Szczęść Boże!

Mam bardzo nietypowe pytanie. Dlaczego Bóg stworzył człowieka i obdarzył go: wielką godnością, wolną wolą, zdolnością do poznawania i miłowania Stwórcy, wezwaniem do uczestnictwa w życiu Bożym? Wiem, że „Bóg stworzył nas byśmy Go poznawali, służyli Mu, miłowali Go i w ten sposób doszli do raju” (KKK; 1721) Czy bez człowieka Bóg nie mógł się obejść? Po co Mu człowiek? Dlaczego Bóg tak się w człowieku rozmiłował skoro później żałował, że go stworzył. Przez człowieka przecież przyszło wiele smutku dla Boga (np. śmierć Jego Syna na krzyżu). Czyż wszechwiedzący i wszechmocny Bóg nie przeniknął przyszłości człowieczego stworzenia? Czyżby Bóg w tym przypadku zbytnio się rozpędził i coś przeoczył? Jego stworzenie przecież popełniło wszystkie grzechy jakie można było popełnić.

Wiem, że w swoich pytaniach dotknąłem wyjątkowej tajemnicy Boskiego stwarzania. Mam jednak nadzieję, że odpowiedzi choć trochę pomogą mi zrozumieć niepojęty zamysł Boga.

Pozdrawiam – Andrzej

 

To prawda, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Więcej, już w odwiecznym zamyśle Boga o posłaniu na świat Swojego Syna, Drogiej Osoby Boskiej, który przebywał w niebie jako Słowo, w perspektywie przyszłego grzechu pierworodnego, Chrystus jest „pierwowzorem” człowieka, który ma zostać stworzony. Warto zobaczyć w Liście św. Pawła do Efezjan „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata....” (Ef 1,3).

Dalej św. Paweł daje odpowiedź dlaczego Bóg stwarza człowieka: „Z miłości przeznaczył nas dla siebie, jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, która nas obdarzył w Umiłowanym...” (Ef, 1,5-6) .

Prawdziwa MILOŚĆ, a taką jest Bóg, jest zawsze otwarta na drugiego, na świat, rozlewa się, nie może zamknąć się sama w sobie (to byłby swoisty „egoizm”). Bóg chciał „podzielić się” sobą samym, MILOŚCIĄ. Chciał rozlać swą miłość jak najdalej i takim miejscem jest stworzony wszechświat ciągle rozszerzający się (rozlewający) i wszystko co w nim istnieje, z człowiekiem jako królem całego stworzenia (warto przeczytać List św. Pawła do Rzymian, rozdział 8).

Jednak nie zgodzę się z twierdzeniem, ze Pan Bóg „żałował” że stworzył człowieka, to nie ma żadnego uzasadnienia. Bóg ciągle kocha człowieka, pomimo jego grzeszności, jaka wypływa czasem z nieodpowiedzialnego traktowania jednego z największych darów – wolności.

Bóg, który wiedział o przyszłym upadku i grzechu człowieka – kocha go ciągle i już przed wiekami zaplanował swój plan zbawienia, który ostatecznie spełnił się w Jezusie Chrystusie rodzącym się z... człowieka: Maryi. Człowiek wyniesiony zostaje do godności bycia synem Bożym „zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy...” (1 J 3, 1n). Ta prawda ciągle ożywia nasza wiarę i dodaje nam nadziei w codziennym niesieniu krzyża osobistego. Wiemy, ze nie idziemy sami! ON jest z nami!

ks. Wiesław Baniak