Czy można prosić o wyjaśnienie wezwań: Wieża Dawidowa i Wieża z kości słoniowej? Mam również inne pytanie: jak rozumieć słowa mówiące, że Chrystus stał się Ołtarzem: „sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym”?

 

Na początek wyjaśnienie wezwań: Wieża Dawidowa i Wieża/Tron z kości słoniowej. Są to wezwania skierowane do NMP, oparte na symbolice biblijnej, zob. Pnp 4, 1.4; 5.14; 7.5. Do Litanii maryjnej (z XII w. w wersji loretańskiej) i do Godzinek o Niep. Pocz. NMP (z XV w.) zostały wprowadzone w duchu pobożności średniowiecznej, która lubiła alegorie. Dziś sprawiają nam one pewną trudność. Nie są zbyt czytelne, zwłaszcza dla osób mających słaby kontakt z Pismem świętym.

Przede wszystkim samo słowo „wieża” odniesione do NMP jawi się jako przeciwieństwo „wieży Babel”, będącej znakiem pychy i próby usamodzielnienia się wobec Boga. Maryja jest Służebnicą pokorną, współpracującą z Bogiem; przez osobiste „fiat” włączyła się w boski plan budowania Królestwa Bożego na ziemi.

Ponadto warto tu odwołać się do starożytnego i średniowiecznego widoku miasta-grodu. Jego „siłą”, bezpieczeństwem, chlubą i ozdobą były wieże, baszty i bramy. Godna uwagi jest modlitwa psalmisty, pełna mistyki i zachwytu na widok miasta Świętego, zob. Ps 122(121). Zwrot człowieka do Boga symbolizowały wieże świątyń gotyckich, dominujące w obrazie miast średniowiecznych. Ten nurt wyrazu duchowości do dziś jest aktualny.

Pieśń nad pieśniami i hymn Godzinek (na Nonę) mówi o wieży Dawida. Powstała ona po zwycięstwie króla nad Filistynami (zob. np.1 Sam 18.6). Budowla ta musiała być piękna pod względem architektonicznym i zarazem warowna, wyposażona w baszty, ozdoby i w zbroję obronną. Dominowała w krajobrazie Jerozolimy. Jako taka weszła w przysłowia mądrościowe i w świat symboliki. Była chlubą, ozdobą miasta i znakiem zwycięstwa. W Pnp pojęcie „wieży” posłużyło do określenia piękna oblubienicy. O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja (4.1). Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana; tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystką broń walecznych (4.4; por. 7.5 oraz Ez 27.10 n.; porównanie odnosi się zapewne do ozdób, zawieszonych na szyi).

Ta sama księga (Pnp 7.5) mówi też o wieży wykonanej z kości słoniowej, z materiału białego, czystego… Natomiast hymn na Tercję w Godzinkach odwołuje się do „tronu Salomona”. Prawdopodobnie jest to aluzja do ozdobnego i wyniosłego tronu Salomona, z którego mądrze i życzliwie rozsądzał sprawy i problemy ludzi (zob. Ps 122.5 o tronach sędziowskich). Uwagę przykuwa sam materiał: drogocenny, okazały i szlachetny. Oprócz złota, właśnie elementy kości słoniowej wchodziły w skład materialnych ornamentacji różnych budowli i przedmiotów oraz ozdób, którymi przystrajały się kobiety. Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości – mówi oblubieniec na widok narzeczonej (7.5). Ona odwzajemnia się i przyrównuje jego postać do rzeźby z kości słoniowej, pokrytej szafirami (5.14). Oto język upodobania i miłości, bogaty w przenośnie. Nawet odniesienie do złota i kości słoniowej jest mało adekwatne. Godność osoby i przyjaźń z nią jest cenniejsza i piękniejsza niż kosztowne ornamenty.

Pod wpływem tej symboliki zaczęto określać NMP i Jej służebną rolę w dziedzinie wiary i moralności. Próbowano przybliżyć świętość i piękno Maryi. Mówiono o Niej: Cała piękna jesteś, o Maryjo; Tota pulchra, es Maria. W objaśnieniach wezwań litanijnych spotyka się na przykład takie ujęcie Jej godności i funkcji:

„Wieża Dawidowa – to splendor i warownia wiary, znak zwycięstwa nad grzechem, symbol ukierunkowania człowieka „ku górze”, na Boga; Wieża [tron] z kości słoniowej – to znak piękna, mądrości, miłości i czystości; Dom złoty – to dom lub pałac, w którym Bóg zamieszkał”.

Wezwanie „Wieżo Dawidowa” można chyba uważać za określenie równorzędne z inwokacją i tytułem „Cała piękna” lub Immaculata czyli „Niepokalana„. Poprzedziło ono lub wspierało praktykę malarską, znaną od XIV w., rozwiniętą w XVII w., przedstawiania świętości i piękna NMP na sposób Niepokalanie Poczętej (Immaculata conceptio BVM). Ten zaś tytuł ma podstawę w słowach zwiastowania anielskiego „łaski pełna”, gratia plena. Chodzi oczywiście o piękno i „grację” w wymiarze nadprzyrodzonym, z Boga. Piękno architektoniczne jest tu tylko cieniem splendoru i bogactwa duchowego, „z łaski”.

Wymowne jest też nawiązanie do postaci Dawida i Salomona. Mówi ono o tym, że NMP jest osadzona w tradycji i roli królewskiej. Pochodziła z rodu Dawida. Ona kontynuuje szczególne zadania w Królestwie Syna swego na miarę wielkich postaci.

Warto jeszcze przytoczyć objaśnienie podane w czasopiśmie SEMINARE (nr 12, 1996):

Anonimowy tekst Korona dziewicy, przypisywany Ildefonsowi z Toledo (z VII w.) wiąże symbolikę kości słoniowej tronu Salomona z dziewiczą czystością Matki Bożej: „Byłaś, Maryjo, tronem z kości słoniowej, bo są w nim (…) rzeczy, które najpełniej można znaleźć w Tobie. Jest dziwnie jasny, (…) pochodzi z czystego słonia. I Ty, najchwalebniejsza Dziewico, byłaś lśniąco biała, wolna od wszelkiej zmazy, (…), bo od wszelkiego skwaru cielesnej pożądliwości oddalona...”.

W sposób szczególny trzeba podkreślić przyrównanie Maryi z wieżą/tronem z kości słoniowej i pełnym manny złotym naczyniem. Terminy te, nawiązujące bezpośrednio do eucharystycznej symboliki, związać należy z popularnością we wczesnym średniowieczu eucharystycznych puszek w formie wieży. Zwłaszcza wieżowe pyxsis [puszki], wykonane całkowicie lub częściowo z kości słoniowej, jako z materiału szlachetnego, w dużej mierze inspirowane były symboliką maryjną. Były to niewielkie naczynia o kształcie czworobocznym kryte dwuspadowym gmachem lub cylindryczne (okrągłe i wysokie) puszki o kopulastym bądź stożkowym przykryciu.

Jak puszka mieści w sobie Najświętszy Sakrament, tak Maryja nosiła w swoim łonie Najświętsze Ciało Zbawiciela. I nasze ciało fizyczne (jak naczynie) powinno być szlachetne czyste i uporządkowane, aby godnie był przyjmowany i noszony „w sercu” Jezus eucharystyczny.

 

Jak rozumieć słowa mówiące, że Chrystus „sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym”? Najpierw warto uświadomić sobie dwa teksty wzięte z liturgii, z mszału:

1. Fragment tekstu Prefacji Wielkanocnej (5):
(...)Przez ofiarę swojego ciała na krzyżu dopełnił On ofiary Starego Przymierza i oddając się za nasze zbawienie sam stał się Kapłanem Ołtarzem i Barankiem ofiarnym(..)

2. Fragment słów Prefacji o Najświętszym Sercu Pana Jezusa:
(...)On wywyższony na krzyżu w swojej nieskończonej miłości ofiarował samego siebie

Przytoczone teksty wzajemnie się dopełniają i objaśniają. One również, jak wezwania litanijne, odsyłają nas do historii i symboliki biblijnej. Wszystkie praktyki składania ofiar w ST i zapowiedzi prorockie o ofierze doskonałej – wypełniły się, osiągnęły cel i jakość doskonałą w Jezusie Chrystusie; On jest prawdziwą i zadośćczynną ofiarą paschalną za grzechy Ludu, ofiarą pojednania.

On, „dla naszego zbawienia”, posłuszny Ojcu, „sam stał się” i pozostaje na wieki, Kimś ważnym i znaczącym w trzech wymiarach:

1.      Jest kapłanem czyli ofiarnikiem, to znaczy tym, który składa, czyni ofiarę; Jezus pozostaje w Kościele i jest nazywany Najwyższym i Jedynym Kapłanem Nowego Przymierza; wszyscy ochrzczeni stają się w Nim i przez Niego „ludem kapłańskim”; natomiast księża biskupi i księża prezbiterzy – z nowego tytułu, poprzez święcenia – uczestniczą w służebnej funkcji Chrystusa-Głowy wobec/dla „ludu Bożego”.

2.      Jest ofiarą czyli „Barankiem Bożym”; „samego siebie” wydał na żertwę (na mękę i śmierć zbawczą); z Tej Ofiary – przyjętej przez Boga Ojca w misterium zmartwychwstania – a uobecnianej we Mszy św., wszyscy czerpiemy „łaskę odkupienia”; przez Eucharystie, jako Ofiarę eucharystyczną, oddajemy Bogu chwałę (cześć, kult) i samych siebie włączamy w to misterium Ofiary; por.: Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5.25).

3.      Jest ołtarzem czyli miejscem i narzędziem ofiarowania samego siebie; miejscem i narzędziem ofiary Jezusa był on Sam, zwłaszcza Jego ciało fizyczne: „Chrystus cierpiał w ciele” [swoim], zob. 1P 4.1; por. 1J4.2; 2J 0.7; popularnie mówi się o krzyżu jako narzędziu ofiary Jezusowej, choć faktycznie i pierwszoplanopwo było nim człowieczeństwo, „zrodzone z Dziewicy Maryi” (zob. Wierzę w Boga…).

Wydaje się, że taki komentarz jest wystarczający; dostatecznie wprowadza nas w dziedzinę chrystologii i w teologię liturgii, zwłaszcza w znaczenie Eucharystii jako Ofiary; ten aspekt Mszy św. jest dziś chyba mało akcentowany. Niniejsze objaśnienie naprowadza na ten wątek ofiarniczy życia Pana Jezusa i każdej Mszy świętej. Przypomina go zwyczaj określania Jezusa i Jego funkcji zbawczej mianem Baranka Bożego lub Baranka Paschalnego. Zresztą do dziś w nastawie ołtarzowej lub na tabernakulum niejednego kościoła znajduje figura baranka. Tę rzeczywistość zbawczą proklamują m.in. prefacje wielkanocne.

W księgach NT czytamy: Za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić (Mk 14.1). Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha (1 Kor 5.7). Rzeczywiście Jezus został zabity jako nowy Baranek Paschalny. Jego Ofiara przynosi ocalenie/wyzwolenie i daje życie w komunii z Bogiem i Kościołem.

ks. Marian Pisarzak MIC

Lichen, 24.V.2004