www.mateusz.pl/mt/dp

«TWOJE SŁOWO JEST ŚWIATŁEM NA MOJEJ ŚCIEŻCE» MEDYTACJE NA WIELKI POST 2009

Czy wiem, czego pragnę?

IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009

 

“Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: „Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem?” (J 7, 25-26).

Dzisiejsza Ewangelia opowiada o potajemnym przybyciu Chrystusa na Święto Namiotów. Na początku siódmego rozdziału krewni Jezusa namawiają Go, aby w końcu przestał się ukrywać, poszedł do Judei i wygłosił jakąś okazałą mowę publiczną, zachęcając ludzi do działania. Kiedy w połowie uroczystości Jezus pojawia się w Jerozolimie, słyszymy, że mieszkańcy miasta mają podzielone zdania. Plan zabójstwa Jezusa jest już dobrze znany, ale zgromadzeni nie zastanawiają się nad jego słusznością, lecz nad przyczyną, która powstrzymuje przywódców od zrealizowania tego zamiaru. I następuje rozdźwięk, tak znamienny dla Ewangelii Janowej. Arcykapłani i ich zwolennicy są przekonani, że Jezus jest opętanym wywrotowcem, podczas gdy lud, miotany jak morska fala, raz przyznaje rację religijnym elitom, to znów ma wątpliwości co do tożsamości Jezusa: “Wśród tłumów zaś wiele mówiono o Nim pokątnie. Jedni mówili: „Jest dobry”. Inni zaś mówili: „Nie, przeciwnie – zwodzi tłumy” (J 7, 12).

Rozdarcie i niezdecydowanie tłumu, czyli konkretnych osób, które go tworzą, to również jedna z możliwych odpowiedzi na słowo Chrystusa. Niewykluczone, że najgorsza. Dlaczego? Jeśli człowiek nie ma wyrobionego osądu i nie wie, czego tak naprawdę chce, łatwo przechodzi z jednej strony barykady na drugą. Jego niepewność sprawia, że kiedy podejmuje wybory, idzie na skróty i chwyta się czegokolwiek. Chwiejąc się, uważa, że rację ma ten, kto ma władzę, wpływy i spełnia oczekiwania ogółu.

Św. Ignacy Loyola kładzie ogromny nacisk w rozwoju człowieka na pragnienia. Całe “Ćwiczenia Duchowe” zmierzają między innymi do tego, aby rekolektant rozważający Słowo Boże uświadomił sobie, czego tak naprawdę pragnie i ku czemu dąży. Dlatego podczas każdej modlitwy Ignacy każe „prosić Boga o to, czego chcę i pragnę”. Dziwne. Nie o to, czego Bóg pragnie, ale czego ja pragnę. Święty zachęca nas do tego, ponieważ wierzy, że przez nasze pragnienia przemawia Bóg, który – jak pisze św. Paweł – „jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2, 12-13). Założyciel jezuitów był przekonany, że odkrycie pragnień pomaga usłyszeć głos Bożego powołania, pójść za nim i pozostać mu wiernym. Nic dziwnego, że zanim Jezus powołał pierwszych uczniów, zapytał ich: “Czego szukacie?” (J 1, 38). Ktokolwiek chce podjąć ważną decyzję życiową, musi odwołać się do swoich pragnień. Dlatego podczas ślubu lub święceń osobom przyjmującym te sakramenty stawia się bardzo podstawowe pytanie: “Czy chcesz?”.

Być może główną przyczyną niewierności wobec powziętych zobowiązań i przyrzeczeń jest właśnie nieświadomość własnych pragnień. Tę postawę często reprezentuje w Ewangeliach bliżej nieokreślony tłum. Najpierw chce okrzyknąć Jezusa królem, a podczas procesu, podburzony przez arcykapłanów, domaga się uwolnienia Barabasza, skazując niedoszłego „króla” na śmierć (Por. Mk 15, 11).

