Jacques Maritain

1. Filozof odnowy soborowej

Jacques Maritain urodził się w 1882 roku w Paryżu. Jako młodzieniec w ogóle nie interesował się religią, przeciwnie, na krótki czas związał się nawet z grupką socjalistów. Ta przygoda nie trwała jednak długo. Maritain rozpoczyna studia i natychmiast zostaje oczarowany ideami naukowymi. Podobnie jak wielu jemu współczesnych, także on wierzy, że już wkrótce nauka rozwiąże wszystkie problemy człowieka, wyzwoli go od chorób, cierpienia, a być może nawet od śmierci. Lecz taka naiwna wiara w naukę nie mogła trwać zbyt długo. Być może pod wpływem osobistych przemyśleń, lub też dzięki rozmowom z Raissą, koleżanką ze studiów, która wkrótce zostanie jego żoną, Maritain wpierw porzuca dziecinną wiarę w naukę, a niedługo potem podejmuje decyzję o nawróceniu się na wiarę katolicką. Od tej chwili rozpoczyna się w jego życiu okres niezwykły.

Przede wszystkim całym swoim sercem zwraca się ku tradycyjnej, po części już zapomnianej, myśli świętego Tomasza z Akwinu. Trudno przecenić wagę tej decyzji, nie tylko dla samego Maritain'a i grona jego przyjaciół, lecz także dla całej współczesnej filozofii i myśli chrześcijańskiej. Maritain zaczyna uczyć, wpierw w Paryżu, potem w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych. Jest niezwykle płodny naukowo, publikuje książki i artykuły, bierze udział w wielu spotkaniach i konferencjach. W 1948 roku zostaje mianowany ambasadorem Francji przy Stolicy Świętej. Wszedłszy jakby w samo centrum chrześcijaństwa, włącza się aktywnie w nurt odnowy Kościoła. Podobnie jak wielu biskupów i księży, także on zdaje sobie sprawę, że Kościół powinien pełniej otworzyć się na świat i żyjących w nim ludzi. Taka odnowa była potrzebna już od dawna; nie można przecież bez końca żyć przeszłością. Kiedy wreszcie Sobór się zebrał i biskupi zaczęli przygotowywać kolejne dokumenty, Maritain mógł się czuć naprawdę szczęśliwy. Oto w oficjalnym nauczaniu Kościoła, a zwłaszcza w Konstytucji Gaudium et Spes, znalazły się jego podstawowe intuicje, poglądy, które od dawna głosił i przekonania, których bronił. O co konkretnie chodziło?

Po pierwsze o godność osoby ludzkiej. Maritain zawsze twierdził, że każdy człowiek, jakikolwiek by był i skądkolwiek by pochodził, zasługuje na szacunek innych ludzi. Takie jest jego prawo. Nikt nie może uzależniać swego szacunku dla człowieka od jego narodowości, rasy, wyznania czy pochodzenia społecznego. Ostatnia wojna i czas powojenny pokazały do jakich okrutnych zbrodni gotowi są ludzie, którzy odmawiają innym prawa do szacunku tylko ze względu na ich rasową czy klasową odmienność. Także Kościół powinien uznać godność wszystkich ludzi, niezależnie, wierzących, czy nie wierzących. Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga i wszystkich nas obejmuje miłość Jezusa.

Szacunek należny każdej osobie przejawia się między innymi w tym, że żadna społeczność, wspólnota, grupa, czy nawet państwo jako takie nie ma prawa podporządkowywania sobie pojedynczych osób. Maritain zawsze o tym przypominał. Osoba przewyższa każdą grupę, a prawa, które jej przysługują, właśnie jako osobie, nie mogą być przez nikogo ograniczane.

Co do religii, zdaniem Maritaina, nie powinna ona skupiać się wyłącznie na sprawach tamtego świata. Także ten świat wymaga dogłębnej ewangelicznej odnowy. Religia nie może zaniedbywać żadnego aspektu ludzkiego życia. Otwierając się na świat, religia powinna dążyć do jego przemiany, na wzór Królestwa Bożego.

Wynikają stąd konkretne obowiązki dla chrześcijan. Skończył się dla nas czas bierności. Żyć znaczy działać, zaś działanie to przemiana świata. Nie możemy, jako uczniowie Chrystusa, unikać odpowiedzialności i chować się po kątach, gdy potrzeba naszego udziału, naszej mądrości i naszego serca, w sprawach tego świata, w polityce, ekonomii, kulturze.

Lecz musimy zdać sobie sprawę również z tego, że świat nie jest w pełni chrześcijański. Żyją obok nas wyznawcy innych religii i ludzie niewierzący, często spotykamy ich na co dzień, w różnych okolicznościach życia. Taki kontakt jest wielkim wyzwaniem dla chrześcijan. Nadchodzi czas, gdy bez negowania własnych przekonań i bez nawracania innych na siłę, powinniśmy zacząć ze sobą współpracować w sprawach praktycznych, pomagając sobie nawzajem wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.

Oto niektóre z podstawowych myśli soboru, wzięte od Jacques'a Maritain'a. W taki sposób Maritain stał się niejako jednym z Ojców Soborowych. I właściwie moglibyśmy tak zakończyć, gdyby nie to, że, jak wkrótce zobaczymy, odnowa posoborowa nie zawsze przebiegała zgodnie z pragnieniami Maritain'a.

 

 

2. O właściwe zrozumienie Soboru


początek strony
© 1996-1997 Mateusz