ich lepszego zrozumienia. Wiele naszych studiów będzie o Biblii, ale na tym nie może się skończyć, powinny nas one przygotowywać do czytania Biblii ze zrozumieniem jako słowa Bożego.

Kiedy prowadzimy samochód, zwykle nie jesteśmy świadomi szyby. Patrzymy przez nią, żeby widzieć dokąd jedziemy; nie patrzymy na szybę, czyniąc z niej centrum uwagi, ale poprzez nią. Brudna szyba utrudnia nam widzenie. Będziemy musieli patrzeć na szybę zamiast przez nią. Wówczas trzeba zatrzymać samochód i oczyścić szybę.

Nasze studiowanie Biblii jest jak wycieranie szyby. Trzeba spojrzeć na Biblię, by móc ją studiować i coraz lepiej ją rozumieć. Musimy się dowiedzieć jak Biblia została napisana, poznać jaki rodzaj literacki reprezentuje każda księga; porównać przekład, by dostrzec jak interpretowano trudne wersety. Nie jest to jednak czytanie Biblii jako słowa Bożego, tak jak patrzenie na szybę samochodu nie jest tym samym co patrzenie przez nią. Studia mogą nam nawet przeszkadzać w słuchaniu słowa Bożego, tak jak patrzenie na plamy na szybie przeszkadza w prowadzeniu samochodu. Musimy wyjść poza nasze studia nad Biblią, jeżeli czytanie Pisma ma być środkiem umożliwiającym nam słuchanie słowa Bożego. Biblia musi stać się dla nas oknem otwartym na Boga.

List Jakuba używa podobnej analogii w nauczaniu właściwego słuchania słowa Bożego. "Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był" (Jk 1, 21-24).

Pismo może być lustrem, w którym zobaczymy i zrozumiemy siebie. Może dać nam spojrzenie na nas samych w oczach Boga, ale musimy patrzeć na nas w lustrze, a nie na samo lustro.

Główną myślą Jakuba w przytoczonym fragmencie jest konieczność posłuszeństwa słowu Bożemu: "Kto zaś ustawiczne rozważa doskonale Prawo, Prawo wolności, i wytrwałości w nim, ten jest nieskorym do zapominania słuchaczem, ale wykonawca dzieła, wypełniając je otrzyma błogosławieństwo" (Jk 1, 25). Biblia jak żadna inna książka zostawia ślad w naszym życiu. Jeżeli czytamy ją z obojętnością, z jaką nieraz podchodzimy do książki, nie będziemy jej czytać jako słowa Bożego. Nie możemy trzymać się z daleka, jeżeli chcemy, by Bóg mówił do nas.

Podstawowym stanowiskiem jakie musimy zająć wobec Pisma Świętego jest otwarte serce, chęć słuchania słowa Bożego i gotowość do posłuszeństwa wobec Niego. Jeżeli chcemy, by Bóg mówił do nas, ale tak szczerze nie jesteśmy zainteresowani, by Go słuchać, będzie to objaw braku grzeczności, tak jakbyśmy zadali komuś pytanie i odeszli w połowie jego odpowiedzi. Chcieć by Bóg mówił do nas, a nie brać Jego słów poważnie, to traktować Jego głos jak jeszcze jedną opinię, a nie jako głos Boga.

Nauczanie Jezusa jest jasne: "Kto zna przykazania moje i zachowuje je, ten mnie miłuje" (J 14, 21). "Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie...".

"Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który swój dom zbudował na skale" (Mt 7, 21. 24).

Postawa posłuszeństwa jest konieczna jeżeli mamy czytać Pismo jako słowo Boże. Jezus mówi nam, by nie ograniczać naszego zawierzenia wobec Boga, dopóki nie zrozumiemy, czego od nas oczekuje. Nie jesteśmy sędziami słowa Bożego; to Ono nas sądzi. Ograniczać je do tego, co chcemy od Boga usłyszeć - to odmówić słuchania Go.

Różnić się w poglądach z Bogiem - to grzech; nie słuchać Go (nie wypełniać Jego przykazań) - to nieposłuszeństwo. Mamy być posłuszni, nie wobec praw i kodeksów, ale wobec Boga, który nas stworzył. Posłuszeństwo nie może być tylko zewnętrzne, chodzi o całkowite zawierzenie Bogu.

Wreszcie naszą postawą wobec Pisma Świętego jest uznanie, że Bóg chce mówić do każdego z nas osobiście. Biblia nie jest księgą, która objawia tylko coś o Bogu i Jego obecności w historii. Jeżeli czytamy ją jako słowo Boże, jest to także osobiste komunikowanie się z każdym z nas. Duch Święty jest obecny w nas, udziela nam natchnienia, gdy czytamy Pismo jako słowo Boże skierowane do każdego z nas indywidualnie.

Kiedy otwieramy naszą skrzynkę z listami znajdujemy w niej rachunki, pisma urzędowe, listy od znajomych i przyjaciół. Możemy też znaleźć list od ojca. Ten otworzymy pierwszy i chętnie przeczytamy. Będzie napisany do nas najserdeczniej, bo będzie od kogoś, kto nas zna najlepiej i bardzo kocha.

