„Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19,21) Czy to ma jakikolwiek związek z teraźniejszością? Jeśli tak to jaki? Dlaczego nie pisze po prostu: nie cen tego co materialne. Podobno Jezus nigdy nie przesadzał, ani specjalnie nie wyolbrzymiał swoich nakazów. Czy ten fragment nie jest sprzeczny z: „nie przez uczynki się zbawisz”?

 

Tekst ten wyrwany z kontekstu całości jest bardzo radykalny. Czytają go jednak w kontekście całości ma inny wydźwięk. Jest tutaj mowa o bogatym młodzieńcu, który wypełnia wszystkie przykazania i pyta się o drogę do nieba. Chrystus mu mówi, aby tam wejść bez przeszkód trzeba się wyzbyć wszystkiego. Do nieba nic nie zabierzesz z tej ziemi. Wszelkie ziemskie przywiązania ograniczają nam drogę, jest trudniej iść. To do czego możemy być przywiązani to nie tylko rzeczy materialne. Największym zagrożeniem może być pycha i egoizm, przywiązanie do własnych myśli. Przywiązanie jest moją niewolą. Tych niewoli współcześnie jest bardzo dużo. Mogę być zniewolony osobą, modą, alkoholem, narkotykami, grami, hazardem, itd. Takim ludziom trudno wejść do nieba. By wejść do nieba trzeba mieć jednego Pana; innych bożków trzeba odrzucić.

„Nie przez uczynki się zbawisz” – to prawda, że zbawienie mamy za darmo. Jezus za mnie umarł i ja aby być zbawionym nic nie muszę robić. Tylko zbawienie to dar, który człowiek otrzymuje i żeby w nim uczestniczyć muszę go przyjąć. Muszę przyjąć Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, aby uczestniczyć w Jego zwycięstwie. Wszelkie przywiązanie, niewole utrudniają mi przyjąć Chrystusa, trwać przy Nim. Dlatego jako chrześcijanin odrzucam zło i żyję dobrem. Naśladuję Mistrza, aby z Nim iść przez życie. On był wolny od wszystkiego to i ja muszę być wolnym. „Lisy mają nory, ptaki gniazda, a Syn człowieczy nie ma gdzie głowę oprzeć” – ja też jestem pielgrzymem gotowym wyruszyć na spotkanie z Bogiem i do niczego się tutaj na ziemi nie przywiązuję.

Jeśli więc czynię dobro to po to, aby naśladować Jezusa i by trwać przy Nim, a nie aby zasłużyć na zbawienie.

Andrzej Lemiesz SJ