Ponieważ mnie tez to interesuje, prosiłabym o szczegółowszą odpowiedź na zadane pytanie o „huczne zabawy w adwencie”.

1. Czy Stolica Apostolska zatwierdziła już wersję 5 przykazań przedstawioną przez polski Episkopat? Jeśli tak to kiedy i czy w internecie jest taki dokument lub komentarz?

2. Zabawy huczne w czasach pokuty – Wielki Post jest bez wątpienia czasem pokuty. Ale i Adwent, choć jest czasem „radosnego oczekiwania” (przede wszystkich na Narodzenie Syna Bożego) ma w sobie również i nutę pokuty, skoro każe myśleć o rzeczach ostatecznych, o Sądzie Bożym, o końcu świata, a więc o naszych grzechach. Niewielu z nas jest na tyle świętych, żeby słuchając o „zgrzytaniu zębami” w piekle „radośnie oczekiwać” nie myśląc o pokucie za swoje upadki. Przecież im bardziej się kocha Boga, tym bardziej bolą nasze słabości, choć oczywiście nie prowadzą do rozpaczy, bo obok jest Ten, który kocha mnie taką jaką jestem.

Czy takie podejście powinno towarzyszyć Adwentowi, czy jest to jasno ustalone, że Adwent nie ma nic wspólnego z czasem pokuty? Bo że ja mogę tak myśleć i w Adwencie i w karnawale i na wczasach na Wyspach Kanaryjskich – o to nie pytam, bo nie mam wątpliwości.

 

Jeśli chodzi o odpowiedź na pierwszą część pytania – o pięć przykazań kościelnych. Otóż dokumentem Stolicy Apostolskiej ustanawiającym nowy układ przykazań kościelnych jest Katechizm Kościoła Katolickiego zatwierdzony przez Jana Pawła II 25 czerwca 1992 r. W Konstytucji Apostolskiej „Fidei depositum” ogłoszonej z okazji publikacji Katechizmu Ojciec Święty między innymi pisze: „Katechizm Kościoła Katolickiego, który zatwierdziłem 25 czerwca tego roku i którego publikację zarządzam dziś mocą mojej władzy apostolskiej, wykłada wiarę Kościoła i naukę katolicką, poświadczone przez Pismo Święte, Tradycję apostolską i Urząd Nauczycielski Kościoła i w ich świetle rozumiane. Uznaję go za pewną normę nauczania wiary, jak również za pożyteczne i właściwe narzędzie służące komunii eklezjalnej”.

Można oczywiście postawić pytanie: dlaczego w tym nowym układzie nie ma przykazania, którego uczyliśmy się przed laty, a mianowicie: „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać”. Pozwolę sobie udzielić odpowiedzi w punktach – może będzie przejrzyściej.

1. Przykazania kościelne nie są prawem Bożym, ale prawem ustanowionym przez Kościół w celu „zagwarantowania wiernym niezbędnego minimum ducha modlitwy i wysiłku moralnego we wzrastaniu miłości Boga i bliźniego” (por. KKK 2041). Zatem w myśl zasady prawniczej przepis może być zmieniony przez tego, kto go ustanowił. Wniosek: Kościół może zmieniać czy modyfikować przykazania kościelne (nie może natomiast nic zmienić w przykazaniach Bożych!).

2. Prawo ma sens wtedy gdy jest jednoznaczne. Wszelkie niejasności pomniejszają wartość prawa. I tu mieliśmy do czynienia z taką sytuacją.

Określenia wątpliwe:

– „w czasach zakazanych” – takiego terminu nie ma w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Domyślamy się tylko, że chodzi tu o dni pokuty, ale w przepisach musi być wszystko nazwane po imieniu – nie może być sytuacji podejmowanej „na intuicję”.

– „zabawa huczna” – czy prywatka dla czterech osób jest zabawą huczną? Czy to jest uzależnione od ilości decybeli na imprezie, czy od ilości uczestników? Ponieważ znów była to kwestia nieścisła mogła wielu ludzi wprowadzać w zakłopotanie czy wręcz problem wiary.

W konsekwencji zapis został zlikwidowany, ale to nic nie zmieniło w nastawieniu człowieka wierzącego do przeżywania czasu pokuty i nawrócenia. Istotą pokuty chrześcijańskiej jest podjęcie takich działań, które zbliżą do Boga, odbudują miłość zniszczoną przez grzech, umocnią wiarę, ożywią miłość bliźniego przez dzieła miłosierdzia. Ktoś kto w ten sposób widzi swoje chrześcijaństwo nie będzie pytał czy w adwencie można tańczyć, dlaczego w Wielkim Poście nie można się bawić? Szukając Boga – tak naprawdę szczerze – trzeba zdobyć się na duży wysiłek ducha i woli, potrzeba koncentracji, by nie zmarnować żadnej szansy na spotkanie. Nawet doświadczenie życiowe mówi, że czasem zlekceważenie jednego spotkania może okazać się zniszczeniem największej miłości...

Chrześcijańska pokuta nie powinna wynikać z lęku przed karą Bożą – to jest niedojrzała motywacja. Pokuta staje się czymś wartościowym i twórczym, gdy człowiek uwalnia się z gąszcza spraw nieistotnych, by wejść na drogę doskonałości. Po pierwszym konkursie skoków na olimpiadzie odbył się polski festyn z udziałem wielu znamienitych gości. Adam Małysz udzielając wywiadu powiedział o tej sytuacji: „Na mnie czeka kolejny start, do którego muszę się dobrze przygotować. Inni niech świętują ja będę mieć na to czas później”. To jest właśnie twórcza asceza, gdy człowiek wie ku czemu zmierza i wcale nie jest smutny z tego powodu, że inni się bawią – jego radość będzie znacznie większa, gdy zdobędzie wytyczony cel. Jawi się tylko jeden istotny problem: czy współczesny chrześcijanin jeszcze widzi cel swojego życia w Bogu...?!

ks. Tadeusz Kwitowski