Szczęść Boże!

Co dla dorosłej osoby oznacza czwarte przykazanie? Mam ponad 30 lat. Pracuję i mieszkam sama. Moi rodzice mieszkają w tym samym mieście. Ciągle spotykam się z wyrzutami z ich strony, że za mało poświęcam im czasu. Przede wszystkim wyrzucają mi zaangażowanie w parafii (są osobami właściwie obojętnymi religijnie). Odwiedzam ich 1-2 razy w tygodniu. Oni nie potrzebują mojej wyraźnej pomocy – są zdrowi i jeszcze pracują. Mam wrażenie, że gdybym zajmowała się czymś innym, nie związanym z wiarą, nie mieliby do mnie pretensji (bo nie mają ich do mojej siostry, która wyszła za mąż i pracuje). Jak powinnam postępować? Czy idąc za życzeniami rodziców poświęcać im więcej czasu? Czy też – dopóki nie potrzebują mojej opieki i pomocy – mogę pozostać przy dotychczasowym sposobie postępowania?

Bożena

 

Szanowna Pani Bożeno!

W odpowiedzi na Pani pytanie dotyczące czwartego przykazania, przyszły mi z pomocą następujące słowa Chrystusa: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.” (Mt 10, 37-42)

Chrystus podkreśla, że kto miłuje bardziej ojca i matkę nie jest Go godzien. Oczywiście Chrystus nie neguje ani przeciwstawia miłości do rodziców, ale daje jasną, konkretną i zdecydowaną odpowiedź jaka jest Jego rola w życiu chrześcijanina. Sam określa bardzo precyzyjnie jakie jest Jego miejsce w świecie, w historii i życiu człowieka – zwłaszcza człowieka wierzącego: Chrystus jest Panem Nieba i Ziemi, jest Panem historii i przede wszystkim jest Bogiem, któremu należy się cześć wyłączna. On jest Miłością. Miłością Boga Ojca do człowieka. Jest to miłość wcielona. Chrystus miał ludzkie serce, którym kochał, którym się cieszył, którym się smucił. Bóg w Sercu Jezusa daje nam ludzkie oblicze Swojej miłości do stworzenia, do człowieka. Jest to wzór do naśladowania. Nie ma większej miłości, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Chrystus je oddał i nas zaprasza, abyśmy jako jego uczniowie wzięli krzyż i poszli za Nim.

Jeżeli to zrozumiemy nie trudno będzie nam zrozumieć i określić jakie miejsce w Tej Miłości, którą jest Bóg, zajmują rodzice, rodzina, najbliżsi i krewni oraz jakie mamy względem nich obowiązki.

Oczywiście jest to zawsze sytuacja bardzo osobista i delikatna i nie sposób jest podać proste i adekwatne rozwiązanie. Zawsze jednak pamiętajmy, że przykazanie szacunku dla rodziców jest... czwartym przykazaniem. Zaś przykazaniami miłości i czci Boga są trzy pierwsze. Starajmy się więc, aby nasza miłość do Boga była bardzo gorliwa a i wtedy znajdziemy czas i sposób, aby okazać to rodzicom – może właśnie to będzie najlepsza droga?

ks. Wiesław Baniak

 

Jesteś osobą dorosłą i samodzielną, masz określoną pracę, nadto swój wolny czas możesz poświęcić jakimś zajęciom, na pewno udzielasz się jakimś służbom dla bliźnich.

Jeśli Twoi rodzice są zdrowi i jeszcze pracują, a Ty, jak sama stwierdzasz, odwiedzasz 1-2 razy na tydzień to Twoje obowiązki wynikające z wiary względem rodziców na pewno są spełniane. Może chcą aby im więcej poświęcać czasu, lecz nie można też przesadzać. Zbyt częste nawiedzanie staje się niejednokrotnie jałowe i niepotrzebne.

Tymczasem jest bardzo wielu ludzi samotnych i opuszczonych naprawdę potrzebujących zainteresowania przez drugiego dobrego człowieka. Na to oni czekają nieraz wiele godzin, a może i dni. Poświęcając im swój czas wypełnia się służbę wobec nich jako bliźnim co jest też powodem do naszej radości.

Może rodzicom należałoby te sprawy wyraźnie przestawić, jakoś wytłumaczyć, nawet i te inne zajęcia w parafii, aby nie myśleli źle o zajęciach swej córki. Przy okazji porozmawiać z nimi o wierze. Przy spotkaniach z rodzicami może też byłoby dobrze im opowiedzieć bardziej szczegółowo o tych zajęciach w parafii aby ich uspokoić.

Przez swoje wyważone odwiedziny na pewno wypełniasz powinności względem nich.

Myślę, że nie potrzeba nic więcej dodawać ponieważ Sz. Pani ma delikatne i wrażliwe sumienie, nadto potrafi Pani rozważyć prawidłowo wszystkie te trudne sprawy czwartego Przykazania.

Z Bogiem

o. Teodor Bielecki