Czy ksiądz może odmówić chrztu jeżeli rodzice dziecka mają tylko ślub cywilny? Czy w ogóle można odmówić chrztu?

 

Chrztu się nie odmawia, ale jednak się dba, bo to nie magia, aby on mógł wydać owoce. Stąd duszpasterz powinien poczynić wszystko, by takie środowisko rozwoju zapewnić chrzczonemu dziecku. Stąd przygotowanie do chrztu, czasami nawet rozciągnięte w czasie. W Kościele pierwotnym trwało ono 3 lata, a nawet dłużej. Stąd Kodeks zaleca odroczenie terminu chrztu. Niestety, a tak często bywa, rodzice przyjmują decyzję takiego odroczenia jako odmowę, bo proboszcz widzi, że należy dłużej przygotować rodziców, a czas jaki pozostaje do daty obranej przez rodziców jest nie wystarczający.

Innym przypadkiem jest fakt ślubu cywilnego. W świetle nauczania Kościoła tacy rodzice nie są małżeństwem i jeśli nie ma przeszkód do tego, by zawrzeć małżeństwo, a tego nie chcą, nie dają pewności, że są osobami, które mogą spełnić zobowiązania, do których się zobowiązują prosząc o chrzest dziecka – przekazać wiarę. A czym jest wiara? Głębokim doświadczeniem, że nie ja – człowiek jestem źródłem swego życia, ale Bóg dlatego, że mnie ukochał daje mi życie. Wiara więc rodzi postawę bojaźni (bojaźń Boża to nie strach przed karą za grzechy ale postawa płynąca właśnie tego doświadczenia, że poza Bogiem jest śmierć) by nie odejść od Boga, bo potrzebuję Go do życia jak tlenu by oddychać. Jeśli rodzice nie widzą potrzeby Boga w ich życiu, a to „wyznają” poprzez brak chęci umocnienia ich związku poprzez dar łaski sakramentu małżeństwa, w takich wypadkach jest potrzebna dłuższa katecheza tym rodzicom i odroczenie terminu chrztu.

To ostatnie pytanie – czy w ogóle można odmówić chrztu? – rodzi się albo z magicznego podejścia do chrztu, czy też innych sakramentów (czyli gotowości wypełniania tylko rytów, aby czasem nie zostać potępionym; wielu ludzi mówi „jestem katolikiem bo mam (!) chrzest, I komunię, bierzmowanie”, a zapominają, że o tym świadczy życie chrześcijańskie, w którym pomaga łaska Boża zlewana na nas także poprzez sakramenty), albo z traktowania Kościoła jako zakładu usługowego, od którego się tylko żąda.

ks. Andrzej Maćkowski