Na liście dyskusyjnej spotkałem się z twierdzeniami ze Jezus, jako postać historyczna nie istniał. Postać Jezusa miałaby być wykreowana na potrzeby stworzenia nowej religii. Jako uzasadnienie podawano brak pozachrześcijańskich źródeł historycznych potwierdzających jego istnienie – czy można uzyskać informacje na ten temat?

 

Chociaż minęły już czasy dziewiętnastowiecznego racjonalizmu, można niekiedy spotkać osoby twierdzące, że Jezus – uznany przez autorów Nowego Testamentu za Mesjasza i Syna Bożego – w ogóle nie istniał. Proponuję zatem krótką analizę dostępnych nam danych historycznych, które dotyczą osoby Jezusa. Zanim jednak do nich przejdziemy warto zwrócić uwagę na uwarunkowania poznania historycznego.

Ten kto chce poznać przeszłość nigdy nie ma bezpośredniego dostępu do faktów z przeszłości. Może jedynie dotrzeć do świadectw wydarzeń, które go interesują, np. do różnorakich pism i wykopalisk archeologicznych. Następnie dane te wymagają interpretacji. Jest to nieunikniona operacja poznawcza i nie można jej deprecjonować. Jednocześnie jednak należy być świadomym tego, że wszelkiego typu przedrozumienia mogą w sposób zasadniczy wpływać na naszą interpretację. Jest to tym bardziej prawdopodobne gdy przedmiotem badań jest postać, która wiąże się z określonymi wierzeniami religijnymi. Potrzeba wielkiej rzetelności by będąc przeciwnikiem chrześcijaństwa nie podporządkować całej interpretacji usprawiedliwianiu swoich przekonań.

Świadkowie niechrześcijańscy

Celsus – Żył najprawdopodobniej w II wieku naszej ery. Zasadniczo nic nie wiadomo ani o jego osobie ani o jego działalności, za wyjątkiem tego, że napisał, około roku 178, traktat Prawdziwa Doktryna (alethes logos). Niestety traktat ten nie dotarł do naszych czasów bezpośrednio. Można go jedynie zrekonstruować na podstawie, wiernych cytatów zawartych w polemicznym dziele Orygenesa Contra Celsum.

Ceslus poddaje krytyce chrześcijan a także osobę samego Jezusa, uważając go za niebezpiecznego dla Imperium Rzymskiego szarlatana, którego nauczanie znalazło posłuch wśród ludzi niewykształconych. Oczywiście autor nie uznaje Bóstwa Jezusa. Jednak mówi o Jezusie jako o człowieku historycznie istniejącym.

Godne zanotowania jest to, że chociaż Celsus nie cytuje bezpośrednio pism Nowego Testamentu, niektóre fragmenty jego wypowiedzi zdradzają znajomość Ewangelii Mateusza (Contra Celsum 5,52 – Mt 1,20; 2,13; 28,1–5), Łukasza (Contra Celsum 7,8) i części Pierwszego listu do Koryntian (Contra Celsum 8,21–37).

Tacyt – (Publiusz, albo Gaiusz, Corneliusz Tacyt) ur. ok. roku 56 n.e., rzymski orator i urzędnik państwowy, jeden z największych historyków okresu późno łacińskiego. W jednym ze swoich dzieł, Annały (110 n.e.) opisujących historię Imperium Rzymskiego w latach 14–68, zamieścił informację o prześladowaniach chrześcijan w czasach Nerona. Wyjaśniając kim są chrześcijanie, Tacyt pisze: „nazwa pochodzi od Chrystusa, którego prokurator Poncjusz Piłat ukrzyżował w czasie panowania Tyberiusza.” (Annały XV, 44). Interesujący jest fakt, że Tacyt używa tytułu religijnego Chrystus, sugerując tym samym, że wiara chrześcijan dotyczy osoby straconej przez Poncjusza Piłata.

Józef Flawiusz – (37–100 n.e.) żydowski historyk na dworze Cesarza Domicjana. W swoim dziele Dawne Dzieje Izraela zamieszcza wzmiankę o ukamienowaniu Jakuba w 62 r., brata Jezusa „zwanego Chrystusem” (XX, 200). Niektórzy naukowcy poddają w wątpliwość autentyczność wyrażenia „zwanego Chrystusem”, uważając go za dodatek kopistów chrześcijańskich. Jednakże wyrażenie to ma konotacje deprecjonującą i jako takie trudno je przypisać kopiście chrześcijańskiemu. Wydaje się bardziej sensowne, że Flawiusz, pisząc w kontekście Imperium Rzymskiego, musiał użyć nazewnictwa potocznie używanego, zaznaczając jednocześnie swoją osobistą opinię: wyrażenie wskazuje wyraźnie, że Flawiusz nie uznawał Jezusa za Chrystusa (Mesjasza).

Inna wzmianka o Jezusie i jego nauczaniu, zawarta w tym samym dziele (XVIII, 63n.), a zwana przez historyków Testimonium Flavianum jest najprawdopodobniej dopiskiem późniejszych kopistów chrześcijańskich.

Talmud – kompendium prawa żydowskiego, komentarzy i wypowiedzi rabinów z I i II w.n.e., zawiera kilka wzmianek o Jezusie. Wszystkie one mają charakter apologetyczny, ukazujący Jezusa w negatywnym świetle. Jednakże nigdy nie przeczą jego istnieniu, co więcej podają informację o jego ukrzyżowaniu w wigilię Paschy.

Świadectwa niechrześcijańskie są bardzo znikome i praktycznie nic nie mówią o historii Jezusa. Jest to zrozumiałe jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że życie Jezusa (wg źródeł chrześcijańskich) było stosunkowo krótkie, a jego działalność – ściśle religijna – miała miejsce na obrzeżach Imperium Rzymskiego. Byłoby raczej dziwne gdyby świadectwa niechrześcijańskie poświęcały mu wiele uwagi. Niemniej jednak wynika z nich jasno, że nawet przeciwnicy chrześcijaństwa nigdy nie wątpili o historyczności Jezusa. Takie wątpliwości pojawiły się dopiero pod koniec XVIII wieku. Trudno jest też posądzać powyżej przytoczone świadectwa o wynik późniejszych manipulacji chrześcijańskich. Byłyby one z pewnością o wiele bardziej pozytywne…

Świadkowie chrześcijańscy

Głównym źródłem informacji o życiu Jezusa są pisma Nowego Testamentu, a szczególnie Ewangelie Synoptyczne (Mateusza, Marka i Łukasza). Według współczesnych badań powstały one pod koniec I w.n.e., a zanim zostały spisane, były najprawdopodobniej, przynajmniej we fragmentach, przekazywane na zasadzie tradycji ustnej. Najstarsze kopie tekstów Nowego Testamentu, jakie dotarły do nas, pochodzą z II w.n.e.

Pobieżna analiza pism Nowego Testamentu pozwala na stwierdzenie, że mamy do czynienia z pismami przeznaczonymi na użytek wewnętrzny chrześcijan. Ich charakter jest ściśle religijny: chodzi w nich o wzbudzenie lub ugruntowanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mesjasza) oczekiwanego w żydowskiej tradycji religijnej, i jako Syna Bożego.

Nie można a priori odmawiać pisom Nowego Testamentu wszelkiej wartości historycznej. Należałoby bowiem odrzucać wszelkie świadectwa ludzi, którzy mówią o czymś do czego są przekonani. Taka zaś sytuacja doprowadziłaby do swoistego sceptycyzmu, który faworyzowałby jedynie świadectwa przeciwne lub obojętne. Aby dowiedzieć się czegoś w sposób pewny o chrześcijaństwie trzeba by pytać o to ateistów, a aby poznać naprawdę na czym bazuje ateista, trzeba by się ograniczyć jedynie do świadectw wierzących…

Szczegółowa analiza Nowego Testamentu byłaby zbyt obszerna aby ją tutaj prezentować.

Tomasz Kot SJ