Czy poprzestanie na ślubie cywilnym (różnica wyznań a właściwie brak wyznania z jednej strony) jest grzechem? Jeśli tak to co mam zrobić, jeśli chce spędzić resztę życia z ukochaną osobą (niewierząca) m.in. dlatego, iż mam nadzieję, że uda mi się pomóc tej osobie odnaleźć Boga?

Zagubion*

 

Witaj Zagubiony(a) Bracie (Siostro),

Jezus z Nazaretu ukazał nam miłość. Swoją śmiercią na Krzyżu potwierdził tę naukę, ale ostatecznym jej dowodem było zmartwychwstanie. W Tego Jezusa wierzymy, w Nim pokładamy nadzieję, i dlatego, jak On, pragniemy kochać... Przymierze małżeńskie to nic innego jak zaproszenie Jezusa do miłości oblubieńczej mężczyzny i kobiety, to splot nierozerwalny ich miłości, niewidzialną łaską umocniony zewnętrzny znak ich jedności. Oto oboje stali się jedno, do ołtarza przyszli we dwoje, odchodzą we troje, bo pośród nich Chrystus. Złożyli Mu swoją miłość – wierność wypracowaną przez czystość przedmałżeńską oraz dar całego siebie, na dobre i na złe, do końca, bez limitów czasowych i warunków co do przyszłości. Zbawiciel pobłogosławił ten oblubieńczy związek i przekazał im wzajemne prawo do drugiej osoby ale też wzajemne zobowiązanie za drugą osobę. Za zbawienie drugiej osoby.

Rezygnacja z tego Jezusowego błogosławieństwa waszej miłości musi Go ranić. Jezus przyszedł przywrócić nam godność, co wyraziło się m.in. w przywróceniu godności związkowi małżeńskiemu (por. Mt 19). Dlatego życie chrześcijanina z osobą niewierzącą (bądź nieochrzczoną) bez sakramentu małżeństwa jest poważnym nieporządkiem moralnym, jest grzechem. Wprawdzie, druga osoba jest niewierząca, lecz Ty, wierzysz i pragniesz żyć w przyjaźni z Jezusem. Pragniesz iść drogą przykazań, chcesz korzystać ze źródeł łaski, jakimi są sakramenty. Prawdziwa przyjaźń z Jezusem zawsze zbliża do drugiego człowieka i pozwala patrzeć na niego z większą troską i odpowiedzialnością. Tym bardziej w przypadku osoby umiłowanej, tej jednej jedynej, z którą do końca chcesz dzielić swoje szczęście i smutki, z którą chcesz radować się potomstwem. Jeśli Jezus będzie dla Ciebie „Nr 1”, ta zaś osoba „Nr 2” w życiu, to wszystko będzie prowadzić do tego, że ten człowiek dzięki Tobie odnajdzie Boga.

Przechodząc do konkretu: jeśli jest to osoba ochrzczona, lecz dar wiary gdzieś utraciła, z punktu widzenia prawa kościelnego nie ma przeszkody do przyjęcia sakramentu małżeństwa. Ta osoba jednak powinna się wyraźnie zdeklarować w czasie spisywania protokołu małżeńskiego, że nie będzie przeszkadzać Tobie w wyznawaniu wiary katolickiej i życiu zgodnym z jej przykazaniami oraz że nie będzie przeciwna ochrzczeniu i katolickiemu wychowaniu Waszego potomstwa. Jeśli jest to osoba innego wyznania (jednakże ochrzczona) potrzebne jest wyraźne zezwolenie władzy kościelnej, jeśli zaś jest to osoba innej religii (nie ochrzczona) wymagana jest dyspensa od przeszkody (warto na ten temat poczytać w Katechizmie KK nr 1633-1637).

Powodzenia w przyjaźni z Chrystusem i w dojrzałej miłości oblubieńczej.

Ks. Mirosław Czapla