Czy spowiedź istniała zawsze w obecnej postaci? Ostatnio natknąłem się na artykuł dotyczący spowiedzi w kościele katolickim, zaintrygował mnie on i sprowokował do przemyśleń. Spowiedź jest chyba „najtrudniejszym” z sakramentów (przynajmniej dla mnie), dlatego doświadczyłem jej tylko kilka razy w życiu i mogę powiedzieć, że nie są to miłe wspomnienia, niestety. Przecież chyba naturalnym ludzkim odruchem jest fakt, iż wstydzi sie tego, co w jego życiu było złe. Czasem sam nie chcę nawet myśleć o tym co uczynił a musi to na głos wypowiedzieć w konfesjonale a do tego słucha tego drugi człowiek... Czy jeśli Bóg zna wszystkie moje grzechy i przewinienia to w jakim celu muszę się nimi z kimś dzielić? Czy jest to jakaś próba? Do tego kwestia „regułki” przy spowiedzi, czy musi być ona wypowiedziana dokładnie i czy jest wymagana aby spowiedź uznać za ważną?

Ostatnio coraz mocniej dotyka mnie kryzys wiary... Kiedyś wierzyłem bardzo mocno, teraz to wszystko się rozmyło. Czasem dziwna siła ciągnie mnie do konfesjonału (nie byłem tam już 8 lat) i chciałbym zakończyć ten okres. Z drugiej strony strach, który skutecznie mnie od tego odciąga. I tak trwam sobie w smutku – nieukrywajmy – i wewnętrznym rozdarciu, powoli tracę wiarę, albo już ją straciłem. Czy nie lepiej byłoby pozostać tylko przy spowiedzi powszechnej?

Gorąco pozdrawiam – Marcin.

 

Drogi Marcinie.

Nie znam artykułu, o którym napisałeś. Postaram się jednak odpowiedzieć na Twoje pytania. Dla znalezienia dobrej odpowiedzi, ważne jest uchwycenie perspektywy problemów, które rozważamy. Zatrzymajmy się na niej przez chwilę.

Otóż sakrament pokuty i pojednania ma swój rodowód w czynach i woli Jezusa. On, lekarz naszych dusz i ciał, odpuszczał grzechy i przywracał życie i zdrowie ciała. Chrystus Pan chciał, by Kościół mocą Ducha Świętego kontynuował Jego dzieło uzdrawiania i zbawiania. Jest to celem dwóch sakramentów: sakramentu pokuty i namaszczenia chorych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1421). Sakrament pokuty ma stanowić ucieleśnienie wezwania Jezusa do nawrócenia, drogę powrotu do Ojca, drogę skruchy i zadośćuczynienia ze strony grzesznego chrześcijanina (por. KKK 1423). Na tej drodze nikt nie ma być sam. Konieczna jest więź z Kościołem. Chrystus Pan powierzył swoim Apostołom posługę jednania, a biskupi, jako ich następcy, oraz prezbiterzy nadal spełniają tę posługę.

Bardzo wymowny jest katechizmowy tekst: „Udzielając sakramentu pokuty, kapłan wypełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zagubionej owcy; posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany; Ojca, który czeka na syna marnotrawnego i przyjmuje go, gdy powraca; sprawiedliwego Sędziego, który nie ma względu na osobę i którego sąd jest sprawiedliwy, a równocześnie miłosierny. Krótko mówiąc, kapłan jest znakiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga względem grzesznika” (KKK 1465).

Sekret sakramentu pokuty jest zatem niesamowity. Dobre przeżycie sakramentu pojednania stawia jednak duże wymagania, zarówno wobec penitenta (np. przyjęcia żalu w sercu, dobrego wyznania grzechów oraz zadośćuczynienia), ale także wobec kapłana (np. bycia sługą, nie zaś panem, Bożego przebaczenia i miłosierdzia – zob. KKK 1466). Niestety, nie każdy i nie zawsze odpowiada na te wymagania. Możemy jednak stale do nich dojrzewać, a kapłan może w tym pomagać swym penitentom. Chodzi także o to, aby wstyd czy trudne wspomnienia z poprzednich spowiedzi nie decydowały o postępowaniu na drodze wiary, której istotnym „elementem” są sakramenty.

Może już przystąpiłeś do sakramentu pokuty od dnia, gdy nadesłałeś pytanie. A jeśli nie, to mam nadzieję, że znajdziesz kapłana, u którego odbędziesz dobrą spowiedź, najbliższą i kolejne. Warto, abyś podzielił się z nim, na początku wyznania grzechów, tym, co napisałeś do „Mateusza”. To może ułatwić zmierzenie się z trudnościami, jakie przeżywasz.

Wspomniałeś, że są jakieś „regułki” podczas spowiedzi, wymagane do ważności sakramentu. Ściśle rzecz biorąc, konieczna dla ważności jest tylko formuła rozgrzeszenia, wypowiadana przez kapłana wobec osoby usposobionej do przyjęcia przebaczenia i pojednania. Inne formuły, proponowane czy wymagane podczas sakramentu pokuty, cały jego jego układ i celebracja, służy godnemu i owocnemu przeżyciu tego sakramentu; by to, co wewnętrzne, miało także swój zewnętrzny wyraz.

Na koniec, chciałbym polecić Tobie jako pomoc jedną z książek: Józef Augustyn SJ, Kiedy serce nas oskarża. Przygotowanie do sakramentu pojednania, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2000. Ta czy inne lektury mogą pomóc w indywidualnym przygotowaniu do dobrego przeżycia sakramentu pojednania.

Z modlitwą

Ks. Tomasz Trzaskawka