W Ewangelii św. Marka zachodzi ciekawe podobieństwo między okolicznościami śmierci Jezusa i Jana Chrzciciela. Wiemy, że prorok zginął wskutek splotu różnych czynników: intrygi Herodiady, niefortunnej obietnicy Heroda, a także, co chcę szczególnie podkreślić, za sprawą tańczącej Salome. Jej matka, podobnie jak arcykapłani i uczeni w Piśmie w stosunku do Jezusa, chciała zgładzić niewygodnego świadka. Z kolei Herod bał się Jana, a nawet go słuchał, dostrzegając w nim głos Boga. Jednakże na swoje nieszczęście podczas własnych urodzin publicznie przysiągł, że odda tańczącemu dziewczęciu “nawet połowę królestwa”. Swoim wahaniem do złudzenia przypomina zachowanie Piłata podczas procesu Jezusa. Być może z tego powodu św. Łukasz pisze, że w trakcie sądu nad Mesjaszem “Herod i Piłat stali się przyjaciółmi” (Łk 23, 12). Zjednoczyło ich niezrozumienie postępowania Chrystusa.

A co z Salome? Zadziwiające jest to, że kiedy Herod mówi do niej “Proś mię, o co chcesz, a dam ci” (Mk 6, 22), dziewczyna nie ma bladego pojęcia, o co poprosić. Nie wie, czego chce. Biegnie do swojej matki, konsultuje się z nią, po czym żąda głowy proroka na misie. Król pewnie nie przypuszczał, aby z ust młodej kobiety mogło wyjść tak horrendalne życzenie. Przecież to odrażający widok. Prawdopodobnie Salome sama z siebie nigdy by na to nie wpadła. Jej dramat polega na tym, że wskutek nieznajomości swoich pragnień, pozwoliła się uwikłać w zaklęte koło wypadków, które doprowadziły do ścięcia Chrzciciela. Zastanawia również to, że bez najmniejszego zająknięcia wykonała polecenie i nie okazała zdumienia wobec żądnej krwi matki. Musiała być pod jej silnym wpływem. Te dwie cechy: brak pragnień i bezmyślne uleganie presji czynią córkę królowej podobną do tłumu, krzyczącego w Wielki Piątek wobec rzymskiego namiestnika. Zarówno Salome jak i tłum nie mieli własnego zdania, i w sytuacji, w której trzeba było podjąć szybką decyzję, łatwowiernie ulegli sugestii innych. Zgodzili się na wplątanie w spisek i przyjęli czyjś wrogi punkt widzenia. Co więcej, Herodiada potraktowała własną córkę jak narzędzie. Salome otrzymała to, co chciała jej matka. Podobnie uczynili arcykapłani, którzy nie wyrażali się zbyt pochlebnie o ludziach: “A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty” (J 7, 49). Jednak w stosownej chwili nie omieszkali posłużyć się pogardzaną tłuszczą, by zrealizować swoje machinacje.

Ta historia obrazuje, niestety, specyficzny stan duchowy człowieka, a ściślej rzecz biorąc, nieustanną chwiejność w obliczu wielu możliwości. Jej przyczyną jest nieznajomość siebie i tego, co ważne w życiu. Jeśli wszystko jest równorzędne, to jakie kryterium zastosować, aby dokonać wyboru? Jeśli ktoś sądzi, że szczęście w życiu zakłada skosztowanie wszystkiego, co tylko przyjdzie na myśl, to jak podjąć trwałe zaangażowanie na całe życie, skoro często wymaga ono rezygnacji z niektórych dóbr? Wskutek niezdecydowania i braku konsekwencji z lekkim sercem się obiecuje i z równie lekkim wycofuje z danego słowa. Jeśli tylko nadarzy się lepsza okazja, jakaś gratka, ponętniejsza i ciekawsza propozycja, osoba, która nie wie, czego pragnie, porzuca pierwotną decyzję. Łatwiej też poddaje się zewnętrznej sile perswazji, modzie, czy upodobaniom otoczenia, budując w ten sposób zamki na lodzie.

Św. Ignacy w swojej “Autobiografii” pisze, że kiedy podjął decyzję pójścia za Chrystusem, krewni zaczęli się niepokoić. Wspomina, że “brat wziął go do osobnego pokoju, potem znów do innego i bardzo przejęty zaczął go błagać, żeby nie gubił siebie, ale żeby rozważył, jakie nadzieje wiążą z nim ludzie i do jakiego mógłby dojść znaczenia. Mówił też wiele innych rzeczy, które zmierzały do tego, żeby go odwieść od jego dobrego pragnienia”. Ignacy nie bardzo się tym przejął, gdyż rzeczywiście spotkał Jezusa, dogłębnie Go poznał i odkrył, czego tak naprawdę pragnie. Słuchanie Chrystusa i wpatrywanie się w Niego krystalizuje nasze dążenia, gdyż słowo Boga “zdolne jest osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4, 12).

