Zostałam poproszona przez przyjaciół, abym została matką chrzestną ich maleństwa, niestety, nie byłam bierzmowana... nie jestem też praktykującą chrześcijanką... ksiądz nie wyraził zgody... Czy ksiądz faktycznie może zabronić zostania rodzicem chrzestnym?

 

Droga Pani Dario!

Jezus z Nazaretu oddał za nas życie na Krzyżu. Przelał zbawczą, Boską Krew, aby obmyć nas z grzechu. Chrzest św. jest zanurzeniem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa; gdy kapłan chrzci, działa w nim sam Zbawca – Chrystus chrzci, znakiem wody wyraża i urzeczywistnia obmycie osoby Krwią Przenajświętszą. Jak uczy Kościół Święty, chrzest jest bramą sakramentów, gdyż „uwalnia ludzi od grzechów, odradza jako dzieci Boże i przez upodobnienie do Chrystusa niezniszczalnym charakterem [znamieniem duchowym] włącza ich do Kościoła”(por. kan. 849 KPK). To nie tylko podniosły gest, to nie tylko chwila wzruszenia dziadków, to jest rzeczywiste wprowadzenie dziecka na bardzo trudną i stromą ścieżkę życia ewangelicznego. Właśnie dlatego Kościół Święty stawia wymagania rodzicom i chrzestnym; o tych ostatnich można znaleźć konkretne wskazanie w kan. 874 KPK, a zwłaszcza w pkt. 3. Czytamy tam: „Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten kto: (...) 3º jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić;”

Ojciec i matka chrzestni mają nie tylko być obecni fizycznie przy dziecku w chwili Chrztu czy w różnych ważnych i mniej ważnych chwilach jego przyszłego życia. Oni mają mu towarzyszyć przed Bogiem w modlitwie i osobistym sakramentalnym spotkaniu z Dawcą życia. Zatem sami mają to dziecko „rodzić” do życia nadprzyrodzonego poprzez swą wiarę, nadzieję i miłość, przez swoje świadectwo życia. Inaczej nazwa „ojciec czy matka chrzestna” byłaby pustym hasłem, a nie o to przecież chodzi. Jeśli osoba jest dobra dobrocią naturalną to wspaniale–. Dla chrześcijan jednak to za mało; po to Jezus jest pośród nas w sakramentach, abyśmy w nich Go spotykali, nimi się umacniali. Chodzi o to, by nasza dobroć naturalna została dowartościowana łaską Bożą tzn. aby się zakorzeniła i rozgrzała w modlitwie czy sakramentach Przeto rodzice chrzestni wezwani są do tego, by nie tylko wspomóc rodziców naturalnych w trosce o dziecko, ale powołani zostali także do dawania i dziecku i jego rodzicom świadectwa swojego życia w Bogu. Jeśli nie są bierzmowani (jak moc tego sakramentu później może być wykorzystana lub zaniedbana to inna kwestia) brakuje im istotnej pomocy we współdziałaniu z Duchem Świętym w życiu modlitwy i rozwoju osobistej świętości. Jednakże brak sakramentu bierzmowania nie stoi na przeszkodzie, by być nie tyle ojcem czy matką chrzestną co świadkiem chrztu, czyli tym, który potwierdza fakt otrzymania sakramentu przez dziecko (Por. kan. 874 § 2). Podsumowując, ksiądz ma prawo, a nawet obowiązek odmówić zgody na kandydaturę chrzestnego czy chrzestnej, jeśli osoba ta nie spełnia katolickich wymogów.

Pani Dario, życzę z serca, by Pani była nie tylko osobą dobrą i wartościową, ale również Chrystusową tj. uświęconą w modlitwie, sakramentach i czynach.

Z modlitwą,

Ks. Mirosław Czapla