Szczęść Boże!

Moje pierwsze pytanie dotyczy sposobu zachowania się katolika obecnego na nabożeństwach innych wyznań. O ile wiem, dawniej, w czasach przedsoborowych było to surowo zabronione. Obecnie – jak wynika z Kodeksu Prawa Kanonicznego – w pewnych sytuacjach katolicy mogą przyjmować sakrament pokuty, namaszczenia chorych i Eucharystii od niekatolickich szafarzy, o ile należą oni do kościoła w którym ważne są te sakramenty. Zakłada to uczestnictwo np. w prawosławnej Służbie Bożej (mszy). Stosowne kanony zakładają wydanie przez biskupów diecezjalnych szczegółowszych przepisów w tej materii. Poza tym, jak wynikałoby z przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego nie istnieje już ww. zakaz (Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich wręcz zachęca katolików wschodnich do uczestniectwa w nabożeństwach niekatolickich kościołów wschodnich stosownie do stopnia wspólnoty. Środki społecznego przekazu informują o obecności Ojca Świętego i innych biskupów w świątyniach niaktolickich, też i niechrześcijańskich. W praktyce spotykane jest np. zaproszenie katolika do udziału w religijnej ceremonii ślubnej w kościele niekatolickim czy też we wspólnocie niechrześcijańskiej. Poza tym ktoś po prostu jest zaciekawiony jak wyglądają obrzędy religijne innych wspólnot. Kościół zachęca przecież katolików do poznawania – w duchu ekumenicznym – innych wyznań chrześcijańskich i religii niechrześcijańskich.

Czy są jakieś szczegółowe normy prawnokanoniczne niższego rzędu niż KPK (przepisy prawa partykularnego) lub zalecenia duszpasteskie regulujące poruszone przeze mnie kwestie? Czy katolik może czynić gesty podczach tych niekatolickich nabożeństw, takie jak uczestniczący w tych nabożeństwach niekatoliccy lub niechrześjańscy wierni?

Drugą kwestią jest uczestnictwo katolika w mszy lub innych nabożeństwach katolickich, ale innego obrządku. Na tym forum poruszano już co prawda tę sprawę, wskazując jednak na praktyczną barierę językową (na ogół katolik obrządku łącińskiego nie zna języka używanego w liturgii np. bizantyjskiej lub ormiańskiej). Wydaje się sprawą oczywistą, że gdy nie ma możliwości skorzystania z mszy odprawianej w znanym sobie języku, to nie ma wyjścia, trzeba skorzystać z mszy w obcym języku lub obcym języku i w innym obrządku. Ale czy np. można ważnie i godziwie uczestniczyć w mszy odprawianej np. we wschodnim obrządku w języku nieznanym, w przypadku gdy możliwe jest udanie się do kościoła obrządku własnego, w którym msza jest sprawowana w znanym języku? Ja kilkukrotnie uczestniczyłem w niedzielę w mszy greckokatolickiej (nie znając używanego tam języka), ale „dla pewności” w tą samą niedzielę udałem się na mszą odprawianą po polsku w obrządku łacińskim.

Łaczę serdeczne pozdrowienia – Jacek

 

Jeśli chodzi o szczegółowe regulacje dotyczące uczestnictwa katolików w nabożeństwach innych wyznań, to są one regulowane przez Konferencje Episkopatu danego kraju. W Polsce np. Konferencja Episkopatu ustaliła, że podczas zawierania sakramentalnego związku małżeńskiego podczas Eucharystii strona niekatolicka:

1) może przyjąć Komunię św. bez specjalnej zgody, jeśli jest członkiem jakiegoś Kościoła wschodniego nie mającego pełnej jedności ze Stolicą Apostolską, np. prawosławny,

2) może przyjąć Komunię św. za zgodą miejscowego biskupa lub innego biskupa lub kapłana, który w diecezji może takiego pozwolenia udzielić, jeśli jest członkiem Kościoła tradycji zachodniej, gdzie nauka dotycząca Eucharystii jest taka sama jak w Kościele rzymskokatolickim, np. chodzi tu o członków Kościoła Polskokatolickiego albo Kościołów mariawickich,

3) nie może przyjąć Komunii św. ze względu na istotne różnice dotyczące nauki o Eucharystii w jego Kościele w stosunku do Kościoła katolickiego; chodzi tu o protestantów.

Natomiast nikt nie zabrania uczestnictwa w nabożeństwach innych wyznań.

Jeśli chodzi o drugie pytanie, to według nauki Kościoła rzymskokatolickiego obowiązek Mszy św. niedzielnej spełniany jest poprzez uczestnictwo w Eucharystii w jakimkolwiek obrządku katolickim. Nie ma tu mowy o języku. Przecież będąc w Budapeszcie najprawdopodobniej będę uczestniczyć we Mszy św. w rycie łacińskim po węgiersku. A zatem problem nie dotyczy tutaj ani obrządku, ani języka, w jakim sprawuje się Eucharystię. Chodzi o samą Eucharystię i uczestnictwo w niej. Stąd uczestnicząc w Eucharystii innego obrządku katolickiego odprawianej w innym ojęzyku niż polskim, nie trzeba potem „na wszelki wypadek” chodzić na Mszę św. w obrządku łacińskim po polsku, bo taka praktyka w dużej mierze podważa prawdziwość tej pierwszej Eucharystii, a także katolickość samego Kościoła!

Marek Blaza SJ