Gdyby dzisiaj ktoś zapytał ciebie, czego rzeczywiście chcesz, to co byś odpowiedział? Czy pragniesz być z żoną lub z mężem, i w ten sposób naśladować Jezusa, podobnie jak u początków waszego małżeństwa? Czy wciąż żyją w tobie te same pragnienia, które skłoniły cię do powiedzenia “tak” 5, 10, 25 lat temu? Czy ty, siostro zakonna, zakonniku, kapłanie pragniesz służyć Chrystusowi i ludziom podobnie jak tego chciałaś/eś, w momencie wstąpienia do zakonu lub seminarium? Czy ty, nauczycielu, profesorze, burmistrzu, polityku pragniesz nadal działać dla dobra społeczeństwa z podobnym zapałem, jaki cię pobudzał, zanim rozpocząłeś studia i pracę? Zapytaj uczciwie samego siebie. Odpowiedz szczerze. Łatwiej będzie ci żyć i wybierać.

Dariusz Piórkowski SJ

Email do autora: darpiorko@mateusz.pl. Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/dp

 

Dariusz Piórkowski, jezuita, studiuje obecnie filozofię w Boston College w USA.

 

Środa Popielcowa, 25.02.2009 – Nie bądź aktorem, lecz sobą
Czwartek po Popielcu, 26.02.2009 – Po co wierzyć?
Piątek po Popielcu, 27.02.2009 – Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Sobota po Popielcu, 28.02.2009 – Wirus „doskonałości”
I Niedziela Wielkiego Postu, 1.03.2009 – Gdyby nie te dzikie zwierzęta
I Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 2.03.2009 – Na Sądzie nie będzie wymówki
I Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 3.03.2009 – Warto czekać, aby żyć
I Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 4.03.2009 – Znak upartego proroka
I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 5.03.2009 – Tajemnica niewysłuchanych modlitw
I Tydzień Wielkiego Postu, Piątek 6.03.2009 – Jak zdobyć bilet do nieba?
I Tydzień Wielkiego Postu, Sobota 7.03.2009 – Jesteśmy chodzącymi lustrami
II Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 8.03.2009 – Ojciec wiary niełatwej
II Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 9.03.2009 – Usta szeroko zamknięte
II Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 10.03.2009 – Wahnięcia moralnej wagi
II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009 – Garncarz lepi bez znużenia
II Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 12.03.2009 – Transplantacja pewna jak w banku
II Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 13.03.2009 – Te poplątane ludzkie relacje
II Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 14.03.2009 – Dwie twarze w jednym człowieku
III Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 15.03.2009 – Świątynia Ciała przetrwa
III Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 16.03.2009 – Uwierz w prostotę Boga
III Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 17.03.2009 – Co z tym długiem?
III Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 18.03.2009 – Żonglerka mądrością
Uroczystość św. Józefa, męża Maryi, 19.03.2009 – Zaginął, a odnalazł się. Trzeciego dnia
III Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 20.03.2009 – Na pustyni znajdziesz drogę
III Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 21.03.2009 – W zwierciadle modlitwy
IV Niedziela Wielkiego Postu, 22.03.2009 – Umarli, a jednak żywi
IV Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 23.03.2009 – Wszystko zostanie ocalone
IV Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 24.03.2009 – Symfonie życia
Zwiastowanie Pańskie, Środa, 25.03.2009 – Co nas łączy z Bogiem?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 26.03.2009 – Na “duchowym” targowisku
IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009 – Czy wiem, czego pragnę?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 28.03.2009 – Biblijny lider to nie Herkules
V Niedziela Wielkiego Postu, 29.03.2009 – Wypuścić siebie z rąk
V Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 30.03.2009 – Wszyscy mają szansę
V Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 31.03.2009 – Węże na zamówienie
V Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 1.04.2009 – W niekończącej się szkole Jezusa
V Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 2.04.2009 – Niewygodna cząstka Dobrej Nowiny
V Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 3.04.2009 – Nie-zwykłość zwyczajności
V Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 4.04.2009 – Zjednoczeni, by iść w świat
Niedziela Palmowa, 5.04.2009 – Słuchając tego, co niewypowiedziane
Wielki Poniedziałek, 6.04.2009 – Zapach miłości mierzi egoistę
Wielki Wtorek, 7.04.2009 – Wszyscy byliśmy w Wieczerniku
Wielka Środa, 8.04.2009 – Kamień, o który się potykamy

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl