www.mateusz.pl/mt/dp

«TWOJE SŁOWO JEST ŚWIATŁEM NA MOJEJ ŚCIEŻCE» MEDYTACJE NA WIELKI POST 2009

Garncarz lepi bez znużenia

II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009

 

„Niegodziwi rzekli: „Chodźcie, uknujmy zamach na Jeremiasza. Bo przecież nie zabraknie kapłanowi pouczenia ani mędrcowi rady, ani prorokowi słowa. Chodźcie, uderzmy go językiem, nie zważajmy wcale na jego słowa”(Jr 18, 18).

W Starym Testamencie grzech utożsamia się z buntem. W dzisiejszym czytaniu mieszkańcy Jerozolimy mają już dosyć Jeremiasza. Spisek na jego życie jest bezpośrednią odpowiedzią na dopiero co usłyszane słowo. Nie zdają sobie jednak sprawy, że chcąc zgładzić proroka, występują przeciw samemu Bogu. Wolą raczej polegać na „mędrcach”, którzy będą wszystkim schlebiać, popierać wpływowe gremia i zachowywać status quo. Nie będą też nikomu udowadniać błędów i swojej moralnej wyższości. Jakie słowa Jeremiasza doprowadziły ich do furii? Co ich tak rozsierdziło?

Przeraziła ich wizja zagłady Izraela, która wydała im się niewiarygodna. Proroctwo poprzedza jednak tajemniczy obraz. Na polecenie Boga prorok zestawia nadchodzący sąd nad Izraelem z pracą garncarza urabiającego glinę. Garnek w aktualnej postaci, jeszcze przed wypaleniem w piecu, niestety, nie nadaje się do niczego. Trzeba go znowu sprowadzić do kawałka gliny i uformować z niego doskonalszy garniec. Przesiedlenie do Babilonu będzie ponowną próbą ulepienia wspaniałego naczynia z Izraelitów, którzy wymsknęli się z rąk Boga przez swoje nieposłuszeństwo i upór.

Grzech zaciera w człowieku kontury. Deformuje go i sprowadza do bezkształtnej masy. Garncarzowi nie chodzi jednak o skopiowanie wcześniejszej wersji garnka, lecz utworzenie z tego, co ma do dyspozycji, zupełnie nowego naczynia. Izrael i każdy człowiek jest gliną, z której pod wpływem kolejnych doświadczeń, Bóg próbuje uczynić nowe dzieło. Na takie znaczenie wewnętrznego „przemodelowania” człowieka wskazują inne fragmenty Starego Testamentu. Izajasz pisze o oczyszczającym ogniu (Iz 1, 1-2). Malachiasz porównuje działanie Jahwe względem ludzi do przetapiania złota (Ml 3,2). Szlachetny metal nie będzie miał wartości, jeśli nie zostanie oczyszczony z naleciałości. W 2 Księdze Królewskiej pojawia się opis katastrofy Izraela w kategoriach mycia i wycierania brudnej miski, która w przeciwnym wypadku będzie kompletnie nieprzydatna(2 Krl 21,13).

Na podstawie tych obrazów można wysnuć wniosek, że Izrael w czasie przedwygnaniowym nie spełniał właściwie swojej funkcji. A przyczyna tkwiła w jego złych skłonnościach i grzechach. Glina nie chciała się poddać garncarzowi. Dlatego musiała nastąpić poważniejsza interwencja Boga. Ale, co ciekawe, dekret Jahwe o zbliżającej się tragedii nie jest nieodwołalny. Istnieją różne sposoby „obróbki” człowieka. Bóg uzależnia przeprowadzenie swojego planu od odpowiedzi Izraelitów. W każdym momencie jest w stanie zmienić swoją decyzję: „Jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać” (Jr 18,8). Jednakże jeśli Izraelici będą się nadal buntować, nie pozostanie nic innego jak niewola wśród pogan.

Warto zauważyć, że jest to w dalszym ciągu akt miłosierdzia i stwarzania na nowo, chociaż wszystko legnie w gruzach. Wartości, na których polegali Izraelici, po prostu rozsypią się w drobny mak. Wysiedlenie zamieni Izrael w glinę, w płynny metal, ponieważ tylko w ten sposób da się jeszcze stworzyć z niego coś cennego. Ale nie obejdzie się bez ognia, zniszczenia, kompletnego rozpadu. Proch powróci do prochu, aby Bóg mógł dokonać powtórnego aktu stworzenia Izraela z ocalałej reszty. W tym sensie kara za grzech nie służy temu, aby zadowolić obrażonego Boga, lecz, według autorów biblijnych, jest ostatnią deską ratunku dla człowieka i zarazem kolejnym etapem na drodze jego kształtowania.

I rzeczywiście pod wpływem bolesnych doświadczeń, utraty wszystkiego i prześladowań, Izraelici idą po rozum do głowy. W końcu dociera do nich to, czego się dopuścili. Ujawnia się w nich cenny materiał i podłoże, na którym będzie można coś zbudować. Remont sypiącego się budynku jest zupełnie nieopłacalny. Lepiej zburzyć go i wznieść od podstaw. Ale wiemy, że po powrocie z wygnania Izraelici szybko zapominają o tym, co ich spotkało. I tak w kółko Macieju. Historia, zarówno w wymiarze ogólnoświatowym jak i indywidualnym, to przestrzeń urabiania człowieka.

Intrygujące jest to, że Bóg porównuje siebie do garncarza, który nie jest w stanie na poczekaniu ulepić czegoś wartościowego. Wiele zależy przecież od umiejętności rzemieślnika. Po drodze musi liczyć się z niepowodzeniami. Chwila nieuwagi, jeden fałszywy ruch i forma ulega zniekształceniu. W tym momencie przypomina się inny fragment Pisma św. „Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się” (Rdz 6, 5-6).

Jak zinterpretować ten żal Boga? Czy to oznacza, że człowiek Mu nie wyszedł, że kiepski z Niego Stwórca? Dlaczego nie mówi w ten sposób o pozostałych stworzeniach? Czyż nie mógłby zaprojektować takiej rozumnej istoty, która nie popełniałaby błędów i grzechów, byłaby grzeczna, poprawna i we wszystkim posłuszna? Takie skojarzenia nasuwają obrazy garncarza i potopu. Oczywiście, mógłby. Ale nie chce takiego człowieka. Okazuje się, że nie jest łatwo zgrać ze sobą wolności człowieka z wolnością Boga. Taka harmonia wymaga więcej czasu i wysiłku. W sumie nie wiemy, dlaczego. Wygląda na to, jakby w historii ludzkości Bóg ciągle próbował stworzyć człowieka według pewnego idealnego modelu. W obrazie smutku Boga i doświadczenia kolejnych porażek w procesie wychowania ludzkości chodzi raczej o to, że człowiek jako taki jest ciągle w fazie stwarzania. Istnienie człowieka na ziemi to jeden z etapów tego długiego cyklu. Karl Rahner SJ mawiał, że na tej ziemi „wszystkie symfonie muszą pozostać niedokończone”. Każdy człowiek jest tutaj niekompletny. Ostateczne uformowanie, które wszakże rozpoczęło się z chwilą przyjścia Chrystusa, zostanie zwieńczone podczas zmartwychwstania.

Nie oczekuję, aby słuchacze Jeremiasza w obrazie garncarza doszukali się aż tak daleko idących wniosków. Niemniej „wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów”(1 Kor 10,11). Nasz problem polega na tym, że często mamy inną receptę na szczęście. Wcielamy ją w życie. Jednak po jakimś czasie okazuje się, że nie tędy droga. Doświadczamy skutków naszych błędnych wyborów. Dziwimy się, że spadają na nas różne przykrości. Ale nawet wtedy, z rozsypanych kawałków naszego życia, Bóg skleja nas na nowo, cały czas myśląc o tym, abyśmy się „stali na wzór obrazu Jego Syna” (Rz 8,29).

Dariusz Piórkowski SJ

Email do autora: darpiorko@mateusz.pl. Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/dp

 

Dariusz Piórkowski, jezuita, studiuje obecnie filozofię w Boston College w USA.

 

Środa Popielcowa, 25.02.2009 – Nie bądź aktorem, lecz sobą
Czwartek po Popielcu, 26.02.2009 – Po co wierzyć?
Piątek po Popielcu, 27.02.2009 – Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Sobota po Popielcu, 28.02.2009 – Wirus „doskonałości”
I Niedziela Wielkiego Postu, 1.03.2009 – Gdyby nie te dzikie zwierzęta
I Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 2.03.2009 – Na Sądzie nie będzie wymówki
I Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 3.03.2009 – Warto czekać, aby żyć
I Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 4.03.2009 – Znak upartego proroka
I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 5.03.2009 – Tajemnica niewysłuchanych modlitw
I Tydzień Wielkiego Postu, Piątek 6.03.2009 – Jak zdobyć bilet do nieba?
I Tydzień Wielkiego Postu, Sobota 7.03.2009 – Jesteśmy chodzącymi lustrami
II Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 8.03.2009 – Ojciec wiary niełatwej
II Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 9.03.2009 – Usta szeroko zamknięte
II Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 10.03.2009 – Wahnięcia moralnej wagi
II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009 – Garncarz lepi bez znużenia
II Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 12.03.2009 – Transplantacja pewna jak w banku
II Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 13.03.2009 – Te poplątane ludzkie relacje
II Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 14.03.2009 – Dwie twarze w jednym człowieku
III Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 15.03.2009 – Świątynia Ciała przetrwa
III Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 16.03.2009 – Uwierz w prostotę Boga
III Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 17.03.2009 – Co z tym długiem?
III Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 18.03.2009 – Żonglerka mądrością
Uroczystość św. Józefa, męża Maryi, 19.03.2009 – Zaginął, a odnalazł się. Trzeciego dnia
III Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 20.03.2009 – Na pustyni znajdziesz drogę
III Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 21.03.2009 – W zwierciadle modlitwy
IV Niedziela Wielkiego Postu, 22.03.2009 – Umarli, a jednak żywi
IV Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 23.03.2009 – Wszystko zostanie ocalone
IV Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 24.03.2009 – Symfonie życia
Zwiastowanie Pańskie, Środa, 25.03.2009 – Co nas łączy z Bogiem?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 26.03.2009 – Na “duchowym” targowisku
IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009 – Czy wiem, czego pragnę?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 28.03.2009 – Biblijny lider to nie Herkules
V Niedziela Wielkiego Postu, 29.03.2009 – Wypuścić siebie z rąk
V Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 30.03.2009 – Wszyscy mają szansę
V Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 31.03.2009 – Węże na zamówienie
V Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 1.04.2009 – W niekończącej się szkole Jezusa
V Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 2.04.2009 – Niewygodna cząstka Dobrej Nowiny
V Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 3.04.2009 – Nie-zwykłość zwyczajności
V Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 4.04.2009 – Zjednoczeni, by iść w świat
Niedziela Palmowa, 5.04.2009 – Słuchając tego, co niewypowiedziane
Wielki Poniedziałek, 6.04.2009 – Zapach miłości mierzi egoistę
Wielki Wtorek, 7.04.2009 – Wszyscy byliśmy w Wieczerniku
Wielka Środa, 8.04.2009 – Kamień, o który się potykamy

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl