Chciałabym spytać o Naturę Człowieka, o jego najgłębsze człowieczeństwo. Wierzę, że Bóg powołał człowieka do życia z miłości i do miłości. Z drugiej jednak strony wiemy też, że człowiek jest osobą grzeszną, upada, jest słaby. Grzech jest jakby wpisany w jego naturę. Czy jednak rzeczywiście? Czy może człowiek z natury potrzebuje Boga? Czy mógłby mi któryś z księży odpowiedzieć na to pytanie?

Katarzyna

 

Bardzo dziękuję za to pytanie o naturę człowieka. Bardzo trafne jest Twoje stwierdzenie, że „Bóg powołał człowieka do życia z miłości i do miłości”.

Warto jednak pamiętać, że miłość – najprościej ujmując – jest bezinteresownym i wolnym darem z siebie dla innej osoby. Nie ma miłości bez wolności. I tu pojawia się problem grzechu. Człowiek sam dokonuje wyborów. Pan Bóg ukierunkował go na miłość, ale człowiek szukając miłości daje się często głupio złapać na „chwyty reklamowe szatana” – czyli pokusy, wybierając coś, co wygląda jak miłość a nią nie jest. Im bardziej człowiek chce być niezależny od Pana Boga, tym częściej popełnia błędy, które niszczą jego życiowe powołanie czyli miłość prawdziwą. Czasem może się nawet wydawać – jak piszesz – że grzech jest jakby wpisany w naturę człowieka.

Wydaje mi się, że prostym testem, czy coś jest w naszej naturze jest odkrycie najgłębszych pragnień. Choć człowiek często upada i bywają grzechy, które zniewalają, jednak pragnieniem serca nie jest grzech – człowiek czuje się szczęśliwy, gdy jest wolny od grzechu. Z kolei człowiek źle czuje się w odosobnieniu, potrzebuje relacji z drugą osobą (z człowiekiem lub z Bogiem), choćby tylko emocjonalnej.

Przez grzech natura człowieka została zraniona – owo ukierunkowanie na miłość zostało zaburzone, ale w swej istocie nic się nie zmieniło. Szatan przez swoje działania nie jest w stanie zmienić życiowego powołania człowieka. Jak było od początku tak i teraz wszyscy jesteśmy powołani do miłości.

Tej miłości odnawianej i umacnianej przez spotkanie z Bogiem serdecznie Tobie życzę.

ks. Tadeusz Kwitowski