Jeżeli czytamy Pismo jako słowo Boże, czytamy je jak list od naszego Ojca do każdego z nas. Pomimo, że Pismo Święte jest dla wszystkich, głos Boży nie jest zaadresowany do wszystkich jednakowo. Bóg przemawia do każdego indywidualnie, jak ojciec piszący do syna. Jeżeli podejdziemy do Pisma Świętego właściwie, wtedy odczytamy myśl Bożą przesłaną do każdego z nas imiennie.

Porównanie Pisma Świętego do osobistego listu daje nam klucz do jego najgłębszego znaczenia. Bliski przyjaciel lub krewny w liście informuje nas najczęściej o tym co dzieje się w jego życiu, np. narodzinach dziecka, przeprowadzce do nowego domu lub innych codziennych wydarzeniach. Nasi przyjaciele i krewni nie chcą tylko przekazywać informacji o sobie, jak gdybyśmy potrzebowali więcej faktów do wypełnienia ich biografü. Powodem dla którego nasi przyjaciele piszą o sobie, jest chęć objawienia się nam, bo oni nas kochają, a my ich. Wysyłają listy nie po to, by przekazać fakty, lecz wyrazić samych siebie. Zarówno wysyłanie jak i otrzymywanie listów jest dowodem więzów miłości między nimi i nami, a także środkiem utrzymania i wzrastania tej miłości.

Tak samo z Pismem Świętym. Bóg nie chce objawiać faktów, lecz objawiać samego siebie. Nie pisze do nas dlatego byśmy mogli opracować jego biografię, lecz dlatego, że nas kocha i zaprasza nas, byśmy i Jego kochali. Pismo Święte jest wyrazem samego Boga i Jego miłości dla nas. Jest to jeden z Jego środków, przez które osobiście zaprasza nas, byśmy z Nim weszli w związek miłości.

Jeżeli to przeoczymy, przeoczymy znaczenie Pisma Świętego bez względu na to czy dobrze rozumiemy fakty i prawdy w nim zawarte.

PODEJŚCIA

Musimy do Pisma Świętego podchodzić z nastawieniem modlitewnym. Wspominaliśmy już jak ważne jest, by zaczynać codzienne czytanie modlitwą, aby Bóg mówił do nas słowami Pisma; możemy to tylko jeszcze raz podkreślić. Trzeba nam wiernie modlić się, żeby Pan mówił do nas podczas czytania Pisma. Trzeba nam wierzyć, że On słucha naszej modlitwy i odpowie na nią.

Modlitwa stawia nas świadomie w obecności Boga, żebyśmy Go słuchali, gdy mówi do nas słowami Pisma. Trzeba nam być sam na sam z Nim i z Jego słowem, wolni od wszelkich utrapień i w miarę możliwości koncentrować się tylko na Nim i tym, co do nas powie. Jeżeli zamierzamy słuchać Jego głosu, trzeba nam odrzucić wszystkie inne głosy, a w szczególności nasze myślowe wędrówki. Nie trzeba dużego wysiłku, żeby zostać sam na sam ze słowem Bożym, trzeba raczej odpoczywać z Nim i skupić się na tym, co do nas mówi. To jest także celem naszej początkowej modlitwy, pomóc w pozostaniu sam na sam z Bogiem. Pan zaprasza nas "Bądź spokojny i poznaj, że ja jestem Bogiem" (Ps 46, 10).

Gdy zaczynamy nasze czytanie Pisma Świętego powinniśmy przyjąć, że "to co czytam jest napisane do mnie. To co czytam jest napisane o mnie". Jeżeli czytamy słowa Jezusa, powinniśmy je czytać jako osobiście zaadresowane do nas. Jeżeli czytamy list Pawła, powinniśmy czytać go jakby napisany był do nas i został dziś rano dostarczony przez listonosza.

Czytanie i stosowanie Pisma Świętego tak osobiście może się wydawać nieusprawiedliwioną wolnością. Ale Paweł używa Pisma Świętego w ten sposób w swoich listach. Korzysta On z wydarzeń Starego Testamentu i stosuje je do życia tych; do których pisze.

"Nie chciałbym, bracia, żebyście nie wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy coprawda zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze... Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg, polegli bowiem na pustyni. Stało się to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas, iż byśmy nie byli skłonni do złego, jak oni zła pragnęli" (1 Kor 10, 1. 5-6).

Paweł cytuje także ze Starego Testamentu i stosuje cytaty bezpośrednio: "Napisane jest właśnie w Prawie Mojżesza: Nie zwiążesz paska wołowi młócącemu. Czyż o woły troszczy się Bóg, czy też powiedział to w ogóle ze względu na nas? Bo przecież ze względu na nas zostało napisane, iż oracz ma orać w nadziei, a .- młócić ufając, że będzie miał coś z tego. Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to wielka rzecz, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych?" (1 Kor 9, 9-11). A znów w swym liście do Rzymian Paweł omawia wiarę Abrahama i podtrzymuje, że ""poczytano mu", zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale ze względu na nas, że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego" (Rz 4, 23-24).

Jeżeli będziemy czytać Pismo Święte w ten sposób, zrozumiemy zarówno to, co znaczy tekst, kiedy autor go pisał, jak i to, co znaczy on osobiście dla nas. Kiedy słuchamy słowa Bożego zaadresowanego do Izraela przez proroka Jeremiasza mówiącego: "Umiłowałem cię wieczną miłością, przeto tak długo darzyłem cię łaską" (Jer 31, 3), zrozumiemy, że słowa te są Bożym zapewnieniem o miłości dla starożytnego Izraela - to ich znaczenie pierwotne.

Ale słowa te będą miały także znaczenie dla nas dziś: możemy słuchać Boga mówiącego do nas, zapewniającego nas o swojej stałej i nieskończonej miłości dla nas. Możemy czytać je w ten sposób, ponieważ tamto znaczenie jest zgodne ze znaczeniem całego Pisma Świętego i naszym doświadczeniem miłości Boga do nas, jako członków mistycznego ciała Chrystusa. Możemy czytać słowa Jeremiasza jako słowa Boże skierowane osobiście do nas, dające nam jeszcze jedno zapewnienie Jego miłości dla nas.

Listy Pawła możemy czytać w podobny sposób. Pisze on do Efezjan, "aby dal wam według bogactwa swej chwały przez Ducha swego skutkiem otrzymanej siły doznać wzmocnienia wewnętrznego człowieka, iżby Chrystus zamieszkał przez wiarę w waszych sercach; w miłości wkorzenieni i ugruntowani, abyście wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście napełnieni doszli do całej Pełni Bożej" (Ef 3, 16--19). Ten tekst odnosi się do ludzi mieszkających w Efezie prawie dwa tysiące lat temu. Ale każdy z nas może czytać słowa Pawła dziś, jako słowa Boga skierowane do nas imiennie. Możemy czytać je jako objawiające to, co Bóg ma dziś do objawienia każdemu z nas.

"To co czytam jest do mnie. To co czytam jest o mnie". Jeśli czytamy Pismo Święte w ten sposób, słowa nabiorą znaczenia i zastosowania dla nas.

Gdy słyszymy jak Jezus mówi: "usuń belkę z własnego oka, zanim zaczniesz się martwić o drzazgę w oku sąsiada", mogą nam przyjść na myśl niektórzy sąsiedzi i ich drzazgi i niektóre nasze belki. Kiedy słyszymy jak Jezus mówi: "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni", mogą nam przyjść na myśl nasze potępienia innych, jak i pewne dziedziny naszego życia, gdzie liczymy na miłosierdzie i łagodny sąd. Przede wszystkim zaś kiedy słyszymy jak mówi: "Przyszedłem, żebyście mieli życie", zrozumiemy, że mówi do nas, zapewniając, że przyszedł, abyśmy doświadczyli pełni życia. Co innego jest wierzyć, że Jezus przyszedł z miłości do wszystkich ludzi; co innego zaakceptować, że kocha mnie. Jest wiele wypowiedzi Jezusa, które muszą być odczytane jako słowa skierowane osobiście do nas, jeżeli je mamy w pełni zrozumieć. Nie zamierzał bowiem przekazać nam tylko ogólne pouczenia jak np.: "Kto miłuje swoje życie, straci je"; "Jestem zmartwychwstaniem i życiem"; "Miłujcie jedni drugich". Chciał, byśmy usłyszeli Jego słowa jako skierowane specjalnie do nas: "Jak ja umiłowałem was, tak wy musicie miłować jedni drugich". Jestem zmartwychwstaniem i życiem dla was".

W ten sposób większa część Biblii może być łatwo stosowana bezpośrednio w naszym życiu. A co możemy przyjąć z niektórych fragmentów i zdarzeń; które mówią nam tak niewiele i wydają się trudne do zastosowania?

Niektóre części Pisma Świętego powinniśmy czytać jako mówione nie tyle do nas ile o nas. Np. druga księga Samuela mówi, jak to król Dawid zobaczył Betszebę żonę Uriasza i zapragnął jej. Dawid rozwiązał sytuację w ten sposób, że Uriasz został umieszczony w pierwszej linii na froncie, gdzie zginął. Król wtedy wziął sobie Betszebę za żonę. To nie podobało się Bogu, który posłał do Dawida proroka Natana. Natan powiedział mu: "W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. Bogacz miał owce i bydła wiele, biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała u jego boku i była mu za córkę. Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć gościowi, który doń zawitał. Więc zabrał owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi co przybył do niego". (2 Sam 12,1-4).

Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: "Na życie Jahwe, człowiek co tego dokonał, jest winien śmierci. Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia". Natan oświadczył Dawidowi: "Tyś tym człowiekiem"... (2 Sam 12, 5-7).

Kiedy czytamy Pismo musimy sobie powiedzieć: "Jestem człowiekiem. Słowa Pisma Świętego mówią o mnie". To nie tylko Piotr nie rozumiał Jezusa i działał czasem bezmyślnie. Ja często nie rozumiem i działam czasem pospiesznie. Nie tylko kapłan i lewita z przypowieści o dobrym Samarytaninie są tymi, którzy mijają rannego na drodze do Jerycha - robię to samo codziennie. Nie tylko Łazarz był tym, którego Jezus kochał i przywrócił życiu; On kocha także mnie i chce mnie przywrócić życiu.

Czytanie Pisma Świętego w ten osobisty sposób, nie zwalnia nas oczywiście od odpowiedzialności, za Studium Pisma Świętego. Jeżeli nie uczyniliśmy wysiłku, by zrozumieć znaczenie ksiąg i fragmentów Biblii, możemy je źle zrozumieć i zastosować. Jeżeli nie uchwycimy sensu przypowieści, zastosowanie ich do naszego życia - minie się z celem.

Na przykład, jeśli Jezus powiedział, że miał być skazany na śmierć jak przestępca i że ów czas już nadchodzi "kto ma trzos niech go weźmie, tak samo torbę, a kto nie ma niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz" (Łk 22, 36) uczniowie zrozumieli Jego nakaz zbyt dosłownie. Ich odpowiedź "Panie, tu są dwa miecze" spotkała się z naganą Jezusa: znów źle pojęli moje słowa. Nie będzie wiele pożytku z odpowiedzi na słowo Jezusa, jeśli źle je zrozumiemy. Dlatego nasze studia nad Pismem Świętym i jego znaczeniem są niezbędne. Równie ważne jest to, byśmy pamiętali, że znaczenie Pisma Świętego musi mieć zastosowanie: dla nas. Możemy rozumieć przypowieść o dobrym Samarytaninie, ale nie odczytamy jej jako słowa Bożego, jeśli nie zrozumiemy, jak stosuje się ona do naszego życia.

"Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" Łatwo. możemy odpowiedzieć na to pytanie, ale .dopiero następny werset nam ją ukonkretnia "Idź i ty czyń podobnie" (Łk 10, 36n).

Nawet pozornie niejasne fragmenty Starego Testamentu zawierają dla nas naukę. "To zaś, co niegdyś zostało napisane, zostało napisane i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali naszą nadzieję" (Rz 15, 4). Trudno byłoby utrzymywać, że jest jakiś fragment Pisma Świętego w którym Bóg nie zwraca się do nas. Musimy rozumieć każdą część Pisma Świętego jako naukę o nas samych z punktu widzenia Boga, jako informację od Boga dla nas. Musimy być otwarci na Boga mówiącego do nas nawet zdawałoby się przez najmniej jasne urywki i pozwalającego nam zrozumieć ich znaczenie.

BÓG MÓWI DO NAS

Bóg przemówi do tych, którzy w modlitewnym skupieniu czytają Pismo Święte jako Jego słowo. Nie będzie mówił słyszalnym, głosem, nie sformułuje nawet słów. Nie użyje innych słów niż te, które czytamy - ale słowa te nabiorą sensu i ożyją jak gdyby sam Bóg przemawiał do nas bezpośrednio. Mocno wyczujemy, że słowa Pisma Świętego są rzeczywiście skierowane do nas i mówią o nas, że mają znaczenie i zastosowanie dla nas w konkretnych sytuacjach. Biblia nie będzie jedynie słowem Bożym, ale słowem Bożym dla nas. Nasze serca rozpalą się podczas czytania nie płomiennym uczuciem, lecz delikatnym tchnieniem Ducha Świętego, spokojną Jego obecnością w nas, obietnicą, że Ojciec naprawdę nas kocha i woła po imieniu.

Bóg nie przemówi do nas na zawołanie. Nie możemy oczekiwać, że coś się stanie. Naszym udziałem może być tylko studiowanie, modlitwa, czytanie z otwartym i uważnym sercem oraz słuchanie tego co się czyta. To Bóg będzie mówił, pomoże zrozumieć naszym umysłom i poruszy nasze serce. My nie możemy kierować Jego łaską. Błędem jest wymuszanie doświadczenia faktu, że Pan mówi do nas. Nie żądajmy, by mówił do nas bardziej przekonująco niż mówi. A przede wszystkim nie kontrolujmy, co On ma nam do powiedzenia.

Przychodzą różne okresy naszego duchowego życia. Czasami słowa Pisma Świętego będą "wyskakiwać" ze stron. Czasami będą leżeć tam milczące i martwe. Tygodniami może będziemy czytać je ze zrozumieniem; później czytanie może być niewdzięczne i jedynie silne postanowienie kontynuowania go spowoduje, że nie zrezygnujemy z dalszej pracy. Czasami głos Boga będzie głosem pocieszenia, współczucia i troski. Czasami będzie to ostrzejszy głos zwracający uwagę na cenę apostolstwa. na dziedziny naszego życia, które muszą ulec zmianie, na nasze winy. Głos Pana, w zależności od naszych potrzeb, jest łagodny i ostry zarazem.

Pan nie ograniczy swego przemawiania do nas do okresów, w których czytamy Pismo Święte. W moim własnym życiu, odkryłem, że Bóg mówi najczęściej do mnie słowami Pisma Świętego, gdy słucham tekstów czytanych podczas liturgii. Może tak być powinno, może nasze słuchanie słowa Bożego powinno być dosłownym słuchaniem i to słuchaniem w kontekście Kościoła zebranego w celu słuchania głoszonego słowa Bożego. Wiem na pewno, że czytanie i studia biblijne jakie prowadzę poza liturgią, przygotowały mnie do słuchania słowa Bożego podczas liturgii. Dopiero potem, gdy byłem wierny codziennemu czytaniu i rozmyślaniu nad Pismem, słowo Boże głoszone do mnie podczas liturgii, ożywało.

Zauważyłem również, że słowa Pisma Świętego przemawiają do mnie rzadziej podczas czytania Pisma Świętego niż w ciągu dnia, kiedy myśl z Pisma Świętego po prostu przy chodzi mi do głowy. Pan mówi do mnie, przywodząc na myśl urywki stosowne do sytuacji, lub urywki zawierające prawdę, którą powinienem usłyszeć. Moje codzienne czytanie jest dalej nieodzowne, bo dostarcza mi materiału do rozmyślań i ułatwia zrozumienie podstawowego znaczenia i kontekstu urywków Pisma Świętego.

Ważną rzeczą jest słuchanie słowa Bożego skierowanego do nas. Nasze wierne czytanie odgrywa w tym doniosłą rolę nawet wtedy, gdy słowa będą się nam wydawały martwe. Pan &127;v różny sposób użyje naszego wiernego czytania: by przygotować nas do słuchania Go później podczas dnia, by przygotować nas do słuchania Go podczas liturgii; by dać nam materiał do późniejszego przypomnienia i zastosowania. Czytając, wkraczamy w świat Pisma Świętego tak, że słowo Boże może wejść w świat naszego życia.

Nie wszystkie księgi Biblii będą przemawiać do nas w tym samym stopniu, będą jednakowo pouczać nas. Nie powinniśmy obawiać się przyznać, że w Piśmie Świętym wiele nie rozumiemy i że nie wszystko daje się zastosować do naszych sytuacji. Nie jest ujmą, że znajdujemy Księgę Kapłańską mniej wzbogacającą nasze przeżycia niż Ewangelia Jana. Należy oczekiwać więcej wskazań z listów św. Pawła niż z proroctwa Daniela. Nie wszystkie książki w bibliotece są jednakowo pomocne w danej chwili - lub w ogóle kiedykolwiek.

W punktach zwrotnych i krytycznych momentach naszego życia, możemy oczekiwać, że Pan Bóg będzie do nas przemawiał głośniej i wyraźniej niż zwykle. Kiedy trzeba nam przewodnictwa i pewności, powinniśmy najbardziej oczekiwać głosu Pana, kiedy zwrócimy się do Niego w modlitwie.

Pismo Święte odegrało zasadniczą rolę w nawróceniu św. Augustyna. Pewnego dnia kiedy zmagał się z Panem w modlitwie, zastanawiając się nad kierunkiem swojego życia, usłyszał głos dziecka wyśpiewującego "Weź i czytaj. Weź i czytaj". Św. Augustyn odtwarza to, co się stało w Wyznaniach: (Ks VIII, rozdz. 12). "Zdusiwszy w sobie łkanie, podniosłem się z ziemi, znajdując tylko takie wytłumaczenie, że musi to być boski nakaz, abym otworzył książkę i czytał ten rozdział, na który najpierw trafię. Dowiedziałem. się bowiem o tym, że Antoni przez lekcję ewangeliczną, którą przypadkiem usłyszał w kościele otrzymał tak wyraźne pouczenie jakoby bezpośrednio do niego byty zwrócone te słowa: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; a przyjdź i pójdź za mną". I dzięki tej boskiej wyroczni od razu nawrócił się ku Tobie. ... Chwyciłem książkę, otworzyłem i czytałem w milczeniu słowa, na które najpierw padł mój wzrok: "Nie w ucztach i pijaństwie, nie w rozpuście i rozwiązłości, nie w zwadzie ż zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o ciało i jego pożądliwość. Ani nie chciałem więcej czytać, ani nie było to potrzebne. Ledwie doczytałem tych słów, stało się tak, jakby do mego serca spłynęło strumieniem światło ufności, przed którym cała ciemność wątpienia natychmiast się rozproszyła."

To był punkt zwrotny w życiu św. Augustyna. Był na drodze nawrócenia przed tym wypadkiem, ale tamte słowa Pisma przemówiły do jego serca w sposób, który rozproszył wątpliwości i jasno wyznaczył ścieżkę, którą miał iść. Bóg może przemawiać bardziej wstrząsająco w krytycznych chwilach naszego życia.

Chce być obecny i chce do nas mówić podczas naszego zwykłego czytania Pisma Świętego. Jego głos może nam się zdawać łagodny, lub bardziej surowy. Ale nigdy nie milknie zupełnie, jeżeli tylko potrafimy go słuchać i rozumieć, co mówi. Czasem będzie nam się wydawało, że nic nie mówi, a jednak On będzie mówił, tylko my Go nie słyszymy i nie rozumiemy.

Najczęstszym słowem będzie orędzie miłości, zapewnienie, że jesteśmy kochani przez Ojca jako Jego dzieci. Każdy fragment Nowego Testamentu, może być odskocznią dla słowa. Możemy się utożsamić z Piotrem protestującym: "Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". Możemy sobie uświadomić, że odpowiedź Jezusa dana Piotrowi jest taka sama, jaką nam daje w poczuciu naszej niegodności. Duch Święty oświeca nas w zrozumieniu, że Jezus troszczy się o każdy aspekt naszego życia, tak jak troszczył się o wino na przyjęciu weselnym i jak płakał nad śmiercią swego przyjaciela Łazarza. Pełne zrozumienie daje nam werset z Ewangelii św. Jana (3, 16) "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, ażeby każdy, kto w niego wierzy. nie zginął, ale miał życie wieczne". Co innego jest rozumieć abstrakcyjnie prawdę tego stwierdzenia, co innego zaś osobiście przyjąć Jezusa Chrystusa jako zbawcę i uświadomić sobie, że jest się przez Niego powołanym do życia wiecznego.

Przekaz Pisma Świętego jest też zaproszeniem. Tak jak Jezus powołał swoich pierwszych uczniów: "Idź za mną", powołuje dziś nas. Boże przykazanie miłości nie jest czymś, co może być po prostu tylko zapamiętane bez zastosowania w naszym życiu. To jest osobiste zaproszenie z oczekiwaniem na odpowiedź. Najprościej jest to zaproszenie: " Idź za mną".

Powołanie by iść za Jezusem jest wołaniem, by go naśladować. Tu zaproszenie bardziej się precyzuje i słowo, które słyszymy, przyjmie często bardzo określony sens. Jezus zaprasza nas, byśmy powierzyli Mu całe nasze życie. Kiedy już całym sercem odpowiemy na to wezwanie, przechodzące nasze dni będą mniejszym .lub większym naśladownictwem Chrystusa. Dalej trzeba nam będzie specjalnych słów przewodnictwa od Jezusa.

Niektóre słowa są wyraźnymi nakazami - nie pozwalającymi na kompromis. Błędem jest czytać Biblię jedynie jako księgę poleceń, ale również nie należy jej czytać tak jakby żadnych poleceń nie zawierała. Słowa, które Jezus kieruje do nas w Piśmie Świętym mają swój autorytet i wymagają posłuszeństwa. Musimy być przygotowani, by je usłyszeć i być im posłuszni.

DUCH ŚWIĘTY

Natchnienie Ducha Świętego jest najistotniejsze w czytaniu Pisma Świętego jako słowa Bożego. Wraz z naszymi wysiłkami, by zrozumieć Pismo i naszym postanowieniem czytania go z otwartym sercem, Duch Święty musi być obecny, kiedy czytamy, jeżeli rzeczywiście mamy słuchać Boga mówiącego do nas słowami Pisma Świętego i słuchać go pragnącym sercem.

Duch Święty jest nam dany przez chrzest w Jezusie Chrystusie. Ojciec przyjmuje nas jako swoich synów i pozwala brać udział w swoim życiu. Jako dzieci Boże jesteś my wyposażeni, by słuchać Jego głosu. Jezus obiecał, że Jego nowina będzie żyła w nas dzięki działaniu Ducha Świętego: "To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, ten was wszystkiego nauczy a przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem". (J 14, 25-26). Duch Święty wypełnił obietnicę Boga daną przez proroka Jeremiasza: "Lecz takie będzie przymierze, które nawiążę z domem Izraela z upływem dni owych. Złożę me prawo na ich piersi, zapiszę je na ich sercu. I Bogiem im będę, a oni będą mym ludem". (Jer 31, 33).

Ten sam Duch Święty, który natchnął proroków Starego Testamentu, by głosili słowo Boże, dany również jest nam, by słowo Boże zakorzeniło się w naszych sercach. Jezus obiecał, że "Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, Ten będzie świadczył o mnie" (J 15, 26). Nie przez przypadek Jezus nazywa Ducha Świętego Duchem Prawdy. Prawdą o której świadczy Duch Święty jest to, że przez Jezusa Chrystusa zostaliśmy odkupieni i uczynieni dziećmi Bożymi: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi" (Rz 8, 15-16).

Właśnie przez działalność Ducha Świętego słowa Pisma ożywają, kiedy je czytamy. Przez Jego działanie w nas, słowa które czytamy nie są tylko zwykłymi słowami, lecz słowami życia. Przez moc i Jego obecność w nas, możemy czytać Pismo Święte jako słowo Boże i doświadczać tego, że słowa te zmieniają nasze życie.

Kiedy po raz pierwszy zacząłem czytać Pismo Święte codziennie i poważnie, jakieś 10 lat temu, rozpoczynałem każdorazowe czytanie krótką modlitwą, by Pan przemówił do mnie słowami, które czytam. Była to krótka nieformalna modlitwa, której nigdy nie pomijałem. Z początku moje czytanie Pisma Świętego było podyktowane tylko ciekawością; miało świeżość, ponieważ nigdy przedtem nie studiowałem Biblii poważnie, więc wiele fragmentów czytałem po raz pierwszy. Ale pewnego dnia, po miesiącach codziennego czytania zdałern sobie sprawę, że czytam Pismo na innym poziomie niż ten, od którego zacząłem. Czytałem je jak słowo Boże skierowane do mnie, a nie jak ciekawą książkę. Uświadomiłem sobie, że Pan mówi do mnie - o sobie, o mnie o moim życiu z Nim. Zrozumiałem, że moja modlitwa została wysłuchana, że Bóg przemawiał do mnie, kiedy czytałem; zrozumiałem także, że robił to już od pewnego czasu - przynajmniej kilka miesięcy. Głos Jego przyszedł tak łagodnie, że nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego co się dzieje. Nie odpowiedział na moją modlitwę głosem grzmiącym z niebios; odpowiadał cicho, stopniowo, łagodnie. Gdybym był bardziej czujny, bez wątpienia usłyszałbym Go wcześniej.

To, czego doświadczyłem wówczas, było działaniem Ducha Świętego, we mnie. Nie była to emocja ani cudowne objawienie było to dramatyczne w bardzo małym stopniu. Ale moje serce naprawdę rozpaliło się we mnie, gdy czytałem słowa Pisma Świętego czytałem nawet znane fragmenty z nowym zrozumieniem i nowymi dla mnie wnioskami. Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że tak trzeba; teraz czytam chętnie, głodny i spragniony słowa Bożego. Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że zawiera słowo Boże; teraz doświadczyłem, że zawiera słowo Boże skierowane do mnie, nakazujące mi codzienne naśladowanie Chrystusa.

Łaskę tę otrzymywałem stopniowo. Inni doświadczali nagłego i bardziej dramatycznego działania Ducha Świętego w sobie, ciągnęła ich do stron Pisma Świętego jakaś przejmująca siła, Pismo Święte ożywało dla nich jak nigdy przedtem. Gwałtowność z jaką dar ten otrzymujemy świadczy o potędze Ducha Świętego. To On ożywia słowa, rozpala serca chęcią czytania i posłuszeństwa, oświeca nasze umysły tak; że rozumiemy co czytamy.

To działanie Ducha Świętego jest łaską; nie możemy osiągnąć tego sami, bez względu na nasze starania. Nasze serca nie będą płonąć w nas podczas czytania tylko dlatego, że my tego chcemy. Możemy tylko robić to, co do nas należy i modlić się, by On uczynił resztę. Naszym udziałem ma być wytrwałość w czytaniu i poważne przemyślenie. Musimy przyjąć właściwą postawę w podejściu do Pisma jako Słowa Bożego i musimy modlić się o natchnienie Ducha Świętego. Reszta zależy od Niego i możemy na Nim polegać. Może działać stopniowo, jak było w moim przypadku. Może działać wstrząsająco - jak czynił to w życiu niektórych moich przyjaciół: Ale zgodnie z obietnicami Jezusa Chrystusa, Duch Święty będzie w nas, jeśli o to poprosimy i wyposaży nas w umiejętność czytania Pisma Świętego jako Słowa Bożego. "Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dobre dary dawać swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą" (Łk 11,13).

SŁOWA ŻYCIA

"Potem rzekł do wszystkich: jeśli kto chce być moim uczniem, niech się zaprze samego siebie, niech z każdym dniem bierze swój krzyż na siebie, i niech idzie za mną". "Bo kto chce zachować swe życie, straci je, a kto straci swe życie z powodu mnie, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść będzie miał człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zgubi, lub szkodę poniesie?" (Łk 9, 23-25).

Te słowa możemy odczytać w różny sposób. Można przeczytać je w bardzo ogólnym, bezosobowym sensie jako prawo przyczyn i skutków; jeżeli ktoś zrobi to, to to się stanie. Możemy zrozumieć, co znaczą te słowa i przytaknąć zgodnie głową jak zrobilibyśmy, gdyby ktoś powie dział: "Jeśli ktoś rzuci na betonową podłogę gumową piłeczkę, to ona będzie skakać". Jednak ten rodzaj czytania nie da słowom Jezusa większego znaczenia dla naszego życia niż słowa o właściwościach gumowej piłeczki.

Te słowa mogą być także zrozumiane jako nakaz: "Wyrzekniesz się samego siebie i weźmiesz krzyż". Możemy nawet w pewnym sensie zrozumieć to jak każdy inny nakaz czy prawo: "Zapłacisz podatek do 15 kwietnia każdego roku". To już przybliży słowa Jezusa o jeden krok, ale dalej nie usłyszymy tych słów jako słów do nas: Czytanie Pisma jako księgi nakazów i zakazów nie jest jeszcze czytaniem Pisma jako Słowa Bożego.

Możemy wreszcie czytać te słowa jako słowa Boże do nas i dla nas. Możemy czytać je jakby skierowane były do nas po imieniu.

Kiedy słuchamy słów Pisma, jako Boga mówiącego do nas, musimy słuchać ich w konkretnych sytuacjach naszego życia. Wyrażenie: "Wziąć krzyż i iść za Jezusem nie jest tylko ładną ogólną metaforą; odnosi się ono do pójścia ścieżką życia, jaką Jezus nam objawia, nakazuje znosić trudności i poświęcenia, które na tej ścieżce napotykamy. Oznacza to, że próby i trudności nie mogą nas zawrócić ż tej drogi, którą Pan chce, byśmy szli. Ścieżka ta będzie jedyna dla każdego ż nas. Jezus objawi swą wolę różnymi sposobami, często po prostu przez istniejące warunki. Często problem tkwi nie w określeniu, która to ścieżka, lecz w decyzji pójścia nią, kiedy ją znajdziemy. Wtedy te słowa Jezusa będą miały pełną siłę i znaczenie.

Ponieważ każda sytuacja w życiu jest inna, specyficzne znaczenie tych słów Jezusa będzie różne dla nas. Możemy stanąć przed problemem wyboru pracy wiedząc, że gorzej płatna praca będzie lepszą służbą Panu. Możemy mieć okazję wziąć kogoś bezdomnego pod swój dach, wiedząc, że za tym przyjdą jakieś poświęcenia, wyrzeczenia, może utrata własności lub dodatkowy ciężar finansowy. Możemy mieć okazję przenieść się w lepszy klimat, mając rodziców rencistów zależnych od nas w miejscu dotychczasowego zamieszkania.

W większości wypadków kiedy musimy dokonać wyboru, wybierając jedno zamiast drugiego, nie będzie to sprawą winy, ale zwykle jest jasne, który wybór będzie pójściem za Jezusem i Jego naśladowaniem. W takich sytuacjach nasze czytanie Pisma pozwoli Bogu przemówić do nas w precyzyjny sposób. Słowa Boże do nas nie będą jedynie abstrakcyjnymi prawdami czy ogólnymi przykazaniami. Mogą to być słowa pocieszenia, obietnicy; perspektywy: Słowa Jezusa są słowami życia; wezwanie Jezusa jest powołaniem do życia wiecznego.

Jezus zwraca się do nas tymi samymi słowami, których używał, gdy był na ziemi: "Kto z Boga jest, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie wierzycie, że z Boga nie jesteście" (J 8, 47). Zaprasza nas, byśmy słuchali Jego słów i pozwolili im ożyć w naszym życiu.

Ktoś głuchy od urodzenia mógłby być zafascynowany nutami symfonii Beethovena. Mógłby spędzić całe godziny studiując je, ucząc się ich na pamięć. Mógłby czytać książki o muzyce i prawach harmonii. Ale z powodu swej głuchoty nigdy nie usłyszy muzyki Beethovena, nigdy nie doświadczy ani nie zrozumie wielkości symfonii Beethovena. Dla Beethovena pisanie nut nie było najważniejsze, on tworzył muzykę - żywą realność w mglisty sposób uchwyconą w zapis. Muzyka istnieje tylko w słyszeniu.

Słowo Boże istnieje dla nas tylko jako skierowane do nas i przez nas słuchane. Słowa Pisma Świętego mogą być martwe, jeśli nie mamy uszu, by je usłyszeć. Mogą mieć tak mało życia jak zapis symfonii dla kogoś głuchego: coś co czytamy i studiujemy, ale czego nigdy nie zrozumiemy. Słowa Pisma muszą ożyć w naszym życiu, jeżeli mają być słowami Boga do nas. Jeżeli pozwolimy im na to, staną się prawdziwymi słowami życia.

Ponieważ Jezus Chrystus odkupił nas, możemy zwrócić się do Ojca i prosić, by Duch Święty działał w nas, skłaniając do czytania słów Pisma Świętego z czcią i miłością, dając nam mądrość i umiejętność zrozumienia ich, prowadząc nas w stosowaniu ich w naszym życiu, wzmacniając nas, byśmy odpowiadali na nie w wierze i posłuszeństwie. Możemy modlić się z ufnością, że słowo Boże przemówi do nas słowami Biblii. Możemy ufać, że w odpowiedzi na naszą modlitwę, przemówi nie tylko do naszych umysłów ale i serc.

Dla chrześcijan jest to prawda wiary, że Biblia nie jest zwykłą książką, lecz że zawiera słowa Boga do ludzi. Dla kogoś kto czyta ją jako słowo Boże jest to sprawa doświadczenia. Ktoś kto czyta słowa Pisma pod przewodnictwem i natchnieniem Ducha Świętego może z pewnością powiedzieć, że Bóg naprawdę mówi do niego i wzywa go po imieniu. "Do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa... Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia". (Hbr 12, 23-24).

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
Rozdział 2: Zrozumienie Rozdział 4: Modlitwa

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz