Czy katolik przeprowadzający się do Holandii musi dalej chodzić regularnie do spowiedzi, co tam nie obowiązuje?

 

„Ci zaś, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenia zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu, grzesząc, zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą.” (por. p. 1422 Katechizmu) Poprzez grzech zrywamy naszą jedność z Bogiem z własnej inicjatywy. Odwracamy się od Niego i wówczas porozumiewanie się z Nim nie jest łatwe. Wynika to z tego, że – mówiąc obrazowo – stoimy tyłem do Boga. On jest cudownie wierny, czeka. Zagwarantował swoją wierność w miłości do nas wydając Swojego Syna na śmierć. Abyśmy ja i Ty w przyszłości mogły być zbawione i cieszyć się radością obcowania z Bogiem w niebie. I to jest ważne. Nasza więź z Bogiem, nasza sytuacja duchowa.

Przystępowanie do spowiedzi nie powinno być zaliczaniem. Spowiedź jest to spotkanie się z Jezusem w serdecznym uścisku, miłosnej relacji, ponieważ właśnie wtedy możemy uwolnić się od grzechów, które nas przytłaczają, utrudniają funkcjonowanie. Możemy być pewni, że Jezus nie zgorszy się naszymi grzechami, nie odtrąci, choćby w naszym mniemaniu było to coś strasznego.

Zawsze wydaje mi się, że czeka z otwartymi ramionami, w które można się wtulić, wypłakać, i odejść z podniesioną głową. Czyż jest coś bardziej fantastycznego i piękniejszego?

Ufam, że nawet w Holandii znajdą się możliwości do systematycznych spotkań z Jezusem w tym sakramencie. Liczy się nasza dusza, nie przepisy, czy ustalenia.

Ewa Rozkrut