Skoro Kościół uznaje śmierć pnia mózgu za śmierć człowieka, czy wówczas następuje rozdzielenie duszy i ciała? Jeżeli tak to kiedy człowiek „otrzymuje duszę”, czy jest to związane z powstaniem zawiązka układu nerwowego? Czy wobec tego dzieci, które rodzą się z bezmózgowiem nie mają duszy?

Kasia

 

Pierwsza uwaga: Kryteria śmierci człowieka są znacznie poważniejsze, niż to podane przez Panią. Kościół obecnie przyjmuje jednoznaczne kryteria uznania kogoś za zmarłego wypracowane przez Wydział Medyczny Uniwersytetu Harvarda w USA:

  1. całkowita i nieodwracalna utrata przytomności;
  2. brak reakcji na bodźce bólowe;
  3. całkowite wygaśnięcie samoistnych odruchów mięśniowych i niemożność ich wywołania;
  4. szerokie, sztywne, nie reagujące na światło źrenice;
  5. całkowite wygaśnięcie fal elektroencefalogramu (EEG) – w ciągu co najmniej 24 godz.

To ostatnie kryterium wskazuje na to, że chodzi o śmierć całego mózgu, a nie tylko pnia mózgu, jak chcieliby niektórzy.

Uwaga druga: To, że wiem, kiedy człowiek NA PEWNO nie żyje, nie oznacza że znam dokładnie MOMENT ŚMIERCI. Mimo wszystko to nie to samo.

Uwaga trzecia: Umiejętność rozpoznania momentu śmierci nie przesadza, czy równie pewnie mogę rozpoznać moment zaistnienia życia.

Uwzględniając powyższe uwagi, można przejść do odpowiedzi na postawione pytania.

Stwierdzenie śmierci człowieka wedle przedstawionych powyżej kryteriów określa, że człowiek już nie żyje, a więc nastąpiło rozdzielenie duszy i ciała, nie stwierdza jednak dokładnie, kiedy to nastąpiło. Trzeba pamiętać, że mówimy o styku rzeczywistości przyrodzonej (biologicznej) i nadprzyrodzonej.

Podobny styk obu światów zachodzi, gdy powstaje ludzkie życie, i tu także trudno jest określić dokładnie CZAS. W takiej sytuacji – zgodnie z zasadą zakazu podejmowania działania w przypadku wątpliwości moralnej – trzeba przyjąć, że niezależnie od tego, czy to już jest człowiek (ciało już ma duszę), czy jeszcze nie, trzeba nam go jako osobę traktować. Nie możemy wykluczyć wcześniejszej chwili wlania duszy.

Od momentu zapłodnienia mamy do czynienia z ŻYWYM, rozwijającym się organizmem, który od strony genetycznej z całą pewnością jest organizmem ludzkim. Kolejne etapy rozwoju są etapami rozwoju tego samego organizmu. Nie ma możliwości, by stwierdzić z całą pewnością, w którym momencie ów organizm otrzymuje dar duszy nieśmiertelnej – może się to przecież stać dokładnie w każdym momencie.

W przypadku śmierci mamy do czynienia z organizmem biologicznie MARTWYM (nieodwracalnie)

Czy dzieci z bezmózgowiem nie mają duszy? Nie wiem, ale mogą ją mieć, zatem trzeba je traktować tak, jakby ją miały. Nie ma bowiem możliwości, by wykluczyć taką ewentualność. Biologia i medycyna nie jest władna, by udzielić takiej odpowiedzi, jak są w stanie stwierdzić, kiedy proces umierania organizmu zaszedł tak daleko, że organizm jest z całą pewnością martwy.

Pozdrawiam

ks. Piotr Kieniewicz